Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zwolnic sie z pracy w ktorej nie mozna juz wytrzymac, mimo ze nie ma sie innej?

Polecane posty

Gość gość
Pamiętaj autorko ze nasze stanowisko pracy jest banalnie proste w obsłudzie i gdy znajdziesz sobie nową pracę to pracodwaca płakać za tobą nie będzie bo jakimiś specjalistkami to my nie jesteśmy a fakturę każdy głupi potrafi. Wypowiedzenie trwa miesiąc przez ten wyszkolisz inną dzieczynę, nie widzę powodów dla których miałabyś być tak lojalna. Pamiętaj o sobie a nie o całym świecie obok bo do niczego w zyciu nie dojdziesz jak tak będziesz robic. Walcz o siebie o to żeby tobie było dobrze, bo jak zakład splajtuje to nikt się tobą nie rpzejmie i tez wylecisz z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>>Szef sobie bez problemu znajdzie zastępstwo na twoje miejsce<<< Nie w tym wypadku. Moja rezygnacja oznaczalaby najprawdopodobniej zlikwidowanie calego punktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:51 wkręć mnie do tej twojej fabryki:-))) A co do reszty masz rację, dobrze że zmotywowałas siostrę bo pewnie miała taką beznadziejna pracę jak my i to za 1400 zł. Ale powiedz co siostra teraz robi, tez rpaca biurowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko to jak zlikwiduje to zlikwiduje czym ty się martwisz to jego problem. Przestan się wszytskimi przejmować, zacznij od tego ok? Na byciu dobrym, lojalnym, ciuchym , milutkim nikt daleko nie zajechał bo zawsze tacy ludzie są tylko wykorzystywani. Tez kiedyś taka byłam ale to naprawdę nie tędy droga. Trzeba być aserywną, powiedzieć nie, walczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez parę razy zwalniano i co z tego? Nie ma litości, nie ma lojalności trzeba robic tak żeby tobie było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takiego motywujacego kopa nam wlasnie brakuje, ale fajnie by bylo gdybysmy tego kopa umialy soie zasadzic same :-) dziekuje wszystkim, ktorzy wypowiedzieli sie tutaj konstruktywnie wobec mnie i dodali mi otuchy, dobrze wiedziec ze czlowiek nie jest sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:51 wkręć mnie do tej twojej fabryki usmiech.gif moja siostra skonczyła ekonomike, wystartowała w konkursie na stanowisko, cieszę, że dałam jej tyle wiary w siebie i tego kopa, bo konkurs wygrała, a chciała już do mnie do fabryki przyjść pracować:) Czasem może człowiekowi brakuje, kogoś , kto by pokazał , że jest się wartościowym człowiekiem, dodał odwagi :) Wam wszystkim dziewczyny życzę odwagi i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:08 super babka z ciebie i właśnie tacy ludzie motywują do działania a nie tacy co tu doradzają siedzieć na d***e i szydełkować:-) A Ty co robisz w tej fabryce? to ciążka praca za takie pieniądze? Ja wiem co przeżywa autorka bo też przez to 5 lat przechodziłam i nikomu nie życzę takiej rpacy, a gdybym miała tak rpacować do emerytury to bym wylądowała w psychiatryku. Już wiem do jakiej pracy można taka pracę porównać, do stróżowania:-) Taki cieć też ma swoją kanciapę, nudzi się całe dnie i pierdzi w stołek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autorke, bo mialam podobnie. Przychodzilam do pracy, godzina roboty i nuuudy. Po paru miesiacach mozna po prostu oszalec. Strasznie narzekalam, ale zdalam sobie sprawe, ze o wiele gorzej maja kasjerki w marketach, bo zapierdzielaja 8 godzin bez chwili przerwy, albo sprzedawczynie w sieciowkach ,ktore przez 8-10 godzin nie moga nawet usiasc! Zaczelam doceniac fakt, ze nikt mi nad glowa nie stoi i zaczelam sobie organizowac czas w pracy. Zawsze zabieram ze soba jakies materialy do nauki, bo niestety takie nic nierobienie uwstecznia i czlowiek glupieje. Czasami narzekam, ale mysle, ze wiele osob by sie ze mna zamienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:21 a ile tak pracujesz i czy jesteś studentką czy uczysz się sama dla siebie? A to że ktoś ma gorzej... Ludzie obudźcie się, zawsze jest ktoś kto ma gorzej ale to nie chodzi o to żeby myslec kto ma gorzej, trzeba zrobić tak żeby tobie było dobrze. Lepiej się czujesz z tym że kasjerka ma gorzej od ciebie? nie wierzę że to przynosi jakieś ukojenie na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc dzis 16:21, to prawda. Zdaje sobie sprawe, ze inni zapierdzielaja po kilkanascie godzin dziennie i daliby sie pokroic zeby sobie siedziec przy biurku i nic nie robic caly dzien i jeszcze kase za to brac. Ale widzisz to co z pozoru wydaje sie wymarzona sytuacja, w rzeczywistosci moze byc prawdziwa meczarnią i deską do psychicznej stagnacji. Jesli umysl nie pracuje, to umiera. Czlowiek sie cofa, dziwaczeje. Stres i zapierdzielanie tez nie sa na dluzsza mete dobre, ale jednak kazde doswiadczenie, nawet to zle, kiedys procentuje, chociazby wieksza pewnoscia siebie, umiejetnoscia radzenia sobie w trudnych sytuacjach. A jak nie ma zadnego doświadczenia albo jest tylko takie ktore polega na nicnierobieniu? To nie procentuje nigdy i w zaden sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nure czytalam calego watku ale powiem ci, ze jesli sama się zwolnisz to zasilek będzie przyslugiwal dopiero po trzech miesiącach i tylko na 3 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , dziękuję za info, dobrze wiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytalam*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ja byłam dokładnie w takiej samej sytuacji. Miałam pracę biurową, w której nic się nie robiło, dostawałam przez to do głowy, każdy mówił że powinnam się cieszyć bo nie pracuje ciężko itp. ale ja wracałam totalnie wycieńczona do domu, od razu kładłam się spać. Rzuciłam ją, po 3 miesiącach znalazłam nową, też biurową. Ale w tej nowej pracy to mi straznie szybko mija czas, jest nawet czasami stresująco ale ja to lubię bo coś się dzieje. Muszę sama szukać pewnych rozwiązań, klientów. Mega satysfakcjonujące. Mimo iż mam tam dużo pracy to o dziwo wracam do domu naładowana energią. Mam fajnych ludzi w pracy. Odżyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:37 i zgadzam się z tobą bo ja tez miałam kilka prac biurowych i nie czułam się nigdy tak wypruta jak czuje się teraz przez to nic nie robienie. Ten kto chwali taka pracą nigdy z nią nie miał do czyniania tak naprawdę. Jestes zresztą już którąś z kolei osobą tutaj co potwierdza to co my z autorką piszemy że taka praca odmóżdża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , No wlasnie, i o to chodzi :-) ja tez wracam do domu spiaca i zdolowana jakbym przezyla jakis mega wykanczajacy dzien i tylko spanie mnie interesuje. Czasem jak mam lepszy tydzien to zbiore sie na spacer albo rower, ale te chwile zapomnienia sa krotkotrwale i potem znow popadam w dola, ze na drugi dzien znow musze isc i marnowac czas, marnowac siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez wykształcenia
To zadziwię teraz wszystkich, możecie mi nie wierzyć ale ambicja i ciężką pracą można osiągnąć sukces. Nabruździłam sobie w życiu i nie skonczyłam szkoły, nie podeszłam do matury w ekonomiku. Tak więc zostałam z wykształceniem podstawowym. W którymś momencie swojego zycia pracowałam jako osoba robiaca pierogi, a ze zawsze byłam osoba otwartą i "wtrącałam" się do tego co robi szef zdobyłam opinie osoby kompetentnej. Oprócz lepienia pierogów mój szef zaczął powierzać mi dodatkowe zajęcia, w style załatwienie spraw z klientami i wielu i wielu innych rzeczy. Interes zaczął się rozrastać, zostałam brygadzistką, w miedzy czasie szef złożył mi propozycję, żebym skonczyła szkołę, a nawet za nią zapłacił. Skończyłam ekonomikę i org, przedsiebiorstw. To było kilka ładnych lat temu. Teraz jestem kierownikiem zakładu, skończyłam zaocznie studia(również firma za nie płaciła) i zarządzam zespołem trzydziestoosobowym. Sukces zawdzięczam być może swojemu niewyparzonemu językowi ale też swojemu uporowi i odwadze. Jestem najlepszym przykładem na to, ze można w życiu coś osiągnąć, nie mając zbyt ciekawego startu. Pozdrawiam i życzę szczęścia w dążeniu do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:45 super, gratuluję! I włśnie tylko tak człowiek może czuć się szczęśliwy że po pierwsze ma zajęcie w pracy, po drugie ma możliwość awansu. A powiedz czy byłabyś zadowolona z takiej pracy w której siedziesz sama z komuterem, wystawiasz kilka faktur, zero możliwości rozwoju i zero jakiś obowiązków? To ja też wolałabym lepic pierogi szczerze mówiąc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś wierzę,mój kierownik zmianowy był po zawodówce, został zastępcą dyrektora i o dziwo nie miał pleców w firmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś >>>16:45 super, gratuluję! I włśnie tylko tak człowiek może czuć się szczęśliwy że po pierwsze ma zajęcie w pracy, po drugie ma możliwość awansu. A powiedz czy byłabyś zadowolona z takiej pracy w której siedziesz sama z komuterem, wystawiasz kilka faktur, zero możliwości rozwoju i zero jakiś obowiązków? To ja też wolałabym lepic pierogi szczerze mówiąc.<<< Ja tez. Lepienie pierogoe lepieniem pierogow, ale cos robisz, masz kontakt z ludzmi, wykonujesz jakas czynnosc. A ja nie mam nawet do kogo gęby otworzyc. Brakuje mi energii zeby nawet samej wymyslic sobie jakies zajecie. Ktos tu pisal, ze jak nie ma co robic w pracy to przynosi sobie jakies materialy do nauki, uczy sie nowych rzeczy, czyta powiesc, byle cos robic. Szanuje za taką umiejetnosc samomotywowania sie. Ja jestem juz tak znudzona i zmeczona tą umyslową stagnacją, że nie znajduje w sobie sily na tyle zeby szukac sobie samej zajecia. Nie interesuje mnie juz nic poza pisaniem na kafe, oczywiscie przykladowo i w przenosni. Zupelnie inaczej funkcjonuje czlowiek, ktorego umysl pracuje, albo jest zmuszony do pracy. Ma sie wtedy wiecej energii, po prostu, do podejmowania dzialania rowniez w zyciu prywatnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×