Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Chory na ADD

Zauroczyłem się internetową koleżanką.

Polecane posty

Gość Chory na ADD

Utrzymuję z nią kontakt jakieś dwa lata. Choć taki bliższy od roku. W listopadzie poczułem, że jest dla mnie tą najważniejszą... Wiem, jak to brzmi, ale młody jestem i mi wolno się tak idiotycznie zakochiwać. W listopadzie wyznałem jej, co do niej czuję. Ona powiedziała, że też nie jestem dla niej tylko przyjacielem... ale kilka dni później się z tego wycofała. Zerwałem więc z nią znajomość, a ona się na to strasznie zdenerwowała. Zaczęliśmy się kłócić. Kłótnie trwały cały grudzień. Przed Sylwestrem powiedziałem, że mam dość. Nie rozmawialiśmy z pięć dni. Odezwała się... Znów się zaczęliśmy kolegować. Napisała mi kilka tekstów w stylu "Zależy mi na Tobie", przyznała, że tęskni. Po raz pierwszy do mnie zadzwoniła. Była bardzo zdenerwowana. Pomyślałem, że czas porozmawiać o naszej relacji. Napisałem jej, że nie ma w moim życiu dziewczyny, która byłaby ważniejsza i nigdy od niej ważniejszej nie będzie. Skwitowała "Zobaczymy". Pociągnąłem temat dalej, zapytałem, kim dla niej jestem, czy coś więcej do mnie czuje. Odpowiedziała, że musi się zastanowić nad sensem naszej realcji, a następnego dnia napisała, że ta znajomość jest toksyczna i ją kończy. Cierpiałem. Po dwóch tygodniach zebrałem się na odwagę i napisałem. Obiecałem, że bardziej się nią zainteresuję, że będę słuchał jej rad. Nie chciała, bo "to nie byłoby dla nas dobre". Minęły dwa miesiące... Przez ten okres płakałem, zadręczałem się, nie mogłem przestać o niej myśleć. Nic mi się nie chciało. Wstawałem z łóżka tylko wtedy, gdy to było konieczne. W Święta Wielkanocne zadzwoniłem... Tak wysokiego pulsu i ciśnienia krwi nie miałem nigdy. Ledwo trzymałem telefon... Pytałem na początku, co u niej słychać, jak daje sobie radę... Już miałem się rozłączać, ale wydusiłem z siebie, że tęsknię, że mi zależy, że przepraszam, że się tak długo nie odzywałem, ale było mi ciężko. To ostatnie skomentowała "Rozumiem". Po trzech dniach wysłała mi smsa, że ton mojego głosu obudził w niej empatię i znowu możemy być znajomymi. I jesteśmy. Do dziś. Ale nadal nie wiem... Nie wiem, kim dla niej jestem... Często odzywa się pierwsza, wysyła mi filmiki, nagrania (czyta mi po włosku bajki Andersena), ma pretensje, gdy długo się nie odzywam, dzwoni (i jest wtedy zestresowana), przejmuje się moimi problemami, często pisze mi, że myślała o naszych rozmowach, o tym, co jej pisałem. Czasem napiszę jej jakiś banalny komplement w stylu "słoneczko" i wtedy nie neguje tego, ale też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chory na ADD
Ale z drugiej strony, często jest chłodna, nie odpisuje, urywa rozmowę w środku. Kilka dni temu powiedziała, że przez trzy tygodnie nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chory na ADD
wchodzić na skype'a, ale gdy pytałem, czy coś się stało, powiedziała "Nie". Od tego czasu była tam dwa razy, pisała do mnie, ale od czwartku nie daje znaku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodgo
A ile Ty masz lat, jeżeli można wiedzieć? Piszesz, że jesteś młody, ale konkretnie? Bo moim zdaniem takie Twoje zachowanie jest bardzo słabe... Przepraszam, że tak piszę, ale po prostu jest mi Ciebie trochę żal. Nie rozumiem też, jak mogłeś zakochać się w dziewczynie, która była tylko Twoją wirtualną koleżanką, którą znałeś tylko przez internet, nigdy się nie spotkałeś, a w dodatku on nie dawała żadnych znaków, że mogłoby być z tego coś więcej. A wręcz przeciwnie, wprost Ci mówiła, że nic więcej z tego nie będzie. Moja rada jest taka, żebyś odciął się od niej. Na początku będzie Ci ciężko, będziesz chciał do niej coś napisać, odezwać się, ale uwierz mi, że z z perspektywy czasu wyjdzie Ci to na dobre. Nie przekonasz jej na siłę, żeby coś poczuła do Ciebie. Ona Ciebie traktuje jak kumpla, któremu czasem może coś napisać, pogadać, ale też nie ma problemu, żeby olać Cię przez 3 tygodnie. Bo wie, że będziesz na nią czekał i wykorzystuje to. Odpuść sobie, to wyjdzie Ci tylko na dobre. Swoją drogą czemu nie spotkaliście się jeszcze? Tyle czasu minęło... Nikt nie wyszedł z taką propozycją czy ona odrzucała takie pomysły? Moją obecną dziewczynę poznałem na mydwoje, czyli też przez internet, ale to wyglądało zupełnie inaczej, ponieważ po kilku dniach pisania ze sobą postanowiliśmy się spotkać. I dopiero od spotkania ta znajomość nabrała wiatru w żagle, zaczęliśmy się coraz częściej spotykać, aż w końcu zakochałem się w niej. I też odwrotnie niż w Twoim przypadku, z wzajemnością na szczęście. Dlatego nie rozumiem tego, że jeszcze nawet się nie spotkaliście. Teraz to jest już chyba jednak za późno, dlatego moja rada jest taka, żebyś odciął się od tej znajomości, z jakiś czas zobaczysz, że to była dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolego doskonale Cie rozumiem. Zdarzylo mi sie przezywac to samo. Musisz jej postawic ultimatum, albo spotkanie, albo zrywamy kontakt. Inaczej ta sytuacja nie da Ci zyc. A Ty gosciu powyzej nie dziw sie tak. Jak ktos jest uczuciowy i wrazliwy w realu to bardzo latwo moze sie zauroczyc przez internet, gdzie smialosc znacznie wzrasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co być zauroczonym w kimś, kogo się nigdy nie widziało. Często mamy o kimś mylne wyobrażenie. Sama już wiem, że nie ma co się angażować przez internet. Często na żywo, taka osoba jest zupełnie inna, i nagle cały czar pryska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×