Czy mam prawo mieć dobre zdanie o sobie?

Kilka lat temu miałam ze sobą problemy i narobiłam głupot (seks z przypadkowymi partnerami, zdrady). Teraz jestem innym człowiekiem, mądrym i odpowiedzialnym. Ale w jakimś stopniu dalej ciągną się za mnie duchy przeszłości... Uważam się teraz za porządną dziewczynę, zasługującą na normalne życie, męża, dzieci, rodzinę itp. Czy mam prawo tak o sobie myśleć? Czy do końca życia powinnam myśleć o sobie przez pryzmat dawnego życia?

winy trzeba odpokutować do końca inaczej będzie się to ciągnąć za tobą w kolejnym wcieleniu

możesz być ok i myśleć o sobie, że jesteś ok. nasza psychika ma jednak to do siebie, że lepiej być konsekwentnie odpowiedzialnym. jest logiczna, więc każdy czyn będzie prowadzić do następnych takich czynów albo do rozważań o sumieniu itp. więc lepiej być konsekwentnym i rozsądnym, odpowiedzialnym i empatycznym choćby dla własnego dobra.

Bez urazy, ale to jest okropnie głupie pytanie - Ty się zastanawiasz, czy masz prawo myśleć o sobie tak a nie inaczej, serio? A niby co miałoby Ci odbierać to prawo? Opinie na temat siebie samego się wydaje wg określonych przez siebie kategorii, sama ustalasz reguły gry, nie rozumiem kompletnie jakiej odpowiedzi oczekujesz, każdy inne rzeczy bierze pod uwagę i nawet jak Ci ktoś powie, za jaką masz się uważać to co, posłuchasz tylko dlatego, że ktoś tak mówi? Przecież to bezsensu. Jakaś pokręcona autohipokryzja. Przemyśl to sobie sama i tyle.

każdy z nas ma coś za uszami