Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest jeszcze szansa dla tego związku ...?

Polecane posty

Gość gość

Przeszłam przez anoreksję. Byłam zamknięta w ośrodku. Dalej jestem pod opieką dietetyka i psychiatry. Przeżyłam horror na który skazał mnie mój narzeczony, który teraz kojarzy mi się tylko z bólem, pilnowaniem, sprawdzaniem, krzykiem. Zastanawiam się czy jest może jeszcze jakaś szansa dla tego związku...Bo teraz czuję się fatalnie przy narzeczonym. Dziewczyny jak ratować ten związek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaja sobie robisz? Co Ty chcesz ratować? Lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój związek. Kocham narzeczonego mimo tego co zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A możesz powiedzieć coś więcej dlaczego przeszłaś horror przez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze pomysl jak ratowac siebie uciekaj przed toksycznym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw pilnował moje posiłki,treningi, wysyłał rodzinę żeby sprawdzali czy jem, a później oddał mnie do ośrodka zamkniętego gdzie byłam pod ciągłą opieką psychologa, dietetyka. Nie mogłam sama za siebie decydować. On mnie skazał na ten horror, sam zdecydował o tym miejscu. Lekarze obserwowali mnie jak jem, ciągle mnie sprawdzali. Na to wszystko skazał mnie mój narzeczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby cie nie kochał to nie chciałby żebys żyła i zostawił by coś, a on p Ciebie walczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mu na Tobie zależy.A Ty jeszcze jesteś chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi Twojego narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal Ci faceta a ta kobieta musi przeżywać horror.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem ludzie sami sobie robią krzywdę i nie widzą tego, że mają problem. Sama przyznałaś, że nie umiałaś sobie poradzić z sobą i zdecydować na krok do przodu by dać sobie pomóc dlatego zrobił to Twój narzeczony. To jest dowód na to, że Cię kocha i zależny mu na Twoim zdrowiu. Czasem trzeba podjąć konkretne decyzje - ty ich nie umiałaś podjąć. Mój mąż ma podobny problem ze swoją mamą, którą kocha i już nie wie co ma zrobić żeby jej pomóc. Popija po kątach i do godziny 12 w południe już chodzi wcięta. Nie widzi w tym problemu-ona uważa, że go w ogóle nie ma. Niszczy swój organizm a rodzina się martwi. Gdyby tylko umieli się zgrać i ja wysłać na odwyk ale tu jedni są konsekwentni a drudzy w połowie drogi się wycofują tym samym pomagając jej w rezultacie. Horror sama sobie fundujesz i swoim najbliższym, którzy chcą pomóc ale najwyraźniej jak moja teściowa nie rozumiesz tego w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja nie pije. Nie zgodziłam się na wysłanie mnie do ośrodka zamkniętego. Przeszłam przez horror tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sama odpowiedz sobie na pytanie, czy bezczynnie patrzyłabyś jak on się wyniszcza. Czy dla jego dobra nie krzyczałabyś, sprawdzała go, prosiła. A jak to by nie poskutkowała to nie zrobiłabyś nic, żeby mu pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o fakt picia, tylko o to, że nie dajesz sobie pomóc tak jak ona bo NIE WIDZISZ swojego problemu. Anoreksja JEST CHOROBĄ i jeśli by cie tam nie wysłano to byś zniszczyła samą siebie i swój organizm. TEGO CHCESZ?? Wolisz żeby kupili ci już trumnę zamiast chcieć ci pomóc?? To im to powiedz, że się już do piachu szykujesz. Czy po wizycie w ośrodku twój stan zdrowia się nie polepszył?? Zamiast tego masz żal do ludzi, którym zależy na Twoim zdrowiu - bo tobie najwyraźniej nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytyłam 7 kg, ale jednocześnie mój stan psychiczny na tym stracił. Byłam totalnie zamknięta, sama, cały czas płakałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego powinnaś chodzić na terapię i do psychiatry(wspomoże farmakologicznie) i do psychologa(rozmowy wyjaśnią c***ewne sprawy) jednocześnie bo masz niezdrowy punk widzenia. Nie rozumiesz, że to było dla twojego dobra stąd zły stan umysłu. Pierw katowałaś swój organizm a teraz katujesz swój umysł. Sesje pomogłyby spojrzeć na całą sytuację z odpowiedniej perspektywy i zacząć żyć dalej a nie wpadać z jednego problemu w drugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×