Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kooraaa

czego nie lubicie w byciu matką?

Polecane posty

Gość kooraaa

ja np. konieczności bywania na placach zabaw, pełnych dyskusji o dzieciach, konkurencji 'moje lepsze i ja wiem najlepiej', pełnych dzieci, nad którymi nikt nie ma kontroli i pełnych sytuacji walki o jedyną hustawkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Braku możliwości spania do oporu, i nie chodzi mi okres niemowlęcy, bo ten już dawno za nami, ale o fakt że zawsze jesteś uzależniona od aktywności dziecka, jego pór zasypiania i pobudek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tej wiecznej konieczności gadania, powtarzania, upominania i proszenia się o coś po tryliard razy. 10-latka. Nie przepadałam za placami zabaw, nie lubiłam się z nią bawić na dywanie, męczyło i nużyło mnie to, ale robiłam to, no bo jestem w końcu matką, nie grymasiłam, robiłam dobrą minę do złej gry, jakoś przeżyłam. Ale to pikuś z tym, że non stop kolor muszę teraz coś gderać, tyle ile ja się nagadam to tylko ja sama wiem. To najbardziej irytująca rzecz w świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
racja, i może jeszcze tego, że większości rozpoczętych czynności nie da się dokończyć w jednym rzucie, tylko trzeba na raty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strachu ciągłego o dziecko, jego bezpieczeństwo, zdrowie, dobro. A z bardziej przyziemnych kwestii to ograniczenia snu i rutyny dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba najbardziej nie lubie tego ze jestem ograniczona czasowo. Na czas w przedszkolu, przed przedszkolem bo wycieczka, wrocic do domu o 23 bo do tej godziny mamy nianie, a czasami o tej godzinie zaczyna sie najlepsza cześć imprezy. I to chyba tyle. Czasem mi tęskno za dawnym życiem, ale chyba nie chciałabym nie mieć swojej córeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krytyki innych, tzn dlaczego dziecko ma takie rzeczy, powinnam kupic nowe ( dostalismy ogromna ilosc ciuchow i nie ma koniecznosci kupowania nowych bo sa w bardzo dobrym stanie), dlaczego jem co jem przy karmieniu piersia(krytykuja osoby ktore nigdy nie karmily), dlaczego karmie na lezaco a nie siedzaco i wiele innych p*****l.denerwuje mnie ze nie zawsze potrafie odgadnac co jest mojemu dziecku gdy placze, i ze czesto jem w biegu i nieraz dopiero jak maly zasnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja właśnie tego odpowiadania na beznadziejne pytania... typu dlaczego umarł papież milion razy mówiłam że był stary a dalej pytają czy zginą na wojnie itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strachu o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
tak, ograniczenie czasowe jest trudne, cały dzień musi się kręcić wokół potrzeb dzieci, a nawet to, co jest na obiad, żeby nie trzeba było gotować dwóch, bo tego, co chcemy my dziecko nie zje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak Was tak poczytałam to w zasadzie nie lubię tego wszystkiego co wymieniłyście na raz... chyba się nie nadaję na matkę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami brakuje momentow z mezem, przy nieodpowiednich momentach maly sie budzi i chce np pic. Brakuje troche wyjsc imprez. Ale juz sie przyzwyczailam i nie zaluje ze mam dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
e, nie ma idealnie, to, że się nie lubi setki rzeczy w byciu matką nie znaczy, że się nie jest dobrą matką, bo na ogół lubi się znacznie więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba najgorzej znoszę spacery. Bo moje dziecko lgnie do innych dzieci a co się z tym wiąże musze gadać z rodzicami ich a nie mam wcale ochoty na to bo najchętniej wróciła bym do domu napić się w ogrodzie herbatki czy myślę ile mam roboty a wieczór tuż tuż . Kocham moje dzieciaki ale nie koniecznie Lubie innym opowiadać jakie cudowne lub irytujace maluchy i w sumie nie obchodzą mnie perypetie czy sukcesy innych. Z reguły jestem osobą która lubi czas spędzać intensywnie a nie na plotkach itd . Wystarczą mi moje problemy. Jeszcze brakuje mi chwil dla siebie. Tylko i wyłącznie. Chyba jakby doszło 3cie dziecko to bym wylądowała w psychiatryku . Nie mam niczyjej pomocy a remont w domu. Mam ochotę czasem spakować się i uciec na 2 gi koniec Polski gdzie mnie nikt nie zna. Bo tu ciupa mała każdy każdego zna na wylot. Wystarczy ze się raz nie u malujesz i juz ci dooopsko obrobia ze kryzys małżeński lub ktoś umarł i depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja najbardziej NIENAWIDZE i to naprawde nienawidzę kiedy ide z moim dzieckiem na płac zabaw, a ona zamiast sie bawić z innymi dziecmi ciąga mnie po tym placu jak jakąś wywłoke. "Chodź ze mna do domku, a chcesz kupic loda a moze cos innego chcesz kupic?" Nooo super. Pobawić sie moge chwile, ale czasem jestem tak zrypana po pracy ze nie mam ani siły ani ochoty na latanie po placu zabaw. Chociaż lepsze to niz siedzenie w domu, bo tam tez wiecznie czegos chce. No ale cóż. Uroki bycia rodzicem. Kiedyś pewnie takie sytuacje bedziemy wspólnie wspominać i sie z tego śmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chorób infekcji w najmniej oczekiwanym momencie..... Np ważne spotkanie w pracy a tu ranne wymioty i gorączka.. Tego najbardziej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak choroby oojjjj tak .... to jest to za czym tęsknić nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
taaak, albo sobota w nocy, rano wylot na wakacje ze szkoleniem, na którym musisz być, jedziesz z mężem i dziećmi, żeby ich nie zostawiać, a tu mała o 4 nad ranem dostaje duszności i zapalenia krtani i zostajesz z nią w szpitalu, mąż ze starszym lecą, tymczasem mała po jednej kroplówce jak nowa, następny samolot w odpowiednią stronę dopiero w środę, dodatkowo w szpitalu łapie jakiegoś syfa, więc sraczka z wymiotami, lecicie wreszcie, na miejscu zaraża sraczką i wymiotami syna i męża. Trzymasz się jako jedyna, bo co masz zrobić, szkolenie w toku, stanęłaś na głowie, żeby cię nie wywalili, wakacje na lazurowej plaży ze słaniającymi się od gorączki uczestnikami - bezcenne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba podejmowania wszelkich decyzji - jakoś w mojej rodzinie istnieje pogląd, ze wszelkie problemy odnośnie dziecka podejmuje jego matka. Ja nie musiałam podejmować dotychczas takich decyzji, ale to i tak mnie stresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmęczenia... Ale jest coraz lepiej, starszy ma 4 lata, młodsza 8 miesięcy, już przesypiają noce. Na szczęście mąż dużo czasu im poświęca, a ja pracuję. Babcie są fajne, ale za dużo czasu dla wnuków nie mają. Dziećmi zajmuje się opiekunka - siostra mojego teścia - cudowna osoba, mieszka z nami, nauczycielka jęz. francuskiego, syn już swobodnie po francusku mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta od rzygow i lazurowego wybrzeza chciala sie chyba pochwalic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
rzyganiem chyba pochwalić, a może sraczką?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm tysiac razy dziennie sluchania slowa "mamooooo" mals uczy sie mowic i co sekunde jest " mamo to mamo tamto" cisgle slysze slowo mamo bez przerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooraaa
nie chcę cię martwić, ale to mamooo zostaje naprawdę na długo, jak już się nauczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej nie lubię ograniczenia mojej wolności. Nie mogę sobie tak po prostu wyjść z domu i pójśc czy pojechać gdzie chcę i kiedy chcę, bo albo muszę dziecko zabrać(a wszędzie się nie da i nie chciałabym nawet), albo zapewnić mu opiekę i w miarę szybko wracać, bo dziecko czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzwigania wózka,kiedy byly male i trzymanie za raczke w wymuszonej przechylonej pozycji, To mi nadweręzylo kregoslup. Reszta ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gotowania;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×