Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

u mojego chłopaka wydzielają jedzenie! na obiad po kotlecie i koniec

Polecane posty

Gość gość

masakra jakaś,matka gotuje tyle,że dla każdego wydzielona porcja, np 3 osoby to trzy kotlety,albo trzy kawałki mięsa w sosie, albo np 9 pulpetów,dla każdego po trzy,albo po dwa krokiety itp, na dokładkę nie ma , nie najadłeś się to dojedz kanapkami, u mnie zawsze mama robiła np sos z kilograma czy półtora kg mięsa albo garnek gołąbków i każdy jadł ile chciał , a jakby ktoś wpadł nagle w porze obiadowej to nawet nie było by czym poczęstować, kiedyś chłopak zapomniał rodzicom powiedzieć ,że przyjadę i głupia sytuacja bo nie ma dla mnie porcji, sam chciał mi oddać swoją, powiedziałam ,że nie jestem głodna bo było mi niezręcznie, jemu też było głupio jeść przy mnie , w końcu poszliśmy na kebaba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ich nie stać aby więcej ugotować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak by w niemczeh pracowal to by mkal. Wez europejczyka se znajdz polak to robotnik za miche . Poogladaj jak sie zylo polakom za Hitlera i niesmiej sie:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co jedzenie jest bardzo drogie i to jedna z niewielu rzeczy na których można przyoszczędzić, u nas się robi więcej jedzenia i mamy rozepchane żołądki, ja mam nadwagę, mąż otyłość, wydzielanie jedzenia na pewno wychodzi na zdrowie, ale wiadomo wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i wydaje mi się, że chyba w tej rodzinie trochę przesadzają, aczkolwiek uważam, że jeden kotlet na osobę powinien wystarczyć, do tego dużo surówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zawsze robie po kotlecie dla kazdego. Po co marnowqc jedzenie? Nigdy nie jestem glodna po zjedzeniu 1 porcji miesa. Przeciez do tego sa ziemniaki, surowka. Czyjs dom to nie stolowka wypada uprzedzic o swojej wizycie na obiedzie. Nigdy nie robie na zapas bo to marnowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stać, nie są biedni, po prostu taki mają zwyczaj, kiedyś chlopak chciał dołożyć sobie sałatki, sięgnął po pólmisek, a matka " zostaw bo tata jeszcze nie jadł" nawet sałatki wydzielają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez w każdym domu tak jest, chyba że u ciebie na wiosze sagany jak dla świniaka się gotuje i każdy żre póki nie pęknie :( Obiad to jest obiad, każdy ma swoją porcje i starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też robię jedzenie na styk, wiem ile jem ja i ile mój chłopak. Wiadomo,że gołąbków czy pierogów robi się więcej, ale po co smażyć więcej kotletów, jak nikt nie zje to co ? mamy to męczyć na kolację czy drugi dzień ? ;/ sosu też robię na styk , po prostu nie wiem po co miałabym robić więcej, niezapowiedzianych gości nigdy nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie się nie marnuje, zawsze można zjeść to co zostanie na kolacje albo na drugi dzień,a zawsze jest tyle ,żeby każdy się najadł, owszem mi jeden kotlet wystarczy ale np mój brat zjada czasami dwa, a u chlopaka też widziałam jak jego ojciec chwilę po zjedzeniu jednego gołąbka poszedł robić sobie kanapki, chłopak mówi że też tak często robi bo się nie najada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu też tak jest, jak zostaje czegoś za dużo to potem nikt nie chce jeść np surówki i co wyrzucać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze robią, po co marnować jedzenie i pieniądze? Kto lubi jeść odgrzewane jedzenie albo kotleta zrobionego wczoraj, bo został z obiadu? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciz Somali tez maja rozepchane zoladki idz sie utop:-P A te co w szkolach mdleja unas to z przezarcia .Dobrobyt tu jest:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba nie zawsze się przewidzi ile akurat się zje,nigdy nie byliście mniej albo bardziej glodni? obiad to obiad, jest po to żeby się najeść a nie chwilę po iść robić sobie kanapki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację ,kotlet akurat jest niedobry podgrzany, ale np sos, czy gołąbki, pierogi, krokiety , śmiało można zjeść na drugi dzień jak zostaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ruskie wyzwoliji oswiecim i dali im jesc to z pazernosci umierali . Jak te mlode ludzie maja mlom wiedzie o wlasnym kraju . Ech:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w domu dla każdego jest porcja i przez całe życie nie widziałam, żeby komus z domownikow było mało. A wy jak widać żrecie a nie jecie i stad tyle wielorybów i hipopotamów i facetów z brzucholami jakby w ciąży z 6 raczkami byli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też gotuje zawsze więcej, tyle żeby w razie potrzeby można było sobie dołożyć ,dla niespodziewanego gościa zawsze znalazłaby się porcja,a co nie dojemy to mamy pieska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kotleta wydzielić to jeszcze rozumiem ale żeby ziemniaki i surówka też były pod wydział to już tragedia, może jeszcze makaron liczą w zupie, sami widzicie jaka przez to wyszła niezręczna sytuacja kiedy chłopak zapomniał uprzedzić o wizycie dziewczyny na obiedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore . U mnie całe zycie tak było i jest do dzis. Kazdy dostaje swoja porcje i nie wpierdziela jak swińia z koryta, jakbym tak żarła jak wy to juz bym ze 150 kg ważyla A poza tym nienawidze marnowania jedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze kiedys u nich byla bieda i zwyczaj pozostal do dzis? Moze Jego mama kiedys doswiadczyla biedy i jej matka tak robila? Do dzis spotykam sie ze ''zwyczajem'' jedzenia ziemniakow i surowki z talerza a dopiero kotlet z chlebem na koncu. Tak sie kiedys ludzie ''zapychali'', dzisiaj pewnie tez. Moja mama robila obiad na 2 dni i tez starala sie wydzielac porcje, wiec jesli komus bylo malo po obiedzie to dojadal kanapkami bo obiad mial zostac na drugi dzien. Nie zaznalas biedy widocznie, dlatego mozesz sie tak dziwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chore to jest dla mnie takie wydzielanie jedzenia, rozumiem jeśli kogoś nie stać, jest biedny to gotuje mało, to po co w ogole gotować obiad,żeby się nie najeść? nie lepiej odrazu cały dzień zapychać się kanapkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego mam sie nie najeść? Masz rozepchanych żołądek nie moja wina ? W restauracji zauważ tez sa porcje ! Sagana ci nie stawiają na stół żebyś mogła sie nażreć do woli. Ja pierdzele. Wiesniaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli ma się pieska lub kota i ma kto dojeść to chyba nie jest marnowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gościom to ja proponuje kawę i ciasto ewentualnie , nie żarcie. Widać żeście ze wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie kiedys zaprosili nas na obiad. Akurat wtedy gotowałam dla nas ale nalegali więc pojechaliśmy. Ich dwoje, mąż, córka no i ja na obiedzie a teściowa przynosi dwa kotlety z piersi i dzieli na wszystkich poza naszą córką bo ona zje ze mna, nawet nie dostała odobnego talerza. A ma już 5 lat. O ile potrafię zrozumiec wydzielanie sobie to jeszcze naleganie żeby ktoś na ten wydzielony obiad przyjechal już podchodzi pod chamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieski nie powinny jesc resztek z talerza , pieski to nie świnie. Koty tymbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile ty chciałaś zjeść tych kotletów? Żeby ci dupsko urosło pazerny kaszalocie!!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam się nie dziwie. U mnie w domu zawsze tata dojadał na kolacje to co zostawało z obiadu, ja wolę jeść na świeżo dlatego tez gotuję "na styk" bo nienawidzę marnowania jedzenia, a mój mąż tez nie lubi resztek dojadać. Oczywiście zalezy co, sa rzeczy które odgrzane sa zwyczajnie nie dobre, ale są i takie gdzie robię więcej jak np. gołąbki, naleśniki czy krokiety, ewentualnie jak mąż nie zje kotletów na obiad to bierze do pracy w bulce i ma pożywniejsze śniadanie, ja takich ciężkich rzeczy nie jem na śniadania czy kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×