Piszą do mnie goście na portalu

społecznościowym. Jeden z nich wzbudził moje zainteresowanie ale od razu gadał o spotkaniu. Mowie mu że ja sie z obcymi nie spotykam tak oooo, bo nie wiem czy nie będziemy patrzeć w sufit z nudów bo okaże sie że nie mamy nic wspólnego. Chciałam go bliżej poznać - gadając. Gość nawet w moim typie, z profilu widać że z tych rozsądniejszych a nie jakieś co to wkleja i komentuje porozbierane laski, wkleja memy o wódce, foty z imprez w melinach itp. Tylko tyle że to nasze gadanie na fb polega na: - CZESC, kiedy spotkanie? Coś tam n/t 3 zdania, jakaś minka i siedzimy tak potem z godzinę i ani me ani be ani kukuryku. Ja tam coś zażartuje, coś próbuje no bo raczej otwarta jestem. Pisałam z wieloma osobami na fb które mnie zaczepiały i gadało i gadało sie super a tu nic. Raz chyba gadaliśmy z godzinę o tym czy o takich technicznych rzeczach: palisz, pijesz bla bla bla a potem znów milczenie. I to właśnie powstrzymuje mnie przed spotkaniem a on cały czas nalega ale o czym jak mam z nim rozmawiać skoro my na portalu nie potrafimy przegadać o pierdołach chociaż godziny kiedy już siedzimy. Co myślicie n.t

Na co ty liczysz ? Na wielka milosc z nim? Wyruchac chce cie tylko

Gdybym była zdesperowana na punkcie miłości to bym POLECIAŁA. Na nic nie liczę chodzi mi tylko o to że nie jestem pewna czy chce go poznac osobiście bo nie wydaje mi sie żeby mogłaby byc z tego nawet jakaś fajna znajomość skoro jak siedzimy na portalu społecznościowym to nie gadamy bo nie mamy o czym...bo jak inaczej to nazwać. Nie chce siedzieć jak słup i wymyślać z wysiłkiem kolejne tematy do rozmowy...a moze jestem przewrazliwiona i to o niczym nie świadczy.