Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziewczyny pomóżcie! moj maz to idiota!

Polecane posty

Gość gość
Pisałam wczesniej, jak byliśmy z synkiem w górach miał wtedy 3 mies to on był ciągle głodny, dokarmiam go mm, wypił 120 ml a po 2 godzinach był znowu głodny, mój cycek wystarczał mu na maksymalnie godzine, ale tak działo się jedynie jak byliśmy na świżym powietrzu, w mieszkaniu jadł co 3 godziny praktycznie z zegarkiem w ręku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamknijcie sie w domu, nigdzie nie jezdzcijcie bo przeciez macie dziecko... Co za bzdury.. My jezdzimy czesto z uk do polski z dzieckiem i jakos dajemy rade, kwestia organizacji wyjazdu, czasu itp.. I jak to nie ma gdzie nakarmic czy przewinac, sa restauracje, parkingi z toaletami do przewijania a nakarmic mozna wszedzie.. Ech siedzcie w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli mąż ma takie ciśnienie na wakacje w górach, to niech jedzie sam. Takiemu maluchowi nie są potrzebne atrakcje przewracające wszystko do góry nogami. W dodatku pół domu musisz zabrać. Argument o czasie spędzonym w foteliku jest dobry. Do tego fotelik tyle godzin, to możliwe odparzenia. Nie tylko w pieluszce, ale całe plecki. Potówki itd. Klimy mocno nie włączycie, bo maluch, z oknem otwartym też nie. On spełni swoją zachciankę, a Ty i dziecko sie umęczycie. A karmisz piersią? Bo jedząc śmieci w lokalach pokarm będzie kiepski i dojdą wam problemy z brzuszkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego przejazd do rodziny, gdzie śpisz w domu i możesz zrobić normalne jedzenie, a co innego hotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając fakt, że autorka nie chce bo dzieciak źle znosi podróż to tydzień temu jechałam autem z gdańska do zakopanego – czas 10 godzin z sikaniem, jedzeniem i papierosem. Osoby piszące o podróży 12 – 14 godzin albo żalują na autostradę parę groszy i wleką się krajówkami, albo jeździć nie umieją, alebo jeżdżą w weekendy gdzie nawet na drodze szybkiego ruchu potrafi się korek zrobić albo mają gigantycznego pecha. Jeżdżę często autem z racji pracy i wiem co piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na temat podróży to się nie wypowiem - mój uwielbiam jeździć i zawsze całą długą podróż przesypiał. Ale z takim maluchem w góry ? No chyba że mąż ma zamiar chodzić tylko w tłoku po Krupówkach,kolejką wjechać na Gubałówkę .....ewentualnie dolina Kościeliska lub Biała i to też nie cały szlak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On chce nad morskie oko, na jakies szlaki... ja sie boje z dzieckiem, co bedzie jak odejdziemy gdzies daleko a cos sie stanie np mala dostanie goraczki albo zacznie padac deszcz a mala bedzie trzeba przewinac i nakarmic? Niestety od miesiaca nie karmie juz piersia, wiec trzeba przygotowywac jakos mleko... gdyby hodzilo o samd krupowki czy spacery po zakopcu to jakos by uszlo, ale w gory? Dla mnie nawet 10h w aucie to bardzo duzo :( nie lubie z nim jezdzic bo to taki troche wariat drogowy, nie daj Boze ktos wolno przed nim jedzie, zaraz wyzywa i wyprzedza. Strasznie mnie to stresuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli Ty tego nie widzisz to moizm zdaniem nie ma sensu jechac, bo cały ciężar będzie spoczywał na Tobie - mąż sobie będzie chodził, równie dobrze może to robić sam, bo tak faktycznie będzie - z tak małym dzieckiem będzie niewiele atrakcji, z których będziesz mogła korzystac. Rozsądniej byłoby pojechać gdzieś bliżej - np. w Bory Tucholskie nad jezioro... pochodzic po lasach tez można tam... jesli dziecko już trzyma główkę to można z nim pochodzić w plecaku, czy nosidle, ale z doświadczenia wiem, że dziecku takiemu też szybko się nudzi i dziennej trasy nie zrobisz w ten sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam z 4 miesiwcznym dzieckiem nad morskim okiem. Tez byl karmiony butla i jakos dalismy rade. Dzisiaj ma 10 lat i o dziwo zyje. Bez przesady. Morskie oko to nie orla perc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bezsens dla mnie, mieszkasz w Gdańsku to na te jedne wakacje możecie nawet w domu zostać i pojedźić sobie na plażęwmieście albo wokolicach, pospacerować a nie jechac taki kawał, to za rok, za dwa, moim zdaniem sie tylko umęczycie, dziecko nie wiadomo jak zareaguje, ty będziesz zestresowana, traficie na upał i co? częste zatrzymywanie się... ja bym w życiu nie jechała, dla dorosłego taka podróż jest męcząca, mimo, ze na tej trasie drogi są niezłe a co dopiero z takim maluchem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zamknijcie sie w domu, nigdzie nie jezdzcijcie bo przeciez macie dziecko... Co za bzdury.. My jezdzimy czesto z uk do polski z dzieckiem i jakos dajemy rade, kwestia organizacji wyjazdu, czasu itp.. I jak to nie ma gdzie nakarmic czy przewinac, sa restauracje, parkingi z toaletami do przewijania a nakarmic mozna wszedzie.. Ech siedzcie w domu.. xxx czy dla ciebie jest tylko system zero jedynkowy w życiu? albo tatry z głębokim wózkiem albo siedzenie w domu? Nie można wybrać czegoś po środku żeby wyjechać z domu ale nie w takie ekstremy? np jakieś pojezierze? i nie wyjeżdżaj mi tu z restauracjami i parkingami, bo takowych na górskich szlakach praktycznie nie masz, wsadź sobie w du/pę tę słynna "kwestie organizacji" jak dziecko z natury jest aktywne i płaczące godzinami to się możesz organizować ale co najwyżej z pójściem do toalety. Na wakacjach każdy chce też odpocząć nawet ta matka robot i wół roboczy też chce trochę odetchnąć, a nie tylko: dzieciaka pilnuj, karm, myj, przewijaj, pakuj, szykuj, zapierdzielaj z wózkiem po górach i martw się gdzie i jak nakarmić, a jak nie to trudno nie ma nic innego "ech siedź w domu" No jak słyszę takie popier/dolone filozofki to mi słaboooo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na chuj nogi rozkladalas? zamiast cieszyc siee zyciem bawic podrozowac to meczysz sie z wrzeszczacy bachorem zmieniasz obsrane pieluchy i po co ci to bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
noxelia tłusta trollico wiemy, że dzieci nie masz i nie chcesz, idź sobie na ero i opowiadaj jak się dymałaś ze starym menelem, a od nas sie odwal! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Krakowa do siedlec(obok warszawy tylko troche w bok) jechaliśmy 2 tygodnie temu w nocy 6 godzin z jednym przystankiem 10 minut na siku. Ja maz i 20msc córka. Wyjechaliśmy o 20. Na trasie z Krakowa do wawy kilkadziesiat km za kr są remonty jechaliśmy 50km/ max mimo dość luźnej trasy spory odcinek. Remonty trwać będą cale wakacje. Z kr do zakopanego tez cos zaczynają robic alee nie jechałam. Na sama zakopianke weź jakąś godzinę na korek minimum. Ja bym nie jechala. Pojedzcie sobie do Gołębiewskiego przynajmniej odpoczniesz maz tez. Co roku są wakacje możesz w przyszłym roku wybrac gory :) na twoja trasę liczyłabym minimum 12h na mniej nawet nie licz. Tobie po porodzie opiece nad mala przydałoby sie odpocząć a nie umordowac!! Maz szanowny tego nie rozumie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie napinajcie się tak z powodu google, bo zawsze sprawdzam przed wyjazdem , jest niecałe 700km i jest autostrada, więc jedzie się szybciej niż kiedyś, ale każdy wie, że to tylko orientacyjny czas, na drodze w każdym miejscu może być jakiś zator czy wypadek, a do samego Zakopanego dojazd "zakopianką" jest koszmarny google nie oblicza też postojów- bo odniosłam wrażenie, że tu się tego nie wie ;-) ja z tak małym dzieckiem nigdzie nie jeździłam, bo mi się nie chciało, za dużo ceregieli, a robić trzeba przy nim to samo co w domu, tylko w gorszych warunkach, pojechaliśmy jak miał rok i to na mazury do pensjonatu rodziny, las, łąki i woda- wózek nie był potrzebny, dziecko już normalnie jadło, była pani do gotowania i pełny luz bez potrzeby lansowania się (do najbliższej wsi było 2km polami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a robić trzeba przy nim to samo co w domu, tylko w gorszych warunkach xxx o tak właśnie, ja się zdecydowałam z pięciomiesięcznym wybrać rok temu :o masakra! miejsca mało jak to w pokoju, kuchnia na górze, latanie tam i z powrotem, bajzel się robił na tak małej przestrzeni w mgnieniu oka do tego mój mąż uznał, że ma urlop więc z dzieckiem w tych warunkach mordowałam się ja i mąż też. Zanim się na plażę wybraliśmy to było milion rzeczy do zrobienia i spakowania, że się już normalnie odechciewało tego plażowania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie, jak nie karmisz piersia, to odpusc sobie ten wyjazd. gdzie bedziesz te butelki myla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
Jakie argumenty mu przedstawic zeby przemyslal sprawe? jakie argumenty? poprostu mowisz ze nie jedziesz i tyle. a co przymus jakiś? ja dopiero teraz jade z małą (2,5) na mazury,wczesniej nie było mowy,ze starszą bylam gdzies latem i to nie tak cłakiwem daleko,ok 3 godz. jazdy i się tak umęczyłam ze szok, jak tylko wracałysmy do domu to liczyłam kilomentry i minuty zeby juz tylko byc w domu,powiedzialam sobie,nigdy wiecej na siłe dopoki dziecko i ja nie bedziemy ogarnięte a kiedy to bedzie-to juz ja sama bede o tym, wiedziala,to się poprostu czuje,teraz wiem,ze juz spokojnie mozemy się wybrac,mlodsza ogarnięta,o pieluchach juz dawno zapomnialam,nie marudzi,wiem ze teraz sobie moge pozwlolić bez stresu a juz z 4msc dzieckiem?? masakra. jechac tylko dla idei i umordowac się wozkiem po tych górach-nie wyobrazam sobie. podróze sa piekne ale ze starszym dzieckiem, 3, 4 latka to juz tak. do mnie kiedys przyjechala znajoma z Sosnowca, z 2 l. synkiem co oni się nameczyli,tyle ze fotki mają to tylko bo całe zwiedzanie to byla udręka. i mały jeszcze chyba przez tą zmiane klimatu? dostał wys. gorączki i musiala tu lecieć u nas do przychodni z nim. oj... to nie dla mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Jedz w te góry i spędź super urlop z mężem i dzieckiem. Ja z mężem i corka wtedy 8-mcy jechaliśmy z uk do polski autem. Podroz ok 24 godziny. I nie było tak zle. Wyjechaliśmy ok 19-ej. Zamawiałam chwile mała, pozniej ja nakarmiłam i do 2-ej w nocy mieliśmy spokoj. Musieliśmy obudzić corke o 2-ej ponieważ mieliśmy przeprawę promowa i trzeba było wyjsć z auta. Corce nic nie było. Jak zrobiła grubsza sprawę, maz stawał na jakies stacji benzynowej i tam przebieraliśmy corke. W górach mieszkamy i chociaż ja takiego czegos nie posiadam to widze ludzi ktorzy maja takie duze plecaki z usztywnianymi stelażem i plecami i te dzieciaki tam sobie spokojnie siedzą czy spia. Czasem takie maluchy po kilka tygodni widze w chustach na plecach noszą i łażą po górach. Nic im nie jest i jakoś średnio widze te udręczone matki czy tez rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ale autorka nie chce jechac i pyta się jakie argumenty trafią do jej meza zeby się nie obrazał, gdy odmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce jechac bo myśli ze nie podoła. A skad wie ze nie podoła skoro nie chce sprobowac? Wszystkiego w zyciu trzeba sprobowac. Niech pogada z mężem ze dzieckiem sie zajmują na zmianę, a nie ze maz na urlopie a ona jak wielbłąd. Da rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W polowie drogi np okolice warszawy zróbcie nocleg w hotelu, a potem znowu w trase. Wyspicie Sie jak ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×