Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agatek002

PROSZĘ O POMOC !

Polecane posty

No więc : Pracuję w barze. Przez dłuższy czas (8 miesięcy) pracowałam z takim chłopakiem, Wojtkiem. Jest troszkę aspołeczny (nie bez przesady), często nie potrafi się zachować, jest troszkę dziwny, ale zawsze go lubiłam. Chyba nawet przez to, że sama po części taka jestem. Często wychodziliśmy razem po pracy się napić, czasami się umawialiśmy na jakiegoś drinka, kończyło się jak zwykle - nawaleni wracaliśmy do domu:P Gdy siedzieliśmy w większej grupie zawsze nagle siadał koło mnie, nagle zamawialiśmy drinki razem itd. Zawsze dbał o mnie, gdy widział, że np się upiłam siedząc w większej grupie dzwonił po taksówkę od razu, opiekował się mną, wracał ze mną tą taksówką żebym na pewno trafiła itd. Dodatkowo zawsze się ze mną droczył. Wszyscy to widzieli i uważali, że coś ze sobą mamy. Cóż, ja nie. Ostatnio (kilka miesięcy temu) upiłam się i odprowadził mnie pod mieszkanie, nie wiem czemu pocałowałam go. On wtedy zaproponował, że się spotkamy w tygodniu. Ale do spotkania nie doszło. W pracy zachowywał się skrępowanie. Pisałam do niego czy się spotkamy - twiedził, że nie może, zawsze się wykręcał. Później nagle zjawił się porobiony i wylądowaliśmy u niego. Tylko się przytulaliśmy i całowaliśmy. Był bardzo czuły wobec mnie. W pracy zachowywał się znowu skrępowanie, nie wiedział co ma robić, spuszczał wzrok gdy patrzyłam, a jak nie patrzyłąm to się on patrzył. Ale zaś przychodził do nas co chwile, że niby czegoś potrzebują (pracuje w innym klubie aktualnie, ale tego samego właściciela). Sytuacja znowu się powtórzyła. Wylądowaliśmy u niego. Znowu był czuły, powiedział mi, że i tak nic nie będziemy robić, bo nie chciałby tego robić ze mną po pijaku. Później znowu mnie unikał. Ale zaś gdy zjawiałam się w jego klubie wszyscy mówili, że się na mnie patrzy itd Spytałam, co jest między nami, powiedział ,że jest tak jak było, a on nie ma czasu poprostu się spotykać. Mimo wszystko potraktowałam to jako ,że ma mnie w dupie więc chciałam chociaż odzyskać przyjaciela. Powiedziałam mu, że traktowałam wszystko jako zabawę. Nie podziałało. Następnego dnia poszłąm do jego klubu po pracy, upiłam się i tańczyłam z jakimś kolesiem. Strasznie się wkurzył, następnego dnia chciałam z nim pogadać czy nie zrobiłam czegoś głupiego skomentował to tylko " najebałaś się jak świnia i kręciłaś się z tą patolnią" (z naciskiem, że z tym kolesiem byłam). Po jakimś czasie odcierpiałam swoje, stwierdzilam, że chcę się z niego wyleczyć, bo nic z tego nie będzie. Ale po jakimś czasie przyszedł porobiony do klubu i powiedział ,że chce gdzieś iść po pracy i czy nie chcę iść. Powiedziałam, że ok. Wyszliśmy całą ekipą. Mamy oboje bardzo silne temperamenty i tego dnia strasznie mu wygarniałam za wszystko (chyba pozbywałam się tej złości do niego). Później strasznie nalegał żebyśmy byli sami, bo chce się dowiedzieć o co jestem zła. Po przekonaniach jego zgodziłąm sie. Byliśmy strasznie pijani. Rozmawialiśmy i nagle mnie do siebie przyciągnął i pocałował i zaczął przytulać. Opamiętałam się i zaczęłam pytać co ode mnie oczekuje. On nie potrafi mówić o uczuciach, więc to długo trwało. Na początku przekonywał, że to nie chodzi o mnie i nic ode mnie nie chce. Kłóciliśmy się, ale to wszystko było takie... związkowe. Bo co chwilę się śmialiśmy i on pytał "i co odbraziłaś się już?". Do rzeczy: powiedział ,że nie jest dobrą partią na faceta i kiedyś próbował już i nie wychodziło. Wkurzyłam się i powiedziałam, że ze mną nie warto próbować a z nimi tak? Wykrzyczał mi wtedy czy nie rozumiem tego, że ZE MNĄ jest inaczej, nie chce zaczynać, bo na bank coś odwali, ja na tym oberwę, a nie chce tego. Później pojechaliśmy do domu i w drodze powrotnej cąłowaliśmy się, powiedział ,że nie wie czemu to robi i tak działają "mechanizmy". Pocałunek byłstrasznie uroczy a jak miałam wychodzić już przyciągnał mnie do siebie jakby "ostatni raz". Cały czas się uśmiechaliśmy i śmialiśmy, jak zakochani. Wczoraj (Pierwszy raz od popzedniego zdarzenia widziałam go) poszłam do jego klubu, nie wiedziałam jak się zachować więc nie zrobiłam nic.( chociaż w planach chciałam mu powiedzieć, że lubię go taki jaki jest i nie odpuszczę, ale duma mi na to nie pozwolila...) On, po tym jak go ochrzaniłam, że mnie unika mówił niby coś normalnie do mnie. Ale jak zaproponowałam wsólne wyjście na fajkę to odmówił. Koleżanka moja mówiła, że co chwile się na mnie gapi (nic nowego) Był u niego jego kolega wtedy i podsłuchałam ich rozmowę, Wojtek się strasznie wkurzył i powiedział coś w stylu "ona się tylko uśmiechała" czy "ja się tylko uśmiechałem" nie wiem, usłyszałam tylko ten wyrywek.. Później nie rozmawialiśmy. Co o tym sądzicie? Myślicie, że ma mnie w dupie? Myślicie, że jak wszystkie nasze "spiknięcia" były po alko lub jak on był porobiony to znaczy, że ...? Czy powinnam się postarać o niego? Strasznie mi zależy, ale nie chcę wyjść na tępą idiotkę, która się kogoś ujebała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj streszczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na bank sie w Tobie zakochał. Podejrzewam,że ma fobie społeczną i dlatego pije,bo podpiero po alkoholu czuje sie wyluzowany,bez stresu. Za to w pracy jest podwójnie spięty i przerażony. To,przed czym Cię ostrzega to dziwne zachowanie,strach przed sytuacjami społecznymi.. to by tlumaczyło jego aspołeczność i dodatkowo boi sie wyznawać swoje uczucia,bo boi sie,że go uznasz za frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*dopiero po alkoholu alkohol dodaje mu odwagi,robi i mowi to na co by sie w życiu nie odważył bez tego wspolczuje mu bo zycie fobika jest cięzkie gdy jest zakochany dodatkowo czuje oniesmielenie ale z tego co napisalas wynika,że sie zakochał bankowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam44
Zacznijcie zachowywać się normalnie (=naturalnie), wtedy wszystko się wyjaśni. Też uważam, że nie jesteś mu obojętna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×