Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Obrzydliwosci z pracy w restauracjach

Polecane posty

Gość gość
Pracownicy, czy kelnerzy czasami nie maja zadnego pola do popisu, np u nas przy wyjsciu z kuchni stal stolik zarezerwowany dla szefa i jego ,,super'' rodzinki. Szef jadl i obserwowal i od razu byl opierdziel np za te ,,brudne'' wazy (ktore brudne to byly dopiero po wytarciu ich tymi syfiastymi scierami) albo jak kucharka za duzo nalozyla i tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o biznes byle by się kręcił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale np w przedszkolu albo szkole podstawowej w stołówkach chyba przestrzegają zasad? czy małe dzieci też trują..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o hotelach nie ma co wspominac jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie jak wszędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@gość dziś - nie sądzę. Do tego jak kupiłaś w środku dnia to pewnie już cokolwiek tam miało być poszło do pierwszej partii :D. Maszyną odpowiedzialną za lody i shake zajmują się już menadżerowie, a nie podrzędny pracownik, który by to schrzanił i jest ona raczej solidnie płukana i myta w nocy. To nie tak, że ktoś sobie wlewa domestos czy wrzuca magiczną tabletkę i ona tam sama sobie zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to ciekawe czemu tak dziwnie smakował... a kiedys pilam czesto szejki i poza tym jednym przypadkiem były pyszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może coś schrzanili z kalibracją, albo akurat skończył się syrop odpowiedzialny za smak. Następnym razem reklamować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha znam ten typ szefa - króla lokalu, który do pracy przychodzi tylko po to żeby siąśc na swoim tronie na swoim vipowym stoliku i patrzeć się na swoje bydło i drzeć za byleco i upokarzać pracownika przy ludziach, szef-polak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
he he he, mnie i tak śmieszy takie bezstresowe opieprzanie personelu w restauracjach przez gości. Czasem trafi się taki burak. Myślą, że świat im do stóp upadnie? :) A wiadomo przecież, że kucharz jest jedną z tych osób, których się nie wkurza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haadia
Jak miałam praktyki w technikum hotelarskim w znanej, renomowanej restauracji hotelowej to pamiętam jak kucharz nakładał ziemniaki gościom chyba na komunii. Nakładał je rękami i jak chciał coś zrobić to je oblizywał z tych ziemniaków a pozniej znowu nakladal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety jak nie ma bata nad sobą i ma się odruchy z wiochy i nie myśli o tym to ludzie tak będą robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem powinno się podawac nazwy takich przybytkow, ku przestrodze.... ten ośrodek znad morza.... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako nastolatka pracowałam raz w lodziarni przez tydzień. Raz była taka sytuacja, że wysłano mnie do mycia kibla. Nie zdążyłam gio jeszcze wysprzątać dokładnie a zebrała się kolejka, a że obsługiwała tylko jedna dziewczyna to szefowa przyleciała po mnie i kazała mi natychmiast iść i nakładać lody. Oczywiście sprzątałam bez rękawiczek bo ich nie było. Zdążyłam tylko umyć ręce mydłem - środka dezynfekującego też nie było i poleciałam obsługiwać. Jeszcze opierdziel dostałam jak myłam te ręce, że się obijam bo powinnam już dawno tam stać i obsługiwać gości. Szefowa oczywiście stała i się patrzyła. Ale cóż poradzić, to nie była jej lodziarnia tylko kupiona dla niej przez mężusia. Nic dziwnego, że z taką szefową padła w pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka plula szefowi do jedzenia - chyba przebilam was wszystkich. Szef brał to jedzenie do domu , mial male dzieci. Jadly oplute jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam w ośrodku wczasowym ale tam była bardzo przestrzegana higiena i czystośc w kuchni , wszystko było świeże i kupowane na bieżąco .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brud, stare żarcie, chamscy ,,szefowie" z wąsem, polsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam w kawiarni, zawsze za lada wystawialo sie tak: ladne ciasta na poczatek, za nimi te wczorajsze albo w ogole przedwczorajsze. Jak przychodzil klient i chcial kawalek sernika to sprzedawalo sie najpierw te, ktore nie zeszly wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauważyłam kiedyś właśnie takie ciasto w kawiarni. Że najbliżej szyby było najładniejsze i... poprosiłam właśnie o to. Pani za ladą się skrzywiła, ale podała to, co chciałam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś w piekarni naszczałem do balii z zakwasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze bo dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój szefu mieszał w garnku :) łyżką. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys pracowalam w restauracji i mielismy w wiaderkach pokrojone warzywa. z jednego wiaderka wypadly mi wszystkie pomidory na brudna podloge i szef kazal mi to posprzatac a pozniej widzialam jak ludzie jedza z tym kebaby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
splunięcie melą do zmywaka, w którym oczywiście myje się sprzęt, gary itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracowałam w kilku restauracjach i w życiu czegoś takiego nie widziałam jak wy tutaj piszecie. Serio. Najwiekszym złem jakie działo się u nas to zwrot talerza bo gdzieś był włos. Czasami się tak zdażało mimo tego, że kucharki miały czepki, a kelnerki związane włosy. No czasami się tak zdarza niestety. Trochę się dziwie, że takie rzeczy się dzieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdyby tak było jak mówisz wówczas Gesslerowa nie miała by tyle roboty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
być moze pracowałam w tych restauracjach gdzie gości się szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracowałam zagranica ale u nas było zawsze czyściutko , wszytsko swieze i dobrej jakości. Sama tam jadlam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie przez takie opowiesci bardzo rzadko jem na miescie a ja znam ze slyszenia takie kwiatki: -wsadzenie do gara z zupa stopy kucharza bo sie oparzyl i szybko wyciagnal z lodowki zupe i wlozyl do zimnej -plucie i smarkanie do jedzenia nielub ianych klientow -nie mycie rak,ostatnio mi znajomy mowil,ze jak robil remont w restauracji,to jak kucharz przeszedl obok niego to tak smierdzial potem ze ten o malo nie rzygnal -nie pijcie piwa z b eczki,jesli nie jest nalewane na waszych oczach,b o czesto zlewane sa resztki ze stolow i dolewana swieza piana na gore -slyszalam ze surowki niezjedzone sa z powrotem nakladane innemu klientowi straszne to jest,rzygac sie chce,fu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×