Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wtrąca się w wychowywanie syna...

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam u rodziców z 2,5 letnim synkiem. Mąż pracuje za granicą odkładamy pieniądze aby od września zamieszkać w końcu razem. Do września niby niedaleko le każdy dzień dla mnie w tym domu to wieczność i koszmarna udręka. Moja matka zawsze uważała mnie z ta gorsza. Zawsze byłam gdzieś z boku. Wieczne odcinki, poniżenie mnie we wcześniejszych latach bardzo zauważyły na poczuciu mojej wartości i pewności siebie chociaż wszyscy uważają mnie za otwarta odważna normalna kobietę. Nie wiem czy moja matka pewne rzeczy robi celowo czy nie ale doprowadza mnie do szału. Wtrąca się w wychowywanie małego i jest świecie przekonana ze wszystkie swoje decyzje powinnam z nią konsultować. Próbuje nawet za mnie decydować jak mam spędzić z synem popołudnie. Mój ojciec również przecina w tej kwestii. Kiedy mnie nie było w domu pokazywał mu okazywanie złości w kładzeniu się na podłogę, turnie, krzyczeli. Bawiło go to. Kiedy sam z siebie zaczyna tak robić ja nie potrafię go uspokoić biorę go na ręce i powtarzam do skutku ze nie ładnie się TK zachowywać, tłumacze mu n spokojnie, mały się uspokaja a matka wpada do pokoju i zaczyna się rozeznać, on znowu zaczyna lament bo wie ze ona zawsze przyjdzie i go uratuje. .. wyrywa mi go z rąk i mówi żebym dala mu spokój bo dziecko się tylko meczy i nie potrafię się nim zająć. Wczoraj była wojna o złożenie skarpetki... syn ugryźl mnie tak w ręce ze krew się podała, oczywiście dostałam żjebe mały został pogłaskać po głowie. .. na każdym kroku się wtracaja a spróbuj się sprzeciwić to wybucha awantura i państwo jest obrazowe 3 dni. Mam wrażenie ze na sile chcą mi udowodnić że nie znam swojego dziecka i potrzeb. Ze oni n każdym kroku są lepiej i ja powinnam siedzieć i się nie odzywać. Szczerze? Miałam takie chwile ze czułam się niczym jego siostra, opiekunka a nie matka bo na każdym kroku jestem odsuwana odpychana poniżana. Wiem ze za cholerę nie mogę dc sobie wejść na głowę a każdy dzień dla mnie to walka... mam wrażenie ze zaczyna mnie to niszczyć psychicznie. Ze ona mnie niszczy psychicznie. Kiedy jestem sama czuje się bezradna, płacze. Były spokojne rozmowy, awantury i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje. Nic juz nie zrobisz. Wytrzymaj do września, zaciśnij zęby a dasz radę. A później na odchodne powiedz jej, że jesteś szczęśliwa, że już nie będziesz jej oglądać. I ogranicz kontakt do koniecznego minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykra sprawa... nie powinno tak byc, moze dobrze by było zebyscie razem skorzystali z porady psychologa rodzinnego w jakiejs poradni? albo jakbys szczerze porozmawiała z rodzicami o tym co sie dzieje? rozumiem ze pojscie na wynajem nie wchodzi w gre bo zbieracie kase-to tez by było dobre wyjscie-odseparowac sie jak najbardziej jezeli i to nie wchodzi w gre to jedyne co zostaje to doczekac do wrzesnia0teraz bedzie duzo wakacyjnych, długich dni-wychodz z młodym jak najczesciej, badz poza domem- moze jakies akcje w twoim miescie typu półkolonie beda organizowane? nie zawsze są odpłatne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odciąć się! :// byle do września i uciąć kontakt! A TY POD ŻADNYM POZOREM NIE DAJ SOBIE WMÓWIĆ TYCH RZECZY! Widać ze ci bardzo zależy i boli jak matka Cię traktuje. To przykre ale musicie się całkowicie odizolować. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz jakiejs kolezanki u ktorej bys mogla zamieszkac na te kilka tygodni? bo twoja rodzinka to jakas nawiedzona jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już dużo nie zostało do września,musisz jakoś przetrwać a potem pa,zerwij stosunki z rodzicami bo są naprawdę toksyczni,teraz jest ciepło więc spakuj małego i wychodź na całe dnie i wracaj wieczorem,powodzenia trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Reszta rodziny jest rozsypana po Polsce, nie mam przyjaciół a znajomi jak to znajomi. Ma swoje życie i nikt nie pomoże. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mowisz to nie jest wasze dziecko. ja jestem matka i ja decyduje,a jak sie nie przestaniecie wtracac to zaomnijcie o widywaniu z wnukiem. za zadne skarby nie zostawiaj syna z nimi nawet na 5 min. idz z nim na lody, na plac zabaw. tak zeby jak najmniej przebywal w ich towarzystwie. i tlumacz mu jak jestescie sami,ze dziadek i babcia zle go ucza. ze tak nie wolno itd. a najlepiej to sie teraz juz wyprowadz gdzies i nie siedz z tymi ludzmi. moja matka z tesciowa tez probuja rzadzic ale ja mowie jasno "wy juz odchowalyscie swoje dzieci" albo "jestes tylko babcia i nie masz nic do gadania" od wychowywania dziecka jest matka i ja nie pozwalam np krzyknac na swoje dziecko. No bo kurcze sory ale jak pokazuja cos czego nie wolno,a pozniej dziecko to powtarza to co one myslaly? (np ucza wlasnie bicia w zabawie,a pozniej mala idzie i pac w twarz) jakie wtedy krzyki? masz to czego nauczylas wiec pomysl na drugi raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak najwiecej czasu spedzaj po za domem, jest lato wiec pakuj jedzenie do droge, do lasu,parku nad wode itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponowalam wizytę w poradni, zostałam wysmiana. Mój mąż też jest tego zdania. Jak to tylko możliwe staram się spędzać jak najwięcej czasu poza domem ale nie zawsze jest to możliwe a oni zawsze znajdą okazję żeby mi dopiec lub namieszać małemu w głowie. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty z nimi nie rozmawiaj tylko dosadnie powiedz co myslisz o ich wychowywaniu twojego syna. i ja juz te 2 msc bym z nimi nie siedziala. nawet pokoj gdzies wynajela. niech sie nie odzywaja. nie powinno ci zalezec skoro zaruwaja ci zycie,a z malego zrobia potwora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te paskudne nawyki były pokazywane kiedy byłam na uczelni uczę się zaocznie tłumacze małemu ze to źle zachowania itd w nerwach nie raz powiedziałam ze ma się nie wtrącać ze ona miała swoje pięć minut na wychowywanie dzieci a jak jej mało to niech się postarają o następne. Obrazi się, zrobi awanturę, typowa postawa toksyczne matki, płacz, awantura i szantaż emocjonalny. Jak grochem o sciane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie kloc sie z nia az do wyprowadzki. JAk placze to komentuj,ze wyje jak dziecko,a dorosla baba z niej. JAk awantury robi to samo. Ze nie ma argumntow na normalna rozmowe to sie drze jak rozpieszczona ksiezniczka. Moja matka tez oszalala i ukrocilam kontakty. Ekspert we wszystkim,a podstaw zywienia nie zna. Utuc dziecko jak swiniaka owinac w 3 koce i kapac raz w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Nie wyrobiłam bym nerwowo mieszkając w takiej toksycznej atmosferze.Wolała bym wynająć mieszkanie na dwa miesiące, byle jak najdalej od takiej podłej matki.Przecież wykończysz się psychicznie i nerwowo, nie mówiąć o dziecku które już jest zmanierowane przez babkę.Wiej jaknajszybciej!!!!! Dobrze Ci radzę.Już nie masz autorytetu u własnego dziecka, na co czekasz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia :| jak trzeba mieć nasrane za przeproszeniem w głowie żeby się tak zachowywać? Kobieto rozmowy Ci nic nie pomogą. Argumentuj że to ona nie ma nic do gadania, na każdym kroku pokazuj jej gdzie jest jej miejsce, na drugim planie! Powinni Ci pomagać go wychowywać a nie mieszać dziecku w głowie i podważać Twój autorytet. To chore :|| A Ty spoko nie posiadasz przyjaciół a mąż poza zasięgiem musisz mieć jakies hobby, odreagować to. Pisz bloga, pamiętnik. To pomaga. Byłam w podobnej sytuacji. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Twój autorytet jest juz solidnie zniszczony. Uciekaj póki dziecko za wiele nie rozumie i jeszcze nic straconego. Albo mieszkaj do września, kloc się, zaciskaj zęby i patrz dalej jak niszczą tak cenna więź jak twoja z synem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za wszystkie wypowiedzi pomyślę nad jakimś hotelem może a jak na razie będę walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×