Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

różnice charakteru

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Jestem nowa na forum. Piszę bo mam wrażenie, że nikt z mojego otoczenia nie jest w stanie obiektywnie mi doradzić. Otóż jestem młodą matką, ślubu nie mam, boję się takich deklaracji. Jestem pełna wątpliwości. Mój x jest dobry, pracuje, zarabia, czasem umyje naczynia, jest rozważny, no ale... Właśnie to "ale " w moim domu rodzinnym matka piła, było źle. Marzyłam o zostawieniu tego w cholerę. Pojawił się On. Miłość, motyle w brzuchu. Wspierał mnie, znał sytuację. Szybko zaszłam w ciążę. Wziął to na klatę, zamieszkalismy razem, w tej chwili mamy wspólne mieszkanie, dziecko zdrowe. Pozornie wszystko ok. Tylko, że już w ciąży zaczęły się wątpliwości (ciągle grał na kompie). Wtedy bałam się go zostawić, teraz wiem, że gdyby do tego doszło poradzę sobie z dzieckiem. Różnimy się, on jakby bez życia nie ma siły wyjść gdzieś do znajomych, nie chce mu się nic robić w domu (jesli nie zrobię awantury, że wszystko na mojej głowie). Nie rozumie moich potrzeb, że chcę czegoś więcej niż prać skarpetki. Oświadczył się w porozciaganej koszulce kiedy mylam naczynia! Zero kreatywności, nie stara się o mnie tak jakbym tego chciała, nie lubi rozmawiać, jest dobry, ale tak inny niż ja. Chcę uczuć, rozmów, czasem komplementów, świeczek a takie akcje są zawsze tylko z mojej inicjatywy. Do tego dochodzą rzeczy przez których pryzmat nie umiem już patrzeć na niego jak kiedyś. Gdy urodziłam nie był w szpitalu bo... pił z radości z kolegami. Raz mnie oszukał, pisząc za moimi plecami z koleżanką. Nudzi mnie życie z nim, mimo, że nie pije, nie bije jak to się mówi. Męczy mnie on i jego spokój, nie chce mu się gadać, wychodzić, starać nic. Jego matka wszystko robiła za niego, jemu wydaje się, że nic nie musi. Dodam, że jestem samodzielna finansowo, dbam o siebie, dom, dziecko i o wszystko. Powiedzcie mi obiektywnie czy przesadzam i powinnam się cieszyć z tego co mam... czy życie jest jedno i nie szkoda go na taką różnicę charakterów... uprzedzam rady "pogadaj z nim " on próby rozmowy traktuje jak atak z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jednak napiszę..pogadaj z nim :P poważnie,kawa na ławę. Ma chyba problem ze sobą skoro uważa to za atak. No chyba,że woli,żebyś od razu od niego odeszła,bo po co mu rozmowy,skoro mu sie nie chce i i tak mu nie zależy. Bo jeśli zależy to sie postara czyż nie? oswiadczyny w porozciaganej koszuli przy myciu naczyń? :D co za człowiek i Ty ję przyjęłaś? :D moim zdaniem wcale nie przesadzasz,sama jestem spokojna i leniwa,no ale bez przesady,a związek przecież powinien motywować do robienia czegoś,przecież fajnie razem wyjść. Ale on pewnie myśli,że kobieta ma mu uslugiwać,tak zostal wychowany no i znalazł sobie slużącą a nie żonę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×