Czy zwiazki czesto rozpadaja sie po pierwsdzym wspolnym zamieszkaniu ?

???

Byłem z dziewczyną 5 lat i po wspólnym zamieszaniu po miesiącu się rozsralismy

"po wspólnym zamieszaniu po miesiącu się rozsralismy" - to nie trzeba było tak mieszać żeby aż się rozesrać, troche umiaru ludzie

Miało być po wspólnym zamieszkania, minął miesiąc i jasne było ze nie jesteśmy dla siebie

Ciekawe czemu wystarczył wam miesiąc? Musieliście od początku nie być dla siebie. Jak ludzie wyobrażaja sobie wspólne życie razem skoro wspólne zamieszkanie szybko kończy związek?

ciekawy temat

to ja od zesrania. Zaczeliśmy chodzić w wieku 18 lat, bywało różnie ale dogadywaliśmy sie, wyszło tak że gdy zamieszkaliśmy razem ja chodziłem do pracy ona siedziała w domu, nie miała pracy ale niby szukała. Chyba od tego siedzenia w d***e jej sie poprzewracało :/ bo chciałem miec w tym układzie obiad ugotowany i posprzątane w mieszkaniu :/ ona widziała to inaczej

ktos jeszcze sie wypowie?

Moi znajomi przez 2 lata byli razem. Wystarczyły 2 tyg. Juz nie są razem.

ostatni raz podbijam

znajomi 5 lat razem, rozstali sie po mcu mieszkania :o

Kobieta chce robola z pieniędzmi a mężczyzna chce se tylko poroochać!

my zamieszkaliśmy razem na 3 miesiące i prawie się rozstaliśmy, teraz bardziej ze sobą nie mieszkamy razem na stałe ale okresowo, mamy spięcia i się kłócimy ale jest już lepiej rozumiemy się lepiej

Dopiero w momencie, gdy ludzie zaczynają ze sobą mieszkać, zaczyna się prawdziwy związek, a nie tzw. chodzenie "po bułki do sklepu" jak nastolatkowie. Trzeba zmierzać się z rzeczywistością, prozą życia, codziennością, własnymi nawykami i zawsze etap wspólnego mieszkania jest najlepszym i prawdziwym testem na miłość i dopasowanie. Jest to moment docierania się i albo ludzie zostają ze sobą albo dochodzą do wniosku, że nie potrafią żyć ze sobą w zwykłej codzienności, która różowa nie jest, niestety...

Mysle,ze takie wspolne zamieszk dla par przed slubem bylby dobrym egzaminem,wieloletnie chodzenie to strata czasu,najpozniej w malzenstwie wychodzi szydlo z worka"