Jak kobieta po 30 jest samotna to albo jest brzydka albo jest z nią coś nie tak

Taka prawda nie spotkałem jeszcze nigdy w życiu samotnej kobiety po 30 która by była normalna i nie była brzydka. Albo funkcjonują na proszkach albo maja coś nie tak z głową.

masz rację, jestem dużo po 30 i nie jestem ładna i pewnie coś ze mną nie tak- głównie to , ze nie interesuje mnie byle jaki uj. Proszków nie biorę, psychiatra nie zgłasza zastrzeżeń do stanu mojego umysłu- a na codzień pracuję z psychiatrami w szpitalu, to coś by zauważyli

Fakt, że się na zakochała albo nie chce być z byle kim bo nie wypada być samej to jest nienormalność? ja bym raczej powiedziała, że to mądrość i dojrzałość, "coś nie tak" jest z despreatkami które biora pierwszego lepszego Zenka i potem się męczą całe zycie. Kobieta mądra nie boi sie braku mężczyzny.

Albo po prostu rozpadł jej się wieloletni związek.

35letni Baran?

A czyja to wina? Facetow i otoczenia. Przez cale zycie ksztaltuje nas otoczenie w ktorym przebywamy. To nie jest wina kobiet ktore maja problemy ze soba.

a mozesz opisac to coś "nie tak" z głową? to, że na ciebie nie leci to jest jakieś zaburzenie? hahahha

Spotykałem po prostu pomylone wariatki i to nie jest tak ze każdą kobietę którą poznaje muszę zaraz zapraszać na randkę ludzie poznają się tez na innych płaszczyznach :D

A ja spotkalem taka jedna 30, z tym, ze fakt - normalna nie jest, jesli za norme uznajemy wiekszosc. Albowiem jest wyjatkowa :P

Haze ma rację i sam znam taki przypadek, o jakim pisze, a Wy małolaty przestańcie się czepiać kobiet po 30stce.

Jeśli kobieta jest samotna to przecież z facetami coś jest nie tak, a nie z kobietą.