Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy alergików: czy was też się tak czepiaj?

Polecane posty

Gość gość
To ze ty nie znasz nikogo, jeszcze o niczym nie siawdczy. Ja tez nie znam nikogo tak glupiego jak ty, a jednak jak sama nam pokazujesz, takie osoby istnieja 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bredzicie. Ktoś z tak ostrą alergią nie ma prawa wyjść ze szpitala, niezły lans robicie, mamuśki alergików, wszystko musi się kręcić wokół was, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posluchajcie mojej opowiesci. Opiekowalam sie 3latkiem. On mieszkal na pietrze a babcia na parterze. Bo wyjciu rodzicow do pracy. #latek kazal zaprowadzac sie do babci. A.... babcia ...moj kochany wczus co zjesz moj kochany??? Odpowiedz brzmiala codziennie jednakowo - schabowego mlodego i chrupiacego, na deser kilka cukierkow. Jako niania bylam przerazona postawa babci i poinformowalam rodzicow o postapowaniu babci. I Bo codziennnie mama wzywala wizyte lekarska do domu, bo 2latek na wieczor dostawal tak silnych atakow alergii. Sprawa skonczyla sie tak, ze bylismy bezradni wobec poczynan babci. Ja zrezygnowalam z pracy, a rodzice wyprowadzili sie od babci i jej nie odwiedzaja. Poprostu glupota ludzka nie zna granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to nie ma prawa wyjsc ze szpitala? O czym ty piszesz? Moje dziecko normalnie chodzi do przedszkola. W przedszkolu jest "strefa bez orzechow" bo nie wiem czy sie oprientujesz ale wiele dzieci ma teraz na nie alergie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyp debili cieżkiwgo kalibru jak zawsze na kafe, moja kleżanka tak prawi straciłą dziecko, bo babia przemyciła orzechy , a twierdziła,że nie ma ich w cieście i Mała dostała wstrząsu, szok, tragedia, dopiero wtedy kochana babunia zrozumiała o co chodzi, wcześniej plotła jak tutej te madre inaczej.Weżcie się tłuki trochę douchcie, albo nie wypowiadajcie się w tematach o których nie macie pojęcia, przecież pisanie bredu w każdym temacie obowiazkowe nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś wg. twojego toku myślenia powinnam, odizolować dziecko z powodu alergii, zwłaszcza od babci, sam się pilnuje, wie co może, a co nie, więc nie widzę powodu go izolować od całego świata. na pewno nie zamknę dziecka w 4 ścianach z powodu takich osób jak ty, tak jak ktoś wcześniej napisał, ja też nie znam tak głupich osób jak ty, a jednak istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa, babcie to jakiś podgatunek chyba. W życiu nie przyznają, że alergia to poważna sprawa, tu na kafe też piszą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolę awanturę w rodzinie niż moje dziecko miałoby umrzeć z powodu tak prostej do wyeliminowania jak tort rzeczy. Poza tym to że wczoraj od kakao miał sraczkę a od jajka wysypkę nie oznacza że jutro od tego samego nie dostanie wstrząsu anafilaktycznego. Szczerze mówiąc bardziej od "babć na urodzinach" bardziej mnie przerażają tutaj kafeterianki, czyli teoretycznie młode kobiety z tekstem "a co by zaszkodziła odrobina". Totalny brak wyobrazni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To ze ty nie znasz nikogo, jeszcze o niczym nie siawdczy. Ja tez nie znam nikogo tak glupiego jak ty, a jednak jak sama nam pokazujesz, takie osoby istnieja" - 10/10! :D Ja też nie znałam nikogo z aż tak ostrą alergią. Ale pracuję w przedszkolu - i wystarczyło, że zobaczyłam, jak chłopiec się dusi po trzech łyżkach jogurtu (potem okazało się, że jest uczulony na mleko). Mamy też jedno dziecko z celiakią - poczytałam trochę i już wiem. I razem z woźną, kucharkami patrzymy sobie na ręce (i dzieciom w talerze) przy każdym posiłku. A do tego widziałam raz reportaż - dziewczynka zmarła bodajże po zjedzeniu jakiegoś cukierka z orzechami, który niby miał ich nie mieć, a miał "śladowe ilości". Dziękuję serdecznie, więcej przykładów mi nie potrzeba, aby być przewrażliwioną. Lepsze to, niż dziecko skazywać na cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy alergicy uwielbiaja orzeszki ziemne :D jedyne orzechy mogace powodowac alergie :D Interesujace :) Najciekawsza jest alergia na .. jabłka :D Czyli na co ? Co w jabłku jest tym strasznym alergenem ?:D Najprawdopodobniej zachodzi tu alergia krzyzowa, a alergenem jest cos zupełnie innego. Kakao, jajka, cytrusy , pomidory czy truskawki to zadna nowośc, juz w latach 70-tych ( tak, tak ! ) dzieci mialy wysypki po ich spozyciu i nikt nie bredził o alergii :D Bardzo duzo dzieci ma nietolerancje pokarmowe, natomiast alergie ma znikoma częśc dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A proszę bardzo: http://www.inflammation-repair.manchester.ac.uk/informall/allergenic-food/?FoodId=2 A to, że nikt "nie bredził o alergii" to tylko dlatego, że nikt jej nie potrafił rozpoznać. Kiedyś też nikt nie "bredził" o np. o alergiach na pyłki, ot, na wiosnę Kazio czy Stasia zaczynali kichać i z oczu im leciało, no takie dziwne te dzieci były...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem alergikiem, uczulaja mnie różne leki albo wosk i mam paskudną wysypkę. U dzieci jest jeszcze nadzieja, że to samo przejdzie kiedyś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka miała alergię, była to skaza białkowa ale zeby do tego doterzeć trzeba było wyeliminować wszystko co uczula. Karmiłam piersią więc przeszłam również na dietę. Moja córka strasznie się męczyła z wysypką, miała duze ropiejące placki na całym ciele, swędziało ją to strasznie, drapała je, sączyłą się z nich krew i jakies posocze. Po tym jak wprowadziłam dietę wszystko zeszło w końcu zeszło i dziecko przestało się męczyć. Nie rozumiem tych ataków, nic nie będzie po jednym kawałku bla bla bla, a właśnie że po jednym kawałku znowu dziecko wysypie i znowu będzie się męczyć i drapać, a co do nie zabierania dziecka na imprezy, to myslę że dziecku byłoby bardziej smutno gdyby zostało w ten sposób wykluczone i siedziało w domu bo alergia, może na świeta też nie wychodzić? Ani na imprezy masowe bo tam przeciez tyle łakoci sprzedają? Moja córka rozumiała ze nie może mimo tego że była malutka, alergia ciągnęła się u niej do 3 roku życia, jej nie ciągnęło nawet do czekolady. Po co dziecko ma sie męczyć, bez kawałka tortu da się przezyć, niektórzy nawet tego nie lubią:) Nie kaśdy jest łasy na łakocie :) Ja na szczęście się nie spotkałam z takim traktowaniem jak autorka, ale u mnie najbliżsi widzieli jej ostry stan i docenili to że jej to wszystko ładnie się zagoiło i dziecko jest w końcu spokojne, radosne nic mu nie przeszkadza w zabawie, w końcu ma spokojny sen. Nie rozumiem tej nietolerancji i wypiowiedzi tutaj, na prawde spotykam się pierwszy raz w życiu z takimi reakcjami, w moim otoczeniu wszyscy okazywali zrozumienie. Nie wiem tez jak jest u was, ale u mnie w przedszkolu przy zapisywaniu dziecka jest anketa do wypełnienia w której ustala się czy dziecko jest alergikiem, co może jeśc a czego nie może. Te osoby które uważają, że dziecko się męczy bo nie z****atonika czy tortu, ze jest nieszczęsliwe z tego powodu grubo sie mylą i chcą uszczęśliwiac te dzieci na siłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alergię wykryto u mnie jak miałam niecałe 5 lat, teraz mam już 25. Alergię mam zarówno na kurz, jak i na jedzenie, owoce, nawet na niektóre leki. Do tego dochodzą również zmiany na skórze. Całe życie słucham, że alergia to nie choroba, jak na wiosnę chorowałam i mama pisała mi zwolnienie, bo ani na oczy nie widziałam, ani nie mogłam oddychać, dochodzą do tego często straszne bóle głowy, to zawsze był telefon od wychowawczyni, ze co ta moja mama wymyśla z alergią, jestem zdrowy dzieciak tylko się ze mną cackają. do pewnego dnia na basenie (mieliśmy w ramach wf-u), okazało się, ze mam uczulenie na chlor, zaczęłam się dusić, zrobiłam się blada, karetka no akcja nie z tej ziemi. Ale później do skończenia podstawówki jak tylko kichnęłam to wychowawczyni wysyłała mnie do domu. Niestety tak jest, że alergicy łatwo nie mają. Nie mogłam jeść np. czekolady, a dla dziecka to była tragedia. Poczułam jej smak dopiero w wieku 15 lat, oczywiście buntowałam się, chciałam jeść ale w pewnym wieku tak około 8 lat, zrozumiałam, ze to jest dla mnie złe, kiedy odczuwałam ból i nie mogłam iść się pobawić z koleżankami to kojarzyłam czym to jest spowodowane i w pewnym momencie jako dziecko się z tym pogodziłam. Więc do autorki: nie dawaj za wygrane, nie słuchaj babć, ciotek klotek, wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka,a uwierz kiedyś Ci za to podziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przykre jak wielu ludzi jest ograniczonych umysłowo, a żeby zrozumiec powagę alergii muszą zobaczyć taki "atak" na własne oczy... czyli żeby uwierzyć muszą narazić swojego wnuczka, prawnuczka, siostrzeńca na utratę zdrowia bądź życia. Ja również nie znam nikogo z tak silna alergia pokarmową, ale nie wyobrażam sobie nie szanować czyjejś diety i mówić że rodzice wymyślają.... No wymyślają, bo faktycznie chore dziecko to takie fajne dziecko:o. Trzymajcie się ciepło mamuśki alergików i walcie w te tępe ... wszystkich narażających wasze dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie mieszkamy w Polsce, 5letni syn chodzi do 1 klasy i zabiera że sobą lunch, ponieważ obiady szkolne jemu nie smakują. Już przed rozpoczęciem roku szkolnego dostaliśmy informację, że jest ZAKAZ przynoszenia do szkoły jakichkolwiek produktów zawierających orzechy czy o smaku orzechowym. Wszyscy rodzice pilnie przestrzegaja by dziecko nie zabralo batonika czy musli na przekaske. Syn nie ma alergii na nic, ale jest nauczony że wiele dzieci jest chorych i gdyby zabrał orzechy a jakieś dziecko by się poczestowalo to gotowa tragedia. Dodam że ogólnie nie wolno dzieciom jeść w szkole żadnych słodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście synek jest uczulony na sporo produktów spożywczych. Czy masz przeprowadzone testy na alergeny pokarmowe? http://www.alergiczne.info/testy-euroline Następnym razem może zabierz teściową do lekarza i niech posłucha co się stanie jeżeli syn nie będzie przestrzegać diety. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie przejmuj się, to są po prostu ograniczeni umysłowo ludzie, którzy nie są w stanie pojąć większosci rzeczy na świecie, które choć trochę odbiegają od ich wyimaginowanej w pustej głowie "normy". Nie rozumieją też, ze czasy sięzmieniły, że żarcie jest praktycznie trujące (żarcie nie dlatego, ze jestem dresem, tylko nie wiem, czy to można nadal nazywać jedzeniem...), nasze organizmy są skażone (nie mówiac o czarnobylu...) co sie przenosi później na dzieci, powietrze jest beznadziejne, wszystko to chemia, hormony, fu. Tym mądralom, zapewne mądrym cioteczkom, ewentualnie powiedz, że ich dolegliwości (a na pewno jakieś mają i zapewne się z tym nie kryją) są zapewne wymyślone, bo co to tam żylaki, bolący kręgosłup czy inne takie, powinni biegać 2 godzinny dziennie od razu przejdzie, kiedys to kobiety zapieprzały w polu do starości i nikt sienie skarżył... a raki to już w ogóle wymysł, ja tam w swojej rodzinie o żadnym nie słyszałam (tfu, tfu, na szczęście, odpukać...) pewnie mają ci co sobie zasłużyli... :) (to ironia, jakby ktoś nie wpadł). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego co tu czytam to w sumie dziecko nic nie moze jesc bo a nuz ma alergie mleka nie moze bo sie udusi czekolady nie moze bo sie udusi i orzechow nie moze bo sie udusi i wiele wiele i nnych nawet owocow to co dziecko ma jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Synek młodszy (niespełna roczniak) też miał stwierdzoną alergię na gluten, laktoze, ryż i soję. I też niejednokrotnie ludzie przeróżni mówili, zeby dawac wszystko, to organizm się uodporni...Guzik prawda. małay po podaniu alergenu drpała się jak szalony i od razu był cały w czerwonych plackach (jest atopikiem). Dlatego rozumiem autorke i jak najbardziej na jej miejscu tez bym była zła, że rodzina zamiast ją wspierac to jeszcze przy dziecku mówi, ze to moze sobie zjesc to czy tamto. A przecież takie dziecko wierzy babci i najgorsze, zeby taka babcia cyz ciocia po kryjomu dziecku nic nie dały, bo więcej z tego szkody bezie niz pozytku.....Jednakze pragnę też odniesc się do Postu "kogos" kto pisał o pasozytach i candidzie.....tak jest to możliwe....badan trzeba porobic kilka, bo faktycznie cięzko o wyniki, ale uwierz mi autorko, ze moje dziecko mając pół roku miało w sobie dużą ilosc pasozytów odzwierzęcych (najprawdopodobniej od starszego synka załapał, który chodzi do przedszkola), do tego przerost candidy i dużą ilosc metali ciężkich (spowodowaną przez szczepionki) w tym ołowiu i rtęci. Na dzien dzisiejszy (wciąz Mały ma kurację) powoli podajemy produkty z glutenem i laktozą i odpukac, ale nic się nie dzieje, a i skóra jest rewelacyjna ( a kiedys była cała w liszajach i suchych plackach) takze faktycznie radzę się zastanowic nad badaniami na pasozyty, grzyby, bakterie i metale cięzkie....a nóż okaze się, ze Mały potrzebuje tylko terapii, zeby oczyszcic organizm i z powodzeniem będzie mógł powoli jesc zakazane teraz rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , aleś ty duuuurna, że aż głowa mała... :/ zatrucie metalami ciężkimi od szczepionek, "candida" i "dużo pasożytów". Oczywiście nic z tego nie zdiagnozowane przez lekarza, prawda? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będę się wdawac w pyskówki. Ktoś kto to przeżył, wie, ze mam rację, a ktoś kto tego nie doświadczył będzie pisał obraźliwe teksty. Dla wiadomości tylko. Może się zdziwisz, ale badania były przeprowadzane przez lekarza, pewnie nawet skan wyników, By Cię nie zadowolił, ale to już nie mój problem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Co do candidy i pasożytów. Na biorenzozansie wyszły lamblie i glista ludzka oraz bardzo duży przerost candidy. Nic z tego nie potwierdziły badania krwi ani kału. Wydałam kupę kasy na homeopatię, odczulanie biorenzozansem, syn był na ścisłej diecie. I wiecie co ? Nic nie przyniosło efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli miałam rację: bzdurne wymysły znachorów-naciągaczy, a nie rzeczywiste problemy zdrowotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i ty się dziwisz? :D mogłaś go równie dobrze do pieca na 10 zdrowasiek włożyć... nóż się w kieszeni otwiera na taką głupotę! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mogłaś go równie dobrze do pieca na 10 zdrowasiek włożyć... " Razem z tymi pieniędzmi wywalonymi na cukier w granulkach (bo tylko tym jest homeopatia) i oszustwo pod nazwą "biorezonans". Albo tę kasę spuścić w kiblu, taki sam byłby efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy Twoje dziecko cierpi chwytasz się wszystkiego co moze pomoc. Teraz wiem, że bioenergoterapeuci to naciągacze i praktycznie każdemu wykrywają pasożyty i candidę, a potem oczywiście drogie leczenie homeo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy moje dziecko cierpi staram się zachowywać zdrowy rozsądek i nie tracić czasu i pieniędzy na coś, co z definicji pomóc nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiem Wam, że alergia to straszna choroba, która może przydarzyć się w każdym wieku. Ja zachorowałam na alergię mając uwaga 30 lat!! Jadłam wszystko, wychowywałam się wśród zwierząt!! Miałam psy, koty. Dziś jestem uczulona na tyle rzeczy, a psa i kota to mogę sobie pooglądać na obrazku jedynie. I zawsze biegnę do każdego kotka tym bardziej na ulicy żeby go pogłaskać chociaż minutkę. Zażywam sterydy tak silne, żeby żyć, więc powiedzcie tym swoim teściowom , żeby nigdy w życiu tego cierpienia nie zaznały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzinę masz durną, autorko. Ja bym z dzieckiem przestała do nich chodzić, póki nie przestaną komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×