jak nauczyc sie dbac o siebie?

doradzcie,chodzi o to ze od zawsze mam tak ze jakby uroda dbanie o siebie jest odstawiane - przyklad chyba wynioslam od mojej mamy - w domu nosic byle jakie ciuchy z dziura, po co sie czesac, golic itp tylko raz na rok jak sie gdzies idzie, malowanie po co wkoncu fluid zepsuje twarz, po co sie golic jak wlosy beda rosly szybciej totalne zacofanie ale tak mialam wpajane od zawsze a w domu spedzilam duzo czasu... chcialabym zaczac dbac o siebie tak systematycznie, mam juz swoje lata i mam duzy problem z tym zeby ladnie wygladac, wlosy czesto zwiazane byle jak, makijaz tak tylko oczy cera strasznie zaniedbana - moze z raz na miesiac peeling a tak nic, depilacja w miare regularna u kosmetyczki. poprostu nie jestem tego nauczona - poradzcie jakie wy macie do tego podejscie?

Przede wszystkim nie popadaj w paranoję i podejdź do tematu z optymizmem :) Najgorsze, to dbać o siebie "bo tak trzeba", kiedy to powinnyśmy dbać o siebie DLA SIEBIE, dla własnego dobrego samopoczucia i zdrowia. x Dla mnie kluczowe były dwie kwestie: wiedza i dobre nawyki. x Wiedzę czerpię z blogów urodowych (polecam Anwen i Alinę Rose) i od wujka gugiel. Taki reasearch daj***ardzo dużo - gdyby nie blog Anwen, nie wpadłabym na to, że to szczotkowanie (i to jeszcze na mokro, po kąpieli) niszczy moje kręcone z natury włosy tak, jakbym nadużywała prostownicy, suszarki lub farb do włosów… Gdyby nie jej blog, w ogóle nie wpadłabym na to, że mam kręcone włosy, tylko po rozczesaniu tego nie widać :) a także na to, że czesanie włosów może być dla nich złe (przez całe moje nastoletnie życie wpajano mi, że szczotkowanie włosów jest niezbędnym elementem higieny…) Tak więc wiedza daj***ardzo dużo, szczególnie, kiedy nie dziedziczymy jej "po mamie". Na szczęście oprócz blogów obecnie w Internecie jest cała masa różnorakich tutoriali (na vlogach, np. RedLipstickMonster), dzięki którym możesz np. nauczyć się malować i czesać, nawet, jeśli nigdy wcześniej tego nie robiłaś :) x Dobre nawyki przyjdą z czasem. Pamiętaj tylko, że lepiej postawić na pielęgnację cery czy włosów, aniżeli na jednorazowe "zrobienie się na bóstwo" od wielkiego dzwonu - tym samym lepiej jest najpierw nauczyć się, jak dbać przykładowo o cerę na co dzień, i poświęcać jej codziennie kilka-kilkanaście minut na wklepanie kremu i masaż, zamiast nauczyć się robić perfekcyjny makijaż, tuszujący jej fatalny stan i niedoskonałości. Kluczem w tym wypadku jest systematyczność, która pozwoli Ci czuć się pięknie nawet wtedy, kiedy będziesz całkiem saute ;)