Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to już choroba psychiczna?

Polecane posty

Gość gość

Źle się ze mną dzieje, mam chore dziecko, ale od niedawna zaczynam 'wymyślać' mu dodatkowe choroby, przygladam się, panikuję i od razu google i sprawdzam co to może oznaczać, ostatnio wymyśliłam dziecku tarczycę, cukrzyce, co mam dalej robić? psycholog czy przeczekać? dodam, że jestem sama z dzieckiem cały dzień, dopiero koło 18 wraca mąż, a my rehabilitacja, opieka, obiad, pranie sprzątanie, brak innego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana jesteś przemeczona. Każda chyba tak miała przy pierwszym dziecku a Twoje jest jeszcze chore ... . Nie dziwię się. Musisz z kimś pogadać. Miałam to samo. Buźka ;-*. Agnieszka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to po prostu macierzyństwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boje sie juz samej siebie, boje sie kiedy jestem sama z dzieckiem bo wiem ze cos wymysle, na co jest znowu chore, po prostu jakas masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana ja przy pierwszym dziecku skakał jak szalona co nóż google i co to może być. Expertka ze mnie była ze ho ho hehe. Przy drugim kochana reaguje jak krew się leje albo naprawdę przygrzmoci mocniej w cos. To mija z czasem :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skakałam ... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Ja w zeszłym roku miałem raka i jak się wyleczyłem to też w Google szukałem innych powikłań i raków, dosłownie każdy sygnał przeobrażałem w poważną chorobę. Mi to przeszło po 4 miesiącach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie to trwa o 3 tygodni i ja sama jestem tym juz zmeczona ale nie wiem jak sobie radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ja też tak panikowalam aż mnie koleżanka postawiła na nogi bo moje dziecko przy jej córce było okaże zdrowia ( nie było niepelnosprawne) . Opowiedziała mi jej przygody z lekarzami ile kasy wydała i nic to nie dało a w 1 przypadku wręcz zaszkodziło . Ja wiedziałam że z moim synem jest coś nie tak. Nie siedział i nie chodził mając 1.5 roku. Nagle po moich naleganiach u kilku lekarzy stwierdzono ze od pol roku nie rozwija się. Ojjjj jak mnie złapała goraczka co tu zrobić jak pomóc . Noce nie przespane itd. Tym bardziej ze miałam chorego brata niepełnosprawnego rodzonego - toteż mi wręcz odbiło ze powtórka z historii a fajnie nie było. Syn na widok lekarzy dostawał spazm wręcz bo latałam po rehabilitantach jak głupia i go męczyli. Odpuscilam . Ja Siadlam psychicznie widząc biedaka plus ta koleżanka... . I co ? Syn ma 2.5 roku i tak zapierdziela ze nadążyć nie mogę. Widać może potrzebował czasu ... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam i to przy zdrowym dziecku. Myślę, że u mnie przyczyna była wieloletnia niepłodność i siedzenie w temacie płodności, poronień przy okazji chorób dzieci. Najgorzej było w pierwszym roku życia dziecka, wszystko „konsultowałam z gooogle” i chodziłam z synem po specjalistach, żeby to były tylko wizyty, ale szczytem było, że doprowadziłam do badania jego oczu pod narkozą (!). Wszystko miało niby swoje uzasadnienie i tak się wpatrywałam w dziecko że znajdowałam objawy, których już później nie mogłam lekceważyć. Zaczęło się już od pierwszych dni ciąży, a po porodzie było wiele gorzej. Już w szpitalu miałam pierwsze obawy i sprawdzałam je w Internecie. Długo czekałam na dziecko, a swoimi obawami zniszczyłam wiele pierwszych chwil, np. pierwsze święta, wakacje, bo coś sobie ubzdurałam i tylko siedziałam w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też już myślałam o wizycie u psychologa, bo szkodziłam nie tylko sobie, ale także przede wszystkim dziecku i swoim bliskim, którzy podchodzili z rezerwa do moich "odkryć", trochę się śmiali, ale podświadomie też bali o pewne rzeczy, jak im je wmawiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O raju widzę ze nie byłam sama taka ,, opętana,, chęcią pomocy i googl ami ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zed Leppelin
Dobrze, że obserwujesz i analizujesz, taka rola mamy, bo jak coś będzie nie tak to nikt tego za Ciebie nie zauważy. Może akurat Google nie są najlepszą formoą konsultacji, ale ja uważam, że nie robisz nic nienormalnego i tak mama powinna postępować. Ja też wszystko analizuję, sprawdzam i konsultuje i uważam, że tak należy. Kwestia jeszcze znalezienia dobrego lekarza, któremu zaufasz. Musisz troszkę zrobić coś dla siebie, wyciszyć się i zrelaksować czasem. Może i faktycznie pomoże Ci dobry psycholog...? Nie jest z Tobą nic źle, ani nie jesteś nienormalna. To instynkt macierzyński :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zed oczywiście, że trzeba obserwować i reagować, ale wszystko ma swoje granice! Ja np. zapędziłam się tak, że mogłam zaszkodzić dziecku (np. badanie pod narkozą). Nie można się nakręcać i tak "co ma być to będzie" Trzeba mieć zaufanego lekarza, ale naprawdę dzieżko znaleźć dobrego. Generalnie pediatrzy wiele bagatelizują, a specjaliści od razu wyolbrzymiają. Widać Autorka sama się męczy ze swoim postępowaniem. Dobrze żebyś mogła z kimś o tym porozmawiać. Mnie "na ziemię" sprowadzili bliscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zed Leppelin
No tak, nie wzięłam tego pod uwagę, że można stosować inwazyjne badania bezpodstawnie (mam na myśli narkozę). Ja miałam taką sytuację z dzieckiem gdy upadło i trzech !! różnych lekarzy to zbagatelizowało w przeciągu czterech dni, a ja widziałam, że coś jest nie tak i niemal że na przekór ordynatorowi, ale wymusiłam na nim RTG i stanęło na tym, że miałam rację. No to może naprawdę psycholog? Oni mają różne dobre metody dla wrażliwych mam, żon, córek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko! Też tak miałam... :) już mnie w poradni znali :) Tylko, że ... Mój też chory i tylko ja widziałam, że coś się dzieje. Po roku spasowalam z jego zdrowiem fizycznym, w sensie z każdym kaszelkiem nie biegalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki dziewczyny troche mi lepiej, ale ja po prostu czuje ze wariuje i nie wiem jak sobie z tym radzic, az doprowadzilam sie do anemii i co za tym idzie nie jem praktycznie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zed Leppelin
To weź dziecko do wozu, spakuj manatki i jedź kupić sobie pyszne ciacho takie jak lubisz : )) poróbcie sobie zdjęcia i się zrelaksujcie, pooddychajcie świeżym powietrzem, a MMSa ze zdjęciem prześlijcie waszemu tacie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×