Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kury domowe na kafe przeczytajcie czy to nie o was przypadkiem

Polecane posty

Gość gość

8. pełnoetatowe kury domowe Te to dopiero mają odpowiedzialne zajęcie, niczym dyrrektor NASA. Dzieci są w wieku przedszkolnym lub starszym, więc mama ma wreszcie czas dla siebie i swoich arcyważnych obowiązków. Gdzy już wyszykuje dzici do szkoły a męża do pracy (coż za poświęcenie!), zabiera się za śniadanie przed tv/kafe. Piżamy nie ma po co zdejmować. Przegląd najważniejszych seriali, programów sniadaniowych i innych bzdetów, trzeba być na bieżąco i wiedzieć, co się dzieje w świecie. Nie jest jakąś zapyziałą gosposią, ona wie, co u cichopek, a co u siwiec. Ok. godziny 11 wyrusza by zająć sie domowymi biznesami. Operacje handlowe (przelew na poczccie za smieci) przeplatają się z transakcjami, negocjacjami towaru i innymi finansami (czyt: biedra, warzywniak, targ, szmateks). Z poczuciem spełnionego obowiązku wracają do domu i już są zmęczone, ale niestety - dla rodziny trzeba się poswięcić. Jest juz 14 i czas zabrać się za obiad. Nieodłacznym elementem każdego posiłku jest jarzynka i "pomysł na". Przystępuje do gotowania posiłku, dużo tłuszczu żeby mężus był zadowolony i dzieci dobrze wyglądały. Przy okazji chwila refleksji nad swoją nadwagą - ale szybk przychodzi usprawiedliwienie: dwie ciąże to nie przelewki. Jadłam normalnie, a w każdej tyłam 25 kg czyli łącznie mam 50kg nadwagi, bo nic nie zrzuciłam, ale moje kruszynki wynagradzają mi wszystko. Gdy mąż wróci, je obiad, ona patrzy na niego ,lustruje go, co też dziś robił. Opowiada więc, co w pracy: dzis sprzedał sporo towaru, zamówił nowy, podjął negocjację z fabrykami z zagranicy. A co u Ciebie skarbie - pyta mąż. A no wiesz, jak zwykle kupa roboty. 2 godziny szorowałam kibel, ten kamień jest straszny. Bolą mnie ręce od wieszania firanek, no ale wiesz kotku, my mamy za to ładnie w domu i czysto, nie to co aśka - wraca z pracy poźniej niż mąż, obaidu nie ugotuje, widziaąłm nawet kiedyś, że pranie leżąło w pralce 3h zanim powiesiła! Ty to masz jednak szczescie. Mhm-mruknie mąż połykając niedosmażonego kotleta. Kury czują niebywałą misję w tym co robią. Budują domowe ognisko, strzegą ciepła rodzinnego. Dzieci jak wrócą, idą na komp/tv, maz zaszywa się w garazu, a żonka, w poczuciu spełnionego obowiązku, czyta galę. Cały dzien pracowała, może wreszcie odpocząć. Typowe cytaty: "za 1500zł nie opłaca sie pracować" "mojego męża stać na utrzymywanie mnie, wy macie biedaków to mussicie rpacować" "nigdy nie dałąbym dziecka do przedszkola, lepiej, żeby był ze mną do 18 r.z." "karierowiczki ,zobaczycie, mąż was zostawi dla takiej, co mu ugotuje i posprzata"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce mi się tego czytac wybacz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha zabawne:D ale prawda jest taka że pełno tu takich cytatów i jeden lepszy od drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm, od 3 miesięcy jestem kurą domową (właściwie to trochę dłużej, bo 2 ostatnie miesiące ciąży też się wliczają) i jakoś ani jedna rzecz z tego opisu do mnie nie pasuje, o 6 rano jestem już po prysznicu z delikatnym makijażem, tv włączam około 17-18, przelewy robie przez internet zazwyczaj wieczorem, zakupy rano, obiady są zazwyczaj beztłuszczowe, bo wolę pieczone czy duszone, niż smażone, poza tym królują warzywa, wagę sprzed ciąży uzyskałam szybko, choć faktem jest, że te 10 kg muszę w końcu zgubić, owszem- mojego męża stać na utrzymanie rodziny, dziecko pójdzie do przedszkola z chwilą, gdy osiągnie odpowiedni wiek, a gali nie czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak trzeba mieć nędzne życie żeby śledzić takie tematy , zbierać cytaty , dorabiać do tego filozofię i żyć w przeświadczeniu że się jest lepszą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakąś starą pannę boli że inni mają i dla kogo żyć i gotować obiadki to sie tak dowartościowuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od razu pare kurek odpisało i wzięły się za tłumaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałabyś :) zapewniam cię że nie jestem starą panną, bo mam męża a jesli kłamie to szybko umrę :) ps. teraz pewnie mi napiszesz: "pewnie cię mąż wygania do pracy" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, czasem się jest lepiej nic nie odzywać bo wychodzą kompleksy. Jesteś kompleksiarą, piszę to jako osoba pracująca. MAM DZIECKO I DOM. Niestety nie mam bólu d**y. Chciałabym być kurą domową bo brakuje mi czasu na wszystko. Chciałabym by mąż mógł na mnie zarobić. Chciałabym odżywiać zdrowo rodzinę, a nie mam czasu bo pracuję do 17. Chciałabym być przy dziecku i cieszyć się że mąż ma na tyle płatną pracę że mogę olać moje pracowanie. Kiedyś przed wojną wstydem było dla mężczyzny kiedy kobieta musiała pracować. Ucinamy jaja facetom a później krzywe miny. Dopisujesz filozofię (krzywdzącą) kobietom które lepiej trafiły. Czyli leczysz kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jako byla juz kura domowa zgadzam sie z tym. Nie przepracowywalam sie. Ale psychicznie bylam wymeczona. Nie mialam do kogo ust otworzyc. Teraz co prawda jestem w ciazy i na zwolnieniu ale uwazam to za odpoczynek ktory mi sie nalezy. Nie wiem co musza robic te panie ktore tqk narzekaja ze w domu im ciezko ze tyle roboty. Ja teraz przy +35 i w 28 tc z dwuletnia corka robie pranie obiady itp i nie narzekam co prawda wieczorami zdycham bo bola plecy czy cos ale to uroki ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahaha padam! dobre autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolorovva
Wszystko zależy od tego, jakiego masz męża i ile on zarabia. Ja nie opiekuję się cały dzień dzieckiem - od tego jest niania, która przy okazji dba o jego rozwój intelektualny - uczy grać na pianinie etc. Ja z dzieckiem spędzam zazwyczaj popołudnia, żeby je przyzwyczaić, że jak wrócę do pracy, to w takich godzinach będziemy się widzieć. do tego regularnie chodze na fitness i na basen, spotykam sie ze znajomymi, na zakupy tez chodze, ale rzadko, bo wolę zamówić coś ze strony luxusowych, jedzenie robię ja albo niania, zalezy jak się umówimy, nie czytam piśmadel, tylko książki zazwyczaj stephena kinga. Lubię poprzeglądać wizaż czy inne fora, powymieniać się z ludźmi doświadczeniem. Prawda jest taka, że nie każda kura domowa jest tak stereotypowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, kolejny temat o kurach domowych, do pożygu. Co Was obchodzi jedną z drugą jak ktoś inny żyje? I nie, nie jestem kurą domową, pracuję ale w d***e mam, że Kaśka spod 7 nie pracuje. Nie mój cyrk, nie moje małpy. Żyj i daj żyć innym ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko - DOOOBRE! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst autorki jest po prostu rewelacyjny!!! I ja tez jestem kura domowa :-P ale szokujaco bo bez dzieci!!!! Moj maz tyle zarabia ze moglam pozeolic sobie na rzucenie znienawidzona robota ktora mnie psych. i fiz. wykanczala. Tyle zarabia ze moge w koncu sie zabrac porzadnie za siebie albo w ogole nie robic nic :-P i pracujac spotykalam i takie kobiety: zadbane, z pieknie wysprzatanym mieszkaniem, uczace sie jezykow kiefy maz siedxial w pracy itp. ale zdecydowana wiekszoscia byly niestety i takie opisywane przez autorke: zapuszczone z nafwaga po ciazach obgadujace innych zlosliwe babsztyle dla ktorych najwiekszym spelnieniem i poczuciem wykonania naj bardziej wartosviowego uczynku wzgledem spoleczentwa bylo urodzenie dziecka teraz moga spoczac na laurach i wszelkie rodzaje krytyki odbierac jako zlosliwa jadowitosc i wynajdywac tlumaczenia :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając niezdrowe jedzenie i nadwagę to co w tym opisie jest złego. Ona szczęśliwa on szczęśliwy i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, ze to nie jest tekst autorki:O ja rozumiem, ze to przekopiowalas i nic w tym zlego ale skoro nie twoje to wypadaloby chociaz to w cudzysłów ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura domowa to synonim przegranej życiowej kobieta bez ambicji niezależnie jaka ideologie do tego dopisze. Kobieta ambitna rozwija sie jest niezależna finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz napisze o moim mężu. Ja pracuje, on ma własną firmę i jego plan na dziś. O 11.00 wrócę z biura, później fryzjer, pedicure u kosmetyczki sobie zrobię i koniec zadań na dziś. I weź się nie w*****a j.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako aktualna kura domowa dołączę się do dyskusji. Jestem jedną z tych, których aktualną treścią życia są zakupy, obiadki i zajmowanie się dzieckiem w wieku przedszkolnym. I mam tego serdecznie dosyć, marzę o tym, żeby pójść do pracy za koszt przedszkola i dojazdów do pracy nawet. Ale. Nie mogę takej pracy znależć. Mieszkam na wygwizdowie, zgodziłam się na to będąc w ciąży. Jako były szczur korporacyjny w swojej branży do firmy nie wrócę, bo nikt (łącznie z tatusiem) dzieckiem się nie zajmie. Tatuś na opiekunkę też się nie zgadza. Mogę pracować jako ktokolwiek, byle od 8 do 16 i nie za daleko od domu, by dziecko do przedszkola zaprowadzić i odebrać. Ale takiej pracy jeszcze nie znalazłam, moje cv chyba mnie wyklucza z tego typu zajęć, znajomości w tym mieście nie mam (znam kilka kur domowych tylko). I uwierzcie, że szlag mnie trafia. Bo ileż można robić to samo, czyli nic konkretnego. Codziennie dziecko, dom. Te zwykłe lekkie czynności są nie do wytrzymania! Czuję się jak w wiezieniu (wieźniowie też nic nie robią, a się męczą). I to chyba największy problem. Ciągle to samo, nuda, a co za tym idzie depresja, dresy i nadwaga. Depresję i dresy już mam, nadwagi jeszcze nie. Nie maluję się, bo dla siebie mi się nie chce. W szpilkach nie chodzę, bo tylko sklepy i place zabaw. Nawet nie kupuję takich ciuchów, bo po co, szkoda mi kasy. Poza tym niech ktoś spróbuje przymierzyć coś w sklepie z 3latkiem. Z mężem wieczorami nie wychodzę, bo dziecka nie mam z kim zostawić. Poa tym mąż naimprezuje się służbowo, więc ze mną już mu się nie chce. Naprawdę. Mam fajne dziecko. Ale mam go dosyć, jestem nim zmęczona, czuję się uwiązana i chciałabym być samodzielna i wolna podczas niektórych czynności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet z akasa stac za 1300?niemozesz znlezc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cołko prowda
Co ciebie autorko obchodzi co robi jakaś kura domowa? no opierdziela się, ściemnia, tyje NO I CO Z TEGO? Jak to ciebie dotyczy, że aż musisz nad tym kminić i tematy zakładać? Raz ci kilka kur, które niczego poza kafeteria nie czytają napisało, że powinnaś felietony pisać, bo "błyskotliwie" wyśmiałaś niezamożnych ludzi i już pełna wiary i nadziei we własne siły literackie "zabłysnęłaś" jakże przemyślanym i dogłębnie przestudiowanym tematem na kafe :o Myślałaś, że będą salwy śmiechu i zachwytu, już zacierałaś swoje literackie rączki, a tu się ludzie skupili na istocie tematu i cię skwitowali krótko: CO CIĘ OBCE KURY OBCHODZĄ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba opisalas dzien ze swojego zycia skoro tak swietnie sie orientujesz jak wyglada zycie kury domowej???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem kura domowa ze wsi tutaj nie siedze przed tw tylko krowy doje w polu pracuje ciezko teraz zniwa sie zaczynaja trzeba slome zbierac swinie ccodziennie karmie ciezkie wiadra im nosze a dzieci po szkole mi pomagaja. To ciezka praca np krowy doich bo jest ich 50. A maz siedzi w urzedzie gminy na stolku a ja z tesciami z*********m. Zmeczon nacharowana jeszcze obiad musze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcecie czegos sie dowiedziec o kurach domowych przeczytajcie SSTRZEZENIE Z ZASWIATOW Boaventure Mayer swietna ksiazka. polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a autorka nie zna zycia na wsi do krow swin by poszla i w pole harowac maz takiej co nie potrafi pracowac ciezko nawet bardzo ciezko fizycznie nigdy na zone nie wezimie. dzieci tez pracowac musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty autorko to napewno sie nie napracujesz tyle co kobieta na wsi w chlewie. zawsze bedziesz paniusia na ktura maz pracuje. a ty siedzisz w domku i pomalowanymi paznokciami. jestes nic nie warta jak tak. ja ciezko pracuje na wyzywienie swinie zabijam i robie mieso ktore maz i rodzina je. to jest poswiecenie dla meza. a ty nigdy tak bys sie nie poswiecila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciezko haruje i pieniedzy nie mam maz ma tylko mimo ze ja ciezej haruje . ale za to jedzenie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×