Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

frosting

maminsynek czy przesadzam?

Polecane posty

Witam, chciałabym poznać wasze opinie na temat zachowania mojego faceta. Może to ja jestem wredna i egoistyczna, że uważam że za dużo pomaga rodzicom. Otóż jesteśmy razem od 5 lat (teraz mamy po 23) i jego rodzice mają sporą gospodarkę, z której się utrzymują. Mają 4 synów, z czego mój facet jest najmłodszy. Odkąd poszłam na studia a on do dalszej szkoły przeprowadziliśmy się do wspólnego mieszkania w mieście. On pracował i uczył się jednocześnie a każdy, KAŻDY weekend spędzał pomagając rodzicom. Mieszkaliśmy w tajemnicy przed rodzicami a odkąd skończyłam studiować i zaczęłam pracę ZMUSIŁAM go żeby powiedział swoim rodzicom o naszym sekrecie. Naprawdę musiałam zarzucić go fochem, celibatem, groźbą wyprowadzki i niemiłą opinią o jego zachowaniu, aby w końcu się zgodził powiedzieć prawdę. Bał się ich reakcji. Kwestia weekendów... Mój facet powiedział rodzicom, że nie wiąże swojej przyszłości z gospodarką a mimo to wymagają od niego, żeby co weekend przyjeżdżał i pomagał. Czasem nawet po swojej pracy. W czasie żniw, zdarzyło się, że jedzie do pracy (budowlanka) na 7, potem o 16 kończy i jedzie 30km pomóc na polu, wraca do mnie przed północą. Każdą sobotę pracuje, często jedzie do nich już w piątek, w niedzielę wiezie rodziców do kościoła i pomaga robić obiad, potem ma z nimi 'odsiedzieć' x czasu, żeby nie było że go w domu wcale nie ma. Nie muszą nawet rozmawiać, byle by był. Czy ma zobowiązania wobec rodziców? Owszem, w tamtym roku porzyczyli mu kasę na samochód, co próbuje spłacić. Niby mówi, że część zostanie umorzona, ale nikt nie wie ile...a pracować trzeba. Za pół roku mamy zamiar wyjechać do pracy za granicę i wtedy pomoc się skończy, ale zastanawiam się czy to nie zbyt wygodna wymówka, żeby nie stawić czoła rodzicom? Czy może przemilczeć jeszcze to pół roku, zacisnąć zęby? A może warto jednak wywalczyć te ostatnie weekendy w kraju? To mógłby być czas kiedy byśmy spędzali weekendy pierwszy raz wspólnie, bo wcześniej ja też jeździłam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maminsynek i dzieciak - to nie jest facet dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym jakoś na niego wpłynąć a nie przekreślać 5 lat z życia...jeśli oczywiście, rzeczywiście tak nie powinno być. Ja już sama nie wiem, bo jestem młoda i niedoświadczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież oni go wykorzystują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupia on zastanie na gospodarce do konca zycia wruci tam spowrotem jak sie ozenicie wykiwa cie ty pojedziesz z nim i bedziesz w polu z********ac. pochodze ze wsi i wiem co mowie uciekaj od niego uki czas. Zobaczysz bedziesz parobkiem jego rodzicow i meza. UCIEKAJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet pomaga rodzicom, bo czuje się zobowiązany. Co w tym złego? Raczej godne podziwu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czasie żniw owszem, ale np zimą, to mógłby ograniczyć się np co drugi weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to dobrze, że czuje się zobowiązany, ale jeżeli odbywa się to kosztem jego własnego szczęścia, to już nie jest ok. Zamiast uszczesliwiac siebie i ciebie, on robi wszystko, żeby to rodzice byli szczęśliwi. Rodzice nie powinni też dyktować jak ich syn ma układać sobie życie, aby był szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę mi nie mówić kim zostanę, bo wiem czego chcę, ale najbardziej wiem czego nie chcę. Pochodzę ze wsi i wiem jak to jest zapierdzielać na polu od dziecka, 0 wakacji, 0 kasy za swoją pracę itd. Nie ma takiej siły, żeby mnie tam zaciągnął a i sam nie ma bardzo jak mieszkać, bo oni mają dom odremontowany, ale parterowy ze starego budownictwa i pokoje są przechodnie. Nie ma tam miejsca dla nas. A partner właśnie mi napisał, że nie wie dlaczego mnie to tak boli skoro i tak zaraz wyjedziemy. Witki mi opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już widzę ten wyjazd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
frosting dziś Proszę mi nie mówić kim zostanę, bo wiem czego chcę, ale najbardziej wiem czego nie chcę. xxx więc po co zakładasz temat skoro tak wszystko wiesz i taka jesteś pewna swojego nie ma dla was miejsca i pokoje są przechodnie? nie szkodzi - dostaniecie jeden i będzie musiał wam wystarczyć - a do tego będziecie musieli być wdzięczni, że oni dali wam łaskawie dach nad głową i nie licz na to, że on gdzieś wyjedzie - to tylko taka gadka, żeby co oczy zamydlić - potem coś się zmieni, będą kłopoty w pracy, rodzice się niby rozchorują, i pojedziecie - tyłkiem po nieheblowanej desce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeśli nie będzie wyjazdu? Co on odłoży skoro zapierdziela 30km w te i spowrotem za friko? Zwalnia się z pracy...za friko. A wypłaty wkłada w samochód, który i tak rodzicom zostawi, bo nie będzie sensu zabrać ze sobą. Nie mówiąc już o tym, że nie uczy się języka, bo właśnie nie ma kiedy....no cóż. Wtedy on zostanie tutaj, ja wyjadę z resztą ekipy. Nadmienię, że jego rodzice uważają, że dziecko ma prawo do swojego życia dopiero po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tego układu, dlaczego nie możecie być razem przed jego rodzicami. Kogo on się bardziej wstydzi, swoich rodziców czy może ciebie? Zapytaj się go, co jest dla niego najważniejsze w życiu i czego on chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj się go, co jest dla niego najważniejsze w życiu i czego on chce xxx a po co ona ma pytać przecież on wyraźnie pokazuje co jest ważniejsze - najważniejsi są rodzice i ich gospodarka - więc po co pytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie pokazuje co jest dla niego najważniejsze, bo nie sądzę aby zawsze tam jeździł z ochotą. On tkwi w toksycznym związku z rodzicami i chorym poczuciu zobowiązania wobec nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to, na co godzisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś On nie pokazuje co jest dla niego najważniejsze, bo nie sądzę aby zawsze tam jeździł z ochotą. xxx no to źle sądzisz! jest dorosły, zarabia na siebie, mieszka osobno - więc śmiało może robić co chce dziewczyny nie przedstawił, a nawet ją ukrywał - sam tego chce zimą w gospodarstwie ani przy obieraniu ziemniaków do obiadu pomagać nie musi - chyba, ze chce wg mnie pokazał czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię, że wszystko tak dobrze wiem. Wiem, że wolę wynajmować pokój do końca życia z wypłatą 1500 niż mieszkać 'za free' na wsi znowu. Prosiłam o opinię czy takie zachowanie jest na miejscu czy nie, bo każdy wychowuje się w różnych warunkach i może to ja za mało pomagam swoim rodzicom. Nie wiem. Proszę też o poradę jak ew. coś takiego zmienić...jakoś delikatnie, żeby nie wkraczać na wojenną ścieżkę np. z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem, możesz go zmienić... ale na innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az mi dech zaparlo bo zupelnie sie k***a zgadzam z tym aha no terza sie chyba wykapie 555 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dziewczyny nie przedstawił, a nawet ją ukrywał - sam tego chce" xx przedstawił, często bywałam u niego w domu, ale ukrywaliśmy to, że mieszkamy razem, bo bał się starcia z rodzicami. Oni są bardzo religijni, bał się, że nie będą chcieli go znać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broń teraz swojego misia, broń przedstawił cię jako swoją koleżankę, skłamał bezczelnie w twojej obecności a ty to jeszcze usprawiedliwiasz??? od tej pory przestaję ci współczuć - masz to na co zasłużyłaś i bardzo ci tak dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i masz odpowiedz. Ludzie tkwią wbrew sobie w związkach i nie potrafią powiedzieć dość, aby nie zranić nikogo. Tu układ jest jeszcze gorszy, bo rodziców nie zmieni na innych. Naprawdę on powinien dorosnąć i uświadomić sobie, że nie żyje się po to by przez całe życie uszczesliwiac rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"przedstawił cię jako swoją koleżankę, skłamał bezczelnie w twojej obecności " xxx borze :D nie, przedstawił mnie jako swoją dziewczynę. Po roku zamieszkaliśmy razem, bo poszłam na studia a on dalej do szkoły wieczorowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
borze! studentka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaaaa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomyślałas że jego rodzie nie tolerują mieszkania z kobietą bez ślubu.Tacy rodzice tez sa i często wspolne pomieszkiwanie kojarzy im się brzydko. Poza tym wozi ci duupsko samochodem za kase rodziców ktorzy z pracy rąk dali mu na niego.To tak trudno zrozumiec ze chce im swoja praca pomóc. Moze popros swoich niech ci dadza tez kase i zwrocicie czesc za ten samochód. Nie sadze by jego rodzicom kociły się banknoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
Twój facet nie jest maminsynkiem, tylko jest z rodziny tradycyjnej. Wyrwałem się z takiej dziury i coś niecoś o tym wiem. Fundamentem takiej komórki społecznej jest rodzina wielopokoleniowa, która mieszka zawsze razem i gdzie każdy ma ściśle określone miejsce i funkcje - najmniej do powiedzenia w takiej rodzinie ma zazwyczaj najmłodsza żona :) Każdy jest zobowiązany pracować na dobro rodziny i zawsze wszystko idzie do wspólnego kotła. Oczywiście są też i zalety - każdy każdemu pomaga, czasem jest więcej miłości a mniej wódki i tak dalej. Można się z tego wyrwać ale zostanie się (tak jak np. ja) czarną owcą - ja swojej rodziny nie widziałem ponad 5 lat od wyjazdu, dopiero jak się dowiedzieli, że mi się powodzi to zaczęli mnie na święta zapraszać, banda wiejskich hipokrytów, złamasów i patogenów. Od jakiegoś czasu zmuszam się, by odwiedzać ich raz w roku i udajemy, że jesteśmy wspaniałą rodzinką :) Opcje są takie: albo wchodzisz w tą rodzinkę albo on z niej wychodzi. Inaczej zapomnij o wolności - nawet za granicą będzie im wysyłał kasę przecież np. na nową oborę i takie tam. I skoro taki tradycyjny, to dlaczego jeszcze nie jesteście chociaż narzeczeństwem? Śmierdzi mi tu mocno wiejską hipokryzją! Po 5 latach i w tym wieku powinno się bezwzględnie wiedzieć na czym się stoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj te pół roku a potem jak nie będzie zmiany zadaj sobie to pytanie raz jeszcze, na te chwile ja bym odpuściła bo akurat o tej porze roku on tam jest naprawdę potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×