Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ohydna reakcja teściowej na moją ciążę, insynuacje "złapała go na dziecko"

Polecane posty

Gość gość

Mam 25 lat. Skończyłam studia, prawo. Na aplikację nie dostałam się ale będę jeszcze próbować. z mężem zdecydowaliśmy się na dziecko. Rodzina męża w większości się ucieszyła, ale jego matka nie wyraziła ani jednego słowa na plus, nie musi, ok, ale powiedziała takie słowa: "no niee, mogliście jeszcze poczekać ze dwa lata. Teraz mój syn to będzie miał przewalone, jak on na to wszystko zarobi, przecież ty jesteś na razie jak niewykształcona" - jak to usłyszałam to mnie zamurowało. W domu płakałam. Przeszkodą zdaniem teściowej jest to, że zarabiam 1500 do ręki. Jej zdaniem jedyny słuszny czas na rodzenie to około 30tki więc jej zdaniem ja to zrobiłam za wcześnie. Oczywiście nie bierze pod uwagę, że dziecko nie "bierze się" z samej kobiety. Prawda jest taka, że to mojemu męzowi bardziej zależało byśmy teraz mieli dziecko, on nie mógł się doczekać, mówiliśmy to teściowej. Ale ona porozpowiadała na prawo i lewo, że "złapałam go na dziecko bo nie chce mi się pracować" "złapałam go na dziecko bo się boję że odejdzie a tak to jest uziemiony", doszło to do mnie, choć ona myślała, że mi co niektó¶zy nie doniosą. Bardzo to boli. Boję się, co będzie jak urodzę. Ona z ciąży się nie cieszy, a z drugiej strony już wpiera nam jakie imę mamy dać dziecku. Uparła się że dziecko m,a się nazywać tak jak jej śp. ojciec i jak dzwoni do syna to ciągle suszy mu o to głowę. Jak można włąsnego męża "złapać na dziecko"??? przecież ja zaszłam w ciążę 2 lata po ślubie!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem załamana, mąż z jednej strony twierdzi, że zwracał matce uwagę wielokrotnie, a zdrugiej strony stale ma z nią kontakt. Ja zaczęłam jej unikać po tych słowach, jestem w szoku jak mogła coś takiego powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na twoim miejscu więcej bym nie odwiedziła teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odwiedzaj i nie zaproszaj, zero kontaktu powiedz facetowi ze ma zrobić z tym porządek zwłaszcza jesli chodzi o komentarze i imie dla dziecka inaczej za 9 miesięcy będzie ci siedziała na głowie non stop teraz masz okazję by to ukrócić bądź dla niej chłodna uprzejma i nie wychodź z inicjatywą kontaktu, unikaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak też robię. ale jest mi przykro że podejrzewa się mnie o takie rzeczy i traktuje podle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i koniecznie konsekwentna niech poniesie konsekwencje swojego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci autorko, Twoja teściowa ewidentnie jest toksyczną matką, nie radzi sobie z tym, że syn ma kogoś i układa życie po swojemu. Uwydatnia się tu jej zaborczość, bo widać, że chce Wam ustawiać życie... A te teksty o Twojej ciąży, poniżej krytyki. Ja bym po czymś takim już więcej się z nią nie spotkała. Ale znam osobę, której tesciowa mówiła podobne rzeczy jak Twoja Tobie, albo i gorsze. Ale minęło parę miesięcy, teściowa jak pojawiło się dziecko, z obawy że ją coś ominie, zaczęła wchodzić synowej w d... i teraz żyją w komitywie. Ja bym tak nie potrafiła. Nie mam krótkiej pamięci. Nie wierzę że komuś się coś takiego "wyrwało", "wypstnęło" albo że ktoś miał gorszy dzień. Ona po prostu jest kawał żmiji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o swojej teściowej...ja swojej staram się unikać na tyle na ile się da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona tak mówi bo sama złapała faceta na dziecko ,przypomnij jej o tym :-) poza tym jak możesz przejmować się starą wredną kurwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorka nie pisze ze jej na takiej synowej zależy, tylko że wkurza ją że tamta o niej rozpowaida po rodzinie rzeczy które ją oczerniają, robi z niej nieroba i oszusta... ja tak przynajmniej to zrozumiałam. osoba zwierza sie ze jej smutno a nie pyta co ma zrobić bo zrobić się da niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze: sr*j na teściową, bo ma zryty beret. A zabierz się za swojego męża, bo jak widać za bardzo jest pod wpływem matki. To że zwraca jej uwagę to za mało w takiej sytuacji, zwracać uwagę mógłby jakby matka niechcący coś palnęła, z głupoty a nie złości. A Twoja teściowa wrednie i z premedytacją obrabia Wam tyłek. Wam, bo przecież nie tylko Tobie, skoro decyzja o dziecku była wspólna. Ogranicz własne kontakty z teściową i tego samego oczekuj od męża, wyjaśniając mu, że nie masz ochoty na bliskie relacje z kimś, kto w takie sposób się o Tobie wyraża. Zaś co do kwestii imienia niech mąż przekaże swojej matce bardzo stanowczo, żeby wybiła sobie z głowy takie pomysły, że ona będzie wnukowi imię wybierać. I w ogóle niech Twój mąż będzie bardziej stanowczy w stosunku do niej, bo widać, że ona sobie na zbyt wiele pozwala, a w zasadzie to Wy (Twój mąż) na zbyt wiele jej pozwalacie. Jakby miała zrobioną awanturę (raz a porządną) po której nie odzywalibyście się do niej przez dłuższy czas, to może by zmądrzała. A tak Twój mąż jej gada, ale niczego więcej z tym nie robi, więc ona zlewa gęstym moczem to gadanie i nadal robi co chce:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pisze że na takiej teściowej jej zależy - tak miało byc, sorry za pomylke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc 18:04 miałam podobą sytuację, ale po pewnym czasie właśnie tak jak piszesz mój wtedy jeszcze narzeczony zrobił matce porządną awanturę i od tego czasu chodzi jak w zegarku. trzeba chciec. a mąz autorki jest za miękki niestety, jak czegos z tym nie zrobi to będą żyli w trójkąciku całe życie z mamusią. współczuje. w niezłe g****o wdepłąś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja teściowa ma nierówno pod kopułką. CHyba po to żeście ten ślub wzięli m.in. żeby zostać rodzicami. Piszesz, że o dziecko staraliście sie dopiero dwa lata po slubie. to jak ta raszpla może mowic ze zlapalas go na dziecko? honor i pamiec nie pozwolilyby mi na cieple stosunki z osoba taką jak ona nawet wtedy gdyby zaczela sie plaszczyc po urodzeniu dziecka. Ludzie się nie zmieniają, nie tacy. Jak nagle zacznie byc mila to wiedz ze cos sie dzieje, chce cos zyskać. ja bym do konca zycia miala poczucie ze jej sympatia do mnie jest nieszczera i jest udawana po to by zyskac jakas korzysc np kontakt z wnukiem. P.S. znam taką rodzinę, jaką właśnie opisałam, tam jest taka sytuacja, tesciowa po urodzeniu wnuczki włazi synpowej w dooope ale to dlatego ze sie obesrała że nie bedzie miala mozliwosci ingerencji w zycie wnuczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się zawsze tak łatwo mówi, że miej to w d...pie :o Trudno mieć w d...pie osobę, która będzie całe życie się przewijać przez moją rodzinę, która zaraz będzie babcią mojego dziecka, a zawsze będzie matką mojego męża, a mąż jej nigdy do końca nie oleje o czym ona dobrze wie i nadal będzie wbijać te swoje szpile, które będę musiała przyjmować, bo przecież ona jest matka, a ja obcą babą. Fajnie byłoby wywalić ją z życia całkowicie ale tak się nie da i chyba to jest najgorsze. Autorko doskonale cię rozumiem ja odetchnęłam kiedy moja teściowa umarła :o sama postanowiłam nie być taką teściową żeby dzieci nie musiały czekać na moją śmierć z utęsknieniem. Mąż był zawsze za mną ale nie mogłam bronić dzieciom i jemu kontaktów z nią, a każda wizyta jej u nas albo nasza u niej to była jedna wielka udręka. Mąż wiecznie ją prostował albo się z nią kłócił, a ja miałam niesmak wciąż grrrr dobrze, że to już za nami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15. Ja CIę rozumiem. Dopóki nie weszłam w obecny związek, myślałam że dowc**y o teściowych to gruba niesprawiedliwość. Nie do pomyślenia było też dla mnie, bym czekała aż ktoś umrze, by spotkała mnie ulga. Czasem boję się, boję się siebie że mam takie myśli ale pomyślcie jak bardzo teściowa musi nam uprzykrzać żywot, że aż czekam na jej zgon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:15 Ale właśnie w tym problem: w mężach, nie w teściowych. Bo, wybaczcie, ale ja jestem zdania, że jeśli ktoś jest do mnie wrogo nastawiony to nie muszę z taką osobą utrzymywać kontaktów, choćby to była osoba z najbliższej rodziny. I dlatego to wina mężów, że zamiast ograniczyć kontakty z własnymi matkami, które są wrednymi, toksycznymi babskami to rozmawiają z nimi, odwiedzają je. Zamiast zadbać o zdrowie psychiczne zony, swoich dzieci, zamiast zadbać o spokój we własnym ognisku domowym dbają o wątpliwy komfort psychiczny swoich chorych na głowę mamusiek. I wierzcie mi, sądzę, że większość tych zwichrowanych teściowych jest taka, bo synowie na to pozwalają. Gdyby od początku wyznaczyli granice ("Nie matko, nie możesz tak mówić o mojej żonie/narzeczonej/dziewczynie, bo inaczej przestaniemy cię odwiedzać") to owe teściowe nie pozwalałyby sobie na coraz śmielsze i coraz bardziej złośliwe uwagi. Tak więc to nie teściowe ustawiajcie (bo z nimi nie wygracie), ale mężów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rodzina jest normalna to ją wyśmieje za tekst, że złapała na dziecko własnego męża" :D co to wogóle za tekst...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina ją wyśmiała, ale w duchu. Niechby spróbowali na głos (to jest trochę niezrównoważona kobieta, cała rodzina chodzi przy niej na palcach bo chyba się jej boją)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ogranicz kontakt z nią do minimum. Jak urodzisz to dopiero się zacznie. Zaraz ci wkleję mój post z innego wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już abstrahując od tego, że synowie z tym mało robią, to jakim to trzeba byc czlowiekiem, nie tylko tescowa, po prostu jakim człowiekiem, zeby komukolwiek cos takiego powiedziec, nawet wrogowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina ją wyśmiała, ale w duchu. Niechby spróbowali na głos (to jest trochę niezrównoważona kobieta, cała rodzina chodzi przy niej na palcach bo chyba się jej boją) XXX Sorry, ale to współczuję chyba też trochę rodziny:( I chyba szkoda, że nie masz w niej nikogo, kto by utarł nosa teściowej. Sama widzę co najmniej kilka ripost na takie hasło, że żona złapała męża na dziecko. Inna sprawa: jak wszyscy się tak jej "boją" to ona też już nieźle ma ego rozhulane, że uważa się chyba za co najmniej drugą po Bogu. Od takich ludzi trzymam się z daleka i Tobie autorko też radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze coś na szybko. Pisałam już nawet o tym w innym topiku, bo prawda że jak takim ludziom podasz palec to odgryza cała rękę. My też teściowej za duzo pozwoliliśmy. Najbardziej kuriozalne było to, że wszystkie pieniądze jakie zebraliśmy w kopertach na weselu zabrała właśnie teściowa! Jak to teraz czytam to sama w to nie wierzę, że na to pozwoliłam. Sama zaproponowała ze ona wplaci na swoje konto żebyśmy nie wydali to będzie na wkład na mieszkanie, bo wynajmowalismy a ona u nas kątem mieszkała. My z mężem nie byliśmy nawet w podróży poslubnej, bo wszystkie pieniądze szły niby na wkład. I co? Oczywiście grosza nie zobaczyliśmy z tej kasy!!! Wszystko rozpiertolila na jakieś zabiegi spa, nowe implanty u dentysty itp. Chyba się mi nie dziwicie że autentycznie chciałam ją zamordować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś na jego matkę żadne słowa nie działały pozatym był jeszcze spoko ojciec i to raczej do niego bardziej jeździliśmy i na niego też czekaliśmy, a ona cóż.... jego żona w końcu :o poza tym mój mąż przynajmniej był za mną, sam widział, że ona przegina i potrafił na nią warknąć niestety większość panów tego nie potrafi, ba! nie widzi niczego złego w zachowaniu własnych matek. Wystarczy poczytać to forum. Ja nie miałam tak źle bo on był ze mną ale nie ukrywam, że odetchnęłam po jej śmierci :( wiem, że to okrutne ale tak było :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazwyczaj matki/tesciowe susza glowe zeby jak najszybciej miec wnuka, nieraz czlowiek ledwo sie zareczy a mama juz podsuwa ksiazeczki dla dzieci, pyta jakie wybrane imiona itp.Mam te ksiazeczki w szufladzie bo by sie obrazila jakbym powiedziala ze przegina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj To ja od Meksyku. Napiszę szybko bo córka mnie woła. Na początku mieszkaliśmy razem z teściową, ona u nas bo wyeksmitowali ja z mieszkania. Jak mąż dowiedział się o mojej ciąży to strasznie się ucieszył, od razu zaczął się mną opiekować, pytać na co mam ochotę, przejął większość obowiązków domowych. Jak teściowa zobaczyła że np.mąż zmywa a ja sobie siedzę to zaczęła wrzeszczeć że chyba zwariował, że ciąża to nie choroba, że jest debilem, że daje się wykorzystać. To był tylko początek. Od razu chciała przejąć kontrolę nad nami, chciała wybierać dziecku imię, dyktowala mi co mam jeść, jak się zachowywać i uwaga, hit - chciała być przy porodzie!!! Jest niedoszla położną, nie ukończyła szkoły. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćMeksyk wczoraj Jeszcze wam coś opiszę, ku przestrodze i na dowód że tesciowe to wariatki. Miałam ciężki poród, spędziłam tydzień w szpitalu wraz z córką, jak już nas wypisali to i tak nie czułam się najlepiej bo miałam komplikacje po spapranym szyciu krocza, ból, gorączka itp poza tym baby blues bo to pierwsze dziecko, nie byłam w dobrej kondycji. Pierwsze co usłyszałam od teściowej po wejściu z dzieckiem do domu to że jestem chamska i wredna bo nie przywitalam się z nią najpierw tylko wyjęłam dziecko z fotelika . .. Był foch i awantura. No cyrk. Potem gnebila mnie jeszcze bardziej, postawiłam się i powiedziałam że dziekuje za jej pomoc i porady bo chciaja SAMA wszystko przy dziecku robić to się obrazila i potrafiła specjalnie wchodzić do naszej sypialni i budzić dziecko dopiero co uśpione, a ja tuż po porodzie sn, obolala, słaba, wiecie jak to jest. Dlugo by jeszcze pisać, oczywiście cały czas podkreślała jakie to mam szczęście że jestem z jej synem bo ja to biedota a on naukowiec (zarabialam więcej od męża ale nie w nauce), że moja rodzina to biedota i patologia (ona swojemu synowi dała na start tylko długi, moja mama po kilku latach przepisala na mnie mieszkanie), ogólnie koszmar, oczywiście byłam według niej beznadziejna matką, nie radzilam sobie z niczym itp a ona na jakiekolwiek uwagi ze strony męża lub mojej reagowala histeria i szantażem - udawała że umiera- choruje na astmę ale całkowicie kontrolowaną, łagodna postać. Wpadłam przez nią w depresję, miałam myśli samobójcze, tylko dziecko trzymało mnie przy życiu... teraz jak ktoś mi opowiada o swojej teściowej to az mam ciarki, wspomnienia wracają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćMeksyk wczoraj Jeszcze wam coś opiszę, ku przestrodze i na dowód że tesciowe to wariatki. Miałam ciężki poród, spędziłam tydzień w szpitalu wraz z córką, jak już nas wypisali to i tak nie czułam się najlepiej bo miałam komplikacje po spapranym szyciu krocza, ból, gorączka itp poza tym baby blues bo to pierwsze dziecko, nie byłam w dobrej kondycji. Pierwsze co usłyszałam od teściowej po wejściu z dzieckiem do domu to że jestem chamska i wredna bo nie przywitalam się z nią najpierw tylko wyjęłam dziecko z fotelika . .. Był foch i awantura. No cyrk. Potem gnebila mnie jeszcze bardziej, postawiłam się i powiedziałam że dziekuje za jej pomoc i porady bo chciaja SAMA wszystko przy dziecku robić to się obrazila i potrafiła specjalnie wchodzić do naszej sypialni i budzić dziecko dopiero co uśpione, a ja tuż po porodzie sn, obolala, słaba, wiecie jak to jest. Dlugo by jeszcze pisać, oczywiście cały czas podkreślała jakie to mam szczęście że jestem z jej synem bo ja to biedota a on naukowiec (zarabialam więcej od męża ale nie w nauce), że moja rodzina to biedota i patologia (ona swojemu synowi dała na start tylko długi, moja mama po kilku latach przepisala na mnie mieszkanie), ogólnie koszmar, oczywiście byłam według niej beznadziejna matką, nie radzilam sobie z niczym itp a ona na jakiekolwiek uwagi ze strony męża lub mojej reagowala histeria i szantażem - udawała że umiera- choruje na astmę ale całkowicie kontrolowaną, łagodna postać. Wpadłam przez nią w depresję, miałam myśli samobójcze, tylko dziecko trzymało mnie przy życiu... teraz jak ktoś mi opowiada o swojej teściowej to az mam ciarki, wspomnienia wracają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:39 No fakt, jeśli jest do kogo jeździć, to czasem człowiek zaciśnie zęby i udaje, że nie słyszy, bo tak jest łatwiej. Rozumiem, co chcesz powiedzieć i w Waszym przypadku widać ta metoda się sprawdziła. Ale, jak pisałaś, to dzięki temu, że mąż był po Twojej stronie, inaczej by sprawa wyglądała, gdyby popierał mamusię, jak robi część maminsynków. A jaka metoda się sprawdzi u autorki trudno wyczuć. Nie pisała nic o teściu, więc może żyje tylko teściowa. Gdyby tak było, to po takim zachowaniu należałoby kontakty ograniczyć do zera na jakiś czas. I niech sobie przemyśli swoje zachowanie i zmieni się, bo inaczej to bez sensu spotykać się z kimś takim. W przyszłości takie babsko będzie dzieciom autorki opowiadać takie właśnie niestworzone historie na temat ich matki:/ Już to widzę jak przedszkolak pyta: 'Mamusiu, a ty złapałaś tatusia na dziecko?" :/ brrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.52, racja, dlatego ja izoluje dzieci od teściowej jak tylko mogę, widzą ją tylko kilka razy w roku a i to za duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×