Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

xnieobecnax

Zrzeczenie się praw do dziecka w szpitalu

Polecane posty

Gość gość
jest dużo babek które się posikają z radości że mogą adoptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje na oddziale neonetologii. U mnie w szpitalu matka zglasza juz podczas porodu,ze zamierza zostawic dziecko. To czy dziecko po urodzeniu bedzie z nia czy u poloznych w dyzurce zalezy od decyzji matki-nie chcesz, to dziecko trafia pod opieke pan poloznych. W czasie pobytu matki w szpitalu wzywana jest do niej pani z opieki socjalnej, ktora rozmawia z matka i upewnia sie co do jej decyzji. Dziecko kiedy jest gotowe do wypisu, jest zabierane orzez opieke socjalna. Nikt nie ocenia u nas tych kobiet- to na prawde nie sa rzadkie sytuacje- srednio raz w miesiacu tak sie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jacy ludzie w Polsce są okropni. Jak możecie oceniać autorkę topiku jeśli nie jesteście w jej sytuacji . Ja co prawda nawet gdybym wpadła i musiałabym zostać z tym sama nie oddalabym dziecka ale .... jestem zdrowa , mam rodzinę która chętnie by pomogła i dobra praca . To się tak łatwo ocenia jak się człowiekowi dobrze żyje . Jeśli autorka nie chce dziecka niech odda - jest tyle par czekających na dziecko. Dziewczyna chce zrobić to legalnie od razu zrzekajac się praw co tylko ułatwi adopcje i sprawi że dziecko szybko trafi do rodziny która na nie czeka. Nie rozumiem czemu dziecko miałoby mieć trauma do końca życia ? To malutkie dziecko przecież niczego nie będzie pamiętać , a trafi do ludzi którzy wiele lat czekali na dziecko i na pewno będą ****ardzo kochać. Moja znajoma adoptowala rok temu kilkumiesieczna dziewczynke . Jakoś mi to dziecko nie wygląda na teraz z trauma . Przeciwnie uśmiechnięte radosne dziecko, oczko w głowie całej rodziny. Ja niestety nie pomogę bo nie znam takich procedur ale jak ludzie nie wiecie to po prostu nie odpowiadajcie a nie obrazajcie dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest temat na forum publicznym, więc mogę pisać, co chcę. I napiszę: Autorko, piszesz, że jesteś chora. Nie możesz wychowywać dziecka przez chorobę. Jak to się zatem stało, że byłaś w stanie podjąć wysiłek i uprawiać seks, skoro jesteś niby taka chora? I podstawowe pytanie, którego nikt do tej pory nie zadał - kim jest ojciec dziecka i dlaczego nie możecie wychowywać dziecka razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co się orientuję to przed porodem najlepiej zgłosić w szpitalu , wtedy jeśli nie będziesz chciała widzieć to od razu zabiorą dziecko . Współczuję ci takiej decyzji , ale skoro taka jest twoja wola to bardzo dobrze robisz !!!!!! Dzidzia od razu trafi do rodziny która na nią na pewno czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1a2b3c
Autorko, zgłaszasz położnej, że chcesz zrzec się praw. Po porodzie nie dostaniesz dziecka "skóra do skóry" (chyba, że o to poprosisz). Po porodzie zabiorą dziecko a Ciebie położą na ginekologii a nie na położnictwie. Przyjdą z dokumentami, abyś podpisała. Ktoś z PCPR/MOPS pojawi się na rozmowie, na życzenie możesz również dostać psychologa. Ty wychodzisz ze szpitala sama, po trzech dobach jeśli poród SN. Później, po 6 tygodniach musisz zrzec się przed sądem praw - że na pewno podtrzymujesz decyzję. Wiem, ż niektóre sądy praktykują to tak, że nie musisz jechać do sądu, a ktoś z PCPR/MOPS przyjeżdża do domu po kolejny podpis i sprawa odbywa się zaocznie bez Twojego udziału. Pamiętaj też o ojcu dziecka - jeśli podasz nn mogą pojawić się problemy z szybką adopcją. Jeśli wskażesz On również musi zrzec się praw. To tyle formalnie. Do wszystkich krzykaczek: gumka pękła czy nie pękła, autorka przerasta Was intelektem. To, że sytuacja życiowa może się zmienić z dnia na dzień wie nawet przedszkolak, ale Wam ciężko pojąć. Co Was obchodzi jej choroba, że na seks miała siły? Słyszały krzykaczki kiedyś o szybko postępujących chorobach, pewnie nie. A autorka jest w 8 m-cu, więc przez ten czas sporo się mogło wydarzyć. W domach dziecka nie ma dzieci do adopcji. To są dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną, których rodzice Waszego pokroju myślowego pozbawili szansy na adopcję. Pewnie i tak nie dotrze, ale co tam. Autorko, u mnie nasz wielki szacunek. Naprawdę. Trzymaj się i bądź silna, mam nadzieję, że odnajdziesz w życiu szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak chora a seksic sie umiala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to na pewno dla ciebie trudna decyzja, myślę że nie nic ma prawa osądzać kobiety. Wyrażanie opini każdemu dobrze wychodzi a odpowiedzcie sobie same co myślicie jak co chwila podają w wiadomościach o znalezionym martwym noworodku. Kobieta według mnie zasługuje na odpowiedź na temat a nie na ocenianie jej. Do autorki trzymaj się i najlepiej przedzwon do Mops i wypytaj jak to prawnie wygląda. Pamiętaj że masz czas na zmianę decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ma jej choroba do seksu,widocznie nic.Tępe dzidy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko bardzo dobrze robisz. Nic na sile. Dalas dziecku prawo do zycia, ono na pewno dobrze trafi i bedzie "traktowane jak swoje". Trzymam kciuki za Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ma do seksu, "tępa dzido", że jeżeli człowiek jest obłożnie chory, to się kochać nie może. Skoro miała siłę się kochać, to widocznie nie jest kaleką bez rąk i nóg, i potrafi coś przy sobie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, usłyszałaś sporo krzywdzących odpowiedzi osób, które nie znają ciebie, twojej sytuacji ani twoich przejść. Po Twojej krótkiej wypowiedzi subiektywnie uważam że postępujesz bardzo mądrze oddając malucha chociaż pewnie nie jest Ci łatwo. Dałaś dziecku prawo do życia, może nawet do wspaniałego życia z kochającymi rodzicami. Podziwiam cie i trzymam kciuki żeby ci się wszystko udało. Ludzie łatwo rzucają obelgami i swoich wypowiedzi nierzemyślają bo czują sie anonimowi i ty jesteś dla nim kimś obcym wiec nie należy traktować ich poważnie. Równie dobrze może wyzywać cie gimnazjalista który ma mleko pod nosem. Na Twoim miejscu poszłabym do Mopsu lub Gopsu i spytała się tam na miejscu jak to by wyglądało. Na sam koniec powiem ze znam cudowna pare ktora adoptowała dwójke takich własnie maluszków ze szpitala i jest to szcześliwa rodzina ktora kocha sie wzajemnie i szanuje. Życze zeby twoje dziecko trafiło do takiej rodziny. Dobrej nocy i szybkiego porodu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Antykoncepcja nie zawodzi, jeśli się ją stosuje. Niech zgadnę: prezerwatywa pękła. Albo nawet nie pękła, po prostu przepuściła nasienie jak durszlak. Ale wracając do tematu, uważam że bardzo dobrze robisz, donosząc ciążę i oddając dziecko. Aborcji absolutnie nie toleruję, uważam, że jeśli przytrafi się wpadka, to powinno się mieć choć trochę serca i donosić ciążę. Mam nadzieję, że trafi na dobrych ludzi i dostanie szansę na dobre życie. A Tobie życzę z całego serca, żebyś kiedyś mogła założyć rodzinę Nie mam pojęcia czy pękła czy postanowiła być durszlakiem, nie pytałam jej. Sama byłam i nadal jestem zaskoczona, że mimo stosowania antykoncepcji to musiało mi się przytrafić ale pech od zawsze się mnie kurczowo trzymał także.. Ciąża bardzo nasiliła mi chorobę, przed nią jeszcze jakoś funkcjonowałam, ale nie byłam w stanie usunąć dziecka nawet jeśli to był jeszcze tylko płód. Tym bardziej, że liczyłam mocno, że w takiej sytuacji w końcu ktoś z rodziny się opamięta i mi pomoże, no ale niestety. Ja również mam taką nadzieje, dowiadywałam się dużo o adopcji więc wiem, że procedura adopcji dziecka wymaga spełnienia naprawdę wysokich warunków i to nie tylko finansowych, także jestem o to w miarę spokojna. Dziękuję Ci, na pewno będzie nie łatwo ale może kiedyś mi się wszystko ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś to jest temat na forum publicznym, więc mogę pisać, co chcę. I napiszę: Autorko, piszesz, że jesteś chora. Nie możesz wychowywać dziecka przez chorobę. Jak to się zatem stało, że byłaś w stanie podjąć wysiłek i uprawiać seks, skoro jesteś niby taka chora? I podstawowe pytanie, którego nikt do tej pory nie zadał - kim jest ojciec dziecka i dlaczego nie możecie wychowywać dziecka razem? Bardzo dziwne pytanie ale skoro Cię to nurtuje, to odpowiedź masz w mojej odpowiedzi powyżej- ciąża bardzo nasiliła moją chorobę. Ojciec dziecka zostawił mnie na wieść o ciąży, przez stan zdrowotny straciłam pracę a co za tym idzie środki do życia. Obecnie mieszkam na cudzym utrzymaniu, jedynie z dobroci serca osoby, która mi pomaga, dopóki nie urodzę. Zagadka rozwiązana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Pracuje na oddziale neonetologii. U mnie w szpitalu matka zglasza juz podczas porodu,ze zamierza zostawic dziecko. To czy dziecko po urodzeniu bedzie z nia czy u poloznych w dyzurce zalezy od decyzji matki-nie chcesz, to dziecko trafia pod opieke pan poloznych. W czasie pobytu matki w szpitalu wzywana jest do niej pani z opieki socjalnej, ktora rozmawia z matka i upewnia sie co do jej decyzji. Dziecko kiedy jest gotowe do wypisu, jest zabierane orzez opieke socjalna. Nikt nie ocenia u nas tych kobiet- to na prawde nie sa rzadkie sytuacje- srednio raz w miesiacu tak sie zdarza. Bardzo dziękuję za rzeczową odpowiedź, na taką pomoc właśnie liczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj się takimi docinkami. moja kuzynka też oddała dziecko do adopcji przez wskazanie. jeździła na wózku, jej dotychczasowy partner ją zostawił na wieść o ciąży, żyła z renty, jednocześnie zajmując się mamą po udarze. krzykacze zaraz powiedzą, że skoro inwalida, to po co uprawiała seks. ale to prymitywni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość1a2b3c dziś "Do wszystkich krzykaczek: gumka pękła czy nie pękła, autorka przerasta Was intelektem. To, że sytuacja życiowa może się zmienić z dnia na dzień wie nawet przedszkolak, ale Wam ciężko pojąć. Co Was obchodzi jej choroba, że na seks miała siły? Słyszały krzykaczki kiedyś o szybko postępujących chorobach, pewnie nie. A autorka jest w 8 m-cu, więc przez ten czas sporo się mogło wydarzyć. W domach dziecka nie ma dzieci do adopcji. To są dzieci z nieuregulowaną sytuacją prawną, których rodzice Waszego pokroju myślowego pozbawili szansy na adopcję. Pewnie i tak nie dotrze, ale co tam. Autorko, u mnie nasz wielki szacunek. Naprawdę. Trzymaj się i bądź silna, mam nadzieję, że odnajdziesz w życiu szczęście." Bardzo ale to bardzo Ci dziękuję. I za przydatne informacje i za słowa otuchy jak i też zrozumienie i co do sytuacji i co do ludzi. Nie znając Cię mogę śmiało stwierdzić, że musisz być bardzo inteligentną i wartościową osobą. Tacy ludzie jak Ty powinni udzielać porad, nie rozumiem co owe "krzykaczki" robią w takich miejscach, ale może potrzebują anonimowo dać upust swoim emocjom. Ja również mam taką nadzieję, jeszcze raz dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sex uprawiam codziennie i jakoś nie wpadłam, bo się zwyczajnie zabezpieczam. A autorce współczuję, nieludzko bolesny poród, rozwalone krocze, poniżenie, potem wypadanie macicy i nietrzymanie moczu to tylko kilka elementów gtorzkich jakie ją czekają. Jak kobieta chyce dziecko zatrzymać to jeszcze zniesie te traumy, ale ta będzie mieć zniszczony organizm i psychike a dzieciak i tak do obcej będzie mówił mamo. Porażka !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś "Autorko, usłyszałaś sporo krzywdzących odpowiedzi osób, które nie znają ciebie, twojej sytuacji ani twoich przejść. Po Twojej krótkiej wypowiedzi subiektywnie uważam że postępujesz bardzo mądrze oddając malucha chociaż pewnie nie jest Ci łatwo. Dałaś dziecku prawo do życia, może nawet do wspaniałego życia z kochającymi rodzicami. Podziwiam cie i trzymam kciuki żeby ci się wszystko udało. Ludzie łatwo rzucają obelgami i swoich wypowiedzi nierzemyślają bo czują sie anonimowi i ty jesteś dla nim kimś obcym wiec nie należy traktować ich poważnie. Równie dobrze może wyzywać cie gimnazjalista który ma mleko pod nosem. Na Twoim miejscu poszłabym do Mopsu lub Gopsu i spytała się tam na miejscu jak to by wyglądało. Na sam koniec powiem ze znam cudowna pare ktora adoptowała dwójke takich własnie maluszków ze szpitala i jest to szcześliwa rodzina ktora kocha sie wzajemnie i szanuje. Życze zeby twoje dziecko trafiło do takiej rodziny. Dobrej nocy i szybkiego porodu" Bardzo mądre słowa :) Bardzo mocno liczę, że dziecko będzie miało wspaniałe życie, takie jak ja bym chciała mu dać gdybym tylko była w stanie. Dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze Tobie i dziecku wszystkiego dobrego.❤️ Nie wiem co lepsze dla Was,ale niech dobry Bó czuwa nad Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś "nie przejmuj się takimi docinkami. moja kuzynka też oddała dziecko do adopcji przez wskazanie. jeździła na wózku, jej dotychczasowy partner ją zostawił na wieść o ciąży, żyła z renty, jednocześnie zajmując się mamą po udarze. krzykacze zaraz powiedzą, że skoro inwalida, to po co uprawiała seks. ale to prymitywni ludzie." Przykre, ale prawdziwe. Tacy ludzie zawsze się znajdą. Ale dziś przekonałam się na tym forum, że nie brakuje i tych dobrych osób, które nawet milczeniem mówią więcej niż krzykacze potokiem pustych słów. Współczuję kuzynce bo dobrze Ją rozumiem, musi być bardzo silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem chora do tego stopnia, że mam czasem problemy z chodzeniem a walczyłam o psa! którego wzięłam kilka lat temu ze schroniska i mimo choroby jest ze mną pies i prędzej umrę niż go porzucę a taka szmata oddaje własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Silna to by byla jakby mimo przeciwnosci losu wychowywala dziecko a nie oddala jak zabawke, jestes podla !!! I nie dopisuj sobie ideologii smieciu, bo jestes wstrętna że oddajesz własne dziecko, które może będzie bite tego nie wiesz. Idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie: Co Biblia mówi na temat adopcji? Odpowiedź: Oddanie dzieci do adopcji może być sposobem okazania rodzicielskiej miłości względem dzieci, o które rodzice z różnych powodów nie są w stanie zadbać. To może być także odpowiedź na modlitwy wielu par, które same nie mogą mieć dzieci. Adopcja dla niektórych jest powołaniem do rozwijania opieki rodzicielskiej względem dzieci, które nie są ich biologicznym potomstwem. Adopcja w całym Piśmie Świętym jest bardzo pochlebnie opisywana. http://www.gotquestions.org/Polski/Adopcja.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś "Boże jacy ludzie w Polsce są okropni. Jak możecie oceniać autorkę topiku jeśli nie jesteście w jej sytuacji . Ja co prawda nawet gdybym wpadła i musiałabym zostać z tym sama nie oddalabym dziecka ale .... jestem zdrowa , mam rodzinę która chętnie by pomogła i dobra praca . To się tak łatwo ocenia jak się człowiekowi dobrze żyje . Jeśli autorka nie chce dziecka niech odda - jest tyle par czekających na dziecko. Dziewczyna chce zrobić to legalnie od razu zrzekajac się praw co tylko ułatwi adopcje i sprawi że dziecko szybko trafi do rodziny która na nie czeka. Nie rozumiem czemu dziecko miałoby mieć trauma do końca życia ? To malutkie dziecko przecież niczego nie będzie pamiętać , a trafi do ludzi którzy wiele lat czekali na dziecko i na pewno będą ****ardzo kochać. Moja znajoma adoptowala rok temu kilkumiesieczna dziewczynke . Jakoś mi to dziecko nie wygląda na teraz z trauma . Przeciwnie uśmiechnięte radosne dziecko, oczko w głowie całej rodziny. Ja niestety nie pomogę bo nie znam takich procedur ale jak ludzie nie wiecie to po prostu nie odpowiadajcie a nie obrazajcie dziewczynę." Naturalnie, nawet gdybym nie była w pełni zdrowa ale miała kogokolwiek z rodziny do pomocy a do tego środki do życia to nie oddałabym dziecka, bo już teraz jest to dla mnie bolesne a co dopiero jak dzidzia wyjdzie na świat. Ale niestety to jedyne rozwiązanie i wiem, że dziecku będzie dużo lepiej, chociażby patrząc na przykład sytuacji znajomej, który opisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś 0
Adopcja a nie oddanie dziecka, taka różnica że chwaleni są ci, którzy przygarniają a ci którzy oddają potępieni. To nie czasy kiedy ląduje się z dzieckiem na ulicy, tyle juest tych fundacji. No ale lepiej oddać jak śmiecia i zbędny balast i żyć beztrosko, głupie babsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co lepsze dla Was,ale niech dobry Bóg czuwa nad Wami.***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Ja jestem chora do tego stopnia, że mam czasem problemy z chodzeniem a walczyłam o psa! którego wzięłam kilka lat temu ze schroniska i mimo choroby jest ze mną pies i prędzej umrę niż go porzucę a taka szmata oddaje własne dziecko. I oczywiście pies się sam wyprowadza na dwór kiedy Ty nie możesz chodzić? Raczej wątpię. Za pewne albo jesteś w stanie z nim wyjść albo ktoś Ci pomaga. Ja nie mam żadnej pomocy, nie mówiąc o środkach do życia, Ty masz dom, w którym możesz o psa zadbać, ja własnego domu nie mam. Nie miałabym za co utrzymać psa. A nie zapominaj, że dziecko to nie zwierzę. I nie wystarczy, że się naje i wyjdzie na dwór wysrać. Jeżeli porównujesz dziecko do psa i odpowiedzialność jaką darzy się jedno a drugie to nie życzę Ci żebyś kiedykolwiek miała dziecko. Wystarczy Ci chyba pies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,,Adopcja a nie oddanie dziecka, taka różnica że chwaleni są ci, którzy przygarniają a ci którzy oddają potępieni.'' oooooooooooooooooooooooooooooooo NIEKONIECZNIE,np. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO 2 Księga Mojżeszowa opowiada historię hebrajskiej kobiety imieniem Jochebed, która urodziła syna w czasie, gdy faraon rozkazał zabijać wszystkie noworodki płci męskiej z plemienia hebrajskiego (2 Księga Mojżeszowa 1.15-22). Jochebed wzięła koszyk z trzciny, powlekła go żywicą i smołą, a potem włożyła do niego swoje dziecko i położyła na brzegu Nilu. Jedna z córek Faraona dostrzegła koszyk i posłała swą służącą, aby go przyniosła. Później zaadoptowała go jako członka swojej królewskiej rodziny i nazwała go Mojżesz. Gdy dorósł stał się wiernym i błogosławionym sługą Bożym (2 Księga Mojżeszowa 2.1-10).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham zwierzęta, ale dziecko też będę miała i nie oddam go tak jak ty ! I przestań się wymądrzać, bo jesteś zwykłym dnem. Ludzie w gorszychy sytuacjach zatrzymują dzieci a ty zamiast ruszyć się i coś zmienić to wywalasz jak śmiecia w obce ręce nie wiadomo jakie. I nie oceniaj mnie bo ja bym nigdy tego dziecku nie zrobiła, choćbym miała do mopsu chodzić. Zresztą szkoda mojego czasu na rozmowę z takiim byle czym jak ty 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×