Mój mąż chce kolejnych dzieci..!!!!

jakie to ma znaczenie gdzie pracuje ? Mamy z mężem dobre stanowiska, dobrze platne, dodatkowo mąż ma własną świetnie prosperującą firme.. ale jak juz pisalam chyba 3 razy.. NIE CHODZI O KASE.

to trzeba sobie było nie brać faceta, który mary o dużej rodzinie i gromadce dzieci - zniszczyłaś mu życie i zdeptałaś marzenia

Autorko ściemniasz pięknie :-P pustka totalna

zniszczylam mu zycie ? A jaka kobieta by sie zgodzila na 5 dzieci ? ja rozumiem, że gdybym nie chciala zadnego, ale mamy i to 2 .. .Zresztą u niego to nigdy nie była jakas obsesja, ze koniecznie musimy miec tak duzo dzieci.. a wtedy kiedy mowil 'jeszcze zobaczymy' to byl raczej żart.. teraz zaczęło mu coś odwalać..

Mamy ci zazdrościć czy współczuć

zdeptalam marzenia ? A jaka inna kobieta zgodzilaby się na 5 dzieci ? Może jakaś kura domowa, zresztą ja go nie przyparłam do muru i nie kazalam mu się żenić .. Wiedzial od początku, że nie chce mieć więcej niż 2 ... Po za tym to nie jest tak, ze dla niego to bylo jakies wieeelkie marzenie, ze ciagle o tym gadał itd itd.. wtedy kiedy mowil 'jeszcze zobaczymy' to byl bardziej zart, dopiero teraz zaczęło mu coś odwalać... Ściemniam ? a możesz mi wyjaśnić drogi gościu dlaczego xD ? ??

Twoj maz to z****** egoista, a jak mu mowisz ze nie jestes w stanie sie tak poswiecic i tez chcesz pracowac,miec pasje itd tak jak on to co on na to? no co za czub

czego zazdrościć ? tego, ze moj mąż chce zrobić ze mnie maszynke do rodzenia dzieci ? Czy może tego, że się kłócimy,mimo,ze wczesniej bylismy zgodni ?

i nie sluchaj tych debilek ze to Twoja wina, nawet jesli przed slubem kategorycznie mu nie powiedzialas ze nie bedziesz miec 5 dzieci to nie znaczy ze nie moglas teraz zmienic zdania! nie jestes inkubatorem do cholery, niech sam zachodzi w ciaze i zrezygnuje z pracy zawodowej!!!!!!!!!!!!!!

daj mu wolność - inna mu chętnie urodzi więcej dzieci

Kiedy mu mówię,że chce pracować on mówi, ze wszystko jest do pogodzenia.. no ale cholera nie jest... Załóżmy, że zaszlabym teraz w ciąże.. 9 miesięcy + rok w domu bo dziecko małe... i tak jeszcze 2 razy .. Zakładając, ze rodziłabym jedno po drugim to jest jakieś 6 lat siedzenia w pieluchach... Mam 28 lat i chce jeszcze coś mieć z tej młodości.. Jak mu powiedziałam, a wlaściwie wykrzyczałam, że tyle ciąż może nawet zabić to chyba trochę się ogarnął bo na razie mam spokój.. ale za jakiś czas pewnie znowu wróci do tematu a ja już tego psychicznie nie wytrzymuje

dać mu wolność ? No dziewczyny, bez przesady... jednak mam nadzieję, że w końcu się ogarnie.. a jak nie to już w sumie wolę urodzić te dzieci niż się z nim rozstać, wiem glupia jestem, ale serce nie sluga :(

W końcu puenta głupia jestes :-P możemy zamknąć ten temat ?