Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy facetowi przed 50 płonie jeszcze konar?

Polecane posty

Gość gość
na mnie zapachy akurat nie działają... nie myśl schematycznie, każdy jest trocę inny i każda sytuacja jest trochę inna, jeden lubi zapachy inny pończochy i szpilki (ja nie), jeszcze inny coś innego. to co sie liczy to... jakaś taka prawdziwosć sytuacji, inteligentny flirt, nie wiem ja nie chcę generalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, dzięki :) Będę upować ten temat, może jeszcze tu zajrzyjsz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadal jestem :) temat dla mnie też ciekawy (od drugiej strony)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Muszę myśleć pewnym schematem, inaczej się nie da. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Mamy podobne namiętności. Dlatego pytam. Zapachy nie działają? Ok. Ale na pewno jakiś wolisz? Słodki? Mydlany? Ostry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz mnie sklasyfikować po zapachach:)?? kobieta pachnie ... kobietą:) Myślę że facet w moim wieku tęskni za dotykiem młodego ciała, bardziej niż skupianie się nad zapachami. na pewno doceni dobre dobrany do charakteru kobiety. ja wolałbym w takiej sytuacji coś łagodniejszego, żeby nie zakłócał mi wrażeń wzrokowych i dotykowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok. jest symboliczne 00:50:) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym wolal zeby sie nie myla kilka dni tak jak z napoleonem i jozefina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś był byto chyba najgorszy i najbardiej stresujący seks w moi życiu no chyba że był by to gwałciciel wtedy to mogłabym i miesiąc być bez mycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciebie nie sklasyfikuje, jesteś wirtualny, niedostępny. Wczoraj po raz ostatni się z nim spotkałam, znaczy ostatni jak na razie. Potem, będziemy się znów spotykać jako znajomi z pracy. Ma żonę. Miałam na niego ochotę i to ogromną ale wczoraj się hamowałam. Widział, że coś jest inaczej. Żałuję. Takie życie. A najgorsze jest to, że chyba się w nim zakochałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć, nie zaglądałem tu przez 2 dni i widzę, że jednak był ciąg dalszy. facet się hamuje, co mnie trochę dziwi. Albo po prostu... jest wierny, albo się boi- właśnie że się w nim zakochasz, albo... w ogóle nie wie co z tym zrobić, nie mówiąc już o tych wszystkich aspektach dotyczących ryzyka odrzucenia (ale to chyba juz nieaktualne). NIeststy poruszasz 2 sprawy-najpierw czysta ochota na niego, jakiś taki powiedzmy romans, czy przygoda erotyczna, a teraz mówisz o emocjach. Ja, jako facet, męska szowinistyczna świnia, w tej sytuacj też obawiałbym się zakochanej "kochanki" bo to rodzi kłopoty: że się wyda i zrujnuje jego małżeństwo, albo, gdyby nawet ją zostawił, to szansa na wasz związek na wieki wieków jest minimalny (oczywiscie jakaś szansa jest, ale doświadczenia pokazują że niewieka). Więc facet ma dużo do stracenia. Co innego skok w bok, miła przygoda, fajny kontakt, dobra rozmowa, swego rodzaju intymna przyjaźń, fajny sex. Na to pójdzie każdy ale wycofa się jak pojawią się emocje. taka smutna prawda. Chyba że się jest kamikadze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, fajnie, że zajrzałeś :) Chwila, chwila, to ja się hamuje, nie on. On zachowuje się jak wcześniej, tyle tylko, że zauważył zmianę mojego zachowania. Dlaczego nieaktualne? Myślę, że jednak tak, tymbardziej, że stworzyłam między nami dystans. Może teraz myśleć, że rzeczywiście by się wygłupił. Dodatkowo dochodzą ludzie, nie pracujemy sami, ludzie, którzy nas obserwują i już widzę ich dziwne spojrzenia. Być może już o nas plotkują...W naszym zawodzie reputacja jest bardzo ważna. Masz rację, a ja jako młode, naiwne i kochliwe dziewczę będę cierpieć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za timing... no tak, trudno komentować, to Ty to obserwujesz, ja rzucam diagnozy jak (pochlebię sobie ) dr House (tez k. 50:) ). NIe wiem co Ci dalej doradzać, bo ja facetowi zazdroszczę:), ale to co napisałem wcześniej pewnie pasuje do sytuacji - wszystko po trochu. Jednego tylko nie napisałem, a jest to moim zdaniem ważne z jednej strony, a z drugiej na swój sposób ciekawe. Chodzi o to, żeby takich "stosunków"nie rozwijać w pracy. Kiedyś słyszałem takie powiedzenie: Gdie żiwiosz nie jebiosz:) Jakoś tak sie składa, zwłaszcza w pracy, że najlepiej każdy zawsze wie kto z kim śpi. Tu trzeba naprawdę mega dyskrecji, a Ty nawet jeszcze sie z nim nie porozumiałaś... Uważaj, on sie tego też może obawiać. Choć oczywiście rozumiem, ze w dzisiejszych zwariowanych czasach gdzie sie ludzie mają poznawać jak nie w pracy... NIe martw sie, przytulę, pocieszę Cię jak będzie trzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×