Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szwagierka kolaska

Jak to jest z tym domem rodzinnym "na zawsze" i z bratową która waszym zdaniem

Polecane posty

Gość arrabella
Szacunek. Jeden z niewielu glosow rozsadku na tym forum. Juz wiem, kto tak bez przerwy wylewa pomyje na dziewczyny ktore zamieszkaly z tesciami: to te wszystkie frustratki, ktorym przeszkadza, ze brat ma zone i ta zona mieszka w ''ich'' rodzinnym domu i jeszcze ma czelnosc mowic, ze teraz to takze JEJ dom. Taka jest prawda, a Wam pozostaje sie tylko pieklic i ublizac dziewczynom na forum. W wiekszosci przypadkow jest tak, ze to ta niedobra synowa, ten golod***ec, wyciera tylki tesciom, a coreczki maja w nosie rodzicow, pamietaja o nich w momencie, gdy trzeba przyjechac do ''rodzinnego domu'' poodpoczywac, powcibiac nos w nieswoje sprawy i jatrzyc w rodzinie... Pamietajcie, zacietrzewione babska, ze Wasze dzieci moga rowniez zamieszkac ze swymi tesciami. Tez wtedy bedziecie mowic, ze sroce spod ogona wypadly? A moze same bedziecie kiedys zmuszone skorzystac z dobrej woli tesciow? Nie badzcie takie hop-siup tylo dlatego, ze kogos nie stac na budowe lub kupno wlasnego domu. Moja tesciowa na szczescie nie jest taka- sama 20 lat zbierala na swoj dom, by go wybudowac i wie, co to znaczy mieszkac z rodzicami razem z mezem. Kiedys ja przyjeli jej rodzice i jej meza, teraz ona przyjmuje pod swoj dach synowe , bo zna zycie i wie, ze jest ciezko mlodym. A takie glupie puste gadanie na forum, ze tylko nieudacznicy mieszkaja z tesciami, jest po prostu durne. Pisza to gowniary nie znajace zycia, albo paniusie, ktorym rodzice dali kase na wlasne mieszkanie, albo ewentualnie frustratki, ktore musialy zaciagnac kredyt, bo tesciowa nawet mieszkac z taka harpia nie chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa odlotowa
no tak, bo przecież powinnam pluć jadem na obcą waszym zdaniem osobę jak nie pluję tylko przyjęłam ja do rodziny to jestem podszywającą się synową ot prosty pomyślunek kafeteryjski :o otóż jestem wdową i na bycie synówką mi się nie zanosi ale kto wie :) współczuję wam takich relacji, że wszyscy są sobie obcy i liczą się tylko ci którzy mają jakiś wspólny gen. Żeby było najlepiej dla was to wychodźcie za braci, wujków i ojców żeby nikt obcy wam się nie panoszył i całe dziedzictwo w rodzinie wam wtedy zostanie, co będziecie obce przybłędy do rodziny przyjmować? jakaś hiperpoprawna przed chwilą pisała o tym, że te więzy kyrywwwiiiii takie nojwaźniejse no to już będzie ukontentowana :D Was by nie było gdyby nie obcy sobie ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrabella
Nawet nie o wspolny gen tutaj chodzi, raczej o MAJATEK...Nie daj Boze, by jakas obca baba gospodarzyla na terytorium rodzicow... Takie jest zycie- ludzie nie zabieraja swojego dorobku do grobu, pracuja, by potem przekazac go swoim dzieciom i ICH RODZINOM. Jezeli synowa dogaduje sie z tesciami, dba o ten dom, kocha swojego meza to dlaczego nie ma prawa powiedziec, ze to takze jej dom??? Jejku, jak dobrze, ze ja nie mam takiej tesciowej... Z mezem planujemy postawic swoj dom, ale juz rozmyslalismy nad tym, ze kiedys przekazemy wszystko synowi, a co za tym idzie rowniez jego zonie. Co z tym zrobia-ich wola. Uwazam to za naturalne. A synowa przyjme do rodziny z otwartymi ramionami, bo sama tak zostalam przyjeta do rodziny meza. Nie czuje sie obco, jak pisalam problem lezy raczej w siostrze tesciowej... Poniekad przez to mentalnie nie czuje do konca, ze jestem u siebie. Ale da sie przezyc. Natomiast widac po tych zbulwersowanych paniusiach, jakimi one beda tesciowymi i...Boze uchowaj, by moje dziecko trafilo na taka ''mamusie'', gdzie wszystko bedzie JEJ, JEJ i JEJ... Moj dom rodzinny, moja gospodarka, moje pieniadze, moje, moje, moje i mi sie nalezy, bo to MOJ DOM RODZINNY...Jestescie gorsze od najpazerniejszych synowych... I kto tu jest roszczeniowy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Skoro synowa to obca przybłeda, to i wnuki też obce, wieć po co te babcie chą dzieci tej przybłey wychowywać, pouczać.jesłi paro0bek ma dziec****ani pani się do ich wychowania nie wtrącają, wieć sie zzdecydujcie jak to jest z tą synową. xx Wnuki to dzieci syna , więzy krwi i te sprawy Synowa nie ma tych wspólnych wiezów z dziadkami.. Zreszta jak matke sie ma tylko jedna taki i dzieci Choc sa oczywiscie chlubne wyjatki xxxxx NO! JAK NIE KIJEM GO TO PAŁKĄ :D Matko z daleka od takich kretynek w rodzinie! :D parobek jest obcy ale już do jego dzieci można mordę wtykać :o otóż nie moja droga i w tyłek sobie wsadź te "więzy" z taką ciotką i babunią moje dzieci na pewno kontaktu by nie miały i mam gdzieś, że to rodzina męża jak są tak podłe to niech spadają. Wszak to ja jestem matką tych dzieci, a matkę jak sama napisałaś ma się tylko jedną więc to ja jako matka w razie potrzeby odetnę moje dzieci od takiej rodziny, ach zapomniałam matkami to jesteście tylko wy, a wasze bratowe nie i to wy macie bliższy stopień pokrewieństwa z dziećmi brata niż bratowa.... no tak, jak mogłam tak się zapędzić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
arabella masz 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrabella
Po prostu wiem, ze w wiekszosci wypadkow te synowe, ktore zamieszkaly z tesciami to wcale nie pazerne, roszczeniowe dziewuchy czekajace tylko na majatek rodzicow meza... Owszem, bywa i tak, ale w wiekszosci sa to normalne dziewczyny, ktore dokladaja swoja prace do wspolnego gospodarstwa. Natomiast KAZDA dziewczyna na TYM forum, ktora przyzna sie, ze mieszka u tesciowej jest z gory do dolu obsmarowana- nazwana golodupcem, rozplodowcem, nierobem... Dla mnie to szczyt glupoty i niedojrzalosci ze strony tych, ktore tak pisza. Kiedys w wiekszosci przypadkow ludzie tak mieszkali, a wiec i matki tych przemadrzalych i wszystkowiedzacych rowniez mogly mieszkac ze swymi tesciami, zanim poszli na swoje. Taki mamy w Polsce klimat i niepredko sie to zmieni. Powiedzialabym raczej, ze warunki mieszkaniowe w naszym kraju pogorszaja sie dla mlodych, wiec corza wiecej ludzi bedzie mieszkac z rodzicami po slubie. Kogo tak naprawde stac, by zaraz po zawarciu zwiazku wybudowac dom? No kogo? I trzeba wbic sobie do pustych glow, ze NIE KAZDY moze wyjechac do miasta, NIE KAZDY bedzie studiowal i NIE KAZDY bedzie zarabial kokosy. Po prostu tak sie nie da, nawet z punktu widzenia ekonomicznego. Wiec darujcie sobie teksty, ze kazda osoba mieszkajaca z rodzicami to darmozjad i len. Czesto Ci rodzice rowniez mieszkali ze swymi tesciami, zanim sie dorobili albo odziedziczyli po nich mieszkania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i gdzie sa teraz te wszystkie, co wyzywaly synowe mieszkajace z tesciami od golodupcow? pewnie piekla sie w swych ''rodzinnych domach'', ze bratowa sie rzadzi, a przeciez nie jest u siebie hahah zazdrosne zafajdane zaklamane lajdzaczki. Arabella popieram w calej rozciaglosci i odlotowa tesciowa rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i gdzie sa teraz te wszystkie, co wyzywaly synowe mieszkajace z tesciami od golodupcow? pewnie piekla sie w swych ''rodzinnych domach'', ze bratowa sie rzadzi, a przeciez nie jest u siebie hahah zazdrosne zafajdane zaklamane lajdzaczki. Arabella popieram w calej rozciaglosci i odlotowa tesciowa rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze sa w pracy nierobie i pracuja na swoje a nie pasozytuja na innych:O co za idiotka, mysli ze jak ona nie ma co robic caly dzien, bo zyja na cudzym garnuszku to wszyscy tez maja mase wolnego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty co robisz? Dopiero 15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię się, że brata żona ma się zajmować rodzicami męża na stare lata. Osobiście w życiu się tego bym nie podjęła, nie będę obcej kobiecie zmieniać pampersów, nie jestem pielęgniarką :O jak Wy możecie??? Mój mąż ma siostry i już im powiedziałam, że mam swoją matkę i swoje obowiązki a rodzicami swoimi mają się zająć wspólnie, bo u nich nikt u rodziców kątem nie mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie ja tez sie dziwie im, robia z siebie takie pomocne, dobre, chodzace anioly co chca sie tesciowymi zajmowac:D Chociaz opieka w zamian za mieszkanie to dosc korzystny uklad, uwazajcie tylko by nie skonczyc jak moja kuzynka, 8 lat mieszkala u tesciow i sie zajmowala tesciowa az do smierci, a potem przyszla szwagierka, ktora matka sie nie interesowala nawet i pogonila, oczywiscie nie w sposob doslowny ale tak jej zycie umilala ze sama odeszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj gość dziś a mi ciebie żal nieodcięta pępowinko smiech.gif kobiecie ewidentnie chodziło o to, że nie wcina się w życie domowników z rodzinnego domu, bo tam nie mieszka ale wy wiecznie roszczące sobie prawa do matczynego cyca w życiu tego nie pojmiecie. xx Moja mama juz dawno nie zyje, więc odcieta od maminego cyca juz jestem.. Zawsze byla moja mama , nawet jak bylam męzatką. To co opisalam to mój maz i jego dom rodzinny. A poza tym nie mieszkam w Pl..przy rodzicach " odcieta " jestem jak tylko mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego ubliżacie tym które mieszkają z teściami? Przecież jeżeli nikomu się krzywda nie dzieje i teściowie się zgodzili na takie coś to po co tak huczycie? Jak świat światem dzieci opiekowały się rodzicami na starość i z nimi mieszkały i nikt nie piał od nieudaczników i nierobów. Taka kolej rzeczy. Dom moich rodziców to już teraz dom mojej bratowej i ona jest też u siebie. Nie ma prawa wchodzić mojej mamie do pokoju z buciorami i przestawiać mebli ale ma prawo czuć się tam bezpiecznie i swobodnie. Wychowują tam z bratem swoje dzieci i są rodziną, a ona jest dla brata najważniejsza, a jak mamie dzieje się cokolwiek to ona tam jest i podaje jej rękę nie ja więc ma prawo być tam u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrabella
No wlasnie. Skad w ludziach tyle jadu? To zle, ze synowe chca opiekowac sie na starosc zniedoleznialymi tesciami? A przynajmniej pomoc w tej opiece najblizszemu czlowiekowi, jakim jest maz? Co to za rozumowanie: ja mam swoich rodzicow i nimi sie bede opiekowac. Ale Wasz maz juz tych rodzicow nie ma? Nie musi sie nimi zajac na starosc? Po jaka cholere zakladac rodzine i odgraniczyc sie od pozostalych murem nienawisci i niecheci, braku pomocy? Ciagle sie slyszy, ze rodzina to tylko JA MAZ I DZIECKO... Gowno prawda- czy Wam sie to podoba czy nie tesciowe zostaja Wasza rodzina i Wy tez wchodzicie do rodziny meza. Nie musicie z nimi mieszkac, ale jak juz mieszkacie to nie wypada wtedy myslec o tesciowej jako obcej osobie. W ogole nie wypada, nawet gdy jestescie na swoim. Mam na mysli normalne relacje synowa-tesciowa, nie patologiczne. Ja tam mam pewnosc, ze gdyby mojemu mezowi sie cos stalo to tesciowa bedzie mnie wspierac, a ja ja. Tak samo moi rodzice- nie zostawili by mojego meza samego- pomogliby. Bo go uwazaja za swoja rodzine. A Wam tylko wspolczuc mozna niezdrowych relacji, gdzie bliscy ludzie sa dla Was obcymi. Zejdzcie na ziemie, bo oczy Wam przeslaniaja te rodzinne domy i rodzinne majatki. Akurat tych do grobu nie zabierzecie, za to o zdrowe miedzyludzkie stosunki trzeba dbac zawsze. Niezaleznie, kogo dotycza- nawet jesli chodzi o anonimowe dziewczyny z forum, trzeba sie zastanowic, czy macie prawo oceniac zycie i zachowanie innych osob. Spojrzcie na siebie-jestescie bez skazy? Nie trawie dziewuch, ktore nie znaja zycia, a uwazaja sie za lepsze, bo ''sa na swoim''. Wystarczy jedna katastrofa, np. pozar (czego nikomu nie zycze), byscie musialy pojsc na laske tesciowych i zamieszkac z nimi przez jakis czas... Zastanowcie sie troche, bo dojrzala kobieta nie opluje jadem deugiej, nie bedzie jej przeszkadzal status materialny drugiej kobiety. Tak pisza tylko rozwydrzone malolaty, albo rozkapryszone trzydziestki, ktore mialy wszystko na tacy podane.Kobieta, ktora sama musiala zapracowac na swoj dom nie wyleje pomyj na drugiego czlowieka, bo wie, jak trudno jest sie dorobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako kobieta, która sama się dorobiła nie wylewam na nikogo pomyj, ale dorobić można sie na wiele sposób min. pracą, a też i mozna kosztom męża. Kwestia tego co kto woli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam z teściowa w jej domu, który wspólnie wybudowała z mężem za ciężko zarobione pieniądze, w życiu nie powiem ze to mój dom niby z jakiej racji,może po jej śmierci albo jak będę mieszkała tu z 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrabella
Tu raczej chodzi o takie mentalne mowienie o domie, w ktorym mieszkasz ''moj dom''. Czy czujesz sie tu dobrze, czy milo zostalas przyjeta do rodziny, czy sobie pomagacie, itd. W sensie materialnym dom jest tego, kto goruje w akcie notarialnym i koniec. Wiadomo, ze do konca zycia bedzie to dom tesciow, bo go wybudowali, ale jesli wlascicielem jest maz to jest to jego dom. Czy to sie komus podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem tesciowa
i dni odliczam az moj syn i jego polowica wyprowadza sie od nas. Powiedzialam, ze nie chce z nimi mieszkac. Moze nie ladnie wedlug niektorych, ale mam maly domek, dzieci odchowalam chce pobyc z mezem sama. Syn zmajstrowal dziecko dziewczynie w mlodym wieku, wiec sie wprowadzili do nas, bo co mieli zrobic? lepiej zeby dziecko razem z rodzicami bylo, powiedzialam ze na rok czasu moga zostac. On odlozy przez ten czas, ona troche dziecko odchowa, bo macierzynskiego nie miala, bo nie pracowala i potem wynaja cos. Nigdy nie mialam zamiaru synowej traktowac zle, od poczatku ppwiedzialam, ze ma sie czuc jak u siebie. Niestety szybko pozalowalam tego, ze im pozwolilam u siebie zmaieszkac. Dziewczyna okazala sie strasznym brudasem, w kuchni zostawiala po sobie syf, w lazience tak sami, nawet jak sie wykapala to nie splukala po sobie wanny. Nigdy przez te 7 miesiecy jak mieszkaja nie posprzatala kuchni wspolnej czy lazienki, do cich pokoju, ktory maja z dzieckiem weszlam 2 razy, bo musialam. Jestem w szoku, ze moj syn moze zyc w takim smrodzie i syfie. Oboje jak dla mnie nie nadaja sie do zycia pod moim dachem. Kiedys zagadnelam o to syna to powiedzial, ze on czesto spi w pokoju siostry, ktora mieszka w miescie, w ktorym studiuje. Oczywiscie nic go nie usprawiedliwia tylko, z eon przynajmniej pracuje, a ona? Caly dzien internet i tv. ostatnio dziecko znalazlam samo w kuchni raczkujace. Ona byla pochlonieta ogladaniem serialu komediowego. Brak slow. Nie uwazam zeby to byl jej dom i nawet nie chce by w przyszlosci byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Widze ze temat umiera. To moze i ja opisze moja historie. Moj maz ma dwojke rodzenstwa ktore poszlo na swoje on zostal w "domu rodzinnym" co sie zowie. Tyle ze ten dom to mieszkanie w kamienicy nalezace kiedys do gminy. Mieszkali w nim rodzice z dziecmi. Moj maz zostal z matka i to moeszkanie wyremontowal kapitalnie, doslownie wymienil wszystko lacznie z meblami. Mieszkanie stoi na matke ale namowili go zeby je wykupil, oczywiscie na matke, co tez zrobil w swojej naiwnosci. Wspomne ze w tym mieszkaniu mieszkala matka praktycznie sama bo maz pracuje od kilkunastu lat za granica i w domu jest gosciem co kilka miesiecy. Wszystko bylo dobrze dopiki sie nie ozenil. Przed slubem cala rodzinka cieszyla sie ze nareszcie nie bedzie sam a tak na prawde to mysleli ze ja przejme calkowicie opieke nad ich stara mamusia a oni beda sobie wpadali na kawki, ktore oczywiscie ja im bede podawala. Co klotnia, np. z powodu szarogeszenia sie rodzinki, mamusia wrzeszczy ze cofnie " darowizne", tak darowizna jest ale tylko na papierze a mamusia ma dozywotnia opieke. Rodzenstwo meza doskonale wie ze mama zadnemu z nich nic nie dala, ze to mieszkanie jest takie dzieki ciezkiej pracy mojego meza, ale teraz wszyscy udaja ze jakby tego nie bylo. Raptem to ich dom rodzinny i wszystko ma byc tak jak bylo az do smierci mamy. Oczywiscie korzystaja ze wszystkiego na nasz koszt, bo tak bylo zawsze, czyli moj maz zostawial pieniadze na oplaty i jechal do pracy nie liczac na co poszly a oni korzystali, bo i wszystkim zawsze malo. Musze tu powiedziec ze ja niewiele zmienilam w tym mieszkaniu, jedynie pare drobiazgow ulatwiajacych nam zycie, bo wiadomo jak wyglada mieszkanie kawalera. Jednak ciagle slysze ze teraz mieszkanie wyglada jak burdel, ze kiedys to bylo pieknie. Mamusia caly czas narzeka ze nie ma pieniedzy, cala emeryture ma na siebie, my ponosimy wszystkie koszty utrzymania, ale mamusi wciaz malo, bo chcialaby zebysmy jej placili druga emeryture za to ze synowi " dala " mieszkanie. A pomimo ze dala to nadal uwaza ze mieszkanie jest jej. Powoli mamy dosc Co do opieki to powiedzialam ze chetnie pomoge w opiece ale nie ma mowy ze przejme ja calkowicie bo niby z jakiej racji? Do matki przychodzi opiekunka na dwie godziny ale to malo bo staruszka lat 95 wymaga calodziennej opieki. Wszyscy pracuja, nikt nie ma czasu i tak sobie wymyslili ze ze ja mam obowiazek, bo pol roku bylam na zasilku, wiadomo zmiana miejsca zamieszkania i pracy a chcialam tez troche odpoczac. A mam tu pieklo na ziemi. Moze ktos madry doradzi nam co mamy z ty zrobic. Mamy juz dosc tego sznatazowania nas i sraszenia prokuratorem ze niby mamusi straszna krzywda sie dzieje. Rozmowy z rodzina nic niw wnosza, robia glupie miny. Dodam ze kazdy z nich na pokaz chce byc kochany dla mamusi ale tylko na pokaz bo i ja i matka widzimy jak to wyglada. Jednak ona im nic nie powie bo zwyczajnie boi sie ze wiecej nie przyjda. Co mamy robic dalej zeby jakos zyc nie wyprowadzajac sie? Dodam ze mialam swoje dwa mieszkania ale na drugim koncu polski z czego jedno juz sprzedalam. Zamieszkalam tu bo maz ma o wiele blizej z pracy i czesciej przyjezdza a mamusia miala byc mila staruszka a rodzenstwo bardzo ze soba zwiazane a okazalo sie ze najwazniejsza jest kasa. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Dodam ze tesciowa jest w dobrej formie i fizycznej i psychicznej pomimo swojego wieku i leciutko pozyje jeszcze ladnych pare lat. Jest osoba bardzo roszczeniowa i egoistyczna. Najbardziej zlosci ja ze jest teraz tak zalezna od innych a co za tym idzie i ode mnie, jako ze jestem pod reka na zawolanie. Jest o mnie zazdrosna i nie moze wybaczyc synowi ze sie ozenil nie poczekawszy az ona umrze :) Czesto mu to wykrzykuje ze go za to nienawidzi. Probujemy nie reagowac ale jest to przykre, bo maz od ponad trzydziestu lat pomagal jej finansowo i to duzo i zawsze wspieral, ale mamusi zawsze bylo za malo. Pozostale dzieci nie dawaly nic bo mialy swoje rodziny a on mial mamusie. Nie jest maminsynkiem, jest dobrym czlowiekiem co matka zawsze wykorzystywala. Teraz otworzyly mu sie oczy ze dla matki byl tylko sponsorem, ze nic jej nie obchodzil, ona najwazniejsza. Co chwile nam krzyczy ze matka jest tylko jedna i jej sie wszystko nalezy ze zon mozna miec kilka. W takiej atmosferze to mezowi az sie nie chce przyjezdzac do domu. Ja tez juz ledwie wytrzymuje. Myslelismy zeby cos wynajac ale to dodatkowe koszta a chcemy w przyszlosci kupic sobie cos fajnego, jak najdalej od rodzinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie rozumiem ludzi, którzy jak wy gościu powyżej męzczą sie niepotrzebnie. Teściowa przepisałam na twojego męza mieszkania, wiec po jej śmierci ono będzie jego, teściowa ma 95 lat więc wiadomo, że długo nie pociągnie. W takim razie po co wy chcecie odkładać na mieszkanie? Wyprowadzcie sie, ale pamietajcie zeby wynajac jakas opiekunke dla tesciowej, bo to na mezu spoczywa obowiazek opieki nad nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwpierw to dom rodzinny u mamy u tesciowej zla szwagierka i szwager i dzieci to bachory. Pozniej tylko narzekania na kazdego w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
No wlasnie formalnie mieszkanie tesciowa podarowala mojemu mezowi, ale to na je wykupil i to on je wyremontowal, bo mamtki na to nigdy nie byloby stac. Wszystko bylo dobrze dopoki mieszkanie bylo gminy ale jak na papierku jest ze ona wykupila i podarowala to raptem poczula sie wielka wlascicielka i teraz syna szantazuje ze mu to mieszkanie zaboerze. Co do opieki to owszem ma dozywocie, ale kochane dzieci doskonale wiedza ze matka nic synowi nie podarowala tak na prawde i wiedza tez ze oni musza sie opiekowac nia tak samo jak maz ale chcieliby zeby to ja za nich wszystko robila a oni wpadna na kawke i jeszcze mamusie na mnie podszczuja. Gdyby oni ze mna pogadali tak zwyczajnie po ludzku to ja bym o wiele wiecej pomagala ale oni sa wielce honorowi i nie beda sie prosic a cierpi tylko matka. Pare razy probowalam z nimi rozmawiac to bylo wzruszenie ramion, no jak wy mnie macie gdzies to ja was tez. I robie przy tesciowej co uwazam za sluszne ale przed orkiestre juz nie wychodze jak na poczatku bo i tak nikt mi za to nie podziekowal a jedynie jeszcze obgadali. Wniosek jest prosty co nie robie jest zle a wiec robie tak aby mnie bylo dobrze. Ale atmosfera jest ciezka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Ach i odkad maz sie ozenil to raptem nie jest jej synem, ma tylko placic za wszystko. Moja tesciowa dzieki nam zyje sobie beztrosko na niczym nie oszczedzajac ale to tamte dzieci co z nia nie mieszkaja sa kochane. To wnuczek lat 30 co wpada raz w miesiacu po " babciu daj kase" jest kochany. Moj maz to zwyrodnialec bo smial sie ozenic. Tak mamusia odwdziecza sie za opieke. Robilismy wszystko z mysla o tej mamusi staruszce zeby te ostatnie lata przezyla pod troskliwa opieka, to teraz mamy za swoje. Jeszcze dodam ze co do wynajecia dodatkowej opiekunki jakbysmy sie wyprowadzili to kochane dzieci tez by musialy sie dolozyc, no ale one nie maja pieniazkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Szkoda ze nikt mi nic nie doradzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja synowa uważa, że nasz dom jest również jej, ale gdy przychodzi do kupna opału, czy zapłacenia rachunku za prąd to twierdzi, że nie będzie płacić za coś co nie jest jej. A i mężowi nie pozwala pomóc przy tym drewnie, bo "...co z tego będzie miał..." Paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Greta- a nie mozesz sie jakiegos prawnika poradzic? bo sytuacje masz naprawde niewesola- a szkoda zeby pieniadze wladowane w to mieszkanie wam przepadly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś u mnie było odwrotnie teściowie wiecznie mi uświadamiali że to nie mój dom ale łapy wyciągali po pieniądze opał za moje, rachunki za moje, bo ja tam mieszkam i to nie ze się składamy na pół! nie nie! wszystkie opłaty ja, bo mi robią łaskę, że tam mieszkam :o mąż był po wypadku i dwa lata nie pracował, dochodziła jego kosztowna rehabilitacja, a te hieny nas doiły. W końcu wszystko podliczyłam i po trzech miesiącach sponsorowania im rachunków, opłat, drobnych remontów i jedzenia wynajęłam mieszkanie z dala od nich i teraz sami się bujają z klocem do ogrzewania, sprzątania i remontowania. Od tamtej pory nawet tych szmat nie widziałam. Zamieszkaliśmy z nimi wtedy po wypadku aby teściowa mogła opiekować się moim mężem gdy ja będę pracować. Brałam nadgodziny i inne cuda żeby jak najwięcej kasy mieć, a teściowa nawet palcem nie kiwnęła przy moim mężu oprócz biadolenia mu nad uchem godzinami. Mąż też ich nie chce widzieć na oczy, a to ich jedyne dziecko. Nawet mi ich nie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×