Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szwagierka kolaska

Jak to jest z tym domem rodzinnym "na zawsze" i z bratową która waszym zdaniem

Polecane posty

Gość gość
to ja z 18:56 a wiesz dlaczego wpakowałam te pieniądze w dom? żeby rodzicom było lepiej to po pierwsze. Po drugie nie mialam pojecia, ze moj brat tam zamieszka z zona, od poczatku jak rozmawialismy o domu to bylo to w kontekscie domu na wakacje, ze bedziemy tam jezdzic na weekendy, wakacje itp. Zainwestowalam wlasnie po to miedzy innymi, a nie po to by im sie tam dobrze mieszkalo:O strasznie dziwne, ze chce skorzystac z tego na co wydalam pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty tu chyba już kiedyś opisywałaś tą sytuację, bo kojarzę tą historię. Szczersze współczuję ale z drugiej strony brat nie ma nic przeciwko twoim przyjazdom, a dom też należy się tobie no i chciałaś ich spłacić tylko brat nie chciał więc nie masz sobie nic do zarzucenia. Ja mam spoko bratową. Moja mama ma trudny charakter, a bratowa ją ogarnia i umie przekabacić podczas gdy ja zaliczam z matką minimum jedną kłótnię jak tam jestem... hmmm... brawo bratowa :) no i dziewczyna faktycznie zarabia na ten dom i w razie potrzeby to zajmuje się moimi rodzicami. Śmiało mogę mówić, że to jej dom i nie będę jej wchodzić w paradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dziwne, bo każdy wie, że się nie inwestuje we współwłasności!! Nie trzeba być geniuszem. Zainwestowałaś, jeździsz - świetnie. Ale i tak uważam, że bez sensu się zachowałaś. Żeby nie było - nigdy nie mieszkałam u teściów ani w żadnej ich nieruchomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dom to mój dom bratowa jest tam niechcianym meblem, bo jest obca no i nie wmawiajcie mi, że nie! i przeszkadza mi kiedy przyjeżdżam do rodziców, do domu w którym się wychowałam no kurde nie czuję się tam swobodnie, a powinnam ale jak kiedy pęta się tam obca kobieta? tragedia! nie powinno się mieszkać z rodzicami ale niedługo się z bratem wynoszą, bo się wybudowali i znów będzie jak dawniej teraz za każdą wizyta umilałam jej życie bo inaczej za 100 lat by się nie wyprowadzili można powiedzieć ze w sumie to im pomogłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lecz się upiorna babo jeżeli twój brat jest normalny to nienawidzi cię i nie licz na zaproszenie do nich pamiętaj też że jak rodzice umrą to jesteś sama jak palec bo z takim toksycznym małpiszonem nikt nie chce miec do czynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehhehehehhehe
Nie bratowe sa nienormalne ty wy wszystkie macie cos z deklem . Jesteście zazdrosne o swoich braci ? bo chyba innego wytłumaczenia nie ma na wasze kretyńskie zachowanie i wyliczanie co kogo jest . Moja bratowa jest najbliższa rodzina mojego brata (tak zona jest wazniejsza niz rodzice , rodzeństwo , dziadkowie , ciotki ) i nalezy sie jej szacunek . Dom w którym mieszka (mieszkają z moimi rodzicami ) jest tez jej domem . Nie chodzi o jakies głupie wyliczanie ktos jest właścicielem a kto nie bo dom to ludzie... Bratowa jest członkiem naszej rodziny i nigdy nie traktuje jej jak obcej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauwazylyscie,ze najwieksze rozczenia maja takie c**y z biednych rodzin, wielodzietnych,albo melin,co starzy grosza nie dadza, nie przyjma pod swoj dach,ale po majatek tesciow to taaaaka morda. Jak wam dziadowy nie pasuje to won do mamusi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co tej jad? przecie majątek teściów nigdy nie będzie majątkiem bratowej - najwyżej dostanie się jej dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnetyczna1
dziś dokładnie tak jest! wyliczanie co kogo jest na papierze i podkreślanie, że bratowa obca to nie jest u siebie :o co za debilne myślenie? Dom to ludzie, którzy w nim żyją! brat ją wybrał na swoją żonę, najbliższą osobę i to ona jest najważniejsza, to ona jest najbliższą jego rodziną i należy jej się szacunek. Nie wy siostrzyczki jesteście najważniejsze, nie wasze mamy. Owszem mieszkają z rodzicami więc rodzicom należy się szacunek i opieka ale to jest tak samo dom waszej bratowej wy durne zawistne babska : Jak świat światem było tak, że jedne dzieci opuszczały dom już na zawsze, a inni ludzie (synowa, zięć) wchodzili do tego domu i automatycznie to stawał się ich dom, Tak było od setek lat czy się wam to podoba czy nie! Owszem kiedy widzimy, że rodzicom ta osoba robi krzywdę to należy interweniować i tu nie ma dyskusji i tak samo jak wam się dzieje krzywda to dobrze, ze idziecie tam po pomoc ale jeżeli wszystko idzie zdrowym naturalnym biegiem to wara wam od tego typu stwierdzeń kto tam jest u siebie, a kto nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale nie mówimy teraz o papierach tylko o ludziach którzy tworzą dom, o tym, że waszym zdaniem bratowa nie może czuć się swobodnie w domu, bo wiecznie słyszy, że nie jest u siebie, mówimy traktowaniu osoby która waszą mamę ma na co dzień podczas gdy wy jesteście tam od święta i macie najwięcej do powiedzenia :) chodzi o poczucie jakie ma ta bratowa :) Ja mieszkałam z teściami, bo z wszystkich dzieci tylko my zdecydowaliśmy się zaopiekować chorą matka mojego męża. Niestety moje posrane szwagierki wiecznie miały coś do powiedzenia i skrytykowania, BO ONE BYŁY WIECZNIE U SIEBIE choć tam nie mieszkały. Żal mi było teściowej ale zostawiliśmy ją w tym wielkim domu, bo sorka ale łaski mi nie robili, że tam mieszałam a zachowywali się tak jakbym miała im stopy całować za dach nad głową. Muszę też myśleć o sobie i swoich dzieciach więc wróciliśmy do naszego mieszkania. Teraz jakoś córeczki do mamusi nie wpadają po 4 razy w tygodniu tylko raz na 3 miesiące i jeszcze muszą się składać na pielęgniarkę ale to nie mój ból :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z takiego waszego myślenia, że bratowa/szwagier nie jest u siebie to potem wasi rodzice często zostają sami z wielką chałupą do sprzątania i ogrzewania, bo wy też nie chcecie z nimi mieszkać, a ten kto by chciał się nimi zaopiekować i podzielić kosztami, zrobić remonty jest nie u siebie, nie może czuć się swobodnie, ma was i wasze rodzinki wiecznie na głowie, musi wam usługiwać, robić obiadki i szykować święta, bo wy przyjeżdżacie na gotowe "do mamy" rękami bratowej ale "do mamy" więc im się zwyczajnie odechciewa tego "dziedzictwa"a potem widzę w sąsiedztwie siedzi jak dwoje starych pryków w szarej piętrówie wołającej o remont i narzeka, że wybudowali 30 lat temu dom gdzie mieli wszyscy mieszkać, bo tak się często budowało, a zostali sami łojojojojojoj :o Mam takich kilku sąsiadów ale każdy kto tam próbował z nimi mieszkac to nie miał nic do powiedzenia, bo najważniejsze było zdanie tych dzieci które było 100km dalej. Jak ta synowa miała pakować tam kasę jak przyjeżdżała szwagierka i wtykała ryj tam gdzie nie powinna? No to synowa ulokowała swoje pienądze na swoim, a pryki mają ponad 70 lat i się bujają ze 130 metrami i ogromnym ogrodem to obrabiania. Nie żal mi takich ludzi, niech sobie te chałupy do grobu zabierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jednej kwestii nie rozumiem... Po co pokazywac bratowej, że nie jest u siebie??? Dla zasady? Jakieś to takie ...bez klasy... Przecież nie jest tak, ze rodzice mieszkaja w jednym pokoju z synem i bratowa- przeważnie jest jakiś podzial- "nasze - ich". Wiadomo, że odwiedza się rodziców i tyle. Mój brat przez chwilę mieszkał z rodzicami i przenigdy nie wpadłabym na pomysł, żeby włazić do ich pokoi, czy jakieś kwasy robić, jak zaprosili znajomych- pogieło tutaj co poniektórych! A już ta laska, co pisze o bratowej z domu dziecka to jakaś chora jest! Fuj, dobrze, że nie znam takich pokurczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja moją bratową wynoszę pod niebiosa,że zechciała mojego piep/rzniętego brata i zamieszkała w moimi rodzicami, którzy sa mega konfliktowi , dodatkowo ojciec na SN.Ja bym w życiu z nimi nie zamieszkała, tak sie nie da normalnie funkcjonować.Bratowa jest starsza od brata, ale to bardzo dobra osoba.W sumie ten cały cyrk jest teraz na Jej głowie, wożenie po lekarzach, robienie wiekszych zakupów, utrzymanie w jakimś porządku domu, sprzątanie i masa innych obowiązków.Mają jedno dziecko, ona jest pielęgniarką, pracuje a ogarniaq wszystko aż miło popatrzeć.Brat jest leniem i ma wpojone przez moja matkę,że jestBogiem,a synowa oczywiscie nie taka, a ta babka jest przezawalista. Jak piojadę czasem do nich to nie mogę pojac jak Ona to wszystko znosi, a matka potafi Ją jeszcze wyzywać. Dom żaden pałać , klocek typowy dla PRL, oni mieszkają na górze, rodzice na dole.Gdyby nie moja bratowa miałabym problem i to poważny, jak ogarnać temat rodziców.Jednak z nieba mi spadła Ona i dzieki temu mieszkamy sobei z rodziną w mieście oddalonym o prawie 500 km, mamy duze mieszkanie, pracuję, jeżdzimy sobie gdzie i kiedy chcemy i mam spokojny sen i czyste sumienie,kze rodzice są jakoś zagospodarowani.Gdyby nie Ona, nie miałbym takiego życia.Co do domu, sama kazałam zrobić z tym ład i porządek, bo moja matka wiecznie sie Jej czepiała tak jak piszecie,ze nie jest u siebie. Dom przepisany na brata , a on zrobił darowiznę częsci na żoną, ja dostałam kasę, któą rodzixce mieli na lokatach, owszem nie tyle co dom, raczej symbolicznie, ale dla mnie fgakt,że rodzice mieszkają z nimi dalej mi takie luksus,że żadna kasa tego nie wynagrodzi.Nie chciałbym tego domu z takim życiem razem z rodzicami, a pisze jako córka. Wieć wswzystko zalezy od tego jaka jest ta bratowa, jakie macie układy. Ja moją uwielbiamk za sam fakt, ż etam jest, dziei temu mam moje życie, któego nigdy bym nie zamieniła na ten "dom rodzinny" i życie z moimi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice to klasyka tematu, Najmłodszy brat ulubieniec mamusi ożenił się , oczywiscie ze złą kobietą. Mieli zamieszkac w domu z rodzicami , stary ogromy dom, 3x90 m, bo piwnica wysoka jak parter. No i co się okazało? Bratowa oczywiście nie u siebie, z kuchnią na górze probmel, ze wszystkim problem, a to nei byłąajakaś dziadówka spod mostu, tylko normalna dziewczyna.w końcy Jej rodzice kupili mieszkanie na siebie i ona sie tam wyprowadziłą z dzieckiem, brat na początku kozaczył, ale potem poleciał za żóną .Teraz mieszka " u teściów" i siedzi jak mysz pod miotłą, a rodzice zostali sami w tym pałacu i oczywiscie jećzą jak to im źle. Na to im krótko odpowiadam, byłoby dobrze, ale sługa nie wytrzymał, wieć teraz sprzedajcie i kupcie w bloku, no to jest ryk, a dla kogo ten dom budowali, odpowiadam,że widzę, ze tylko i wyłącznie dla siebie. Mam 2 braci, mają dobre, fajne żony, ale to jednak za mało dla moich rodziców, bo miały im padać do stóp i całować po rękach.Moja teściowa też miałą takie zapędy, ale ja sie nei cackam, a ni z rodzicami, ani z teściami, wieć żadnych problemó nie miewam z ich strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OOOO wasi czyli rodzice też nie tacy słodcy :P nie tylko teściowie dają w kość :D a do pani powyżej jakbym o swoich starych czytała :P Moja siostra z mężem też zamieszkała z rodzicami w sumie dla nich bardziej to było i też wiecznie do szwagra: To zrób, tamto kup, za to zapłać, remont zrób ale się nie rządź bo nie jesteś u siebie, muzyki nie puszczaj, znajomych nie zapraszaj. W końcu szwagier spakował manatki się wyprowadził. Małżeństwo wisiało na włosku, bo doszły inne kwasy w końcu wszyscy czyli siostra z 2m0,ężem i ja zmężem uradziliśmy, że budujemy sobie bliźniaka razem, bo akurat działka po dziadkach nam na to pozwala choć działkę dostałam ja, a siostra dom ale podzieliłam się, a po śmierci rodziców podzielimy się domem i super. Mieszkamy sobie na swoim, mamy po sąsiedzku więc zawsze jeden drugiemu pomoże czy domu popilnuje, a imprezki jakby częstsze i jest muzyka, śmichy chichy, a rodzice właśnie płaczą jak u ciebie, że dla kłogo ta chałyyyypa łe jeryyy! :P mają co chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie identycznie, zamieszkałam z mężem z rodzicami, brat daleko, nie miał nic przeciwko temu. Zaraz po śłubie się zaczęło, a to remont trzeba, a to kredyt bierzcie, ale o przepisaniu ani słowa.Mój maż stwierdził,ż enie będziemy brać kredytu na to co nie jest nasz, kupiliśmy mieszkanie 2 pokojowe w pobliskim mieście i żyejmy sobie spokojnie, za to moi rodzice ciąlge wydzwaniają z prenetsjami jak to im źłe, ile to roboty mają koło domu.No cóż, sa u siebie, niech sobie radzą.Mogli mieć normalną starosc, wnuki pod nosem, ale nie, to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najważniejsze,że są u siebie, co tam rodzina, dzieci, wnuki, mury są najważniejsze i bycie Pawkakiem i wylicznie wszystkiego na 2 palce.Mają taką starosc jaką sobei sami zorganizowali. Nie ważne czy rodzce, czy tesciowe, mechanizm działą jednakowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pawlak hahaha to mi się podoba ale tak jest :D u nas podobnie w rodzinie też bratowa nie u siebie więc poszli w cholerę do siebie, a rodzice mają bóle i żale teraz, że dzieci wyrodne ich opuściły czyli ja i brat z żoną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że kilka rozsądnych głosów się tutaj znalazło, a nie tylko wyliczanie co jest czyje w dokumentach, a czyje bo się tam wychował w domu rodzinnym, a potem płacz bo ramole same zostały w SWOICH murach, w SWOJEJ chałupie ważniejszej od dzieci, wnuków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idealne określenie własnie Pawlaki, tak to wyglada.Zamieszkaj, ale siedżźcicho, remontuj bo mieszkasz, płać , bo mieszkasz, ale nie ejsteś u siebie.To rodzaj schizofrenii, ani to bycie we własnym domu dla młodych, ani w gościach.Jelśi gdziekolwiek płacisz za pobyt to czujesz się swobodnie, a jelśi nie płacisz to jesteś w gosciach, ale nikt nie wymaga, abyś jeżdził po zakupy, kosiił trawnik tip, a w takich sytuacjach wszystko się plącze.Teściowa chce być królową, a synowa ma być sługą, tylko syna nie wyrabia zawyczaj w tym pałacu. Obstaje za matką, ma jazdy z żoną, obstaje za żónę, jest niewdzięczny za pałać. Tak powstają polskie rodzinne domy wariatów skrót PRDW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polskie rodzinne domy wariatów skrót PRDW. w samo sedno, tak to właśnie wygląda.Ta nazwa powinna wejsc do słownika. Gdzie mieszkasz ? a w PRDW i wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i ja się podepnę taka sama sytuacja ich mury, ich, ich, ich i siostry męża która tam była u siebie o każdej porze dnia i nocy, a ja nigdy tylko, że to ja, a nie córka woziłam ich po lekarzach, to ja teściowej opatrunki zmieniałam. Chcieliśmy podzielić na dwa odrębne mieszkania z osobnym wejściem ale nie o przybłęda nie będzie im tu rudery z willi robić. Uciekliśmy stamtąd. Teraz się pałujemy z kredytem ale łoni so u siebie :o niech sobie to zeżrą i się tym udławią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam te wpisy z pierwszej strony to mnie mdli: - No NIE, bratowa nie jest u siebie to dom moich rodziców bla bla bla - Ja jestem u siebie, bo przyjeżdżam do rodziców bla la bla Płać, remontuj, podcieraj dupę teściom ale nie, nie jesteś u siebie. Jak płace to jestem u siebie i mam prawo czuć się swobodnie i mam prawo o tym domu decydować, a nie że jestem nikim, bo przyjeżdża córeczka do mamuni, a to dom wyłącznie rodziców. Nic dziwnego, że potem stare złośliwe debile kapiczeją same w tych swoich zaje/banych landarach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie smieszne
ja o brata zazdrosna nie jestem, niech sobie zyje szczesliwie ze swoja wybranka, ale dlaczego to oni maja mieszkac z rodzicami? bo wpadke zaliczyli i sa biedni? Ja tez moze chce tam mieszkac i tak wlasnie zrobilam jeszcze przed swoim slubem:D Wzielam i sie wprowadzilam na nowo do rodzicow:D Wybranka brata szalu dostala bo juz myslala ze moj pokoj na dzieciecy przerobi a tu zonk:P Powiedzialam ze przed slubem oszczedzamy na podroz poslubna i mieszkanie swoje postanowilam wynajac i pomieszkam z rodzicami. No co nie wolno mi? Rodzice sie cieszyli, szczegolnie mama, bo zawsze mialysmy swietny kontakt. Potem zaczelam cos wspominac, ze moze po slubie tez tu zamieszkamy bo tak fajnie i w ogole:D Nie bylam wredna dla dziewczyny brata, ale nie pozwolilam przerobic swojego pokoju (bo bo do niego wrocilam) i jak mi powiedziala,z e mam w nocy nie chodzic do lazienki bo budze dziecko spuszczaniem wody to malo co ja smiechem nie zabilam. Bratu powiedzialam tez krotko: twoja kobieta mna rzadzic nie bedzie, jak jej sie nie podoba to niech idzie do pracy albo ciebie zmobilizuje i wynajmijcie cos. Wyprowadzili sie jak dziecko mialo 4 miesiace, rodzice mi dziekowali, bo akurat dom nie duzy a oni nie mieli ochoty raz jeszcze przechodzic przez nieprzespane nocki i opieke nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro bratowa to now rodzina, to wasi mezowie tez nie sa rodzina. Natomiast rodzice to pewnie rodzeństwo ;) głupie baby jesteście i tyle. Ciekawe czy tez sie tak oceniacie w drugą stronę ? Jak Was traktują rodziny waszych mężów? Jak przybledy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie, jak nie potrafisz odciąć pepowiny, to u mamy najlepiej. W swoim (jak to ujęłaś) pokoju. Po co dorastać skoro można żyć w panieńskim pokoiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie traktuja nas jak przybledy, bo nie jestesmy leniwymi krowami, ktore tylko marza o tym by posadzic d**e na cudzej kanapie:P Mamy wlasne domy, mieszkania, na ktore zarobilysmy w czasie gdy pasozyty rozmnazaly sie, bo innego sposobu na zycie nie znaja jak zlapac meza, urodzic dziecko i wprowadzic sie na gotowe:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny taka rodzina! a tesciowe to sa c**y najdorsze co doijaja ludzi i gina ich marzenia te s*******nskie i bardzo komunistyczne! musisz od tego uciekac i unikac tej tesciowej! 333 www.youtube.com/watch?v=n08-SNPvLKk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, postanowiłam się wypowiedzieć, bo moja mama od zawsze jest właśnie tym "intruzem", tą bratową, która przyszła z daleka do obcego domu, tzn. może nie obcego...domu jej męża. Moja mama jest bardzo pracowitą i ciepłą, lubianą osobą, niezwykle zaradną życiowo, ale też ciężko doświadczoną przez los (półsieroctwo w dzieciństwie, szorstki tata, przejęcie obowiązków domowych przez nią typu sprzątanie gotowanie, już za dzieciaka). Mimo tego, że rodzeństwo mojego taty może sobie jeździć do babci ile zechce (babcia mieszka na dole, a moi rodzice na górze domu), to zawsze, przy okazji jakichś świąt czy uroczystości rodzinnych dawali mojej mamie do zrozumienia że im się nie podoba, że to ona jest teraz bardziej panią domu niż oni. Trochę się z niej śmiali, tu niby żartem coś wtrącili, zazdrościli że ma dobry kontakt z babcią, ale babcia tez święta nie była i też dużo razy dawała mamie do zrozumienia, że nie jest u siebie. Moja mama żyła z tym wiele lat aż wpad ła w depresję. Dopiero potem rodzina ogarnęła się i zaczęła ją lepiej traktowac, skończyły się docinki, żarty, umniejszanie zasług, dawanie do zrozumienia że to ich dom. Powiedzcie mi, dlaczego jesteście tacy wredni, zwłaszcza wy kobiety? Dlaczego z cudem graniczy u was zaakceptowanie faktu, że wyszłyście z dfomu, przecież nikt wam nie bronił zostać tam jako panie domu, same poszłyście za chłopami a teraz innym zazdrościcie? Ja się pytam dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Jesteś straszna....typowa toksyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×