Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szwagierka kolaska

Jak to jest z tym domem rodzinnym "na zawsze" i z bratową która waszym zdaniem

Polecane posty

Gość gość
Mieszkamy u rodziców męża(dwupoziomowy dom). Mieszka też dorosła szwagierka z partnerem. Oni są na utrzymaniu teściów (rachunki, jedzenie itp.), my wszystko płacimy, kupujemy, gotujemy u siebie sami. Kto jest zatem gorszy synowa, która tylko zajmuje wolną część domu i ze wszystkim radzi sobie sama czy córka, której rodzinę trzeba utrzymywać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja również mieszkam w domu rodzinnym meza .Tesciowa mu go zapisała po śmierci meza i od tej pory {24lata}maz robi wszystkie opłaty ,remonty itp....my mamy gore ,tesciowa i szwagier dół .Szwagier to się czuje jak w hotelu nawet do piecas nie pojdzie nałozyc ....niestety z jak to mowie z rodzina to dobrze się wychodzi na zdjeciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok temu stanęliśmy przed wyborem. Albo Budowa domu na dzialce od moich rodziców albo wprowadzenie się do teściów i pomoc im w zamian za dom i gospodarkę. Wybraliśmy budowe domu, mieszkamy u moich rodziców i powoli szykujemy dom Ale do czego zmierzam - dziękuję Bogu za to ze wybrałam jak wybrałam. Siostra męża zachorowala na depresje, ma chore dziecko i teście przyjęli wszystkich pod swój dach. Gdybym jeszcze ja tam zamieszkała z mężem i 2 dzieci chyba byśmy się pozagryzali a tak relacje sa super bo na odleglosc. Ale co mnie boli "to córka muszę pomóc" i za chwilę "dzieci synowej" - to pokazuje jak teściowa traktuje corke i syna. Wiem jedno gdybym tam zamieszkała nie wytrzymalabym pod jedynym dachem z całą ferajna - nie ma to jak na swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa mieszka z synowa. Ma jeszcze córkę, ktora co tydzień zwala sie z dzieciakami i non stop ciągnie kasę. Synowa z mężem i trojka dzieci siedzi w pokoju 17 metrowym. Drugi ponad 20 m pokój stoi pusty i czeka na córkę. Kiedy synowa poprosila tesciowa czy mogli by ten pokój zaadaptowac dla starszych dzieciaków bo sie nie mieszczą, byla wielka afera. Coreczka fochy walila ze to jej pokój. Ostatecznie pozwolono dzieciom tam spać, ale nic nie zmieniać i oczywiście sie wynosić spowrotem na weekend do rodzicow. Dodam ze synowa z mężem zostali na gospodarce za namowa rodziców, bo nikt niechcial zostac. Gospodarka byla zaniedbana, zainwestowali kupę kasy aby ja doprowadzić do porządku. Miało by byc tak super. I jeszcze maja byc wdzięczni !!! Dom stary, teściów nic nie daje zmieniać synowej, nawet głupich firanek. Ale teraz będą robic dobudowke i nie dla synowej z dziecmi a dla coreczko, zeby miala gdzie przyjechać na wakacje. Dodam ze corka ma 3 pokojowe mieszkanie w warszawie na które 3/4 kasy dali teście.... Ale jej ciągle Malo. Tesciowa choruje na stwardnienie. Rozsiane i gdy ma gorszy stan córki niema. To synowa obskakuje, krowy, dzieci, ja, stara babcie ktora jeszcze tam mieszka i obiadek dwudaniowy dla wszystkich!!! Chodzi jak cień... Ale i tak nikt jej nie docenia . Jak tylko wyjdzie na chwile to ja obgadują. Temu nie znoszę tam jeździć. Synowa fajna babka i podziwiam ja ze to wszystko ogarnia , a oni jej d**e do mnie obsmarowuja.... Za ro coreczka oh i ah... Pasożyt jeden. No ale kaszanka nie wedlina synowa nie rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość moniczka
moj przyszly maz ( slub w maju) mieszka z rodzicami i siostra w domu, ktory zapisali mu rodzice. jestem w ciazy i plany mamy takie, ze po slubie ja zamieszkam razem z nimi w ich ( formalnie mojego przyszlego meza) domu. jakos nie wyobrazamy sobie tego inaczej. moj mezczyzna chce wziac mnie do siebie. teoretycznie moglabym zostac w swoim domu rodzinnym, ale przeciez on ma zapisany dom, wiec bylaby to glupota. poza tym on sie nie zgadza, chce zebysmy zamieszkali u niego. jego rodzice raczej noc przeciwko nie maja. siostra raczej tez nie, mam z jego siostrami dobry kontakt ( druga mezatka, mieszka u meza). mam obawy bo to nowa dla mnie sytuacja. nie chce byc traktowana jak obca, tylko jako domownik, czesc rodziny. nie roszcze sobie prawa do tego domu, jesli przyszly maz dopisze mnie i uczyni wspolwlascicielka to ok, bede nia. ale dokad jego rodzice zyja nie bede sie niczym rzadzic i o nic klocic ( choc oni raczej nie sa konfliktowi). martwi mnie troche to ze bede im `przeszkadzac`. mamy tam swoj pokoj i sadze ze to moje, moja przestrzen, moge zmieniac, decydowac. ale reszty domu ani rusz, uwazam ze co najwyzej za zgoda reszty. szanuj***ardzo rodzicow swojego partnera i nie chce byc intruzem w ich domu. mam nadzieje ze siostrze/siostrom rowniez nie bedzie przeszkadzala moja obecnosc i obecnosc dziecka ktore pojawi sie niebawem na swiecie. one raczej nie sa przeciwne, moj przyszly maz mowil ze czesto z nim rozmawiaja, doradzaja co i jak z dzieckiem, takze biora pod uwage ze nasza dwojka tam zamieszka. nie wiem jednak jak siw tam zachowac i co zrobic, zeny miec normalne, zdrowe, fajne relacje ze wszysykimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam ciekawe projekty z firmy SUPERDOM.PL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam te wypociny co niektorych "szwagierek" i nie moge sie nadziwic jakie z Was pustoglowy...jak ta co na pierwszej stronie pisze,ze jedzie sie "do mamy " nazrec choc wie,ze wszystkie swiateczne potrawy przygotowuje bratowa, albo ta co nie lubi jak po "jej domu" szwenda sie rodzina dziewczyny. Jaki Wy macie szacunek do swoich braci? Jesli one sa obce to kim Wy Jesyscie w rodzinach swoich mezow,co mysla o Was siostry Waszycn mezow? Moze lepiej aby brat byl starym kawalerem? Powinnyscie byc wdzieczne, Wam sie czasem do starych rodzicow nawet zadzwonic nie chce a ktos jest caly czas, martwi sie,troszczy i ma wszystko na glowie. Wolalybyscie by rodzice mieszkali calkowicie sami,skoro Wy tez nie chcecie z nimi mieszkac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Argumenty niektorych szwagiereczek z doopy wyjete. Ja jestem zona rolnika,prowadzimy gospodarstwo i mieszkamy z tesciem,mamy synka. Maz ma rodzenstwo i dla kazdego z nich bylo oczywiste to,ze jesli maz sie ozeni to jego zona bedzie mieszkac w ich domu rodzinnym jako nowa gospodyni. Uprzedzajac pytania dodam,ze moja tesciowa nie zyje a moj maz wzial na siebie zobowiazanie w postaci hektarow i opieki nad ojcem,ktorego zadne z nich nie chcialo podjac bo woleliby sprzedac wszystko,wbrew woli tescia i podzielic. Dom i gospodarstwo jest juz przepisane na meza. Oni opuscili dom rodzinny najszybciej jak sie dalo bo juz w szkole sredniem uparli sie na internat,na start dostali full wypas,mieli oplacone studia,prawo jazdy,pokupywane auta,wyprawione wesela i pieniadze na start. Teraz maja swoje mieszkania, rodziny i niee rozumiem jakim Prawem mieliby rzadzic zyciem swojego brata a tym samym moim..o wszystkim decydowac? Maz nic z tych rzeczy jakie dostali oni nie otrzymal. Za wesele i slub od a do z placilismy sobie sami,jak za inne rzeczy. Remontujemy dom,ktory juz od dawna tego wymagal,rozwijamy gospodarstwo. Teraz to wszystko wyglada takm ze odwiedzaja ale nie troszcza i nie interesuja sie zbytnio o tescia,jego Zdrowie, lekarze,opieka sa na naszej glowie. Nie skarze sie a mowie jak jest. Czesto nawet glupi telefon sprawia im problem, Bo tacy zabiegani. Wiec czy tacy ludzie maja prawo przyjezdzac i mowic mi,ktora np. Szykuje im swieta albo pierze bielizne ich ojca,podaje mu leki maja prawo przyjezdzac i mowic mi ,ze jestem nikim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×