Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie mogę się przyzwyczaić do miejsca w którym mieszkam

Polecane posty

Gość gość

od kilku lat mieszkamy z mężem w domu, dostaliśmy go od rodziców. Wyremontowaliśmy wszystko dosłownie, wpakowaliśmy kupę pieniędzy. Ja odkąd skończyłam studia cały czas pracuję. Mamy dzieci. Teraz kiedy dom pochłonął już tyle pracy i pieniędzy ja czuję, że nigdy tu się nie odnajdę. To wieś, ja się na wsi wychowałam, ale tu jest inaczej. Niby świeże powietrze, do miasta 20 min autem (do dużego do małego 4 min). Ale wszędzie trzeba jeździć autem. Dzieci alergiczne to świeże powietrze nie zawsze im na dobre wychodzi. Nie lubię ludzi którzy tu mieszkają, nie cieszy mnie już nic... Wracam do domu ze łzami w oczach, nie chce mi się sprzątać tego domu, nic kupować do niego ... co robić ktoś tak miał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedaj i wyprowadz się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo, ale odnośnie mieszkania w dużym mieście. Tez duzo zainwestowalismy w mieszkanie i dobrze, to podniesie jego wartość przy sprzedaży. Mysl o przeprowadzce pod miasto jest moim motorem do ciezszej pracy i do dzialania, nawet jesli ma to byc bardziej odległa przyszłość. Ty tez nie trac nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu 15:33 - ja mam tą ciszę i spokój mam dom z tarasem itd. ale dzieci trzeba zawieźć wszędzie samochodem, nie ma opcji, żeby same poszły, pojechały. Tu się nie wychodzi do sklepu jak czegoś zabraknie bo tu nie ma sklepu. I to wcale nie jest jakaś totalna dziura, wszędzie asfaltowa droga do głównej 800 m mam, ale wszędzie autem musimy jeździć, dzieci wozić. Nie chce tu spędzić życia a wszystko w to zainwestowałam co miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też nie chciałabym mieszkać w dziurze, nic się nie dzieje, nie ma gdzie wyjść. ile można siedzieć na tarasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja Ciebie autorko zupelnie rozumiem, u nas bylo podobnie, nawet bardzo, do malego miasteczka ponizej 10min, do wawy 20min ale wszedzie samochodem, po glupia smietane do zupy tez, dom wybudawalismy moim zdaniem sliczny, ale lokalizacja sie nie sprawdzila, dzieci wszedzie wozic, do przedszkola, szkoly, na zajecia, potrzebne 2 samochody w domu i jedna osoba co nie pracuje a tylko obsluguje dzieci, dom, itp, koszty spore, poza tym mozna kota dostac siedzac w domu, my dom sprzedalismy, mimo,ze byl taki nasz wymarzony i musialismy sie przzeniesc do sporo mniejszego ale juz w bardzo ladnym miasteczku, gdzie tez mam duzo zieleni, swierze powietrze ale do tesco 5min,jest rynek, szkoly, przedszkola, przemysl wiec autorko czy warto sie tak meczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to mam tak samo. Jak czegoś nie mam w domu to muszę kombinować bo sklepu nie ma. Przeprowadziłam się do męża po ślubie z dużego miasta do właśnie takie maleńkiej wsi. Nie umiem się przyzwyczaić. Nikogo tu nie znam, nie ma że ktoś wpadnie na kawę pogadać. Jestem zdana na łaskę i niełaskę męża bo prawa jazdy też nie zdążyłam zrobić a to że bus tu jakiś jeździ to chyba tylko legenda bo jeszcze nigdy go nie widziałam. Więzienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie a mieszkam tu juz baaaardzo dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiejaaaa
Ja mam podobnie. Do 19 roku życia mieszkałam na wsi, potem wyprowadziłam się do miasta (nie jakieś bardzo duże 120 tys.). Teraz mam 26, jestem dwa lata po ślubie, z mężem od roku mieszkamy na wsi w nowo wybudowanym domu. Do tego miasta w którym wcześniej mieszkałam mam 20 km. W sumie wieś nie jest zła bo są dwa małe markety, kilka mniejszych sklepów, kościół, przedszkole, podstawówka, gimnazjum, punkt apteczny, przychodnia. Z tym, że do sklepu i tak musze jechać samochodem. Niby nie jest źle ale też za cholerę nie mogę się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam rady Ale jestem w niemal identycznej sytuacji. Zrezygnowalismy z kredytu mieszkaniowego,wzielismy mały kredyt na remont części domu mojego męża. Mam 8 KM do miasta Ale te se odczucia brakuje mi mojego miasta,zaluje żeśmy wtedy zrezygnowali. Sklep jakiś jest ale drogo i nie da się tam zrobić sensownych zakupów. Masakra. Codziennie prawie i tak jeżdżę do mojejamy i u niej przesiaduje tam mieszkalismy przed narodzinami dziecka. Codziennie ryczę mąż na szczęście mnie rozumie sam chce do miasta i będziemy zbierać kasę na wkład na mieszkanie. Rozmawiałaś z mężem o ewentualnej sprzedaży domu? Ja do tej pory mieszkałam blisko centrum mogłam w każdej chwili wyskoczyć po zakupy.. Teraz jestem podwójnie uziemiona bo mamy malutkie dziecko. Też mi się nic nie chce tu kupowac siedzieć wracać. Aż jestem w szoku że taki temat tak mi bliski. Żałuje t bardziej że teraz nas w ogóle nie stać na wkład na mieszkanie bo tatę jakoś byśmy splacali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tto samo. Mam dość tego ze nie ma gdzie wyjść . Może nie musze wozić dzieci autem wszędzie ale kino czy basen ... Nosz szlak mnie trafia ze tak daleko przez co siedzimy praktycznie na podwórku. Ci sami ludzie , te same drogi .... juz nawet na spacery nie chce mi się iść. Bo tu tylko ploty i obrabianie dupska. Wyjdę raz na miesiąc a tu sąsiadka i wiem kto co gdzie był co kupil kto kopnął w kalendarz. Innych tematów nie ma . Tez planuje kiedyś to sprzedać. Za połowę kupie małe mieszkanko a za resztę będę szaleć zwiedzać i nie wiem co jeszcze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jejku no to mnie pocieszyłyście... właśnie przeprowadziliśmy się z dużego miasta na wieś ok 20 km po za miasto. miałam dokładnie te rozterki o których napisałyście, ale jednak jakoś dałam się przekonać. Póki co jestem na etapie, gdzie zachwyca mnie siedzenie na tarasie, ale jak przeczytałam te posty, to tak jakbym przetrząsnęłam swoje sumienie... dobrze, ze mam prawko, ale czy to wystarczy? Dzieci wszędzie dowieź, do pracy kawałek i taka sielanka dzień w dzień... mam nadzieję, ze jednak to była dobra decyzja... Bo inaczej i ja zwariuję!!! A tym czasem powodzenia w realizacji własnych marzeń!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem waszego jojczenia. A w miescie to nie trzeba wszedzie zaprowadzic, czy zawiezc dzieciakow? A jesli sa dostatecznie duze, zeby w miescie same pojsc to i na wsi moga pojechac na rowerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w mieście, do przedszkola, kilku aptek,lekarza sklepow,przystanku ma 5 minut pieszo. Pochodzę że wsi i bardzo sobie moje miejsce zamieszkania cenie. Ja nawet nie mam auta bo nie potrzebuje. Dziecko razowy tygodniu chodzi na zajęcia sportowe, niecałe 5 minut pieszo. Wcześniej spotkania z maluchami jeszcze lepiej, po drugiej stronie ulicy. Bank 3 minuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzedajesz to w diabły, i przeprowadzacie się gdzieś, gdzie się wam będzie żyło swobodnie. Bo niby w imię czego się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×