czuje sie niechciana we wlasnym domu...

po slubie zamieszkalismy z mezem u tesciow, bo maz ma blisko do pracy, ja do szkoly mamy dwojke dzieci 3latka i 4miesieczniaka wiadomo ze przy takiej dwojce nie ma czasu na relaks i odpoczynek. a cisniemy sie na jednym malenkim pokoju (12m) gdyz tescie na kazda nasza propozycje zamiany sie odpowiadali ze sie zastanowia, a potem tematu juz nie poruszali (oni maja pokoj prawie dwa razy wiekszy) dorzucamy sie sprawiedliwie do rachunkow nie mieszkamy tam za darmo, a ja czuje sie jak intruz chociaz jestem u siebie... przykro mi jak patrze jak przyjezdza brat meza ze swoja rodzina i sa traktowani calkiem inaczej niz ja i moje dzieci

moje pytanie, co moze byc przyczyna takiego zachowania tesciow i takiego traktowania? chcialabym zmienic ta sytuacje tylko nie wiem jak

nie jesteś u siebie, ani we własnym domu

jestem :)

Trudno posiedzieć co może być przyczyną tej sytuacji może po prostu nie lubi ciebie a najlepszym wyjściem choć to w waszej sytuacji jest niemożliwe to wyprowadzić się od teściów od razu byłabyś najlepszą synową.

Nie jestes u siebie tylko u tesciow. Chcesz mieć normalne stosunki? To idźcie na swoje, do tesciow przyjezdzajcie w odwiedziny, a nie siedzicie im na glowie. Nigdy nie bedziesz u siebie mieszkajac katem u tesciow. To ich dom i to oni dyktuja warunkiem, a nie ty.

tesciow mieszanie, ty musisz się podporządkować a nie stawiac warunki teściom w ich własnym mieszkaniu

do bycia teściową jeszcze mi baaardzo daleko, ale gdyby przyszła jakaś dziewucha, której mój głupi syn narobiłby dzieciaków mimo braku warunków mieszkalnych, to pogoniłabym oboje, a gdybym usłyszała, że ja mam rezygnować z własnej przestrzeni, bo oni rozmnażają się jak króliki i potrzebują więcej miejsca, to zabiłabym ich śmiechem- chyba będę wredną teściową, no i matką przy tym też

nie ma sensu wyprowadzac sie stad, dom jest przepisany na meza i jemu przypadnie po smierci tesciow

wynajmijcie mieszkanie niedaleko tesciow, patalachy i idzcie wreszcie na swoje z tymi bachorami :O A nie jeszcze d**e zawracaja starym rodzicom, stare, leniwe konie :O

rady typu "wyprowadz sie" albo "wcale nie jestes u siebie" mozecie zachowac dla siebie bo nie o to pytalam ale widze ze czytanie ze zrozumieniem tez kuleje u niektorych

Skoro to dom nie mieszkanie to nie rozumiem skąd ta ciasnota?

dom, czy raczej mieszkanie nie jest i nigdy nie będzie twoje pasożycie- nie dołożyłaś do jego kupna, czy budowy ani złotówki, więc NIE JESTEŚ U SIEBIE

haha jasne bedziemy wynajmowac mieszkanie i placic obcym ludziom polowe pensji albo i wiecej meza i zyc ledwo wiazac koniec z koncem chociaz mamy swoj dom. no dziekuj***ardzo.

bo to jest maly dom, sa tylko dwa pokoje, jeden duzy drugi maly.

to siedzcie na d***e w malym pokoju i calujcie tesciow po stopach, ze was trzymaja. ja bym wypieprzyla was na swoje :O

Bedziesz tak traktowana jak dlugo bedziesz tam mieszkac. Niech wreszcie dojdzie to ci do glowy...

Nie przejmuj się autorka niektóre wpisy są poniżej poziomu. Ja jeszcze raz ponawiam pytanie skąd ta ciasnota przecież to dom nie mieszkanie? Ja swojej teściowej teżnie specjalnie lubiłam.

napisalam juz ze dom jest maly i sa tylko dwa pokoje w nim

Mogę doradzić chociaż nie wiem czy to w waszej sytuacji możliwe żeby dobudować jakieś dodatkowe pomieszczenie gdy jest ciasno to więcej konfliktów tym bardziej że dzieci będą rosnąć.

W tym domu są aż dwa pokoje w tym jeden 12m2? Niezależnie komu dom ma zostać przepisany w tym momencie jest to dom Twoich teściów więc u siebie nie jesteś i nie będziesz nigdy. Jeżeli rodzice przepiszą to synowi, nie Tobie ;-( Ty możesz liczyć na majątek od swoich rodziców. Dla mnie się w głowie nie mieści jak można siedzieć z 2 maluchami w 1 pokoiku u teściów i jeszcze myśleć o zamianie pokoi ;-( Nic dziwnego, że czujesz się niechciana. Po prostu jesteś tam niechciana i już nawet nikt tego nie ukrywa. Przemyśl to zamiast się stroszyć i twierdzić, że jesteś u siebie ;-( Kiedyś mi ktoś opowiedział anegdotę... "złapało się g**** okrętu i krzyczy "płyniemy" ;-) Podobnie jest z Twoim mieszkaniem u teściów. Chcesz być chciana - bądź gościem a nie natrętem.

tescie sie nie zgadzaja na zadna dobudowke. powiedzieli, ze po ich smierci mozemy sobie robic co chcemy, a jak zyja to ma byc tak jak jest. i wez tu sie z takimi dogadaj.

ale ja nie jestem natretem ja sie tam na sile nie wpraszalam rownie dobrze moglismy mieszkac u moich rodzicow ale maz mialby daleko do pracy a ja do szkoly. a skoro zgodzilam sie zamieszkac z nimi i dokladamy sie do rachunkow po rowno to oczekuje ze bede traktowana tak jak kazdy domownik. a tu wyszlo na to ze goscie ktorzy przyjezdzaja raz w tygodniu albo rzadziej sa traktowani lepiej niz domownicy.

np moje dziecko od babci czekolady nigdy nie dostalo bez okazji tylko na urodziny prezenty i slodycze a gdy przyjezdza szwagierka z dziecmi to za kazdym razem sa dla nich slodycze i owoce wyciagane z szafki, chociaz szwagierka i tak tego dzieciom nie daje.

"zgodziłam się zamieszkać z nimi"- nie kpij sobie, bo to oni zgodzili się was przygarnąć, jak ci źle, to do swoich rodziców idź

chcesz wiedzieć skąd bierze się takie traktowanie? właśnie z tego, że mieszkacie razem, ja teraz mieszkam z mężem u teścia na czas generalnego remontu rozlatującej się instalacji wodno kanalizacyjnej i przy okazji elektrycznej i wciąż są jakieś problemy, a to z lodówką, a to moje włosy były w odpływie, choć używam środka do udrażniania rur, a to że klapę spuszczam i już nie mogę się doczekać powrotu do siebie. po prostu to są ludzie, którzy już mają swoje przyzwyczajenia, wy tez macie swoje oczekiwania względem tego domku i sobie wzajemnie wadzicie.

to ja sie zgodzilam zamieszkac z nimi, bo to oni to zaproponowali.

Hmmmmmm zastanówmy się hmmm.........cóż :) może to dlatego, że brat męża przychodzi odwiedzać rodziców, co oznacza, że nie siedzi im na głowie razem ze swoją żoną i dzieciarami...przemyśl to może...

Faktycznie teściowie mają trudny charakter więc trudno powiedzieć co by poprawiło wasze relacjie są ludzie którym trudno dogodzić choćbyś nie wiem jak się starała, na twoim miejscu zachowywała bym się poprawnie i nie nadskakiwała bym im w żadnym wypadku

piszesz: haha jasne bedziemy wynajmowac mieszkanie i placic obcym ludziom polowe pensji albo i wiecej meza i zyc ledwo wiazac koniec z koncem chociaz mamy swoj dom. no dziekuj***ardzo. No i wlasnie w tym problem, ze to nie jest poki co Wasz dom. wasz bedzie gdy rodzice meza umra i wczesniej oczywiscie wam go przepisza. ale poki co zrozum, ze TO NIE JEST WASZ DOM.