porozmawiajmy o łakomstwie

na co jesteście łakomi? jak często sie obżeracie i dokładnie wjakich ilościach i okolicznościach? zakładam temat by się nacieszyć moimi wiecznymi fantazjami o tortach i ciastach;-(

please...na pewno nie jestem taka sama...;-( piwo? chipsy? kanapki z szynką? kebab? pizza? czoka?

nie wiem jak walczyć z tym szatanem za każdym razem, gdy sie obżeram czuję się po tym jak zwulgaryzowana, schamiała prostaczka ale wiem to i nie pomaga mi to zwalczać tej słabości;-(

Ja skrzydelka panierowane ale nie az tak zeby sie nie podzielic,kiedys mialam fiola na punkcie krowek takich recznie robionych kupowalam codziennie i chowalam pod poduszke sama je zjadalam potem mialam jazde na orzeszki tez wpierdalam puszkami a teraz mi przeszlo takie typowe lakomstwo.

kiedy to przechodzi? mi mogłoby już przejść,a nie całe życie jestem uzalezniona od myslenia o słodkościach;-(

Przejdzie przejdzie ale nie mozna stale myslec o lakociach.

to się samo dzieje;-(

up