Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Whattodom

Zakochałam się w skrajnie nieśmiałym i niedoswiadczomym...

Polecane posty

Gość Whattodom
Nie wiem już co mam robić - czy ubrać jaja, założyć tarcze i powoli acz sukcesywnie kropla wody drazyc kamień, czy też przebolec to i sobie odpuścić. Od czasu powrotu staczam się. Zaniedbuje wszystko, bo myślę tylko o nim. Na pranie, sprzątanie nie mam sił, jestem głodna a i tak nie mam na nic ochoty. W pracy nie mogę się skupić i właśnie dostałam bure za błąd. Słuszna zresztą. Muszę coś zrobić by się od tego uwolnić nim całkowicie spadnie na dno. Ps. Piszę z telefonu i czasem autokorekta zrobi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Uważam, że tego faceta bez problemu urobisz, potrzebujesz jedynie czegoś, czego Ci chyba nieco brakuje - cierpliwości :-) Ja też kiedyś byłem nieśmiałym, małomównym introwertykiem., więc znam sytuację z drugiej strony. Tu rozwój sytuacji liczymy w tygodniach, miesiącach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przez pare miesięcy będzie sie tak męczyć to w końcu ją wywalą z tej pracy :D Moim zdaniem im szybciej go sobie odpuści tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
~żywe_zło dziś Dzięki za słowa otuchy :) To fakt, ciężko mi zachować cierpliwość gdy tęsknię jak diabli. Od tygodnia cisza między nami. Mogę poczekać ale chciałabym mieć jakiś znak od niego ze wszystko zmierza w dobrym kierunku. Brak reakcji z jego strony budzi właśnie we mnie niepokój. gość dziś O tak, i umrę z głodu pośród sterty brudu :D Ma te chwile wiele na to zapowiada, mówię sobie ze musze się w końcu wziąć w garść, ale jest mi ciężko. Mam nadzieję że w weekend uda mi się zmobilizować i wyprostować swoje sprawy. O jakoś postarać się zapanować nad swoimi uczuciami, które teraz mnie niszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry za literówki, pod wpływem emocji coś się se mną dzieje, że nie dbam o nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Decyzja podjęta. Odpuszczam. Przemyślałam to i wnioski są jasne - od kiedy zaczęłam do tego człowieka żywić głębsze uczucia, wszystko inne mi się sypie w życiu. Brakuje mi tego typowego dla stanu zakochania poweru i energii, w zamian popadłam w jakiś dziwny stan depresyjny. Nie będę zabiegać o faceta. Jeśli on się nie odzywa, widocznie tak bardzo mu nie zależy. A jeśli nawet mu zależy, ale się boi przemóc - za niego nie odwalę całej roboty. Bo potem całe życie by takie z nim było, chowałby się za moimi plecami a ja bym go ciągnęła przebojem. To ja podziękuję. Też chcę by i mną się ktoś zaopiekował. A tu w zamian miałabym wycofanego synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakieś większe trudności i panna już odpuszcza... Słabe jesteście i zbyt zakochane w sobie. Jakby faceci tak szybko odpuszczali, to nie byłoby par :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Wszystko zależy od rodzaju danej trudności. Obecnej w ogóle być nie powinno. I tak, jeśli taka trudność z kontaktem pojawia się już na samym początku, to co będzie dalej? Wszystko wypracowywane w bólach? Co za problem przyjąć moje zaproszenie na fb? Albo napisać mi jakiegoś neutralnego smsa? Albo choćby poprosić o fotki, które mu robiłam. Preteksty są, to od niego zależy czy je wykorzysta. Jak widać nie ma ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
Autorce podpowiem, że takiego faceta trzeba oswoić, a to wymaga niestety czasu. Im bardziej będzie oswojony, tym szybciej będzie szło jego "uczłowieczanie". Czasem trzeba walić prosto z mostu - delikatne sugestie mogą być niezrozumiane; czasem trzeba podjąć decyzję za niego wiedząc, że sam jej nie podejmie lub będzie podejmował bardzo długo. Na początku mogą wystąpić pewne problemy spowodowane jego antyspołeczną postawą, strachem (a tego typu strachu kobieta, zwłaszcza ekstrawertyczka, nie zrozumie), niską samooceną czy jakimiś "sytuacjami" z kobietami w przeszłości. Nie mniej z biegiem czasu można takiego człowieka rozkręcić. Wiem, bo byłem taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Dziękuje za podpowiedź :) Masz rację z tym oswojeniem, gdy spędziliśmy ze sobą te kilka dni to widziałam że zaczyna się otwierać i cywilizować. Przykład: pierwszego dnia sam sobie poszedł po herbatę i tyle, ja się gapiłam jak pije. A ostatniego - powiedział że idzie po herbatkę i czy mi też przynieść, na co przystałam ochoczo. Tak samo jednego dnia wieczorem na mieście - chciałam zobaczyć jedno miejsce, a on że nie pójdzie tam lecz tu poczeka, bo tam już był. No to ja go ciągnę za rękę i mówię zadziornie: Idziemy, nie byłeś! Nie protestował, poszedł z uśmiechem na twarzy :) Fajnie to się wszystko rozkręcało, i co? Klapa. Nawet nie wiem jak go mam oswajać skoro zamilkł. W pracy może go zobaczę za tydzień, a może za miesiąc. To od niego zależy, czy będzie miał jakaś sprawę u mnie. A nawet jeśli, to może się skończyć jak dotychczas, oficjalnie i służbowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd wiesz, że 1. jest nieśmiały - może po prostu lubi samotność 2. jest niedoświadczony? 3. że się mu podobasz? 4. co znaczy "oglądać znaczki pocztowe" 5. czy nie masz tendencji do zwracania uwagi na niedostępnych i "nieśmiałych"? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Po obserwacji jego interakcji z innymi, trudności w rozmowie, małomównośc****eszeniu się. 2. Choć się starał, to czasem było widać brak ogłady w relacjach damsko-męskich, np. pchanie się pierwszemu do wyjścia (nie jest jakimś bucem, to bardzo inteligentny i wykształcony człowiek). W przeszłości poznawał jakieś dziewczyny, ale z żadną w związku nie był. Wiem to od bliskiej osoby z jego rodziny. 3. Tego nikt nigdy nie wie, i może ja nadinterpretowałam pewne gesty, ale: cały czas trzymaliśmy się razem, gdy znikałam mu z pola widzenia to mnie szukał, gdy mieliśmy chwilę czasu wolnego i wyskoczyliśmy na miasto to sam proponował deser czy kawę (gdy wyciągałam portfel mówił że on stawia) - tak było za każdym razem z wyjątkiem pierwszego dnia/godzin - wtedy każde sobie, o uśmiechach i spojrzeniach nie będę mówić bo to banalne, po powrocie odwiózł mnie z walizkami pod sam dom, chociaż oboje byliśmy padnięci, a i po drodze mu do mnie te kilkanaście kilometrów na pewno nie było. Gdy stałam już walizką pod domem to cały czerwony na twarzy mówił że dziękuje za mile spędzony wspólnie czas itp. 4. To była tylko taka przenośnia :) Miałam na myśli jakieś wspólne spędzenie czasu bez osób trzecich, jak to miało miejsce w ciągu dnia. Może jakieś podroczenie się w pokoju, złapanie za rączkę, ale nie żadna większa fizyczna bliskość! Ja też się muszę oswoić z mężczyzną. 5. Też zaczęłam się nad tym zastanawiać. Coś w tym może być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to dobry materiał na męża nie bedzie zdradzał itp. Ja też taki jestem wyjście na imprezę to dla mnie kara. W wieku 42lat ożeniłem się i mam 5 letnią córeczkę. Nadal nie potrafię podrywać ale teraz to mi juz nie potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
To jak doszło do tego że się jednak zgadaliście? No przecież musiały być jakieś randki, spotkania u was zanim się hajntęliście :) Ty się przemogłeś bo ona Cie czymś urzekła, czy też ona wzięła sprawy w swoje ręce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostałeś poderwany, czy sam się przełamałeś? bardziej szczegółowy opis zawarcia znajomości z obecną żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Tak autorko, spędziliście ze sobą parę dni i facet, jak to ujęłaś, zaczął się cywilizować. Widać potrzebuje jeszcze "paru" taki dni. Ale nie, bo po co ? Niech On się męczy, choć doskonale wiesz, że nie jest do tego zdolny. Jeśli teraz odpuścisz to będziesz się potem zastanawiać co mogłoby być. Skoro zaczął się przy Tobie "cywilizować" to już jest samo w sobie dobrym znakiem na przyszłość. Poza tym .... to za dużo kafeterii. Mam wrażenie, że naczytałaś się tu tych wszystkich bzdur o tym jak to facet ma się starać i że rzekomo zawsze tak robi jak mu zależy. A życie to nie kafeteria - i jeżeli faktycznie jest tak bardzo nieśmiały i niedoświadczony jak piszesz to sam nie zrobi na tym etapie nic. Ale potem to już co innego. Gdy się już z Tobą oswoi może okazać się, że będzie zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gość dziś 01.08 dużo się starałem w tym kierunku odpowiadałem na różne ogłoszenia matrymonialne. W końcu dałem swoje ogłoszenie i moja obecna żona odpowiedziała. Mialem nawet za sobą jeden nieudany ponad pięcioletni związek. W końcu się udało i teraz jestem szczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
gość84 dziś Ale ja bym z chęcią spędziłabym z nim kolejne kilka dni! Tyle że nie ma jak i kiedy. Kolejny taki wyjazd może być dopiero po nowym roku, i to raczej bliżej lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Przez niego jestem na takiej adrenalinie, że kolejna noc spałam znów 3-4 h. Ciężko się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przez to boję się że mnie sobie odpuści..." x no i słusznie. im szybciej tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
gość dziś Też tak myślę. Dla mojego dobra. On by z tej relacji dużo wyniósł, a ja? Widocznie los lepiej wie, co dla mnie lepsze. Stąd te dziwne przeszkody i trudności. Chroni mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e tam, co on by tam "wyniósł". narobił by se tylko człowiek kłopotów i zamieszania w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Przede wszystkim nie dziczałby w domu z rodzicami, jak to ma miejsce teraz. Znajomi mu się powykruszali, bo w tym wieku każdy ma swoje sprawy. Zapraszać też go nie chcą, bo wszędzie same pary, a on singiel więc głupio by się czuł. Rozruszałabym go i nadałabym barw jego życiu, jestem fajna babka z tego co mówią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Wiem, że byśmy się dogadali, bo dzielimy pewne cechy charakteru. Uzupełnialibyśmy się. To już było widać na tym wyjeździe. Dawałabym mu wolność i czas dla siebie, gdy tylko tego chciał. Nie lubię osaczać, ani być osaczana. Tylko że no właśnie ta jego cisza teraz jest dobijająca... Zalewać smsami tez go nie chcę, bo ani to w moim stylu, ani go nie zachęci bardziej do mojej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ~żywe_zło
"ani go nie zachęci bardziej do mojej osoby." Nie byłbym taki pewien. Poza tym są inne sposoby komunikowania się niż sms. Można na przykład zadzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Sugerujesz, że molestowanie smsowe może przynieść jakiś efekt? Dziękuję, przemyślę to :) Z telefonem na razie bym nie ryzykowała, od jego bliskich wiem że bardzo nie lubi telefonicznych rozmów głosowych. To jest taki gigant, że woli wysłać emaila do brata w pokoju obok, niż do niego podejść i zapytać w danej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to i już się męczę. Autorko, jeśli jesteś typem kobiety, która lubi być adorowana, to nie pakuj się w adorowanie faceta. Potem już całe życie będzie ci łaskę robił, że istnieje. Jakie to męczące. Gdybyś go zauroczyła, to uwierz mi, już by się przemógł na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Pewnie masz rację, dlatego siedzę cicho żeby się nie ośmieszać. Czy ja wiem czy lubię być adorowana? Po czym to wnioskujesz? Chyba nie po tym, że nachalnie nie narzucam się facetowi i nie zamęczam go swoją osoba na każdym kroku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz go zaprosić na jakiś spacer czy coś w ten deseń, żebyście pobyli ze sobą sam na sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobno też taki jestem - ja tak nie uważam :-) i jeżeli dziewczyna naprawdę mi się podoba to mógłbym iść jak w ogień, a ty po prostu zadzwoń do niego i powiedz dokładnie to co tu napisałaś jeśli to nie przyniesie skutku to przynajmniej się z niego 'wyleczysz'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×