Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Whattodom

Zakochałam się w skrajnie nieśmiałym i niedoswiadczomym...

Polecane posty

Gość gość
nie wiem jakie wy macie cechy wspólne. skoro facet woli wysłać maila bratu w pokoju obok niż iść go o coś zapytać to jest to raczej przypadek ekstremalny. dziwak po prostu. a z dziwacy raczej nie za bardzo nadają się do wspólnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o co chodzi z tym zaproszeniem na facebooka?Sam korzystam z tego dziadostwa mało regularnie, może go tam nie ma i nie przepada za takimi portalami, tak jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym jesteście okrutni. Zakochałam się w chłopaku, chce mu dać to co najlepsze, a wy ze mnie zrobiliście nachalnego bluszcza i dziwkę. " Witaj na kafe gdzie wg. opinii tutejszych "kobiet" jeśli dziewczyna robi coś więcej niż leży i pachnie czekając na księcia to jest łatwa. "Najgorzej zrobić pierwszy ruch, tzn. zaproponować coś. Bo i nawet nie wiem co, nie wiem co on lubi." O ile nie zaangażujesz w to wszystkich swoich znajomych to przejdzie większość rzeczy. "Gdybyś go zauroczyła, to uwierz mi, już by się przemógł na 100%." Nie pyerdol tylko wracaj do garów, psycholożko za 5 złotych. Facet na bank miał jakieś zauroczenia w przeszłości ale skończyło się na zostańmy przyjaciółmi albo jeszcze gorzej. To nie Seba z osiedla dla którego jak nie ta to następna. Odrzucenie boli zwłaszcza jak się wybiera ostrożnie i nie traktuje drugiej osoby jak przedmiot. Gdy się jest w jego wieku to kobietę co wyciąga do ciebie dłoń zamiast napluć ci w twarz nie traktuje się w kwestii szansy na odmianę losu tylko jako złośliwą halucynację. Nie ma jak to sobie narobić nadziei i znowu ch*j bombki strzeli. Na miejscu autorki waliłbym vabank. To nie typ co pójdzie na piwo (pewnie abstynent) z kumplami (bo ich nie ma) i zacznie opowiadać o tym jaka to ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zgadzam sie z gosciem powyzej :-) wal smialo, najwyzej powie "nie mam czasu" i tyle, przynajmniej bedziesz wiedziala na czym stoisz. I moze przestaniesz o nim tak intensywnie myslec. Daj znac co i jak! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im więcej owijania w bawełnę i zwlekania tym większe rozczarowanie. Gość pewnie ma wyj****e po tych wszystkich porażkach w swoim życiu a autorka ma mu za złe, że nie zdarł z niej majtek na wyjeździe. I nie zedrze, przynajmniej teraz bo nie miał w swoim życiu doświadczeń które by mu podpowiedziały co i jak. Zawiedli go rodzice, przyjaciele i koleżanki bo na bank słyszał od nich, że jest cudowny i aby się nie zmieniał bo kiedyś gdzieś tam jakaś się trafi. Gość i tak ma szczęście bo dziś jak facet ma 20 lat, nie pije, nie imprezuje i nie ma żadnego know-how z dziewczynami to te będą go omijać szerokim łukiem. Chyba, że jest wyjątkowo urodziwy czy tez ma to COŚ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Witam po tygodniowej przerwie :) Nie wchodziłam tu bo potrzebowałam się wyciszyć, odciąć od tych emocji. I faktycznie, dobrze mi to zrobiło, bo w weekend nadgoniłam zaległości. Ponieważ na siłę nie wzniecałam w sobie tego żaru uczucia, to na początku tygodnia zaczęło mi się wydawać, że przestaje mi na nim zależeć. Owszem, nadal był pierwszą osobą, o której myślałam zaraz po przebudzeniu, ale już bez takich emocji. Działo się to do czasu gdy w połowie tygodnia w pracy nie przyszedł do mnie chłopak, który miał niemal identyczny głos i sposób wypowiedzi jak ten mój obiekt westchnień. Wszystko wróciło. Serce zaczęło mi bić jak oszalałe. Jak bardzo zapragnęłam go wtedy usłyszeć, zobaczyć. A tu jak na złość... Aha, i jeszcze jedno. Kiedyś zerknęłam w jego dokumenty, i znam datę jego urodzin. Były niedawno. Ile ja analizowałam czy mu wysłać sms-a z życzeniami! W końcu on sam ani nikt znajomy mi o tym nic nie powiedział. Bałam się, że się zdenerwuje skąd znam tę datę. Już chciałam spasować, ale wieczorem się zmobilizowałam i napisałam co nieco, no bo jak nie teraz, to kiedy? Odpisał z podziękowaniami za śliczne życzenia. Jeszcze mu coś odpisałam licząc na rozwój rozmowy, ale potem już nastała cisza. I naprawdę zgłupiałam czy on jest tylko taki miły, czy jednak zainteresowany, ale nie wiedzący jak dalej działać. Przez to coraz bardziej się waham z jakimś zaproszeniem go, bo to nie jest tak: "najwyżej odmówi". Jak odmówi będzie bolało, bo im bardziej komuś zależy, tym bardziej kosz boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Złowrogi muminek 2015.08.28 "Gość i tak ma szczęście bo dziś jak facet ma 20 lat, nie pije, nie imprezuje i nie ma żadnego know-how z dziewczynami to te będą go omijać szerokim łukiem. Chyba, że jest wyjątkowo urodziwy czy tez ma to COŚ." To normalny chłopak na pierwszy rzut oka. Dla mnie ma TO COŚ, czy dla innych to nie wiem, ale nie widzę by był "rwany" na każdym kroku. I faktycznie czasami wydawało się że brak mu ogłady w kontaktach damsko-męskich. W ogóle była raz ciekawa sytuacja: jedziemy autobusem, ścisk ogromny. Tak się złożyło, że ja sama a on zaraz za mną ściśnięci jak śledzie. I wiecie co? Włożył swoja torbę między nas! Zamiast przez chwilę niewinnie po delektować się jego ciepłem ciała, to czułam na tyłku tę nieszczęsną torbę. On chyba faktycznie się mnie brzydzi i krępuje. Dobrze, że tu piszę, bo właśnie zaczynać coś docierać do mojej główki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a jesteś lux laseczką z fajną dupcią i średnio dużymi, fajnymi cycuszkami, którą chce się z miejsca obmacać? Bo to ma kluczowe znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Jeśli chodzi o wygląd, to na pewno nie odpycham :) Choć gusta są różne. Jednym się spodobam, a inni powiedzą że nie jestem w ich typie. Mam delikatną urodę, filigranową figurę, a najwięcej komplementów nasłuchałam się własnie o swoim tyłeczku. Mój ex miał bzika na jego punkcie. Poza tym dbam o siebie, noszę czyste i świeże ubrania, mam delikatny makijaż. Ani ze mnie plastic-bombastic, ani też zapuszczona mysz. Zatem myślę, że jeśli chodzi o kwestie fizyczności, to go nie wystraszyłam. Ale mogło u nie nie zaiskrzyć, cóż, bywa, z chemią nie ma polemiki - albo jest, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli z twoim tyłeczkiem jest jak mówisz, to na pewno nie oparłby się by go nie przemacać ;) ewentualnie może nie wierzyć że chodzi Ci o coś więcej niż zwykła znajomość. Miałem podobną sytuację z koleżanką z pracy, piękna dziewczyna, ciągle się ze mną kontaktowała, komplementowała od czasu do czasu a ja nawet nie marzyłem że to może coś znaczyć z jej strony. Dopiero po dwóch latach wyznała mi że się we mnie kochała, niestety teraz jest za granicą na stałe i chuj bombki strzelił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
No to ładne kwiatki! Historia wypisz-wymaluj prawie jak u mnie. "Prawie", bo jednak chciałabym innego zakończenia. Tez mu mówię komplementy, widzę że sprawiają mu radość, lubi jak go się chwali. W sumie nie wiem czy ktoś jeszcze mu mówi dobre słowo, bo w domu to się już coraz częściej irytują że latka lecą, a on dalej sam. I nic z tym nie robi, by to zmienić. gość dziś Smutna historia, naprawdę szkoda że to tak się potoczyło. Ale może wasza bajka jeszcze nie jest zakończona? Mocno w to wierzę! A tak korzystając z Twojego doświadczenia, to powiedz mi, co ta dziewczyna mogła zrobić, by Cię do siebie przekonać, nakierować na inne tory? Ja temu obecnemu boję się wyznać uczucie tak prosto z mostu, bo jeśli się tego nie spodziewa, to w szoku może je odrzucić. A póki coś nas łączy (mam na myśli kwestie zawodowe), to nie chce być spalona. Nie chce chodzić do pracy z poczuciem upokorzenia, dlatego właśnie robię tylko takie delikatne podchody. Ale wygląda na to że one nie wystarczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej już skończona bo zaliczyła wpadkę ze swoim obenym chłopakiem... Musiałaby mi to wtedy powiedzieć wprost, albo przytyć fest i zbrzydnąć, bo inaczej nigdyby mi przez myśl nie przeszło że chce czegoś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
A no to jak zaciążyła to faktycznie przekichana sprawa. Nawet jeśli ona go nie kocha, lecz jest z nim z przyzwyczajenia i wygody, to jednak dziecko dość sporo komplikuje. Ale powiem Ci, że jak postawię się w sytuacji tej dziewczyny, to jestem niemal pewna, że nadal do Ciebie ma jakiś sentyment i nie jesteś jej obojętny. Sama kiedyś zrobiłam podobną zagrywkę do innego chłopaka - najpierw kryłam się z uczuciem (ale zawsze byłam miła i pomocna), potem gdy już miałam dość tego czekania to wyznałam mu że kiedyś ogromnie mi na nim zależało, że myślałam że stworzymy coś fajnego, ale cóż było minęło - wszystko opisywałam w czasie przeszłym choć nadal coś do niego czułam i bardzo liczyłam, że nasza znajomość nabierze tempa. Taka głupia asekuracja z mojej strony. Chciałam żeby on się postarał, zawalczył, wykazał inicjatywę bez strachu że go odrzucę, bez domyślania się już moich uczuć. No i w sumie był wówczas happy end, po 3 miesiącach od tego wyznania w końcu nastąpił przełom, było cudownie, ale po kilku latach mnie zdradził, lecz to już materiał na inny wątek. Ta Twoja sympatia głupio zrobiła z tą ciążą, ale może pragnęła stabilizacji, normalności, chciała zapomnieć, stąd ta wpadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz mu to w końcu powiedzieć bo nigdy się od niego nie uwolnisz. Jak tak miałem tyle ,że to ja byłem tym nieśmiałym a ona taką kobietą - słońcem jak ty. Miałem o tyle gorzej ,że mieszkała zaraz obok mnie i bardzo często ją widywałem. Ile nocy nie przespałem patrząc przez okno czy czasami nie wraca z dyskoteki z jakimś przystojniakiem.Znaliśmy się dość dobrze ,ze stażu w jednej firmie dla mnie była kobietą ideałem ale ja miałem zbyt dużo kompleksów ,żeby na coś konkretnego się odważyć. Trawało to tak ze 2/3 lata pewnego razu powiedziałem dość ! Pewnego pięknego dnia miała występ w lokalnym domu kultury(śpiewała) wyszło jej to dość średnio i widziałem ,że po wystepnie miała kwaśną minę ,chciałem ją oczywiście pocieszyć ale gdy do niej zmierzałem zaobaczyłem ,że ktoś już mnie wyręczył ... Wyższy o głowę gość który jak się później okazało był jej chłopakiem ; co bardziej mnie zraniło był z nią zaledwie od miesiąca (oczywiście zrobiłem wywiad z jej siostrą). Z początku byłem załamany ale po jakimś tygodniu wszystko mnie puściło ; przestałem się nią interesować już nie zagladałem w okno z utęsknieniem. Jak widać na moim przykładzie czekanie na cud to najgorsze co można zrobić, trzeba walczyć nie zważając na wstyd. W najgorszym wypadku powie ,że nie jesteś w jego typie ale w zamian otrzymasz wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak w ogóle to trochę przywróciłaś mi wiarę w kobiety inteligentna z ciebie osóbka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
gość wczoraj Dziękuję za docenienie i miłe słowo :) Ty też wydajesz się być fajną, refleksyjną i myślącą osobą. Jak tak sobie pomyślę o Twojej historii, to przykro się robi, że po tylu latach czekania jednak nagroda nie przyszła. Szkoda, że dostałeś taki kubeł zimnej wody akurat w momencie, gdy zdecydowałeś się zrobić swój coming out. Tyle zbierania na odwagę i nic.... Balon pękł. Ale i tak całe szczęście dla Ciebie, że w porę się zatrzymałeś i nie wyszedłeś przed orkiestrę, bo dopiero by była katastrofa - dziewczyna mogła Cię z dużym prawdopodobieństwem jawnie odrzucić (bo była już zajęta), i weź potem ją spotykaj na ulicy. Czułbyś się dodatkowo skompromitowany, a teraz to przynajmniej Twoje uczucie pozostanie tylko Twoją słodką tajemnicą. Mam do Ciebie takie pytanie - przy przez ten okres kiedy Ci się ona podobała, dawałeś jej jakieś znaki? Nie mówię tu może o męskiej kokieterii, bo chyba takie coś nie istnieje, ale czy po Twoim zachowaniu mogła wywnioskować, że jest dla Ciebie kimś więcej niż koleżanką? Bo może tej dziewczynie też się podobałeś, ale nie zauważyła u Ciebie jawnego zainteresowania, to sobie odpuściła, bo ile można czekać? Tak tylko pytam hipotetycznie. Sama do tej pory spotykałam się raczej z jawnym męskim podrywem (ale tu już panowie często przesadzali w drugą stronę co zrażało), a teraz okazuje się, że relacje międzyludzkie mają wiele kolorów szarości, a i sami ludzie milion masek. Nieśmiałość to jednak cichy morderca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten facet to wypisz wymaluj Sheldon z Teorii Wielkiego Podrywu :D Przypadek beznadziejny, nic, a nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
gość wczoraj A nie znam tego serialu. Ale dzięki za tytuł, już wiem co sobie wrzucę na długie jesienne wieczory, które niebawem nadejdą :D Do do mojego Pana, to też zaczyna się u mnie pojawiać i coraz głośniej krzyczeć głos: dziewczyno, szkoda twojego czasu. Czuję zniechęcenie, bo jak czytam różne topiki, to wygląda na to że sprawa jest przegrana. Nawet jeśli mu się podobam, to on nie zrobi nic. Przemyślałam to, i widzę, że ja też niewiele mogę zdziałać. Nawet jeśli wyznałabym mu uczucia jak tu ktoś radził, to dalej nic by z tego nie wynikło. Daję głowę że wówczas odpowiedziałby coś w stylu: jestem mile zaskoczony twoimi słowami, ja ciebie też uważam za fajną i miłą osobę. I dalej główkowałabym, czy to z jego strony taki delikatny kosz, czy też zaproszenie do dalszego starania się. Nie, nie, nie, ja chcę jasnej sytuacji. Już na innego "nieśmiałego" straciłam dwa lata życia w złudnych nadziejach, na powtórkę się nie piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZbytDuzoWidze
Ja byłbym jednak za tym żebyś już na sam koniec, jak jednak zdecydujesz się poddać, powiedzieć mu lub napisać co czujesz, wiem że strach przed koszem jest duży ale będziesz wiedziała na czym stoisz. Jeśli tego nie zrobisz to i tak cały czas widząc go w pracy będziesz sie łudziła, że a może jednak i to będzie się ciągnęło w nieskończoność. Tak naprawde noe ma wyjscia z tego żebyś choć troche nie pocierpiała, dlatego proponuję wybrać opcje pierwszą i możliwość pójścia dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Whattodom
Tylko że jak już się definitywnie poddam, to będę chciała o nim jak najszybciej zapomnieć i na tyle ile się da - wykreślić go z pamięci. A wtedy wyznawanie uczuć może zaburzyć ten proces, bo zamiast coś wygasić, to z premedytacją na narażę się na ból jawnego odrzucenia. I rozwali mi to psychikę na jakiś czas, mimo że z zewnątrz ludzie będą myśleli że u mnie wszystko ok. Na tę chwile wybrałam metodę tzw. śmierci naturalnej - będę unikać wszystkiego, co mi się z nim kojarzy, bez sadomasochistycznego podjudzania uczuć. W pracy jak już będziemy zmuszeni do interakcji, to z mojej strony będzie uprzejmie, ale krótko i na temat. Już bez zagadywania i uśmiechów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×