Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

6latki na 12 do szkoły to jakaś kpina

Polecane posty

Gość gość
Nie zesrajcie się czasem. Ja w pierwszej i drugiej klasie zaczynałam lekcje dwa razy w tygodniu kolo południa, 11:50 lub 12:40, do tego siedziałam od rana w świetlicy jak większość klasy. Żyje, traumy nie mam, braku w edukacji tez nie. Mało tego, lubilismy drugie zmiany, nie było tej spiny z rana i bawiliśmy się w świetlicy lub na boisku. Lata 90-te.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas też nauka na zmiany, druga zmiana zaczyna o 12 tej , konczy o 16:45. Czyli dziecko w zimie wychodzi ze szkoły jak jest już ciemno. Jesli musi iśc rano na świetlicę to w ogóle światła słonecznego nie widzi. Klasy po 25 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na serio wy macie takie prace od 8 do 15? Bo wsrod moich znajomych juz malo kto. Ja bym duzo dala za druga zmiane, ale u nas w szkole nie ma dla pierwszakow. Niestety sama pracuje do bardzo pozna, jak dla mnie 8 rano to koszmar na resorach. I nie, nie kazdy zyje na kupe z babcia i ciocia, nie kazdy ma mezusia z praca do 15 oraz wypasiona pensja, malo tego, nie kazdy ma mezusia w kraju, nie kazdy ma miliony na nianki albo zaufanie dla niesprawdzonych osob(uznaje swietlice za sto razy lepsze rozwiazanie, bo zajecia sa tam organizowane zgodnie z wiekeim i zainteresowaniami, szkola dysponuje 3 salami swietlicowymi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w Pl miałm prace 8-16 lub 11-18 teoretycznie, bo jak klienci byli po 18 to konczyłysmy i o 20.. Córka po szkole od 2 klasy siedziala sama w domu, odrabiala lekcj****awila sie na dworze, ogladala tv, sama chodzila do szkoly czy na zajecia do klubu.. Obecnie syn tez wychodzi sam do szkoły i po odwiezieniu do domu jest sam w domu az do naszego powrotu ok 2 godziny. Zero problemów. Zawsze w razie awarii pomocna sasiadka jest, telefon ma itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzieś się mój post zawieruszył... jeżeli wkleiłam już to przepraszam ;-) Jestem nauczycielem i matką dzieci w wieku przedszkolno/szkolnym. Pracujemy na zmiany, bo takie mamy warunki. Jednym to pasuje, innym nie... Faktem jest, że dzieci najlepiej pracują między 8-9 a 10-11, później już nie aż tak efektywnie. Wg specjalistów jest jeszcze dobry moment po południu 14-16-18, ale to już zależy jak dziecko do popołudnia funkcjonowało. Niestety większość funkcjonuje od bladego świtu, bo 80% dzieci z mojej klasy o 7-7:30 jest już w świetlicy. Niezależnie o które skończymy zajęcia i tak zostaną tam do min 16. Niektóre są dłużej, nieliczne tylko odbierane przed 15. To jest duże miasto i szkoła w centrum, więc nie ma wiele babć i mam niepracujących. Dzieci starsze już wracają same, więc staramy się tak układać plany żeby nie kończyły po 15 i mogły spędzić popołudnie na powietrzu albo z rodzicami, ewentualnie zapisać się na jakieś zajęcia dodatkowe. Maluchy świetlicowe musimy na różne godziny ustawiać, chociaż też staramy się żeby już po 14-15 nie było typowych zajęć, co najwyżej jakieś edukacje, zajęcia nie wymagające dużej koncentracji uwagi. Sama kiedyś uczyłam się w szkole 3 zmianowej. Pamiętam, że w poniedziałki miałam na 14:20 do 19:10 ;-) Szłam do szkoły sama a jak wracałam zaczynał się "dziennik" ;-) Zmęczeni byliśmy, bo cały ranek szaleliśmy na rowerach, na podwórku, później szybko za tornister i do szkoły. Mądry nauczyciel wybrnie z tematu, tak ustawi plan zajęć że dziecko skorzysta. Temat dotyczy 6-latków... ja chociaż jestem nauczycielem jestem przeciwna obniżeniu wieku szkolnego. 6- latek w polskiej szkole to już jest kpina, niezależnie o której godzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 14-15 ustawiamy edukacje artystyczne najczęściej w formie relaksacji i odpoczynku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rocznik 73, pamiętam,że chodziłąm do szkoły podst na 13.40 w 1 klasie, sama z domu się wybierałam, rodzice tylko dzwonili co jakiś czas, nikt mnie nei zaprowdzał, nie chodziłąm na świetlicę, szkołę miałąm 100m od domu. Nie mam traumy, całkiem ok to wspominałam, wyspałam się, jeszcze coś porobiłąm i do szkoły, większosć dzieci tak funkcjonowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałam wyżej, jestem nauczycielem - codziennie na 8 to też nie jest chyba najlepsze rozwiązanie... nie wszyscy muszą dzieci odstawić na 7-8 do szkoły. Jeżeli rodzice mogą dziecko zaprowadzić później to może fajnie jak dzień czy dwa pośpi i spokojnie zje śniadanie z rodziną. Zwykle rano musimy i tak czekać na spóźnialskich i zaraz na pierwszej godzinie robić przerwę śniadaniową, bo dzieci przychodzą niewyspane, bez śniadania ... Moja córka nigdy nie lubiła chodzić do szkoły na 8. Teraz już chodzi sama i cieszy się na wolne ranki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to prawda,ja na 8 też nigdy nie lubiłam chodzić. Byłam szczęśliwa, w gimnazjum,jak raz w tygodniu lekcje zaczynały się o 12:55, i się wyspać mogłam, i pooglądać w spokoju TV przy śniadaniu o 10 rano..;) A nie kończyłam jakoś bardzo późno,bo o 16,mało lekcji było tego dnia. W technikum natomiast lekcje zaczynały się o 7:45 (a to już nie była szkoła 200 m od domu,tylko większosć dojeżdżała codziennie autobusem z różnych części Krakowa),co mnie niezmiernie irytowało, czasem o 8:35. A przegięciem dla mnie był WF raz w tygodniu na równą 7:00. :( Ja ,ze zwykłego lenistwa,prawie nigdy na 7 nie przychodziłam,bo wolałam te 30-40 min dłużej pospać. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn chodził teraz na dwie zmiany i był to koszmar. W swietlicy był o 7:30, a kończył o 17, dojazd do domu, szybki obiad i siedzenie nad lekcjami do 22. TRAGEDIA. Nieporozumieniem jest robienie dwóch zmian dla klas 1-3. Taki mały człowiek nie jest przyzwyczajony do takiej wytężonej pracy. Do tego masakryczna ilośc pracy domowej. Dlatego poszłam po rozum do głowy i teraz zmieniam mu szkołę na małą, w której jest tylko po trzy klasy a, b i c. Będzie zaczynał o 8, o 15 go ze świetlicy zabiorę i całe popołudnie można zagospodarowac. Drugą sprawą są wielkie molochy słynące z anonimowości, gdzie pojedynczy uczeń znika w tłumie. Sama uczę w małej szkole w której wszystkie dzieci znamy z imienia i nazwiska. Poza tym każde dziecko jest włączane w różnorakie zajęcia, każde bierze udział w konkursach, akademiach, warsztatach, a nie jak wielkiej przechowalni ciężko się wybic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a te już zaczęły wspominać jakie to miały fantastyczne dzieciństwo bo chodziły z kluczem na szyi.... a umiecie czytać? temat dityczy 6 latków! takie dziecko nie moze choćby z punktu widzenia prawa samo iść do szkoły, nie moze być samo w domu. Poza tym nie kazdy ma szkołę 100 m od domu. Moje dziecko ma spory kawałek i dwie ulice *****iwe do przejścia. NIe szybko bedzie samo mogło pójść do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tez nie chodzi o pierwsza czy druga zmianę tylko o te dzieci co nie maja na miejscu babci dziadka niani i musza siedzieć w świetlicy bo rodzic w pracy. W przedszkolu było inaczej bo nawet jak było do 16 to mioalo odpoczynek, zabawę, dopilnowane by zjadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż się wypowiem. Faktycznie te dzieci mają strasznie siedzą sobie i bawią się z innymi dziećmi na świetlicy zamiast siedzieć samemu lub ze starą babką w domu. SSSSTTTRASSSZZZNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. Poszłam do szkoły w wieku 6 lat przechodziłam badania psychologiczne itp. braków żadnych nie miałam, wręcz kochałam szkołę i ten kontakt z dziećmi mimo że były starsze to nie odczuwałam tego. Przeżywacie jak mrówki okres i robicie z igły widły. Nie zesrajcie się czasem z tego wszystkiego a na przyszłość zapytajcie waszej ratolośli co woli zabawę w świetlicy czy sfrustrowaną matke/babke w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ty miałas sfustrowana babke/matke w domu, ze uciekłas do szkoly , nie znaczy , iż kazde 6 letnie dziecko tak ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z głowa masz? Jest różnica chyba w siedzeniu w domu z babcia, wstaniu na spokojnie o 9.00 niż szybko szybko rano do hałasu w świetlicy a potem po 4 godz na lekcje i jeszcze siedzieć i myślec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. Poszłam do szkoły w wieku 6 lat przechodziłam badania psychologiczne itp. braków żadnych nie miałam, x ale jak widać z czasem braki wyszły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wybacz, ale u mojego syna świetlica taką przechowalnią, a nie radosnym spędzaniem czasu z dziećmi. Świetlica byłą przepełniona, dzieci ok 50, w różnych rocznikach i syn, który z przedszkola nie chciał wychodzić to do świetlicy uczęszczał jak za karę. Codziennie były błagania, płacz aby tylko nie świetlica. Tak więc, nie gadajcie głupot, bo może i są panie w świetlicy z pasją, ale jak widać nie zawsze. Dlatego szukajcie, drogie mamy, szkół z jedną zmianą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pretensje powiniscie mieć do waszych samorzadow. U nas dobudowali do "starej" szkoły ( do której aj chodziłam) taka jakby dobudowke. Przedszkola maja swoje "skrzydlo" do którego drzwi sa zamykane na klucz- nikt niepowoloany nie może tam się dostać. Klasy 1-3 tak samo, podstawowka i gimnazjum tez. Unas w szkole nie ma zmian, klasy licza po max 19osob. Jest swietlica gdzie zawsze jakas pani jest , obiady za darmo. UE dawala kase na budowę takich szkol tylko nie każdy z urzedow miasta czy gminy potrafil to pozytywnie zalatwic. U nas mamy lebskich ludzi w gminie dlatego wszystko mamy super pobudowane, drogi nowe porobione, chodniki, basen, silownie, przydomowe szamba, solary. Za ostatnie 2 placilismy al.e 80% dolozyla gmina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak chodziłam do zerówki czyli 15 lat temu też tak miałam i jakoś nikt nie robił z tego afery. Dajcie spokoj sfrustrowane, egoistyczne mamuski. do wojska bym was wysłala. WSZYSTKIE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i z drugiej strony po co decydowałyście się na dziecko skoro teraz nie możecie poświęcić mu czasu i musi siedziec na świetlicy? zmieńcie prace, przekwalifikujcie sie i tyle. no chyba dzieci sa wazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty ostatnia sama się puknij. Mam dobry zawód z małą ilością godzin (pracuję w szkole), koło 14 jestem zawsze w domu, tylko co z tego jak ja jestem, skoro syn dopiero lekcje zaczyna??? Tylko, że ja nie płaczę i nie utyskuję tylko zabrałam syna do mniejszej szkoły. Mam nadzieję, że pozna tam równie świetnych kolegów i szybko się zaaklimatyzuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama kiedyś uczyłam się w szkole 3 zmianowej. Pamiętam, że w poniedziałki miałam na 14:20 do 19:10 oczko.gif Szłam do szkoły sama a jak wracałam zaczynał się "dziennik" oczko.gif Zmęczeni byliśmy, bo cały ranek szaleliśmy na rowerach, na podwórku, później szybko za tornister i do szkoły. xx miałam dokładnie tak samo i jeszcze lekcje w soboty (lata 80) .... poszłam do szkoły w wieku 6 lat, nikt mnie nie odprowadzał, sorry-babcia raz jeden w 1-szy dzień szkoły zimą też wracałam po ciemku, kiedyś jeden pijak na przystanku autobusowym mnie gonił, spotkałam też ekshibijonistę... jakoś żyję i nie mam traumy za odebrane dzieciństwo i brak wolnego w sobotę sami chodziliśmy do szkoły, jedną koleżankę dziadek woził na rowerze i wszyscy się z niej śmiali, a teraz każde dziecko jest odprowadzane... a przepisy się nie zmieniły i jest dalej, że od 7 lat można się poruszać samemu po mieście bez dorosłych a wy mamuśki rozczulajcie sie dalej i hodujcie mimozy i mameje!!!!!!!co boją sie wyjechać na kolonie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj , a wyobrażasz sobie system, gdzie wszystkie dzieci zaczynają o 8, a kończą o 16.30-17, z dwugodzinną przerwą w południe? WSZYSTKIE, od postawówki po liceum. Nie ma żadnych klas zmianowych. Czemu w Polsce tak być nie może, czemu rodzice nie mogliby nie musieć się martwić i kombinować kto i jak dziecko zaprowadzi i odbierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to o to chodzi żeby jak najmniejsze dzieci siedziały w molochu od rana do wieczora, żeby je jak najbardziej ogłupiać. To jest ta wspaniała reforma sześciolatków w szkołach. Szkoła i program nieprzystosowane, Tragedia! Ja żałuję ze się dałam nabrać na ten kretynizm skuszona obietnicami debilnych nauczycielek i debilnej dyrekcji (wiadomo! muszą mieć stołki więc kłamały jak z nut!) Miały być piękne kolorowe klasy w osobnej części szkoły, specjalnie przystosowane meble i wystrój, miały być poranne zajęcia, lekkie tornistry :o a wyszło.... TRAGICZNINE! Powiedziałam tym zakłamanym leserom co o tym myślę i wraz z kilkunastoma innymi rodzicami poprzenosiliśmy dzieci do innych szkół! ale to niestety nie było proste :o szukanie, jeżdżenie, cudowanie i to jeszcze na drugi koniec miasta. Ja nie wiem ale jestem z rocznika 1980 i nie kojarzę takich cyrków, drugiej zmiany ani 100kilowych tornistrów i podręczników nowych co roku żeby nabić kabzę wydawnictwom. Jak widać całe pokolenia normalnych ludzi wyrosły i więcej umieliśmy niż dzisiejsza młodzież, która nie wie prostych rzeczy i co zauważyłam na kafe nie umie czytać ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn jest z końca roku i jak będzie musiał iść do szkoły, to nawet tych 6 lat nie będzie miał ukończonych. Szkoła, której podlegamy ma 12 klas pierwszych. To jest chore. Niestety jestem pewna ze emocjonalnie nie będzie on jeszcze gotowy na taką zmianę. Ja pracuje od 7.30 do 15.30. Mąż całe dnie, od 6.00. Jeśli zajęcia będą na 12. On musi wstać że mną ok 6.20, na 7.00 w świetlicy. O 12 będzie padnięty a nie chętny do nauki. Może w klasach późniejszych, ale nie jako niespełna 6 latek. Zostaje mi urlop wychowawczy. Albo prywatna normalna szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kluzik dalej gada jak to jest fantastycznie w polskiej szkole, 6 latki dają radę itd normalnie bym tej babie po pysku dała. u nas to samo, szkoła moloch, dwie zmiany, rano dziecko na świetlicę, gdzie wegetuje do 12 tej potem lekcje do 17 tej. Dziecko wraca do domu po 9 godzinach pobytu w murach. Co z tego ż ekończę pracę o 14:30 i mogłabym dziecko odebrać wcześniej skoro ona jeszcze ma lekcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×