Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna Monia

Czy ja przesadzam? Nie cierpie teściowej

Polecane posty

Gość Smutna Monia

Witajcie, piszę ponieważ od dłuższego czasu mam problem z teściową, a ne mam się komu wygadać. Zacznę od tego, że na początku generalnie wydawała mi się miłą osobą i nawet ją lubiłam... do czasu. Mąż jest jedynakiem i kiedy urodził się nam syn myślałam, że babcia będzie za nim szaleć, bo to przecież jedyny wnuczek i w dodatku bardzo długo wyczekiwany - ile to ja się nasłuchałam jak nie może się już doczekać i jak bardzo będzie go kochać i się nim zajmować. To osoba elegancka, w swoim mniemaniu inteligentna z klasą i taktem. Cała rodzina musi się jej słuchać, ma dominujący charakter, ale o tym wiedzą tylko ci, którzy ją dobrze znają. Bo reszta świata odbiera ją jako przemiłą i uczynną osobę (taką słodko-pierdzącą). Szlag mnie trafia jak na nią patrzę i bardzo mnie drażni jej zachowanie. 1. Teściowa jest osobą zamożną - synek ma 3 lata, kiedy się urodził dostałam od niej karton ze starymi 30 lat ubraniami po moim mężu - podziękowałam, ale nigdy małego w to nie ubrałam więc kazała mi oddać ciuszki, które są dla niej ważne - oddałam. Jak okazało się później, kiedy syn do niej jeździł zakładała mu te ubranka ( mimo to, że prosiłam żeby tego nie robiła, bo były ciasne) i robiła sesje zdjęciowe :( 2. Nie podobało się jej imię dziecka i przez jakiś czas zwracała się do niego imieniem męża. Mówiłam to mężowi, ale twierdził, że przesadzam, a to pewnie tylko takie przejęzyczenia :( 3. Wracając do ubranek - syn ma 3 lata i nigdy nie dostał od teściów nowego ubranka - zawsze dostaje z ciucholandu, nawet maskotki jako prezent czy pościel (nawet na święta) teściowa też kupuje w ciucholandzie - to przykre, bo wielokrotnie zwracałam jej na to uwagę, ale nic sobie z tego nie robi i uważa, że te prezenty są niepowtarzalne, bo zawsze je "udoskonali" przyszywając łatę, lub kwiatek. Ostatnio założyła małemu używane majtki - kiedy zwróciłam jej na to uwagę to nie odzywała się do mnie miesiąc 4. Sama zadeklarowała się, że bardzo chętnie zajmie się wnukiem, bo jest już na emeryturze, a ja będę mogła wrócić do pracy. Ale wygląda to teraz tak, że mały jest u niej raz lub najwyżej dwa razy w tygodniu (resztę tygodnia spędza u mojej mamy, która pracuje na zmiany) i ona jest zawsze zmęczona i dzwoni, żebym się szybciej urwała, na siłę usypia dziecko, które już dawno odzwyczaiło się do spania w dzień i które przez drzemki w środku dnia jest bardzo rozdrażnione, ale teściowa ma wtedy czas dla siebie (jej jedynym zajęciem jest ogród i sprzątanie raz w tygodniu), bo jak twierdzi jest strasznie zmęczona. 5. Wszystkim dookoła opowiada jak to szaleje za wnukiem i jak to kocha się z nim bawić, ale prawda jest taka, że robi to na pokaz. Opowiada koleżankom przez telefon, że zabiera go na wycieczki (nigdzie poza swoim ogródkiem z nim nie była, a ja byłam taka wredna, że podsłuchałam rozmowę). Kiedy nikt nie patrzy usypia małego i ma go gdzieś. Traktuje go jak małpkę w zoo - przyjeżdżają jej znajomi - od razu telefon: "przyjedźcie nas odwiedzić - będzie nam miło", każda wizyta wygląda zawsze tak samo: potrzyma małego na chwilę na kolanach, pobawi się z nim chwileczkę, kiedy syn zaczyna marudzić, mówi mężowi na ucho, że możemy już jechać do siebie - pytałam się wielokrotnie męża po co nam to, ale mówi mi, że skoro jego mama się dla nas tak poświęca (tzn. popilnuje z wielką łaską wnuka raz w tyg.) to my mamy wobec niej zobowiązania. Raz się zbuntowałam i nie przyjechałam to postraszyła wszystkich, że ma zawał i zawieziono ją do szpitala (okazało się, że jak zwykle przesadza). Innym razem powiedziałam jej, że skoro chce się pochwalić wnukiem to niech po niego przyjedzie, a później przywiezie - mały był u nas do 20 min. bo przeszkadzał jej w rozmowie 6. Bardzo szantażuje mojego męża, kiedy ma tylko inne zdanie niż ona, straszy go, że to przez niego to ciśnienie, że wkrótce umrze. Ona jest hipochondryczką i wynajduje u siebie różne choroby, a my musimy tego wysłuchiwać (np zapobiegawczo łyka tabletki przeciwbólowe -moim zdaniem to nie jest normalne). Boli mnie to mówiłam mu, że to jest chore jak jest wykorzystywany, że musi żyć życiem swoich rodziców, ale on mówi, że to jego rodzice i zawsze będzie ich szanował - zawsze włoży człowiekowi szpilę z uśmiechem na ustach, bo ona przecież kocha wszystkich i jest taka miła. Wiem, powiecie, że sama się na to zgodziłam, ale niestety nie mamy z mężem funduszy na nianię i przedszkole, bo założyliśmy firmę i dopiero się dorabiamy, i jestem na nią skazana, a raczej mój syn. Dobija mnie jeszcze fakt, że zawsze biegnie do niej nie do mojej mamy, która zajmuje się nim z chęcią i jest na każde jego skinienie. Denerwuje mnie triumfalny uśmiech teściowej, która zabiera małego na kolana na oczach mojej mamy, ale i tak za chwilę go oleje, bo się zmęczy i znudzi, a wtedy kiedy już nikt nie będzie patrzył odda go mnie lub moim rodzicom, bo już wszyscy znajomi i rodzina widziała jak wnuk za nią szaleje. Bardzo mnie to wszystko boli, najbardziej to, że jestem na nią skazana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czepialska jestes i tyle. Po co szukasz w kazdej sytuacji drugiego dna ? Polowe tych 'okropnych rzeczy" to twoje animozje i nakrecanie sie. Zrozum babcia NIE MUSI szalec za wnukiem, NIE MUSI kupowac mu drogich rzeczy i MA PRAWO byc zmeczona ! Nie chcialas od niej prezentów, które dla niej mialy wartośc sentymentalna.. oddałas.. to dostajesz cokolwiek, babcia juz nie musi sie starac. Babcia moze trabic o tym jak to ona bedzie opiekowac sie wnukiem.. normalka, a potem ja to przerasta, okazuje sie , ze rozbrykany 3 latek jest ponad siły babci, a ona wstydzi sie do tego przyznac.. A moze mowiła tak , bo ' tak wypada " ? A tak naprawde nie ma na to ochoty.. Jak wam sie nie podoba opieka- nie kozystajcie z niej, proste ! A, nie marudzisz.. Skoro twoja mama jest tak cudowna-ciesz sie ! Korzytaj z niej jak daje sie wykorzystywac za friko i jeszcze pracuje.. Bo przeciez doroslym, samodzielnym podobno, i niezaleznym dzieciom koniecznie trzeba pomagac, prawda ? A one moga tylko krytykowac, straszyc zerwaniem kontaktow i marudzic, zamiast same sobie dawac rade..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po części zgodzę się z wypowiedzią wyżej, do tego dołożę brak twojej asertywności i problem jest owszem, ale głównie z twoim mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potwierdzam wypowiedzi wyżej,sama się nakręcasz pierdołami,teściowa nie jest święta ale nie jest też jakaś mega zła,a z tym odrzuceniem ciuszków po mężu to uważam ze przegiełaś pałe, mój synek ma niestety tylko jaśka po tacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ja uważam, że masz rację być poirytowana i rozczarowana zachowaniem teściowej. Ja mam to samo, ale w osobie własnych rodziców :/ 1. Moi rodzice traktują moje córki jak malpki w zoo, do popisywania się, np. starsza corka jak miała 2 latka szła z babcią na spacer, spotkały jakąś jej koleżankę, mała zawstydzona, chowa się, a moja mama nogą jej tarasuje drogę i na siłę ciągnie do przodu, "pokaż się" :/ ulubioną zabawą moich rodziców było mówienie do małej "masz, masz" jak do psa. Jak zareagowała, to ubaw po pachy :/ 2. Moi rodzice wpychaliby w nią żarcie tonami. Doslownie. Najlepiej dużo, tłusto lub słodko. ile awantur o to stoczylam... Według nich "tresuję" a nie wychowuję :/ 3. Na roczek robiliśmy imprezkę małą, zaprosiliśmy teśców, moich rodziców i nasze rodzeństwo do nas (400km od rodziców i teściów). Wszyscy przyjechali poza nimi, bo a) nie lubią teściów, b) za daleko, to my powinniśmy przyjechać do nich. Wysłała mama present - używaną z lumpeksu bluzeczkę w panterkę z kokardkami, no wieś tańczy po prostu. Myślałam, że padnę, jak to wyciągałam przy wszystkich :/ 4. Teraz urodziłam drugą córkę, rodzice poobrażani bo jako I małą zobaczyli moi teściowie. Od ojca nawet smsa nie dostałam z gratulacjami czy pytaniem czy żyjemy. A pół rodzinnego miasta wie, jaką cudną mają drugą wnusię jak ją kochają i jaka jest wspaniała... I też jazda z imieniem, to samo było przy I córce, wolałi na nią inaczej, aż powiedziałam, że przestanę przyjeżdżać. Podsumowując - ja muszę wszystko stawiac na ostrzu noża z moją rodzinką, inaczej się nie da. No, mogłabym olać, ale to mogłoby skończyć się otyłością u moich dzieci. A każda wizyta i tak kończy się tym, że mała była rozpuszczona, napuszczona na nas i drugich dziadków. Ale w oczy się wypierają. Przez to nie zostawiam małej już z nimi sam na sam nawet na minute. Oczywiście zero refleksji własnej - foch, bo gwiazdorzę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzasz. Niektóre zachowania mojej teściowej były identyczne, nawet te ciuchy 30-letnie... no i pokazówka - "jak będziesz z małą w pobliżu to chociaż się pod balkonem przejdź, niech widzą sąsiedzi, że się odwiedzamy" ;-( Z perspektywy czasu wiem, że ja też przeginałam - właśnie ciuchy oddałam, na jej teksty odpowiadałam z góry... Teraz chyba przemilczałabym. W każdym razie teraz żyjemy na dystans a oliwy do ognia dolało moje "nie" na pilnowanie dziecka. Ja widziałam jak ona się zajmuje dzieckiem szwagra to po pierwsze, ponadto mamy różne zdanie na temat kwestii wychowawczych /karmienie, noszenie, zmiana pieluch, sen.../ i ogólnie nie chciałam zależności i wdzięczności. Wolałam zapłacić i ustalić warunki opieki niż się migać z teściową. Obraziła się nie na żarty. Trudno. Co Ci mogę doradzić to właśnie dystans. Rozumiem, że w tym momencie nie stać Was na nianię, ale dziecko 3-letnie powinno już chodzić do przedszkola /to moje zdanie w obliczu reformy szkolnej/. Zapisz małego do przedszkola. Nie wiem gdzie mieszkacie, ale jak oboje pracujecie to w państwowym nawet powinno miejsce się znaleźć i po kłopocie. Jeżeli się nie dostanie znajdź mu miejsce w przedszkolu z dotacją unijną, tam też nie będzie drogo i spokojnie trochę może pobyć a najwyżej mama pomoże. Szkoda, że mąż Cię nie broni, nie widzi problemu. Mój na szczęście od początku widział problem i nie podobało mu się zachowanie matki co głośno wyrażał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz i to zdrowo. Jak możesz mieć pretensje że twoje dziecko woli teściowa od twojej mamy, że dała ci ubranka po mężu, że dwa razy w tygodniu zajmuje się twoim dzieckiem? Przecież za to akurat powinnaś jej dziękować! Pozostałe punkty też niezłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nieraz zwracam się do mojej córki imieniem swojej młodszej siostry. Są podobne i jakoś tak mi się kojarzy. Nie robię tego specjalnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę przesadzasz, ale masz też trochę racji, moja też mnie wkurzała, jak wołała moje dziecko imieniem swojego drugiego syna, jak ciągle się wtrącała we wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę przesadza? Te idiotyczne punkty to trochę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby się bawiła z dzieckiem tylko na pokaz to ono by tak do niej nie lgnelo. Co jest złego w tym że założyła mu ubranka po swoim synu i zrobiła parę zdjęć? W ogóle co jest złego w ubrankach po tacie? Niestety ani Po mnie ani po mężu nie mamy ubranek, za to dostaliśmy od teściowej Po siostrze męża. I też z założeniem że mamy oddać, bo pamiątkowe i kiedyś założy je córka szwagierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja corke ubralam w swoje sukienki 37 letnie.... Ocalalo kilka i bylam zadowolona ze wygladaja nadal fajnie.... Mam jeszcze kilka zabawek krzeselko do karmienia itp.... Ja bym zrobila selekcje ciuszkow bo czesc na pewno sie nie nadawala np zle sztuczne materialy ale na pewno cos bys wybrala dla malego.... Czepiasz sie troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby się bawiła z dzieckiem tylko na pokaz to ono by tak do niej nie lgnelo. xx był już niejeden temat o tym, ze obcej osobie udało sie np uspokoić dziecko, a matce nie, bo czasem dziecko lgnie do obcych bo widzi nowa ciekawa twarz, a twarzą matki jest juz znudzone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisała ze te ubrania były za ciasne. Moim zdaniem nie przesadzasz w większości punktów. Poslij dziecko do przedszkola, nie ma sensu dawać babci do opieki skoro tyle z tym zachodu. A teściowa lubi być w centrum uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mama 3latka
Autorko powiem Ci ze po części jakbym czytala o mojej teściowej. I nie martw się ją Cię rozumiem. Różnica jest tylko taka ze my mieszkamy za granicą i nasz 3 latek chodzi tam po przkszkola i babcie widzi co ok 3- 4miesiece jak my przylecimy lub oni do nas. Ale cała reszta się zgadza. Paniusia wszystko wiedziaca królowa domu. Mój synek tez dostał ciuchy sprzed 30 lat plus z lumpeksow. Przyjmuje dziękuję a czasem jak lecimy do nich to te trosze lepsze z lumpla ubieram. Ale jej też się żądza kupoc nowe ładne jednak to tak 10% całości. A zajmowanie się nim też na pokaz bowiem od teścia i synka ze jak juz gości nie ma to teść się nim zajmuje a ona codziennie jeździ na zakupy wg nas jest uzależniona bo mają ogromny dom a piwnica i strych w lachach sprzed 40 lat bo trzyma tez po starszym rodzeństwem i mimo kłótni i próśb ze strony jej męża i dzieci nigdy nic nie wywala. Zresztą jej synowi le to mają kompleksy same przy niej i brak matczynrj miłości bo oboje uznali się za zero przez matke cala ich zabawa to byoo oglądanie całe dnie tv a tesciowa tez głównie l w domu była. Najbardziej boli jak przypisala sobie ze dzięki niej on chodzi i siusia na nocnik a to nieprawda bo mam zapisane nawet daty jego 1 raz ów w domu u nas ale u nich będąc na wakcjsch był raz był w monecie końca nauki no i to jej cala zasługa juz. Moja tez na emeryturze a naprawdę siły my lubi dużo wypić ciągle podróżują zagranicę itd są aktywni.ale ona wiecznie steka ze umiera a jak ktoś z dzieci max czy brat z czymś się z nią nie zgadzają a ona wie chyba ze maja racje zaraz udaje że zaslabnie i ze oni jej tak mówią jak ona może zaraz umrzeć . Prezenty te okazjonalnentez są z lumpka lub przeczytane książki a my zawsze zbieramy kosztujemy się tzn bylo ale w tym roku mąż poiwedizaln koniec. Także ja męża mam po mojej stronie. Moja rada - nie kłócić się bo to nic nie da mąż całe życie z tedciem walczyli i nie dało się. Ja teraz za wszytko dziękuję i wydaje dalej. A dziecko do przedszkola jak najszybciej moj chodzi odkąd skończył 2.5 roku i jest fajnie mu tam mimo że to Anglia. Powodzenia pisz do mnie jeśli chcesz się wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorzy starsi ludzie po prostu tak maja. Pewnie mysli ze jej prezenty sa nietypowe, bo nie leci do sklepu i nie kupuje pierwszej lepszej rzeczy z półki tylko wynajduje jakies perelki w second handach. Nie musisz zakladac ubran ktore mu kupuje. Uzywane gacie- wychowala sie w innych czasach, pewnie by ci powiedziala ze kiedys sie pralo recznie i dzieci zdrowe chodzily a teraz to wszystko musi byc nowe ze sklepu. No tez mi ciezko czasem zrozumiec starszych ludzi, no ale co zrobisz, nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do koleżanki która ma podobnie ale ze swoimi rodzicami współczuję wyjątkowo bo to rodzice. Ale u mnie to tesciowa właśnie tak tyczy moje diziecko na szczęście nieczęsto się widujemy . Mój mąż teraz szczupły akurat ale jako dziecko grubas z masą kompleksów. Mój jak tam jest je obiad z 2 dań sekundę po owoce słodycze kanapki po prostu nie robi mu przerw w żarciu i gdybym ona go miał na codzień a nie przedszkle to już był był upasiony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszsycu ludzie starsi tak mają wierz mi. Zresztą oni są nowoczesnymi ludźmi to raczej babcie nasze wyniosły takie poglady A moja kupuje lub daje używane z chytrosci oni to znani są po całej rodzinie ze sknery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam! naczytalam sie o tesciowych no wspolczuje-sama jestem juz babcia i tesciowa i mam nadzieje ze synowa i ziec tak o mnie nie mysla,jestem raczej nowoczesna babcia,mieszkam dosc daleko od dzieci ale nie wtracam sie ile moge to pomoge ale nigdy nie dalabym moim wnukom prezetu z lumpeksu kupuje ubrania ale nowe a jak nie bylo by mnie stac to bym kupila jedna rzecz ,ale nowa nigdy nie wmuszam jedzenia wnukom jak przyjada to pytam na co Maja ochote dzieci i wnuki czesto sa dwa obiady bo wnuki nie wszystko jedza nie mam zadnych problemow z synow czy z zieciem,nawet gdybym mieszkala w jednym miescie tez nie wtracala bym sie -sama bylam mloda i wiem jak to jest z tesciowymi,tez przychodzila w garnki zagladala i pokryjomu do szafy czy jest ok. obiecalam sobie ze jak bede tesciowa to nie bede taka i slowa dotrzymuje.sa dorosli ile moge to i finansowo pomoge nigdy nie spytalam ile zarabiaja,wiem tylko jak sami cos powiedza z tego co czytalam i slysze to chyba jestem dobra tesciowa Rada porozmawia niech tesciowa zrozumie ze czas odciac pepowine i pozwolic mlodym samodzielnie zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc twojej wypowiedzi autorko brzmi, jakbym czytala o mojej tesciowej :) 1. To robienie wszystkiego pod publike - na scianach wisza fotki wnukow, wszystkim znajomym pokazuje - tyle tylko, ze babcia do samego zdjecia dzieci na kolana brala, a pozniej na ziemie odstawiala i baw sie sam, foto zrobione. 2. Ciuszki po ojcu i inne p*****ly co znalazla. Na szczescie mieszkanie ma male, wiec duzo nie uzbierala. 3. Wszystko wie najlepiej, napychac dziecko miesem na sile, bo kiepsko wyglada czy dokarmianie czekolada, albo karmic niemowlaka mlekiem z maka???? WTF ?? 4. Tak bardzo wnusia kocha, chetnie by go odwiedzila juz sie doczekac nie moze. Jak przyjechala, to nie wyszla z malym nawet na spacer, bo zmeczona. W domku tez sie nie bawila, bo zmeczona, a od rana do wieczora po miescie miala sile latac - tylko na obiady sie meldowala. Odwiedziny trwaly kilka dni :) W sumie to oprocz sytucji ze zdjeciem, to nigdy dziecka na rece nie wziela. Na szczescie mieszka daleko, wiec moge sie teraz tylko posmiac z tych sytuacji, ale wtedy mialam ciezkie pare dni. Niezle musialam sie nadenerwowac i czasami nawet ostro powymienic z nia poglady, bo by mi na glowe najchetniej weszla. Niestety moja szwagierka juz takiego luksusu nie ma, mieszkaja w tym samym miescie i co sie biedna nameczy to jej, a postawic sie nie potrafi. Chyba jedyna rada to umiec powiedziec swoje zdanie i nie dac sie ustawiac takim tesciowym. Stawiac wyrazne granice, co wolno tesiowej a czego nie i dziekowac za jej cenne rady, ale robic po swojemu. Druga sprawa, to partner, ktory wesprze i stanie po stronie swojej kobiety, a nie taki co wierzy w bzdury wymylsane przez tesciowa i swoja kobiete moze jeszcze opieprzy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jesteście walniete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Najbardziej boli jak przypisala sobie ze dzięki niej on chodzi i siusia na nocnik a to nieprawda bo mam zapisane nawet daty jego 1 raz ów w domu" to jest hit!!! mamusie, bierzcie przyklad. zapisujcie w notesikach pierwsze kupki i siki do nocnika! zeby pozniej miec dowod w razie gdyby bezczelna tesciowa mowila, ze to ona nauczyla. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mam zapisane bo mam taką książeczkę dostał na chrzciny gdzie się wpisuje wszystkie ważne daty np 1 ząbek czy 1 krok. A że zrobił go w moje urodziny to już tym bardziej pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rzesadzasz sadzac z tego co piszesz. Tez mam podobna tesciowa, szczegolnie punkt z pozowaniem z wnukiem do niej pasuje, poza tym dziecka moze nie byc. Tesciowa wykonczyla psychicznie cala rodzine. Wszyscy od niej uciekli i tesciu i synowie. Dopiero teraz widac jaki tesciu to fajny czlowiek- po paru latach od wyprowadzki jak juz doszedl do siebie i zobaczyl ze mozna zyc inaczej. Podobnie z synami, ale dopiero jak sie powynosili daleko od niej i kontak sie ograniczyl do odwiedzin 2 ,3 razy do roku. Pisanie ze ktos jest walniety, bo ktos ma taka toksyczna osobe w rodzinie jest nie na miejscu. Nie zycze nikomu mieszkania pod jednym dachem czy nawet w tej samem miejscowosci z taka tesciowa. czy matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, teściowe to może być ciężki temat. A Ty chyba jesteś w relacji ze swoją teściową sfrustrowana i potrzebowałabyś chyba postawić jasno granice? Tak czytam, że chyba też potrzebujesz wsparcia ze strony męża? No i cała ta sytuacja, która powoduje, że jesteś w pewien sposób od teściowej zależna. Dobrze to łapię? http://www.nvc.zgora.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie smiesza takie uzalania sie ze teściowa zla i to tamto, a gszie do cholery wasze zdanie, nawet jak mieszkacie u tesciow to nie znaczy ze macie srac kiedy wam każą, trzeba od poczatku mowic co sie ppdoba c o nie, ja akurat mam super teściową sle np moja matka cale zycie ppdlizywala sie tesciowej a tamta traktowala moja matke i nazywala szmata, tedciowa mojej matki cala rodzine ustawila pp jej mysli, czasem sie zastanawialam jak:) a teraz ma ponad 80 lat i jak np spi to kaze cprkom siedziec****atrzec na nia zeby zle sie nie poczula, i one siedza hahaha, to jest cyrk, mojej matce nieraz mowila co ty kobieto robisz, czasem zostawiala gotujacy sie obiad dla dzieci tzn dla nas i szla do tesciowej bo ona sobie cos wymyslila, moja matka obeazala sie na mnie jak jej mowilam:co ty wogole robisz?? Doszlo do tego ze matka zycie swoje byla skupiona co powie zrobi tesciowa a nas dzieci nawet niq wiedziala jak zyjemy, a teraz mam swoja rodzine i ja mam w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem młodych ludzi którzy nie mają środków by kupić /wynając mieszkanie a garną sie do założenia rodziny.Huczne wesele ,zero pomysłu na życie i jeszcze pisza laboraty jak im zle,jak niedobrze a wepchali sie pod dach jednych czy drugich rodziców. Myślę sobie że jak się mieszka u kogoś to trzeba się dostosować,a jak nie pasuje to nie narzekać tylko uciekać na swoje,a najlepiej najpierw pomyslec o swoim a pozniej targac faceta do ołtarza. AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak nazywa się twój syn ze teściowa inaczej się do niego zwracała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, jak ci nawet nie wstyd takie głupoty pisać. Tesciowandwa dni w tygodniu zajmuje się za darmo twoim dzieckiem, które nota bene do niej lgnie! Dała Ci ubranka po swoim synu a ojcu dziecka i ty je zwróciłaś i jeszcze wielce obrażona ze raz je założyła dziecku i zrobiła parę zdjęć! Ale racja, to która notuje sobie pierwsze siki swojego dziecka i trzyma na dowód że to nie teściowa nauczyła to już szok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie p********a kukulka...na co ci bylo dziecko. "wyczekiwane",skoro i tak je podrzucasz. Tesciowa i matka juz obowiazek spelnily, tesciowa nie ma obowiazku piac z zachwytu nad wnukiem i sie nim zajmowac, chcialas dziecko to sie zajmuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×