Zastanawia mnie jedna rzecz. Rzecz o seksie i dzieciach.

Jestem w związku od 2 lat i zastanawia mnie jedna rzecz. Mój partner miał wcześniej poglądy, że nie znosi dzieci. Jednak niedawno mu to przeszło. Jakiś czas temu pierwszy raz uprawialiśmy seks bez zabezpieczenia (mimo że Krystian ma arsenał prezerwatyw) w zanadrzu. Namówił mnie do tego, a ja się zgodziłam. Był to tak zwany przerywany stosunek. Jako kobieta pomyślałam od razu, że on chce mieć ze mną dziecko. Robiłam sobie nadzieję, bo z każdym kolejnym razem znów namawiał mnie do seksu bez zabezpieczenia. I tak 8-9 razy. Przyszedł sądny dzień, kiedy moja miesiączka się spóźniała. Krystian zaczął panikować, że jeśli to ciąża, on nie wychowa ,,bachora'' i że musimy jechać ,,na skrobankę'' za granicę. Przeraziłam się. Jednak od tamtej pory nie zmądrzałam i dalej tak robimy-ja i on się na to godzimy, mimo comiesięcznego strachu, że mogę być w ciąży. Mnie chodzi o to-że mam nadzieję, iż on mnie kocha i chce mieć ze mną rodzinę, a jak myślicie-jemu....o co chodzi?

Że zabierze cię na wycieczkę za granicę.

Pytanie brzmi co ty zrobisz jeśli okaże się że jesteś w ciąży. On sobie mówi skrobanka ale to twoje ciało i w wyniku skrobanki to ty potem możesz nie móc mieć dzieci albo nawet zachorować i umrzeć w wyniku powikłań. Nie chciałabym być z kimś kto szafuje moim zdrowiem i życiem. No i w samej sytuacji myślę że po prostu woli bez gumki, a ty dla własnego dobra powinnaś się jakoś zabezpieczyć, bo na pewno nie ufać.

nie lubi gumek

Ale ty jestes głupia. Jemu jest dobrze bez gumy i w d***e ma ciążę. A ty myślisz ze on chce dziecka...dziewczyno po tym co ci powiedział dostałby w paszczę. Powiedz mu ze albo zakłada gumki albo nie ma seksuvi tyle. I zainwestuj w tabletki żebyś potem nie plakala