Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziecko non stop przy matce

Polecane posty

Gość gość

czy sa tutaj mamy ktore zajmuja sie dziecmi caly czas? to znaczy takie ktore same sie opiekuja dzieckiem i nikt im w tym nie pomaga?ani partner,ani matka,ani nikt inny,nie chodza do zlobka czy do przedszkola?takie ktore biora ze soba wszedzie dziecko,organizuja mu czas,woza na zajecia?ja jeste taka osoba i nie mam mozliwosc nawet wyskoczyc sobie tam gdzie lubie,czy do kina.Bardzo to uciazliwe i mam wrazenie ze juz zawsze bede taka uwiazana przy dziecku.Boje sie miec kolejne dziecko bo te uwiazanie jest strasznie uciazliwe dla mnie,a rodzice dopytuja o wiecej wnukow w dodatku,ale nikt nie wspomoze.Czasami sie zastanawiam czy nie robia tego zlosliwie ze nawet wnuka na godzine na spacer nikt nie wezmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Ja jestem mezatka i mam polroczne dziecko, ale czuje sie jakbym byla samotna matka. Spedzam z dzieckiem 24h na dobe. Pomoc meza ogranicza sie do zmiany pieluchy raz dziennie albo nawet i to nie. Nie nakarmi dziecka, bo "nie potrafi i od twgo jest matka". Nie uspi, nie ubierze, nie zostanie z dzieckiem, zebym mogla gdzies wyjsc, bo boi sie,ze zacznie płakać. Kilka dni temu uslyszalam, ze on nic nie bedzie robil przy dziecku, bo on pracuje i od zajmowania sie dzieckiem i bawienia z nim jest matka. Kocham coreczke, ale powiem szczerze,ze gdybym wiedziala,ze tak yo bedzie wygladalo to nie wiem czy zdecydowalabym sie na macierzynstwo juz teraz. Mam 29lat. Z mezem jestem od 7lat razem. Nigdy w zyciu nie podejrzewalabym, ze tak bedzie unikal pomocy przzy dziecku. Zawsze lgnal do zabawy i opieki nad obcymi dziecmi... Ja nie mam rodzicow. Jego rodzicom dziecka nie podrzucamy. Maz nie widzi potrzeby. Przeciez jest fajnie... Poza tym mimo, ze rozszerzylam diete czesto podaje tez piers. Dodam, ze ja tez pracuje. Za pol roku wracam do pracy. Nie wiem co bedzie wtedy... Bedzie musial sie zajmowac jak bede w pracy, a on wczesniej wroci. Boje sie,ze wtedy dopiero bedzie problem, bo corka nieprzyzwyczajona...on nie ma pojecia co i kiedy ona je... Nic nie pomaga. Ani placzem,ani krzykiem nie potrafie go zmienic. Czasem mysle o rozwodzie. I tak wszystko robie sama,a przynajmniej nikt nie będzie rozwalal smierdzacych skarpet dookola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie jestem samotna matka,ale maz ma podobne podejscie,on zarabia,matka ma robic wszystko przy dziecku.Wszystko znaczy caly dzien sie bawic,robic doslownie wszystko,a on tylko pracowac i odpoczywac potem.Czesto wypomni ze gdyby nie on to bym nie miala co jesc i dumny jest z siebie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich sobie facetów wybrałyście to teraz macie. Widziały gały co brały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja tez pracuje. Nawet na macierzynskim wplywa mi wiecej kasy niz on zarabia. Za pol roku wracam do roboty. Takich sobie wybralysmy, ale ja bylam przekonana, ze on bedzie swietnym ojcem. I przez pierwszy miesiac tak bylo. Rwal sie nawet do zmiany pieluchy z kupa. A po incydencie kiedy zostal z nia sam i wpadla w histerie po drzemce przestał robic przy niej cokolwiek. Nie radzi sobie nawet z daniem jej kaszki. Wiem, ze niedlugo wybuchne. I przestanę sie hamowac. Juz i tak nie sypiamy ze soba. Jest mi obojetny. On mnie tak irytuje swoja obecnoscia i tym podejsciem do ojcostwa. Nie radzi sobie z opieka, wiec ubzdural sobie w glowie,ze przeciez wcale bie musi, bo matka jest od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czemu same nie zarobicie na siebie i dziecko? Ja się nikogo o kase nie proszę, teraz 2latka posyłam do żłobka (od września) i mam nianie która sama opłacam jak potrzebuje gdzies iść. Niania przychodzi od kiedy maluch skończył 5 miesięcy. Nie rozumiem was, w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu - który nie masz rodziców - a masz gdzie się z dzieckiem wynieść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, zajmuj się w takim razie dzieckiem 8 godz. dziennie (pełny etat) i obowiązki domowe, jeśli on ignoruje, olej... Wróci do domu w którym nie ma obiadu- bo pracowałaś przy dziecku-, a rano nie będzie miał czystych skarpetek- bo pracowałaś przy dziecku-, któregoś dnia zorientuje się że został mu listek papieru toaletowego i pasta do zęów "wyszła"- nie kupiłaś bo pracowałaś przy dziecku- może nabierze rozumu... Oj, mój też próbował takich zagrywek- bo on będzie płakał. No może i będzie, przy mnie też płakał, uspokajanie płaczącego dziecka to taka sama opieka jak karmienie i przewijanie. Jeden i drugi telefon "bo on płacze i nie wiem co chce", mogłam reagować w jeden sposób- "to zapytaj go, przecież ja w magiczny sposób się z nim porozumiewam i jak pytam czemu płacze to od razu pokazuje". Mąż zmądrzał, zaczął się interesować tym co dziecko lubi, co je uspokaja, jaki ma rytm dnia, i nie pozwoliłam mu dla własnej wygody robić z siebie idioty. Próbował też wcześniej demonstrować że nie umie obiadu ugotować i prania powiesić więc może lepiej żebym ja... Cóż, teraz sytuacja odwrotna, mąż nauczył małego że jest najlepszym kompanem do zabawy, do spacerów, że zawsze ma siłę zrobić mu hamak z kołdry i nosić na barana, potem muszę tłumaczyć dziecku że sorry, ale mama nie jest super woman i nie ze wszystkim daje radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola23jok
A może jednak opiekunka dla dziecka? Jeśli szukasz opiekunki dla dziecka, niani - polecam stronę internetową www.naszaopiekunka.pl . Tam znajdziesz nie tylko nianie ale i pomoc domowa oraz inny personel. Rejestracja i dostęp do danych kontaktowych osób szukających pracy - jest darmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
same jestescie sobie winne i taka jest prawda tez mam pół roczne dziecko-malutkie i mój-z którym jestem tez 7 lat-od poczatku wymigiwał sie ile wlezie-a ja od poczatku WYMAGAŁAM od niego ze ma cos zrobic i tyle- wyszlam sobie do fryzjera-zostal, wyszlam sobie do dentysty-zostal, wyszlam sobie na kawe zostal-on tez sobie wychodzi na piwko czasem, gdy jestesmy oboje w chacie- raz on zmienia pieluche raz ja i nie nie rwie sie do tego-mimo ze pół roku minelo to potrafi siedziec na kompie i grac gdy dziecko płacze a ja podchodze i wreczam mu dziecko i mowie-twoja kolej na zmiane pieluchy, nakarmienie itp wymagajcie od swoich facetów! a wy pozwalacie nic nie robic i oni nic nie robia mój tez próbował i probuje dalej ale ja walcze i nie dam sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjsc, trzasnac drzwiami, zostawic dziecko. Na zakupy, na fitness, na kawe, do "dentysty". Jak moj maz przekraczal prog domu po pracy, ja juz bylam w dolkach startowych. 5 razy w tyg. fitnes, w weekendy czesto kawka z koleznka, czasem drink wieczorem. Nigdy nie pytalam czy ma czas i czy sobie poradzi, po prostu wychodzilam i juz. Teraz, on i syn swiata poza soba nie widza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak was tak czytam to wydaje mi sie, ze wybralyscie sobie dzieci a nie partnerow do zycia. Wspolczuje dwojki do obrobienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też sobie tego nie wyobrażam. Mój mąż normalnie bez gadania zostaje z 4 miesięczną córką i zawsze bez problemu mogę wyjść do fryzjera czy na zakupy. Wiadomo, że większość czasu ja się nią zajmuje ale czasme też muszę mieć jakąś odskocznie i mój mąż to rozumie i nigdy nie powiedział, że opieka nad dzieckiem to tylko moja sprawa bo on pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:57 W tym problem ze dziecko ma rownież ojca a nie jedynie matkę. Dlaczego mam zostawiać dziecko pod opieka obcych a nie z jego najbliższymi? Moj maz zawsze uważał ze dwójkę bedziemy miec-ja niby tez tak myslalam ale pod koniec ciazy zmieniłam swoje myślenie. Nigdy wiecej nie zajdę w ciaze, nie chce kolejnej cc ani gorszego SN, laktacji, kupek, zupek, wstawania, bujania, noszenia itd. Angażowałam meza we wszystko-nawet w nocy wstawał ddo córki. Tym sposobem sam stwierdził ze wiecej dzidci nie chcemy. Jest nauczony robić przy dziecku bo nie było zmiłuj. Teraz rzadziej sami zostają bo maz pracował po południu dodatkowo ale jak jest w domu to nie bede tarabanic sie z dzieckiem do marketu-oni zostają a ja jadę. Mowię co i jak i robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zajmuje się dzieckiem sama praktycznie cały czas, no może trochę skłamałam, bo w weekendy pomaga mi mąż, ale na tygodniu długo pracuję, więc jestem z dzieckiem sama, nie mam do pomocy babć, cioć itp. i w sumie nawet gdy miałam je bliżej, to z pomocy nie korzystałam. Mieszkamy poza Polską, "przyjaźnie" tutejsze w większości pokończyły się jeszcze gdy byłam w ciąży (może to i lepiej), więc nie mam za bardzo z kim wyjść nawet na głupi babski wieczór, czego mi czasami brakuje. Każdy wyjazd do Polski jest dla mnie ogromną odskocznią, bo mogę w końcu wyjść do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ty byś autorko chciała ??? przecież to normalne że facet zarabia na rodzinę a kobieta ogarnia dom i zajmuje się dzieckiem czego ty oczekujesz dla was to tylko liczą się jakieś kawki , fitnessy głupie a nie dziecko , przecież dziecko powinno być najważniejsze współczuję waszym dzieciom i mężom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×