Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy potrafilibyście tak życ przez rok gdybyśmie mieli taki dochód...

Polecane posty

Gość gość

3 tys z tego ok 2 tys opłat ? taki przykład : On 2,5 tys podstawy i zależy czy mu się chce czy nie chce ok 200 zł za nadgodziny ona zasiłek 500 zł . Paliwo , opłaty kredyt 2 tys zł . Do tego małe dziecko . Ona może starać się o pracę poza miejscem zamieszkania na 3 zmiany + soboty , oboje nie maja nikogo do pomocy . Czy lepiej żyć prawie nędznie czy płacić za opiekę i nie widzieć dziecka przez pół dnia . Do tego mieszkanie niewykończone i zawsze czegoś brakuje . Jakbyście ocenili sytuację i czy lepiej iśc do pracy , płacić opiekunki i brać zwolnienia na choroby , szukanie kogoś na 2 h rano by zaprowadził dziecko do żłobka . Nie jest to moja sytuacja , nie jestem w stanie doradzić jednej osobie . Do tego on pali i lubi wypić codziennie piwo dla odstresowania się , niechętnie zajmuje sie dzieckiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam , że on wręcz nalega żeby została z dzieckiem ale bardzo często nie dawał rady i zamiast pracować po 12 h jak obiecywał to robił po 8 , wszyscy dookoła też nalegaja bo to nerwy i stres dla dziecka jak i dla matki , do tego obowiązki domowe itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już tak nie usprawiedliwiaj swojego nieroba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam , że on wręcz nalega żeby została z dzieckiem ale bardzo często nie dawał rady i zamiast pracować po 12 h jak obiecywał to robił po 8 xxx nie dawał rady czy mu się nie chciało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo nie usprawiedliwiam , pisze przecież , że to nie jest moja sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka fizycznie praca i tutaj trudno określić czy jednak nie dawał rady czy mu się nie chciało . Praca praktycznie na dworze , ciężkie warunki itd . On raz mówi , że będzie robił po 12 godzin a potem , że od czasu do czasu normalnie po 8 i nie wszystkie soboty bo on jest tylko człowiekiem . Czyli jak będzie chciał i miał siły to będzie pracował a jak nie to kasy nie będzie . Mniej więcej tak bym to określiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy jeśli on pracuje 8 h to kobieta nie może coś dorobić jakieś sprzątanie czy coś popołudniami? ewentualnie jakaś praca chałupnicza ? Moja mama siedzi w domu i ma dwie prace chałupnicze, jedna szyje poduszki a drugą coś tam skleja a mieszka na wsi zabitej dechami. wiadomo ,ze chłop w takiej sytuacji powinien wziąć te nadgodziny ale jeśli to jest taka dupa wołowa to kobieta musi wziąć to na siebie bo dalej będzie żyła biednie. dodam jeszcze, że ja i mój chłopak pracujemy dziennie po 11 h plus soboty 9 h i jakoś dajemy radę, i jest to również bardzo ciężka praca fizyczna w szklarnii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie twoja sytuacja :D Haha to skad tak wszystko o tym wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu to jest moja bardzo dobra koleżanka , nie maja na miejscu rodziców . Ona chce iść do pracy na 3 zmiany ale problem byłby z dzieckiem , wtedy miałaby sporo ok 2,5 tys . Jej facet , jeszcze nie mąż nalega żeby została z dzieckiem w domu a on porobi nadgodziny . Ma taki słomiany zapał i ona boi się , że jak nie pójdzie do pracy to będą bardzo biednie żyli z drugiej strony żłobek jest tylko jeden , ma miejsce w żłobku od pazdziernika zapewnione . Żłobek od 6 rano do 16 , problem między 3 zmiana a pierwsza bo do jej pracy jest ok 20 km . Ona nie ma samochodu ani prawa jazdy , więc autobus zostaje . Nie wie jak to zrobić , jej facet pracowałby od 5 rano do 17 tak jak się zdeklarował więc sprzątanie mieszkań odpada , pracy chałupniczej też szukałyśmy . Jej men oświadczył , że jak on będzie pracował po 12 h to palcem nie ruszy w domu i dzieckiem się nie będzie opiekował bo jak pani siedzi w domu . Cały czas nagabuje żeby została w domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciezki temat. ja wlasnie wracam do pracy z macierzynskiego,niestety musze bo z jednej pensji bysmy nie wyzyli, corcia idzie do zlobka bede ja widywac rano godzinke i po pracy 2 godziny weekendy poswiece jej cale. pracuje 35km od domu wiec strasznie duzo czasu trace na dojazdy i zastanawiam sie czy nie zmniejszyc etatu na 3/4 do czasu az corcia skonczy 2 latka ale to wyjdzie 300zł mniej do wyplaty. bardzo boli mnie to ze bede tak malo czasu z nia spedzala. gdybym miala mozliwosc "wygonic" meza do dotatkowej pracy a w zamian za to spedzac wiecej czasu z dzieckiem to bym sie nie wahala. mezem cieszylam sie 5 lat teraz jest corcia i ciesze sie nia dopiero 14miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to teraz się nazywa koleżanka, w rzeczywistośc***iszesz o sobie. Mój mąż pracuje na 3 zmiany, ja na dwie, mam dopasowany grafik, nie za 2,5 tys a za 1,5 ale dziecko na tym nie cierpi, tzn cierpi bo widzę jak się cieszy jak ma nas razem w domu-kiedyś tego nie docenialiśmy. Jesteśmy szczęśliwi, żyjemy normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka , nie pisze o sobie i nie będę tego tłumaczyć po raz kolejny . Sama nie wiem co zrobiłabym na jej miejscu , przecież i tak jestem tu anonimowa to po co mam ściemniać . Dwie zmiany pasowały by ale ona musi robić na 3 a jej facet ma 2 albo po prostu uzgodni z szefem , że będzie robił po 12 i wtedy musiałaby siedzieć z dzieckiem w domu . Ja niestety nie mogę jej pomóc w opiece nad dzieckiem bo pracuję trochę w delegacji , czasem na miejscu to zależy . Widzę jak się martwi , jej facet się zbytnio chyba nie przejął tą całą sytuacją i uważa , że powinni zrezygnować prawie z wszystkiego a i tak żyli skromnie czyli zero zabawek dla malucha , najbardziej niezbędne rzeczy do domu , zero ubrań dla nich itd .tak przez cały rok , bo jak teraz nie pójdzie dziecko do żłobka to miejsc nie będzie i będzie mogła się starać na kolejny rok dopiero , ja sobie tego ne wyobrażam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co tu opisujesz, to wg mnie nie ma mowy o pracy na 3 zmiany i dziecku we zlobku, nie dacie rady chocbyscie sie okichali. Chyba zeby popracowac troche, az cie wywalą... jak nie ma nikogo do pomocy to nie dacie rady, chyba zebys miała prace w domu, albo jakąś inną... Ale jak wam zostaje 1000 na zycie, to wg mnie nie jest zle, i nie ma powodu do narzekania... słyszałam o ludziach co w identycznej sytuacjii- dwojka z małym dzieckiem, zostawało im po opłatach 100 zł... Nie mogli nawet isc do mopsu, bo mieli kredyty duze, gosciowi zmniejszyi zarobki, ona nie pracowała. Jedli co dzien chleb z ogórkiem na sniadanie i kolacje , na obiad rosół z kostki z odrobina makaronu i marchewka... to jest dopiero nedza, a wam sie przewala w głowach, 2 tys opłat i kredytów? Na co to idzie? Facet jak pracuje ciezko 8 godzin to daj mu spokój, ile jeszcze ma robic wg ciebie?? Piwo tez chyba ma prawo wypic wieczorem, jak pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do zabawek to dla dziecka co jest w złobku jeszcze- ono chetniej sie bawi czesto kartonem niz drogimi zabawkami, wiec na nie jeszcze w tym wieku kasy wydawac nie trzeba, albo kupic czasem tanoi uzywane, ubrania masz za grosze w lumpeksach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech facet pali papierosy i piwo pije a ona będzie układać menu na kolejny dzień byle nie brakło i zastanawiać się za co kupi dziecku buty . Ale facet musi się odstresować po pracy . Autorko jedynie praca dorywcza Cię ratuje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym miala mozliwosc "wygonic" meza do dotatkowej pracy a w zamian za to spedzac wiecej czasu z dzieckiem to bym sie nie wahala xxx Nie rozumiem takiego podejścia. najpierw wszystkie krzyczą, że związek ma być partnerski, a później okazuje się, że partnerstwo, owszem, ale póki dla kobiety to jest wygodne. nie rozumiem podejścia, że facet ma harować od rana do nocy, bo kobieta chce siedzieć z córka w domu. A, przepraszam, facet to nie ma prawa do normalnego życia i cieszenia się rodziną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×