Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Już zaczynam panikować przed studiami..

Polecane posty

Gość gość

Obiecałam sobie, że tym razem nie będę się aż tak wszystkim przejmować, że wrzucę trochę na luz, że zmienię myślenie.. Bo drugi raz zaczynam, pierwsze rzuciłam.. No i wychodzi na to, że teraz będe się stresować jeszcze bardziej.. Już sobie spisałam sylabusy, wszystkie ksiązki, tematy.. I mam zamiar zrobić to do konca wrzesnia, żeby iśc przygotowaną na studia.. I najlepiej jakbym wiedziała, umiała już wszystko to co będzie na pierwszym roku.. No i nie wiem czy to jest normalne, czy wy też tak macie/mieliście? Bo mam wrażenie, że to nie do konca dobrze, że sie tak zachowuje.. I boję się, że panika mnie zgubi znowu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka2222222
daj spokój dziewczyno nie ma sie co stresować, i tak wszyscy umrzemy. za pare lat to co teraz tak przeżywasz nie będzie miało żadnego znaczenia. wyluzuj, nic, żadna sytuacja nie jest warta tego żeby tracić nerwy, stresować się... zdaj się na bieg wydarzeń, jak ma być dobrze to będzie dobrze, jak będzie miało być źle to będzie źle, choćbyś nie wiem jak się zamartwiała. nic nie poradzisz. po prostu wrzuć na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki. Wiem, powinnam wyluzować.. Ale już teraz mnie spina jak wchodze na strone uniwersytetu.. Jak widze przedmioty i wszystko to zaczynam panikować, że sobie nie poradzę.. Do tego nawet nie wiem czego nie wiem o studiach, co powinnam wiedzieć.. Pewnie znowu się okaże, że nie wiem czegoś bardzo istotnego jak obiegówki czy coś takiego.. I jeszcze postanowiłam sobie, że będe miała najlepszą średnią i same 5.. żeby ubiegać się o stypendium w przyszłym roku bo chcialabym mieć skądś kasę.. no i panikuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka2222222
uwierz, dasz sobie radę: ) wiesz, chciałabym pogadać z tobą oko w oko:) dlatego że pamiętam samą siebie sprzed 2 lat kiedy zaczynałam studia, miałam identyczne obawy jak ty, bo KAŻDY je ma. teraz na swojej uczelni czuję się jak ryba w wodzie, znam wszystkie reguły i w ogóle co i jak. Nie jesteś sama, naprawdę:) wiadomo że na początku będzie ciężko, ale z czasem wszystko poznasz, nie musisz niczego wiedzieć od razu:) daj sobie trochę czasu. mówię ci:) stres i nerwy to naturalne reakcje na nowe sytuacje, ale nie zawsze jest uzasadniony, wiem że to łatwo się mówi, ale spróbuj go zignorować. Zdałaś maturę, zapewne dostałaś się na swój wymarzony kierunek, ciesz się tym:) wszystko inne przyjdzie z czasem:) KEEP GOING! a nazwy przedmiotów na początku wydają się trudne, ale nie wiesz jak będzie, dużo zależy od wykładowcy. ze średnią może wyjść różnie, czasem nazwy przedmiotów wydają się przerażające, a wcale tak nie jest:) . A na jaki poszłaś kierunek?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na anglistykę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rok temu też się denerwowałam ale nie miałam takich szalonych pomysłów aby już przed rozpoczęciem wszystko umieć. Zresztą to było nie osiągalne :P Jak inni sobie radzą to dlaczego Ty miałabyś sobie nie poradzić? Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę g****o ci te studia dadzą. Nie rozumiem po co się tam pchacie na takie beznadziejne kierunki po których i tak wam nikt odpowiedniej do wykształcenia pracy nie zapewni. Tylko cwaniacy wyciągają od was dużą kasę za naukę tych głupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O przepraszam, ja studiuję medycynę więc chyba mylisz się kolego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
wrzuć na luz ;). Dobrze ci radzę. :) Korzystaj z wakacji póki możesz. Ja też idę na pierwszy rok. I wczoraj wstępnie ustaliłam z kimś że wyjeżdżamy na 4-5 dni do Krakowa. Była to bardzo spontaniczna decyzja.:) Jutro szukamy jakiegoś wolnego pokoju.:) Nie wyobrażam sobie teraz się uczyć i tobie też nie radzę.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź na studia, zrezygnuj z tego póki możesz. Błagam cię. Chyba, że idziesz na prywatną uczelnię. Studia to najfatalniejszy wybór jaki tylko może być. Po pierwsze trzy lata stresu i wysiłku na darmo, a na końcu czeka praca licencjacka/ magisterka, która jest po prostu piekłem. Właśnie wprowadzam korekty w swojej i mam ochotę się powiesić. Dziobanie, każdy malutki błąd, przecineczek. Każda bzdura. Do tego cała ta biurokracja na studiach. Wszystko trzeba załatwić. I jeszcze możesz wszystko zaliczać trzy lata, a i tak jak udupisz na ostatnim roku przedmiot, albo licencjat to koniec. I nie zależą w ogóle od inteligencji tylko od bycia bezmyślnym robotem, który siada i robi to co administracja narzuca. A na koniec po tym wszystkim I TAK NIC Z TEGO NIE MASZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gośćdziś A ja błagam przestań pisać takie głupoty! pfff prywatne studia?! Nigdy bym na takie nie poszła. Pomyślałam,albo uniwersytet, albo nigdzie się nie pcham, poprawiam maturę i próbuje za rok. Prywatne studia są dla głąbów, którzy ledwo zdali maturę i próbują coś pokazać.:O Ciekawe kogo wybierze pracodawca: czy np. osobę po UW czy po wyższej szkole czegoś tam gdzie jedynym warunkiem jest zdana matura i płacenie kasy?!:O Jakoś w mojej rodzinie 90% osób poszło na studia i nie narzekają na pracę, zarobki. Bo nie wystarczy ledwo skończyć studiów. Jak ktoś jest nieogarnięty to żaden tytuł mu nie pomoże. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nieogarniętym jest łatwiej. Tym, którzy bezmyślnie robią. Studia to nie jest sprawdzian inteligencji i zdolności. Te cechy wręcz pogarszają sytuację studenta. Studia to wyrabianie schematycznego myślenia, użeranie się z administracją i niepotrzebnymi bzdurami nie do przeskoczenia. Nie raz zdolni studenci wylatują, a tępi zostają, bo tym pierwszym nie chce się robić kolejnej, pozbawionej sensu bzdury i mają dość. Prywatna czy publiczna nie ma znaczenia, kierunek też nie, bo po wszystkich sytuacja jest taka sama. Tylko zdolność adaptacji pozwala znaleźć pracę, ale przede wszystkim znajomości. Prywatna różni się od publicznej tylko tym, że na prywatnej nie mogą mieć cię w d***e, a na publicznej mają- to jest jedyna różnica( studiuję na publicznej dziennie). Zresztą sam fakt, że można zdawać wszystko przez trzy lata na pięć, a na koniec (w ostatnim roku) udupić całe studia przez jedną pracę jest absurdalny i chory, jak w jakimś poronionym surrealistycznym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ide na studia, bo chce się uczyc a nie tylko po to żeby mieć pracę.. good girl gone bad - A Ty co zaczynasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
G****o prawda, gdyby zależało ci tylko na nauce to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, książki, internet. Nie trzeba przesiadywać na uczelni godzinami, by zdobywać wiedzę. Ja 90% swojej wiedzy zdobyłem na właśną rękę, z zainteresowania. Edukacja to reszta( mało przydatne). Nie idźcie na studia dopóki nie wycofają prac licencjackich i magisterskich, jako idiotycznej formy weryfikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co nie dostałeś się na studia? Czy cie wywalili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie którzy dwa tygodnie przed egzaminem się uczą, a są tacy ktorzy robią to dzien przed... Pytanie kto jest mądrzejszy? Ten który zalapie wszystko w kilka godzin czy dni? X Pierwszy rok to zawsze tragedia, ale mam wrażenie że później jest jeszcze gorzej. Studia nie raz zabijają miłość do nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie strasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×