Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość niezadowolona12

Mój mąż mnie nie szanuje, co robic?

Polecane posty

Gość gość niezadowolona12

Jestesmy razem od 2 lat, mamy małe dziecko. Do czasy gdy nie było obowiązków, każdy był na swoim utrzymaniu, miło spedzalismy czas wszystko było dobrze. Od kąd zaczęły się obowiązki ciągle się kłócimy. Mąż uważa, ze dla siebie zawsze jestem bez winy i wszystko zwalam na Niego, ciagle tworząc nowe kłotnie. Jednak nie potrafię zareagować inaczej, kiedy po całym tygodniu opieki nad dzieckiem, wstawaniubw nocy, zajmowaniem sie domem, gotowaniem chcę pojsc sie wykapac i prosze meża,zeby zajal sie chwile dzieckiem a on odpowiada "Nie moglas sie wykapać jak spał? Teraz to go bierz" a sam ogląda tv. Zajmuje sie dzieckiem max.10 min. Codziennie po pracy wlacza tv, laptopa lub idzie cos robic na działce. Nie spędza czasu z Nami. Przy obiedzie opowiada o swojej pracy, to jedyny temat na jaki dluzej rozmawiamy. Nie interesuje go co my robimy, jak sie czujemy. Jako matka chce zaoszczedzic wieksza sume na tzw. "czarna godzine" zwlaszcza,ze mam male dziecko i musze byc przygotowana na wszystko. Jednak co odloze maz zawsze wyciaga i o to sa bardzo czeste klotnie. Nie kupuje sobie nic, a on co miesiac ma cos mowego + pali papierosy i mowi,ze nia da sie odlozyc pieniedzy z jednej wyplaty. Dlaczego ja mam rezygnowac ze wszystkiego a on nie musi? Uwaza,ze on chodzi do oracy wiec nie musi juz nic robic w domu i wszystko mu sie nalezy. I ze jak ja pojde do pracy to bede sobie oszczedzac. Kiedy sie sprzeczamy nie rozmawia ze mna tak,zeby dojsc do porozumienia tylko wyzywa, np. "to ch** Ci w d****, sp*** , nie bede sie prosil,zebys sie do mnie odzywala" itp. Nawet kiedy nie wytrzymuje i placze, zamiast uspokoic die, wyzywa mnie dalej lub mowi " a rycz sobie, ja pi****". Mowie mu,ze nie chce tak zyc, tlumacze. Ale On mysli,ze jak powie "przepraszam" to juz jest ok i o wszystkim zapomne. Nie wytrzymam tak dluzej. Co robic?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iść na ploty, siać marchew, dziergać na drutach, dawać dopy na boku.... cokolwiek. Tylko nie truć stale głowy temu biednemu chłopinie!!! Bo ja sie chłopina odwinie...(!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość niezadowolona12
Dodatkowo zawsze gdy jedziemy do dziadkow a on zostaje sam to od razu umawia sie z kolegami i szlaja sie po wiosce albo jezdzi gdzies z Nimi. Mowilam mu,ze jest mi przykro kiedy ludzie smieja sie ze mnie,ze on szlaja sie z kolegami a ja siedze w pampersach. Prosilam, zeby spotykali sie w domu ale dla niego wazniejsze jest,ze koledzy wola byc na wiosce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie! Koledzy mają przyjść żeby sie sztachnąć zapachem pieluch i posłuchać jak sie małemu odbiło. A to przecież tobie odbiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciociaKlooocia
Zostaw go. To zwykły gbirowaty egoista. Nie przejuje się tym,że jesteś zmęczona, chcesz mieć chwile dla siebie. Będąc 24/7 z dzieckiem w końcu zwariujesz. Musisz miec czas dla siebie. Poza tym jestescie małżenstwem wiec powinniście zrobić opłaty, zakupy,itd.a resztę podzielić na pół. On ma czas na mecze, kolegów a Ty kiedy masz czas dla siebie? Tacy ludzie się nie zmieniają. Lepiej szybko zdecyduj się na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne - wówczas nie tylko pieluchy 24/7, ale i puste garnki na zimnej kuchni sobie zafundujesz. No i stado chętnych na zrobienie ci jeszcze kilka pociech :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nue słuchaj odpowiedzi kogoś wyżej. Widocznie to taki sam samiec alfa, ktory równieź nie rozumie ile poświecenia wymaga wychowanie dziecka. A za to wszystko zadnego podziekowania i szacunku. Powiedz mu,ze albo sie zmieni albo sie roztancie,bo to bez sensu. Będziesz ciagle cierpiec. Moze pod strachem dorośnie do decyzji o dbaniu o rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz sobie pozwalać na to, aby tak do Ciebie mówił. Musisz wyznaczyć granicę. "Nie mów tak do mnie, bo stąd wyjdę." Zapewne będzie chciał przekroczyć granicę, to wtedy jesteś konsekwentna i wychodzisz do innego pomieszczenia. Kiedy naciska na Ciebie, tekstami typu "ja pier... nie będę Cię prosił żebyś się do mnie odzywała" to odpowiadasz spokojnie "ależ będę się odzywać, jak tylko naszej rozmowie towarzyszyć będzie WZAJEMNY szacunek", lub "nie będę z tobą rozmawiać, dopóki odzywasz się do mnie w ten sposób - nie życzę sobie tego typu przekleństw" I urywasz, bo nie masz obowiązku rozmawiać z kimś, kto Cię nie szanuje. Tylko musisz być konsekwentna, inaczej on nie zrozumie swojego błędu i nie będzie respektować granic, bo nie umiesz tych granic utrzymać. Pewnie będzie się szarpać, rzucać te swoje teksty, ale Ty rozmawiaj z nim dopiero wtedy, gdy szacunek będzie obustronny. Co do pieniędzy, polecam aby każdy miał osobne konto w banku - ja jestem bardzo zadowolona z tego rozwiązania, a obecnie szukam stałej pracy a to, co sobie dorobię, wędruje na moje konto i nikt bez mojej zgody tych pieniędzy nie rusza. Apropo dziecka - mówisz, że idziesz wziąć kąpiel i idziesz. Jak protestuje, mówisz, "chyba nie zdajesz sobie sprawy, co mówisz, jeżeli chesz zostawić małe dziecko bez opieki - nawet, gdy śpi, bo nie wiadomo, czy w czasie kąpieli się nie obudzi" - mówisz to i idziesz się kąpać. Albo "tak jak ty potrzebujesz odpocząć od pracy, tak ja potrzebuję się odprężyć - opieka nad dzieckiem jest równie męcząca" - mówisz, i idziesz się kąpać. Co, nie popilnuje dziecka? Jak nie, to sobie sama wystawiasz świadectwo, jakiego wyboru dokonałaś na męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z rodziną, moze ktos wytłumaczy mu,że źle robi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym stadem chętnych to nie tak. Dzieciate rozwódki nie mają takiego brania jak wolne panienki. Może minąć kilka lat zanim ktoś jej komin przeczyści :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie kobieta nie szanuje to i facet jej szanowac nie bedzie taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem jakas latawica, zawsze sie szanowalam. Maz jest moim jedynym partnerem nigdy nie bylam z nikim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie z nim spokoj. Przemęcz sie dopoki dziecko podrosnie i odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odchowaj troche dziecko, znajdz orace i odejdz, nie sluchaj tych szczeniackich odpowiedzi. Przykro mi ale two j maz to typowy d**ek samolub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A autorka to taki bluszcz-wiszący-trujący. Brak własnych zainteresowań, musi sie uwiesić na chłopie i mu truć. I będzie tylko gorzej. "Maz jest moim jedynym partnerem nigdy nie bylam z nikim innym. " posłuchaj tych zaplutych feministek - a to się zmieni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będzie cie brał, kto będzie chciał. A chciało będzie nie wielu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×