Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Smutna ciężarna i mąż tyran

Polecane posty

Gość gość

To nasze planowane, pierwsze dziecko. Mieszkamy w moim rodzinnym domu, jeszcze pracuję. Wszystko było by dobrze, ale... jestem zawiedziona jak mąż mnie źle traktuje w ciąży i mimo moich próśb nadal na mnie krzyczy, wybucha agresją, wyzywa innych kierowców a ja nie mogę tego słuchać jak jedziemy razem autem, to on na to, żebym nie słuchała i tyle. Mam ochotę wtedy wysiąść z własnego auta ;/ To co ja mam non stop w jego obecności nosić zatyczki do uszu by przypadkiem nie usłyszeć jego przekleństw i wrzasków, które podnoszą mi ciśnienie? Dlaczego to ja mam cierpieć w ciąży i walczyć o spokój bez skutku ?????? Według niego to ja sama siebie denerwuję, nie widzi w sobie nic złego co mogło by negatywnie wpływać na ciążę. Nie chcę w ciąży słuchać jego wrzasków itp, ponieważ to z natury podnosi ciśnienie, jego towarzystwo negatywnie wpływa na mnie i na ciążę, dziecko zaczyna się gwałtowniej poruszać w brzuszku. Nie mam sił do męża, jedyne wyjście to unikać jego towarzystwa, a on nie chce się ode mnie wyprowadzić i zgania całą winę na mnie, że to ja winna i to ja źle postępuję. Mąż jest z natury trochę wybuchowy, ale z czasem robi się coraz gorszy i nie do wytrzymania, jada dużo tabletek przeciwbólowych (jest lekomanem), kiedyś przymykałam na to oko, bo każdy ma jakieś wady i on akurat ma taką i nie było wcześniej aż tak źle, niestety to narasta z czasem zamiast polepszać. Warunek przed ciążą był taki, że na okres ochronny nie będzie mnie stresować i zagryzać język za zębami. Oszukał mnie. Potrafi na mnie nawrzeszczeć, że siedzę w toalecie kiedy on też chce... to jest dla mnie upokarzające :( traktuje mnie gorszą od siebie, że on może wszystko a ja mam mu ustępować, bo jest królem! Drze się również na mnie jak coś mu wyjem :( ale czasami mam taką małą zachciankę i nie da się tego powstrzymać. To w końcu dla naszego dziecka, żeby się zdrowo rozwijało a on wygarnia jedzenie, bo to jego a to moje i tak wydziela co jest czyje :(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje Ci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia_gra
Strasznie Ci współczuję :( Ale sama przyznałaś, że mąż był taki już wcześniej. Szkoda, że właśnie z nim postanowiłaś założyć rodzinę. Czasu nie cofniesz, ale musisz się zastanowić, czy w takim otoczeniu chcesz wychowywać dziecko. Krzyki i awantury spowodują, że dziecko będzie rozdrażnione, może być agresywne (bo nie będzie umiało inaczej okazywać emocji), nie będzie czuło się bezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zobaczysz co to dopiero bedzie jak sie dziecko urodzi. Dziecko sie rozplacze a maz bedzie sie darl na Ciebie i na dziecko, ze on chce ciszy i spokoju. Moj maz tez jest wybuchowy z natury, ale potrafi sie hamowac. Zanim sie dziecko urodzilo, bylo super, juz na poczatku ciazy wszytko bylo dla dziecka kupione przez mojego meza; mebelki, wozek, nosidelko, nawet ubranka itd, itp. To on glownie chcial dziecka. Moj maz mi nie wyliczal i nie wylicza nadal pieniedzy, nie ma jego czy moje, jest nasze. Moge mu zjesc jego ukochane lody i nic mi nie powie zlego. Jednak gdy urodzilo sie dziecko to bylam w szoku, nic nie chcial robic przy dziecku, bo on musi pracowac. Denerwowalo go gdy dziecko plakalo, ja prawie wpadlam w depresje i nawet o rozwodzie myslalam, ale na szczescie z czasem maz sie przyzwyczail do nowej sytuacji, a dziecko tez szybko rosnie. Teraz, 3 lata pozniej jest tak dobrze miedzy nami, jak bylo kiedys przed urodzeniem dziecka. Ciesze sie, ze bylam cierpliwa i jakos ten trudny czas przezylismy, ale na pewno juz wiecej dzieci nie chce. Tylko, ze moj maz na mnie nie krzyczal nigdy za byle co, nie wyliczal, nie wydzielal jedzenia. Moge wydawac na co chce przez niego zarobione pieniadze i nic mi nie powie. W twojej sytuacji autorko troche balabym sie przyszlosci, skoro juz teraz jest moje i twoje, i nie jest dla ciebie mily, to to sie moze tylko pogorszyc gdy urodzi sie dziecko. Mam nadzieje, ze sie myle i wam sie pouklada, ale jakos czarno to widze. Powodzenia autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierd. Co wy za facetów sobie bierzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak często bywa gdy go izolujesz w związku.Ja zawsze męża mam przy każdym badaniu ginekologiczny pochwy i wspierał porody.Gdy go się wstydzisz przy badaniu a obcego faceta ginekologa nie i porodzie to dochodzi nawet do zdrady i rozstania nie czuje więzi z tobą.Masz prawo mieć osobę bliską nawet w szpitalu podczas badań i zabiegów.Ust 2008r art 21 prawo pacjenta nie wolno wyprosic personelowi wbrew woli pacjenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Debilu weź przestań to wstawiać. Na mózg ci się rzuciło. Idioto każda kobieta chce być sama u gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każda. Ja bym chciała jak będę w ciąży żeby mąż ze mną był na wizytach u ginekologa :) i większość moich koleżanek też chodziło z mężami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A większość moich sama. I jaki z tego wniosek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale matko co Ty za chamidlo wzielas sobie na meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź go nagraj i mu puść. A tak serio to wykop go, lepiej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jak sie dziecko urodzi to bedzie tylko gorzej. taki zjeb nie zniesie placzu malej istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypi...dol go na zbity pysk !!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wniosek z tego taki, że każdy zrobi jak zechce :) W każdym razie faktycznie współczuję, bo taki ciągły stres i huśtawka emocji nie wpływają dobrze na zdrowie dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I CO NIBY ŻE TAK NAGLE SIĘ ZMIENIŁ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czemu Wy wychodzicie za maz za takie chamidla??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem szczerze: UCIEKAJ ! Jak najszybciej. jedz na kilka dni do rodziny/na wakacje.... grunt ze daleko od niego! niech on poczuje ze nie jestes od niego zalezna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyjedz,wyprowadz sie, niech zobaczy debil jak to jest bez Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ma się wyprowadzić, skoro to on mieszka u jej rodziców??? czytacie ze zrozumieniem, czy nie? Autorko wywal ta mendę na zbity pysk i to jak najszybciej, choć nie wiem jak w ogóle mogłaś wyjść za mąż z kogoś takiego, a potem jeszcze planować z nim dziecko- chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, na głupotę nie ma lekarstwa. Autorka wiedziała, jakim chamskim prymitywem jest jej mąz, a mimo to zdecydowała się na dziecko z nim, naiwnie wierząc w jakiś "okres ochronny" na czas ciąży. Jedyne wyjście to sie z nim rozstać, choć przypuszczam, ze to nierealne, bo ona pewnie nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie, przepraszam, autorka pracuje. Więc tym bardziej powinna pozbyć się chama z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim dlaczego bierze leki? co mu jest, ze je bierze? on jest narkomanem i potrzebuje leczenia, ale zycie z takim już normalne nie będzie, to jak alkoholik, zryty łeb i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja znam bardzo dobrze ten problem. Kiedyś lubiłam jeździć z ojcem samochodem. Niestety potem ani ja ani mąż nie mieliśmy prawka. Kiedy zaszłam w ciąże mąż zrobił prawko i kupiliśmy samochód. Nie mogłam sie doczekać kiedy będziemy jeździć razem samochodem. Teraz nienawidzę z nim jeździć. Często sie zdarza że przez całą droge wyklina na ludzi. Owszem ludzie cały czas robią na drogach błędy no ale czy tylko na niego sie zawzięli i tylko przy nim zachowują sie nieprzepisowo? Jak jeżdżę z ojcem, z bratem, czy z teściem to żaden z nich nie wyklina za kierownicą. Każdy emanuje stoickim spokojem. Jak wychodzimy gdzieś razem to często był koszmar. On przed wyjściem robił sie dziwnie nerwowy, chodzi o pakowanie różnych przedmiotów ze sobą, odnosi sie brzydkim tonem. Także znam to znam. Wiele razy miałam żal do siebie że za niego wyszłam i do jego rodziny że ignorowali te jego fazy jakby to nic nie było. Nie wiem czemu. Jak mnie np. zaprosił na ślub kuzyna i olewał na weselu, to uciekłam do kibla przybiegła jego siostra go bronić że on mnie kocha. Nie wiem czemu to robili. Może im lżej że kurde nie muszą mieszkać z tym cholerykiem. Innego wytłumaczenia nie mam. Jedyne co nas ratuje to to że są okresy spokoju które pozwalają w tym trwać. W ciąży akurat mi się trafił fuks, że nie było aż tyle nerwowych sytuacji, ale wielu rzeczy w nim nienawidzę np. to że często rano wstaje gburowaty i nieprzyjemny. Rodzina go broni że to dlatego że zapracowany. Tylko że on taki jest nawet wtedy jak ma wolne i śpi do południa. Naprawde nie mam już na niego siły. Żałuje okropnie że zwróciłam na niego uwage. U mnie dla odmiany ma fobie na punkcie leków. Nie wiem jak musiałby być chory żeby je brać. Ale za to masakrycznie obdziera z nerwów skórki wokół paznokci. Czasami wstyd mi przed ludźmi jak ona ma takie palce. Teściowa narzekała na męża swojej córki jaki to on taki siaki owaki, narzekała na jego matke że jak sie na niego żalili to że tamta go tłumaczyła że on taki już jest, że wg niej powinna mu przemówić do rozumu a tymczasem jej synek nic nie lepszy. Jak sie ośmiele cokolwiek na niego powiedzieć choćby słabego to od razu go broni, a jak jest nerwowy to komentuje "że ty jak taki będziesz to sie wykończysz", szkoda tylko że sie nie troszczy że on wcześniej to mnie wykończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To zobaczysz co to dopiero bedzie jak sie dziecko urodzi. Dziecko sie rozplacze a maz bedzie sie darl na Ciebie i na dziecko, ze on chce ciszy i spokoju. " Może ale nie musi tak być. Mój jest akurat taki że na dziecko sie nie drze bo jest jego oczkiem w głowie, ale do mnie potrafi sie odnosić jak do służącej albo warknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje, wywal go z domu może sie otrząśnie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzialy galy co braly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś mi napisał komentarz nie mający nic wspólnego z moim postem, a mianowicie ktoś zasugerował, że ja nie biorę męża na badania ginekologiczne? Skąd niby masz taką pewność? Akurat co do badań, to mąż chodzi ze mną zawsze oglądać nasze dziecko i interesuje się nim, głaszcze brzuszek i ogląda rzeczy dla niego. Jedyna jego wada, to wybuchowość może spowodowana łykaniem nałogowo tabletek przeciwbólowych, bo wiecznie go boli główka itp. Jest cholerykiem, ale jak wyszłam dawno temu za niego za mąż, to nie był az taki, był do zniesienia. On się zachowuje jakby to on był w ciąży, bo on musi mieć pierwszenstwo do toalety, nie wolno mu nic wyjeść bo się awanturuje, ma ciągle migerenę, zachwiania nastroju. Czasami mam wrażenie, że ja w ciązy o wiele lepiej od niego się czuję a jemu się udzieliły ciążowe objawy. Niestety to jest dla mnie obciążenie psychiczne, bo ja teraz potrzebuję spokoju wraz z rozwijającym się w łonie dzieckiem. Mnie na szczęście ominęły ciążowe zmiany nastroju, wybuchowość itp, jestem osłabiona i z tego powodu spokojniejsza niż przed ciążą. Co lepsze, to mąż wyzywa innych kierowców, drze się a oni i tak tego nie słyszą tylko ja :( w dodatku sam nie lepiej jeździ i popełnia drobne błędy jak każdy człowiek, każdemu się zdarza! Sam nie raz nie włączył kierunkowskazu, jechał za wolno (bo akurat szukał miejsca parkingowego) a innych wyzywa że zawalają drogę ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ktoś mi napisał komentarz nie mający nic wspólnego z moim postem, a mianowicie ktoś zasugerował, że ja nie biorę męża na badania ginekologiczne? Skąd niby masz taką pewność? Akurat co do badań, to mąż chodzi ze mną zawsze oglądać nasze dziecko i interesuje się nim, głaszcze brzuszek i ogląda rzeczy dla niego." Autorko ty tamtego posta to zignoruj. Pisze go jakaś osoba chora psychicznie i już na wielu topikach pisała ciągle jedno i to samo o facecie przy badaniu ginekologicznym jak zacięta płyta. Tu już śmiech zbiera i politowanie bo z tymi postami nie związanymi z tematem to zawsze jak filip z konopi wyskakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ta od wspolnych wizyt u ginekologa sie nie przejmuj. Podejrzewam, ze i w watku o brzytko pachnacych stopach w koncu wklei swoj tekst :) Twoj maz ma chyba jakies problemy psychiczne. Taki stan nie zniknie, moze sie tylko poglebic. Mam w rodzinie taka osobe, najpierw krzyczal na wszytkich, wszyscy bali glupi, nic nie wiedzieli itp. Pozniej doszlo do tego bicie ciotki. A ta dla dobra dzieci nie dala sobie nic powiedziec i pomoc. Teraz juz mu calkiem odwalilo. Zastanow sie czy tego chcesz od zycia dla siebie i swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×