Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy usunęłabyś tatuaż gdyby partner Cię o to poprosił?

Polecane posty

Gość gość
Chyba bym sama sobie w twarz strzelila, ze bylam z kims kto nawet umierajac jest zlamasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sama widzisz nie ma racjonalnego powodu dla ktorego mialby cie o to prosic. Po prostu nie ma, to tylko kaprys. Wiec w zyciu bym nie usunela bo ktos mnie o to prosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo np. postanowilibyśmy wspólnie zamordować kogoś, kto wyrządził nam ogromną krzywdę, np. zgwałcił małą córeczkę, ale plan ma szansę powodzenia, tylko jeśli nie będzie można rozpoznać mnie po tatuażu. Albo dostalibyśmy świetną ofertę pracy w Korei, co byłoby dla nas jedyną szansą na założenie rodziny, bo w Polsce pracujemy za grosze. Usunęłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obie historie które przedstawiłaś sugerują raczej idiotyzm faceta i powinność kopnięcia go w dupę niż usuwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet w korei mozesz zaslonic tatuaze, rozumiem, ze ten pierwszy przyklad byl zartem, ale pozwol, ze zapytam...co jest z toba nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jest idiotyzmem? Że ktoś został objęty programem ochrony świadków? A jak ktoś przed śmiercią chce zobaczyć ulubionego piłkarza to też jest idiotą? Lepiej mu powiedzieć "i tak umierasz, więc nie wydziwiaj, nie będziemy fatygować takiego sławnego pana". Trzeba mieć w życiu jakieś priorytety i akurat wygląd nie jest najważniejszy. Jak facet skreśla mnie za wygląd to jest źle, ale też sama ze względu na ten sam wygląd nie skreślę wartościowego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w zyciu nie zwiazalbym sie z wybazgrolona ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, wiemy, spadaj I tak żadna cię nie chciała i nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną jest nie tak? Po prostu macie ciasną wyobraźnię albo bardzo nudne życie, skoro nie potraficie sobie wyobrazić sytuacji, w której WARTO usunąć tatuaż. Np. facet idzie na wojną i dotyka go zespół stresu pourazowego, dostaje paniki na widok Twojego tatuażu bo jego wojenny oprawca miał akurat podobny motyw. Usunięcie ułatwiłoby leczenie. Nie usunęłabyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu, tatuaż można zasłonić. Albo nie spotykać się ze zbirem. I tak, jak ktoś umiera, a jego życzeniem jest żeby partnerka usuwała tatuaż to jest idiotą. Zwłaszcza, że pewnie i tak nie dożyje rezultatu końcowego, a ona będzie miała spieprzony tatuaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś w burdelu wziąłem sobie fajną prostytutke i okazalo się że ma tatuaż. Fuj okropne to u kobiety wygląda. Podziekowalem jej i wziąłem inną czysciutką.Dopiero wtedy mogłem laske posunąć.Z tatuażem nie mógł bym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie usunęłabym. Bo wiele rzeczy będzie mu przypominać o wojnie, nie tylko mój tatuaż. I tak, jesteś chora, że takie przykłady jak ten z morderstwem i gwałtem podajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie jest mieć taką bujną wyobraźnię i tworzyć totalnie fantastyczne sytuacje. Nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek chciała się okaleczyć dla faceta. Wiem jak wygląda usuwanie tatuażu, widziałam i wolałabym zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale u niego bodźcem jest akurat ten tatuaż, co potwierdza psychiatra. Rozumiem, że wolałabyś przed własnym mężem chodzić zasłonięta non stop. Nie chcecie morderstw i gwałtów? Ok: Albo np. ekscentryczna gwiazda np. Paris Hilton zachwyciła się Twoim tatuażem i proponuje ci milion dolarów za prawa do wyłączności na ten wzór. Te pieniądze Twój partner chciałby przeznaczyć na leczenie np. stwardnienia rozsianego lub przeszczep nerki, na co nigdy nie uzbieralibyście pieniędzy normalnie pracując. I co? Odmawiasz transakcji bo Twój tatuaż jest wazniejszy niż nerka męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ile trwa usuwanie? Poza tym prawnie nie moge sprzedac wzoru, bo prawa autorskie naleza do tatuazysty/autora wzoru, a ja go tylko mam na skorze wiec ani oni ani ja nie mozemy tych praw sprzedac. I predzej zmienilabym wzor, przerabiajac na cos innego niz usunela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka Paris Hilton może (zapewne) zaspokoić oczekiwania finansowe także Twojego tatuażysty, co to za wydumany problem? I ma fantazję, żeby nikt na świecie oprócz niej tego nie miał. Poza tym wyobraziłam sobie scenkę: - Kochanie, czy mogłabyś usunąć ten tatuaż? - Odwal się i tak masz raka. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I pewnie jeszcze zmienic prawo zeby handel ludzka skora stal sie legalny. Wez jakies leki laska, bo masz halucynacje. I tak, dobrze sobie wyobrazasz, musialoby mnie p********ic zebym zgodzila sie na taki szantaz emocjonalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czaisz? Ona nie chce kupić skóry, tylko mieć taki sam, ale żebyś ty już wtedy go nie miała tj. miała usuniety. Strasznie mało kreatywna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usunięcie tatuażu całkowicie to jakieś 8-10, czasami więcej sesji (duże, kolorowe wzory potrzebują nawet 15). Jedna sesja na miesiąc...koleś pewnie i tak by nie dożył. Nie wspominając już o zmarnowanych pieniądzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty nie czisz. On nie może sprzedać praw do tego tatuażu bo nie może sprzedać czegoś co jest na mojej skórze i wymagało by okaleczenia. Ja nie mogę tego sprzedać bo nie mam praw autorskich. Prawo jest tak skonstruowane, że uniemożliwia jej kupienie tego wzoru. Teraz załapałaś czy dalej nie dociera? I zanim p*****lniesz kolejną głupotę - nie, nie możemy podpisać ugody na coś co jest już nielegalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym czemu miałabym usuwać? Mogę przecież zrobić cover-up, prawda? Dalej będę pięknie wytatuowana i wszyscy będą szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej nie dociera: Paris może zapłacić gościowi za wytatuowanie tego samego jej a tobie zaoferować "zwrot strat moralnych". Serio myślisz, że milionerka w USA nie poradzi sobie z taką pierdołą prawną? Pewnie nie takie przekręty robią codziennie jej doradcy podatkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko, może mi zapłacić wytatuuje sobie w tym miejscu coś innego, ale nic nie będę usuwać. Poza tym zawsze mogę ten sam wzór potem wytatuować sobie w innym miejscu i co? Każe mi oddać kasę? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zatem zrobiłabyś cover-up dla faceta ale byś dla niego nie usunęła, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak widzisz to ciebie zawodzi wyobraźnia. Weź wymyśl może jakiś realistyczny scenariusz dlaczego miałabym dla kogoś smażyć skórę laserem. Co do cover-up - w przypaku np. takiego PTSD (chociaż szczerze wątpię) rozważyłabym zmianę wzoru. W końcu dalej byłabym wytatuowana, dalej miałabym swoje inne tatuaże, to jest niewielki kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale nikt tu nie mówił, że masz nie mieć absolutnie żadnych tatuaży ani już nigdy ich sobie nie robić. Mowa o prośbie pozbycia się jednego konkretnego tatuażu z jakiegoś powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tam nie usunęła, lubię swój tatuaż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tych powodów, realistycznie na to patrząc, nie ma. Nie usunęłabym tatuażu bo komuś się nie podoba, a teoretycznie mam tatuaże które mogą się nie podobać z następujących powdów: -estetyczne -religijne -fobia na owady -tatuaże związane z moim obecnym partnerem (gdybyśmy się kiedyś rozstali). I żadnego z tych powodów nie uznałabym za warty traktowania skóry laserem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idąc przez puszczę i zbierając grzyby Twój mąż odczuwa nagłą potrzebę. Kuca w krzakach i natyka się na trupa urzędującego prezydenta jednego z krajów europejskich. Kątem oka dostrzega umykającego mordercę. Ich oczy się na moment spotykają. Mąż ucieka przez las z opuszczonymi gaciami i sercem na dłoni, wiedząc, że jeśli komukolwiek powie, to zginie. Wie bowiem, że ów morderca jest znanym dobrze z telewizji ważnym politykiem o opinii cara. Nie ma czasu do stracenia. W toalecie na stacji benzynowej farbuje włosy na rudo i przebiera się za kobietę. Zamierza uciec z Tobą na Alaskę do jedynego żyjącego tam 102-letniego krewnego. Gdy wychodzisz z Żabki nagle chwyta Cię w objęcia obca kobieta, w której po chwili rozpoznajesz męża i idziecie razem w stronę lotniska pokrętną drogą. Czując się względnie bezpiecznie już w samolocie mąż z okna dostrzega na platformie lotniska mordercę palącego papierosa i machającego Wam. Czy Was rozpoznał? Czy uda się zniknąć na zawsze na Alasce? Jedynym wyraźnym znakiem jest Twój duży kolorowy tatuaż, który łatwo rozpoznać w każdym miejscu na świecie. Nie mamy pewności, czy morderca go zapamiętał, ale dla pewności mąż prosi, żebyś po przyjeździe na Alaskę natychmiast go usunęła. Zgadzasz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×