Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Witam! Jestem 23-letnią kobietą, która poroniła. Nie mogę sobie z tym poradzić, biorę jakieś leki żeby cały czas spać i nie myśleć o tym. Na dodatek mój mąż twierdzi, że to wszystko moja wina i się na mnie wyżywa bo nie może pogodzić się ze stratą dziecka. Co mam robić dalej? Proszę o pomoc bo jestem bezradna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem jak to sie wyżywa i niby dlaczego twoja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj wiem coś na ten temat bo kiedys sama poronilam... ale teraz jestem mamą wspaniałej dziewczynki:) przedewszystkim to nie Twoja wina. ja wiem ze to ciężki temat, radzę wybrać się na terapię małżenska jezeli dalsza rozmowa nie poskutkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roswiedź się z mężem, bo jak tak mówi to kompletny idiota.. Nawet mi takich ludzi nie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myśl że to twoja wina! rozumiem że jest ci ciężko ale musisz dać radę. mąż nie ma prawa zrzucać na ciebie winy. powinien w tej sytuacji cię wspierać. udaj się do psychologa. może szczera rozmowa z nim przyniesie ci ulgę Emotikon smile pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, porozmawiaj z nim poważnie, bo jego myślenie jest niepoprawne. Udajcie się najlepiej na jakąś terapie(?) tak będzie dla was chyba najlepiej, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się wyżyj na nim, powiedz, że to hormony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarstwem jest kolejna ciaza, wiem bo tez to przechodzilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle, że powinnaś udać się do psychologa. Rozmowa z nim może dużo pomóc. A jeżeli chodzi o męża to albo rozwód albo terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie to nie jest Twoja wina. Twoj mąż to skończony kretyn jeżeli tak twierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze twojego meza nikt nie poinformował ze to moze byc jego wina tego ze nie donosiłas dziecka. Ja poroniłam dwójkę. I lekarze nie potrafili określić przyczyny. Oba poronienia w 8-9tc. Jednak powiedziane zostało ze to moze byc wina dziecka, matki lub ojca. I oczywiście nie chodzi ze o to ze cos zostało zle zrobione. Po prostu wady genetyczne czy jakies inne wady ktore spowodowały poronienie. Twój maz to imbecyl, powinien cie wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równiez mam koleżankę, ktòra poroniła, była tak załamana, ze popęłnila samobójstwo, nie zrób tego samego błędu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, niestety znam ten ból trzymam za Ciebie kciuki kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość H helix
Mnie się udało donosić ciążę, ale wydaje mi się, że choć częściowo mogę sobie wyobrazić, jakby to było, gdyby stało się inaczej. Pewnie też bym się załamała, dociekała dlaczego i szukała, co zrobiłam nie tak. Myślę, że w takim wypadku warto pójść do psychologa i porozmawiać. Szczególnie jeśli nie masz wsparcia w domu. Najlepiej, żeby i mąż się wybrał na rozmowę do specjalisty. Pewnie on też bardzo przeżywa to, co się stało, ale nie ma prawa Cię obwiniać. Powinien dać Ci teraz maksimum wsparcia. Prawda jest taka, że na tym etapie ciąży poronienie oznacza zazwyczaj, że coś było nie tak z zarodkiem. Organizm po prostu broni się przez urodzeniem chorego czy zdeformowanego dziecka, które być może i tak nie miałoby szans przeżyć. Lepiej, że tak się stało, niż gdybyś urodziła dziecko, patrzyła na jego cierpienie i czekała, czy da radę dożyć jutra. To smutne, ale trzeba sobie wytłumaczyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny a natura wie, co robi. Trzymaj się. Ściskam Cię cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×