Gość Ania mama Zuzi Napisano Styczeń 22, 2016 Gościu ja inofem piję od 1 dnia cyklu cały cykl mi lekarz zalecił aby brać 2 saszetki dziennie ale ja piję na przemian 3 dni po jednej 1i jeden dzień 2 itd Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Styczeń 22, 2016 A czemu tak rozbijasz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Styczeń 22, 2016 Mamo sib zobaczysz ze się uda, wszystkim wam się uda zajsc i szczęśliwie urodzić. My przy synku staraliśmy się od lutego a udało się dopiero w sierpniu, w kwietniu mały skończy roczek, wy także się doczekacie tego ,że będziecie wypatrywac pierwszych urodzin waszych pociech. Trzymam mocno kciuki za was:* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 23, 2016 Justysia26 dziękuję. .. bardzo chce w to wierzyć. .. będę się starała znów, jak wcześniej żyć dniem bieżącymi, nie wspominać i nie myślę o tym co jutro. Tylko ta chwila, ten dzień. Tego co się stało nie zmienię, a jutra może nie być. . U nas cudny śnieg za oknem. Jeździliśmy już rano na sankach. Było naprawdę radośnie ☺. I tak... chwilo trwaj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marta 86 Napisano Styczeń 23, 2016 Cześć wszystkim. Cały czas was podczytuję. W środę byłam na prenatalnych, wszystko jak na razie jest ok. Dzidzia rośnie i na dzień dzisiejszy wygląda na to że będzie córcia :-) Cały czas biorę duphostan, acard, clexane i oczywiście kwas foliowy. Czuję się już lepiej , mdłości odpuszczają, pojawiają się tylko sporadycznie, jest ok. Brzuch już bardzo widać i jest mi za ciasno w zwykłych ciuchach. Większe rzeczy i takie typowo ciążowe mm spakowane w wielkim worku na strychu, chciałam je ostatni wyjąć ale mnie przed drzwiami na strych sparaliżowało, boję się wyjąć durne ciuchy żeby nie zapeszyć???!!!( a niby w zabobony nie wierzę). DO Staraczek. Dziewczyny pisałam, że ja również nie mogłam zajść, nie wiem czy to kwestia przypadku czy rzeczywiście mi to pomogło ale kupiłam sobie mikroskop owulacyjny Afrodyta i miesiąc później byłam w ciąży. Pamiętam, że według tego mikroskopu wyszło mi, że owulacja przesunęła mi się o prawie tydzień, nie do końca w to wierzyłam ale przytulanki na wszelki wypadek w tym czasie były, więc może jednak jest coś na rzeczy. Pozdrawiam wszystkie aniołkowe, ja też wciąż mam chwile załamania i płacze ni z tego ni z owego myśląc o moim syneczku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Styczeń 23, 2016 Marta to super:) niech sobie córcia rośnie:) zobaczysz ze wszystko się dobrze skończy dla ciebie:) trzymam kciuki; * Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia Napisano Styczeń 24, 2016 Marta, cieszymy się z dobrych wiadomości:). Ja też na początku ciąży z córcią dużo popłakiwałam z tęsknoty, ale potem było lepiej. Dużo odpoczywaj i odgarniaj precz czarne myśli. Mocno trzymamy kciuki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 24, 2016 Marta86 cieszę się ze u Was wszystko dobrze ☺ Rosnijcie zdrowo! ☺ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Styczeń 24, 2016 Marta, super ze wszystko dobrze z wami. Nie dziwię się ze się boisz zapeszyc, podejrzewam że u mnie będzie tak samo, niestety taka natura człowieka :( Dalej trzymam kciuki za was :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anciak Napisano Styczeń 25, 2016 Marta - ja też się cieszę, że zdrowo rośniecie :) a z tym zapeszaniem jednak coś jest... ja też nie wierzę w przesądy i zabobony, a też miałam kilka oporów. Właśnie z wyjęciem ciuchów, zaczęciem zakupów... każdy taki krok powoduje jakby większe zaangażowanie i to pewnie dlatego :( Mnie dopadło jakieś przeziębienie, ale walczymy metodami babciowymi :D a jak u Was samopoczucie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Styczeń 25, 2016 Aniu, dzięki za wieści o tych wykresach ze skróconą 2 fazą. Na razie jeszcze czekam na termometr. Zastanawiałam się też nad tym inofemem, ale ponieważ kupiłam sobie jakieś superzioła :D to na razie odpuściłam inofem. Szczególnie, że on ma ten zwykły kwas i znowu nie wiem, co robić :( Justynna88, czy miałaś po tym closti jakieś problemy z wątrobą? Coś mi się obiło o uszy, że nie jest dla niej zbyt łaskawy. MamoSiB, jeszcze za wcześnie na złe myśli. Mnie ginekolog powiedziała, że mam przyjść dopiero, jak po pół roku się nie uda. Więc teraz u Ciebie dopiero czas na konsultacje, a nie już na złe myśli. Zazdroszczę Ci tych sanek :) justysia 26, mama Gucia, Marta, cieszę się, że wszystko dobrze. Jak czytam wieści od Was, to się czuję jak "ciocia" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Styczeń 25, 2016 Anciak, dacie radę przeziębieniu. Pamiętam o Was w myślach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 25, 2016 Dziewczyny z Krakowa. .. może będziecie zainteresowane warsztatem: https://m.facebook.com/?hrc=1&refsrc=http%3A%2F%2Fh.facebook.com%2Fhr%2Fr Dla mnie za daleko. Trochę zdzieraja. .. UkochanaMamo, dziękuję: * Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Styczeń 25, 2016 Jakoś nie udaje mi się tego otworzyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Justynna88 Napisano Styczeń 25, 2016 Ukochana mamo brałam te tabletki tylko trzy cykle więc nie zuwaxylam złego wpływu na wątrobę. Wiem, ze jest wiele dziewczyn , które biorą to latami i pewnie w ich przypadku daje to takie efekty. Oczywiście ja również doświadczyła skutków ubocznych takich jak bóle brzucha, nudności, stany depresyjne czyli po prostu nagły płacz bez powodu. Brzmi strasznie ale nie było tego dużo. Można to w sumie porównać do stanu napięcia przedmiesiaczkowego. Efekt u mnie był super bo po 3 mg byłam w ciąży. Bez tej stymulacji czekalabym pewnie z rok. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 25, 2016 W Facebooku trzeba wpisać Krakowska grupa wsparcia dla rodziców po stracie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Styczeń 25, 2016 Znalazłam, ale rzeczywiście drogo. Poza tym nie ma mnie wtedy w Krakowie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama Zuzi Napisano Styczeń 26, 2016 Witam was dziewczyny dziś przyszła @ po 29 dniach jak w zegarku druga faza cyklu 13 dni więc nie jest źle. Nie jestem rozczarowana nie szukałam objawów bo ich nie było nowy miesiąc nowe możliwości. Co tam u was jak się czujecie pogoda nie sprzyja u mnie strasznie depresyjna. Kochane ciężarówki cieszę się że u was dobrze i tak ma zostać Anciak ty już tak blisko :) Nefer jak u Ciebie ?? Marta jak sobie radzisz z tymi zastrzykami???czy to bardzo uciążliwe bo i mnie to czeka Ukochanamamo jeśli chodzi o ten closyberget i wątrobę ja nie brałam długo tego leku ale nie odczuwałam takich dolegliwości ten lek można brać tylko 6 miesięcy pod rząd później musi być przerwa mój lekarz mówił że co najmniej 3 miesiące. Z dolegliwość powiem Ci że ja się czułam jak napompowana powietrzem ale tylko do owulacji później przechodziło ale lekarz zawsze pytał jak się czuję więc ten mój objaw to chyba normalna sprawa, no i niestety jeśli ktoś ma tendencję do tycia a ja ją mam to się tyje chociaż ja nie jadłam więcej niż normalnie. Różnica w wadze pomiędzy 1 a ostatnim dniem cyklu to jakieś 2 kilo niestety Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marta 86 Napisano Styczeń 26, 2016 Hej. Anciak trzymam kciuki za babcine kuracje, żeby szybko Wam przeszło :-). Z samopoczuciem u nas różnie, ogólnie jest coraz lepiej ale wiadomo są też gorsze dni. Aniu Mamo Zuzi na początku nie mogłam się przyzwyczaić do tych zastrzyków i wbijając sobie igłę robiłam to z zaciśniętymi zębami i z przymróżonym jednym okiem :-) (jakby to miało mi pomóc, cóż...). Ale teraz jest już lepiej kwestia przyzwyczajenia. Na razie robie zastrzyki w boczki, ale jak brzusio urośnie jeszcze bardziej przeniosę je na wewnętrzną stronę ud (trochę bardziej boli w tym miejscu,ale da się wytrzymać). Ogólnie nie jest to takie straszne jak się wydaje. Jak już będziesz je robić na pewno dasz radę, zobaczysz będzie ok, w końcu czego się nie zrobi dla dzidzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bogusia84 Napisano Styczeń 26, 2016 Przez ostatni tydzien staralam sie troche wyciszyc i zajac praca... nawet wydawalo mi sie,ze juz jest lepiej,ale wczoraj uswiadomolam sobie,ze ciezki dzien czeka mnie dzisiaj..... I nawet nie zdawalam sobie sprawy z tego,jak ciezki ... cholernie ciezki!!!! :-( Dokladnie dzis minelo 5 tygodni od porodu i to wlasnie dzis byl planowany termin porodu :-( Pojechalam na cmentarz o 14:30 i o 14:55 (o tej godzinie sie urodzil) wpadlam w szpony rozpaczy i wylam w glos...nikt nie slyszal,bo cmentarz byl pusty z racji padajacego deszczu. Spedzilam przy grobku 1,5 godziny,po czym wrocilam do domu jak "zbity pies" ... Znow mam wrazenie,ze juz nic dobrego mnie w zyciu nie spotka i znow mam nieodparta chec,by zasnac i obudzic sie gdzies tam,gdzie jest moj Synek... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość UkochanaMama Napisano Styczeń 26, 2016 Bogusiu, termin porodu jest po dniu pogrzebu najtrudniejszym dniem, jaki przychodzi przeżyć po stracie dziecka. Nie musisz być tam, gdzie Synek. Tu będziesz jeszcze wielokrotnie bardzo wyraźnie odczuwać jego obecność w Twoim życiu, i we łzach, i w uśmiechach. Kiedyś jedna z nas, o ile pamiętam, mama SiB, pisała, że zrozumiała, że córeczka i jej losy były czymś wyjątkowym dla niej, w pewnym sensie darem. Ja też kiedyś pisałam, że są kobiety, które z różnych powodów nigdy nie były w ciąży, nigdy nie zaznały tego, jak to jest nosić w sobie dziecko. To, co nas spotkało, to tragedia i wielka niesprawiedliwość. Ale poprzedziło je tyle chwil szczęścia i te chwile zostały we wspomnieniach. Takie niestety często jest życie :( I trzeba mieć w sobie złość na zło i niesprawiedliwość, ale myślom, że "nigdy nic dobrego" pozwalaj być tylko chwilę. Nie chcę Ci pisać czegoś banalnego. Trzymaj się i pamiętaj, że jesteśmy z Tobą - często bardziej pomagamy sobie rozmową niż pracą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 26, 2016 Bogusiu przez ten rok poznałam wiele rodziców po stracie. .. ludzie tracą dzieci w różnym wieku... muszą sprostać nie tylko tej tragedii ale dodatkowo wyrzuta sumienia, bo np dziecko było pijane, bo wypadło z okna, bo wpadło pod samochod, a niedopilnowali. ..bo zginęło w wypadku a oni prowadzili, bo położyli dziecko na brzuszku i umarło z powodu śmierci łóżeczkowej ... Chociaż czujemy się jak ufoludki, bo przecież "wszyscy dookoła rodzą żywe dzieci i tylko nas to spotkalo", to tak nie jest. Codziennie ktoś traci dziecko. Myślę sobie ze, chociaż tak bardzo chciałabym Ją usłyszeć, poczuć jak bije Jej serduszko, pokazać te wszystkie piękne rzeczy które na Nią czekaly . ,. to jeśli To musiało się stać (bo może i tak by się stało. .. ) to w tym była łaska ze jednak nie była z nami w domu , bo może moje serce więcej by już nie zniosło... I jeszcze. .. kochana Bogusiu. .. to dobrze ze płaczesz. . musisz płakać. .. ten ból musi znaleźć ujście. .. Jeszcze czeka Cię szczęście kochana Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 26, 2016 Ten wiersz Haliny Surmacz, mamy po stracie wklejalam na starym forum. . ale dla dziewczyn które tam nie pisały:. ... "Po co pytasz Dlaczego; I tak nikt nie odpowie ; Tak właśnie miało się zdarzyć ; tak miało się zdarzyć Tobie; Dlaczego- pytać nie warto, bo wciąż bez odpowiedzi ; Wszystko ma sens i choć trudno ; Musisz w to matko uwierzyć ; Wszystko ma sens i choć trudno ; Zrozumieć Ci sens cierpienia ; Musisz to przyjąć, wyszeptac córenko (syneczku) do zobaczenia. Do zobaczenia kochana (y) ; Będę cierpliwie czekała ; Będę nadal żyć tutaj ; Tak jakbyś córeczko (syneczku) chciała; Będę wciąż dobra dla ludzi; I będę się uśmiechać ; A Ty od czasu do czasu ; Pomachasz do mnie z daleka; do zobaczenia coreczko (syneczku) do zobaczenia kochana(y) ; Dziękuję Ci ze jesteś choć teraz niewidziana (niewidziany) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB Napisano Styczeń 26, 2016 I jeszcze: "I jak się modlić mam do Ciebie Panie kiedyś mi zabrał moje miłowanie ; I jak mam nie mieć żadnych wątpliwości ; Kiedyś pozbawił mnie całej radości ; I jak mam silna być, jak wierzyc ; Pokaż mi Panie jak to wszystko przeżyć ; Pokaż mi Panie jak mam wyjść do ludzi; Jak się z cierpienia na nowo obudzić ; Pokaż mi Panie, podaj swoją dłoń ; I moje dziecko w swoim raju chroń "..autorka jest Halina Surmacz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26 Napisano Styczeń 26, 2016 Bogusiu jestem z tobą myślami:* data porodu jak dziewczyny piszą jest druga data po dacie śmierci trudna dla nas aniołkowych mam. Trzeba to przeplakac bo bezsilność jest i nie minie, człowiek w obliczu śmierci jest bezsilny, czuje się bezradny. Twój synuś jest przy tobie i masz dla kogo żyć, przyjdą jeszcze dobre dni,zobaczysz,potrzebujesz czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07 Napisano Styczeń 27, 2016 Bogusiu u mnie od dwóch dni jest jakiś pokój w sercu... to dziwne uczucie, bo tak dawno go nie było i tak dawno nie zasypiałam spokojnie... ale dwa dni się udało. to daje mi nadzieję, że będzie dobrze. Życzę Tobie, byś też miała tę nadzieję. Ściskam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia Napisano Styczeń 27, 2016 Bogusiu, teraz już będzie lepiej. Ja apogeum rozpaczy miałam w wigilę, dzień po terminie. Przez kilka godzin zanosiłam się płaczem i też chciałam zasnąć i więcej się nie budzić. Potem było lepiej. U Ciebie też tak będzie, zobaczysz. Jesteśmy z Tobą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mama_Julii 0 Napisano Styczeń 27, 2016 Podczytywałam po trochu ale w końcu nadrabiam zaległości i czytam wszystko :) jakiś smutny mam czas ostatnio eh UkochanaMamo dziękuję za to co mi napisałaś, podniosło mnie to na duchu. Badanie robiłam w 3 dc, współżyć nie współżyłam na kilak dni przed, ale byłam na pewno nie wyspana, bo wstałam przed 6, żeby zrobić badania przed pracą i zdenerwowana też pewnie byłam, bo ogólnie strasznie nerwowa jestem. Biorę tabletki już tydzień, za ponad tydz powinnam dostać okres i potem zrobić badanie żeby zobaczyć czy jest szansa w kolejnym cyklu. Przykro mi, że u Ciebie też kolejny miesiąc bez dwóch kreseczek ale może już niedługo ;) Anciak dziękuję za to co napisałaś, wiesz też tak pomyślałam, że przyda się nieco odpuścić i się nie nastawiać ;) AniuMamoZuzi Tobie też dziękuję :) masz rację, że z tego wszystkiego co może być przyczyną niepłodności prolaktyna to nic takiego strasznego tym bardziej, że da się to zbić lekami. U mnie też jakoś depresyjnie ale przynajmniej można zwalić na pogodę ;) Czyli cykl masz ładny jak 29 dni i druga faza też ok. Przynajmniej będziesz mogła zająć się przeprowadzką, bo to chyba już a dniach, a poza tym jak nowe mieszkanie to idzie nowe :) MamoSiB kochana przytulam mocno, rozumiem co czujesz chociaż my staramy się o kilka miesięcy krócej ale to rozczarowanie za każdym razem gdy przychodzi @ to istna bezradność. Dziękuję za wiersze, dla mnie szczególnie ten drugi jest dokładnie tym co sama mogłabym powiedzieć... Marto86 super, że u Was dziewczyny wszystko dobrze :) ja też niby w zabobony nie wierzę ale teraz mimo, że jeszcze nie zaszłam w kolejną ciążę unikam wszystkiego co było wtedy, ostatnio nawet szalik z zeszłego roku wywaliłam, bo mi przypominał jak w nim w ciąży chodziłam... Bogusiu przytulam mocno kochana, dla mnie termin porodu też był koszmarnym czasem ale później zacznie się robić lżej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23 Napisano Styczeń 27, 2016 Próbuje wrocic do żywych... Myslalam ze jedynie rocznice, termin porodu moga byc smutne, ale mnie zwaliła totalnie z nóg jeszcze jedna sytuacja. Mianowicie wczoraj miałam dzien ciazy, w ktorym w poprzedniej ciazy straciłam Alexa. Od soboty było juz masakrycznie. Wyłam tak, ze nie mogłam sie uspokoić. Patrzylam na zdjecia Alexa i...chyba jeszcze nigdy nie brakowało mi go tak bardzo. W brzuszku kopał Max, a ja patrzyłam na zdjecia i niemalże czułam Alexa, cieplutkiego, żyjącego. Z drugiej strony wiem az nazbyt dobrze, jak wyglada Max w brzuszku... Nie spodziewałam sie az takiego załamania. Nie mogłam spac przez trzy noce. Nie byłam w stanie sie na niczym skupić. Jakby mi wlasnie umarł. Dodatkowo miałam wczoraj wizytę u p.doktor, w tym samym szpitalu, na tym samym oddziale, szlam obok drzwi, gdzie leżałam i gdzie potem Alex leżał w lodowce przez wiele dni. Zeby jeszcze dodać pikanterii, to wizyta rozpoczęła sie dokładnie o 10:10...o tej samej godzinie urodziłam Alexa. Bałam sie wczorajszego dnia tak bardzo, ze nie mogłam sobie znalezc miejsca. Koszmar. Dzis staram sie wrocic do "normalności". Smutek jest przemieszany z radością, rozpacz ze szczęściem. Nie życzę tego nikomu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Heilige Geist Napisano Styczeń 27, 2016 Obecnie średnio 50% dzieci rodzi się martwe. To normalne i zupełnie naturalne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach