Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Acha... I mamy dzieci w tym samym wieku... Mój z początku roku kawaler 🙂 buziaki dla Was! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ane07 jestem po urodzinach syna,dzisiaj wkońcu ogarnęłam bałagan po imprezie, w piątek byłam z tatą i córką na grobie brata😭😭😭 🖤żal mam do siebie że 4lata temu nie pogodzilam się z bratem i nie poznał mojego syna😪😪😪😭😭jestem zmęczona psychicznie i fizycznie 😪😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

HuaweiCzęść dziewczyny , dawno mnie tu nie było , nie zaglądałam bo miałam bardzo ciężką depresję... 

Oliwka gratuluję córeczki 🙂 wspaniałe ,że wszystko się udało 🙂

Dziewczyny dobrze ,że jakoś się trzymajcie i dajecie radę.

Ja nie mogę uwierzyć,ze jeszcze kilka miesięcy i mina 2 lata od śmierci mojej córki ....

To były straszne 2 lata 😞 , ja już nie jestem z mężem ,sporo się u nas zmieniło.Niestety tyle kłótni ,płaczu i mojego życia całymi dniami zniszczylo resztki naszej rodziny.Moj maz już nie chce więcej dzieci , bo mówi,ze jak się to powtórzy  to ja zwariuję i on też.

On normalne żyje ,ja 3 dni w tygodniu tak płaczę ,że nie ma że mną kontaktu...

Nie potrafię iść dalej i normalnie żyć , to taka straszna męka dla mnie.M oze dlatego,ze zostałam już zupełnie sama...

Z mężem nie potrafię już żyć,zawsze to ja go zabawialam rozmową, wymyśliłam wycieczki ,Dania , ciasta. Teraz kiedy nie mam sił by go zabawiać, kokietować itp wiecie o co chodzi ob mówi,ze jestem kimś innym.

tak jestem wrakiem siebie,wole mieszkać u mamy i nie musieć się na siłę do niego uśmiechać i go zabawiać, ja już na to nie mam sił.Tej dawnej mnie świergotki już nie ma, jest zniszczona straszną tragedią osoba a może pół osoby...

 

Nie wiem co ze mną dalej będzie..dziś od rana siedzę i ne mogę przestac pytać, dlaczego umarła? 

Jesli tak ma to życie wyglądać to po co żyć...

 

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo kruszynki, w życiu spotykają nas przeróżne tragedie. Zawsze sobie tłumaczę, że nie spotyka nas nic, czego nie bylibyśmy w stanie unieść. Każde wydarzenie nas kształtuje i kieruje na inne drogi życiowe. Myślę że jeżeli nie jesteś w stanie emocjonalnie porodzić sobie z tym sama, to powinnaś zasięgnąć pomocy specjalisty. Dzidziuś umarł, ale Ty żyjesz dalej. Pomyśl czego to dzieciatko pragnęło by dla Ciebie, na jaką Ciebie chce patrzeć tam z góry. Wracaj do świata żywych. 

Ps. Ja straciłam troje dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, dziękuję za pozytywne słowa.Ja korzystam z pomocy specjalisty, lecz mimo wszystko świadomość tego co się wydarzyło, w te 2 lata, i tego co mogłoby być niestety nie pozwala mi wydobrzeć.

Jednego dnia jest "lepiej" a kolejnego znowu leżę. Chciałabym zapomnieć o tym co było ,wymazać ostatnie lata. Ból jest tak duży,że leki nic tu nie pomagają...a widok rodzin z dziećmi w sąsiedztwie łamie serce codziennie.

Pozdrawiam wszystkich czytających, nowych i starszych bywalców, trzymajcie się.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja znam ten ból.. To uczucie hmm żalu? Zazdrości? Złości? Na widok ciężarnych i rodzin z dziećmi. To poczucie pustki, emocji które dzgaja bezlitośnie od środka i są nie do wytrzymania, szarpią człowiekiem na lewo i prawo. Ten niewyobrażalny ból połączony z gniewem, obrzydzenie i wszystkim co chyba najgorsze, odbierające dech w piersiach. To normalne, to pewien etap, ale trzeba z tym walczyć, trzeba iść dalej. Musisz znowu zacząć żyć, marzyć, odzyskać sens, odnaleźć cel. Musisz się wyrwać z tego marazmu w którym teraz tkwisz. Pamiętaj nie jesteś jedyną, nie jesteś z tym sama. Jest wiele kobiet które doskonale Cie rozumieja, i które Cie mogą zapewnić że będzie jeszcze dobrze. Wszystko jest w Twojej głowie, pamiętaj w sercu, ale żyj dalej. Musisz znowu pozwolić sobie marzyć, żyć, planować. Ściskam mocno! Jestem z Tobą! I nie tylko ja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo kruszynki bardzo mi przykro,że ciężko ci się pozbierać 😔🥺

U mnie od świąt się wszystko pochrzaniło 🥺🥺🥺 mój tata ma raka przełyku nieoperacyjnego 🥺😔 jest żywiony dojelitowo, teraz jest w szpitalu na ponownym badaniu gastroskopii,bo wcześniejsza nie dała jednoznacznego potwierdzenia że to rak, co blokuje nam możliwość naświetlania i opieki hospicjum 😔🥺modlę się żeby dzisiejsze badanie wkoncu potwierdziło lekarzom że to rak,żeby tata mógł mieć w końcu naświetlania.

Wylałam morze łez,tata ma 60lat,za młody na śmierć 🥺😔jeszcze się dobrze nie pozbierałam po śmierci brata a musze się oswoić z myślą że za niedługo stracę tatę 😪😪😪😪życie jest okrutne 😪😪

Mamo kruszynki musisz się podnieść, nie poddawaj się ❤❤❤walcz i żyj dla córci, i nie skreślaj męża. 

U mnie w tym roku minie 8lat jak córcia nie żyje 💔😇😱👣🖤żyje i  funkcjonuje, mój mąż też mówił że nie chce mieć  więcej dzieci,a mamy dwóch synów po śmierci córki.  

Nie wolno się poddawać i nie wolno przekreślać miłości życia,  kocham męża choć z początku nie było dobrze ale jesteśmy razem i teraz mnie wspiera przy tacie ❤

Mamo kruszynki pamiętam twoją historie i bardzo mi przykro, że u ciebie trauma stoi ciągle w tym samym miejscu. 🥺🥺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jasiu i Justysia dziękuję za tyle ciepłych słów. Wy dziewczyny macie widzę dużo siły, ja podziwiam Was.

Ja zawsze byłam panikara jako młoda dziewczyna,potem jakoś pracowałam nad sobą lecz ta śmierć jak same wiecie zniszczyła mnie 😞

Dziewczyny jest mi bardzo trudno, bo choć wcześniej tu tego nie pisałam jestem winna tej śmierci w pewien sposób.

Tamtej nocy,gdy moje dziecko zmarło, bardzo kopała,to była 23.30 sobota 😞 a ja zamiast jechać do szpitala dzwoniłam do męża ,do mamy,sprawdzałam na forum co oznacza intensywne kopanie 😞 wszyscy doradzili bym poczekała do rana 😞 rano była już martwa 😞

teraz to kopanie wraca do mnie każdego dnia , dlaczego nie pojechałam? Bo nie było samochodu .... Bo była noc ....to kopanie tak bardzo mi się przypomina każdego dnia, ono jest powodem mojego szaleństwa.Bo wtedy się dusiła dzisiaj tego jestem pewna 😞

tak ciężko po tym żyć 😞 bylibyśmy tacy szczęśliwi 😞

jestem taka zła na siebie , dodatkowo nie zakupiłam detektora tętna ,a mogłam na nim zobaczyć,ze tętno spada 😞

i teraz od 19 miesięcy żyję w krainie płaczu.Na początku myślałam,ze się podniosę, ale jednak nie umiem zaakceptować nieobecności tego mojego biednego dziecka 😞

Biorę leki uspokajające lecz one nie znoszą świadomości ,że moja córka się wtedy udusiła a ja nic nie zrobiłam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Justysia wierzę,że Twój Tata da radę i zostanie z Wami , mój tata miał raka i dał radę ,mial umrzeć a żyje, może i u Was polepszy się.

Jeśli chodzi o brata to współczuję Ci 😞 , smutne to .Mój brat natomiast ma problemy ze wzrokiem i też nie wiadomo czy na starość będzie widział,bieda z nędzą w naszej rodzinie też kwitnie 😞

tez mnie prosił bym została, nie odchodziła z tego świata bo on się boi ślepoty i kto mu pomoże . Wiem,że by się załamał jakby mnie znalazl gdybym sobie odebrała życie.Wiec niby żyje ale wolałabym naprawdę odejść stąd.

Tyle cierpień u nas w rodzinie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Mamo Kruszynki, nie możesz w żaden sposób obwiniać się o śmierć dziecka, kochana, nie przyczyniłaś się do tego! Tak się stało, tak się miało stać. Mówisz że bardzo kopała, ale przecież to normalny stan. Gdyby się działo coś anormalnego, czyli nie czułabyś ruchów, zaczęłabys  krwawić, pojawiłyby się wody itp to inna sprawa. Nie jest Twoja wina że dzieciatko zmarło. Na pewno o siebie dbałaś, bardzo uważałaś, i zrobiłaś WSZYSTKO jak należy. 

Skąd w ogóle takie myśli  musisz sobie uświadomić, że nie ma tu Twojej winy. 

Edytowano przez kaska_n

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, mamo Kruszynki, nie jesteś Tym Najwyższym aby decydować czy ktoś ma żyć, i kiedy ma umrzeć. Nie jesteś od "oszukiwania przeznaczenia". Nie możesz się obwiniać, nie wolno Ci. I to powoduje że stoisz w miejscu, to bezzasadne poczucie winy. Historie które mają się wydarzyć, wydarza się. Takie jest życie. A Twoim zadaniem jest teraz wstać i iść dalej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamo Kruszynki, ogromnie mi przykro czytając jak bardzo jest Ci nadal trudno i że Wasze drogi z mężem się rozeszły :). Mam nadzieję, że terapia jednak pomoże i wszystko wróci choć częściowo do normalności.

Ostatnio przeglądałam sobie treny Kochanowskiego i bardzo mi się spodobały takie wersy

"Czyli nas już umarłe macie za stracone

I którym już na wieki słońce jest zgaszone?

A my owszem żywiemy żywot tym ważniejszy,

Czym nad to grube ciało duch jest ślachetniejszy."

Tak musimy myśleć, że te nasze dzieci już są ponad to ciało, są szczęśliwe i na nas czekają.

 

Wiem, że trudno się pogodzić, że nie ma ich fizycznie z nami. Też boli mnie, że jej nie mogę przytulić, usłyszeć mamo, albo zobaczyć jak się bawi. Często o niej myślę, czasem płacze, ale jedyne co mogę zrobić to żyć dalej i wierzyć, że kiedyś ją spotkamy. Mam nadzieję, że wkrótce też osiągniesz ten spokój.

Co to obwiniania się, to podejrzewam, że większość z nas przez to przeszła. To normalne, że myślimy o tym co mogłyśmy zrobić, albo czego nie powinniśmy, ważne jest to że żadna z nas nie zrobiła niczego świadomie co mogło doprowadzić do śmierci naszych dzieci. Tak widocznie miało być, a my nie miałyśmy na to żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny dziękuję Wam za pozytywne słowa, czytam je i mi pomagają, dobre słowa to zawsze balsam na serce zbolałe...

Duzo mądrych słów padło i je czytam i biorę do serca sobie.

Życzę Wam spokojnej niedzieli.

Ja jakoś się trzymam ,kupiłam kilka książek o traumie psychicznej, i będę walczyć ze swoją chorą głową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kochane zapraszam Was jak już jest bardzo źle do langusty na palmie. Warto się tego chwytać. Potwierdzam! 

Ja też nie zareagowałam w porę. 

Przebaczyłam sobie. Ale nie dała bym rady sama. Buziaki

(Kasiu jak fajnie piszesz, opowiadałaś swoją historię?) 

Justysiu posyłam buziaki. Pamiętaj... Langusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czesc dziewczyny,

Dawno sie nie odzywalam i nawet nie pamietam o czym ostatnio pisalam. 

Chcialam pogratulowac wszystkim nowym mamom🙂 tym co urodzily i tym co sa w ciazy, sciskam Was wszystkie.

Mama Kruszynki - tak strasznie mi przykro czytajac powyzsze. Chcialabym Ci jakos pomoc, wesprzec. Jesli potrzebujesz porozmawiac daj znac. Niestety tylko tyle moge Ci zaoferowac 😞 Walcz o siebie kochana.

Ja w grudniu wrocilam do Londynu (mieszkalam tu 14 lat, zanim wyjechala do Polski na 2 lata). Niestety nie moglam sie odnalesc w Polsce, a po tym co sie stalo juz nawet nie probowalam. Naszczesie moj chlopak przeniosl sie ze mna do UK. 🙂

I tu pytanie, czy ktoras z Was tu mieszka i czy moglaby mi dac wskazowki jakiego ginekologa tu miala? Czy chodzila prywatnie czy na NHS? Mam troche pytan, wiec jesli jest ktos to prosze o kontakt, moj number UK 07738702877.

Dziekuje i pozdrawiam was wszystkie jeszcze raz.

😘

 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nastkajb na poronienie.pl wejdź. Polecam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam dziewczyny🙂

Długo mnie tu nie było, u mnie walka o tatę trwa,od 5 maja jest w szpitalu na leczeniu onkologicznym.pare dni temu śnił mi się brat 😪😪😇 dzisiaj tknęło mnie że wejdę do was ❤ przepraszam za ciszę.  U mnie ostatnio dużo się dzieje, a najważniejsze to ,to,że  chcemy z mężem starać się o kolejnego dzidziusia ❤👣😱😅za tydzień wracam do siebie po urlopie wychowawczym, juz nie pracuje dorywczo, muszę sobie odpocząć, ostatnio coś bardzo płacze, myślę o moich bliskich których straciłam, byłam na grobie córci, brata i mamy 🖤🖤🖤😪😪😪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Justysiu! Ja właśnie spoglądam na te młodsze dwa (młodsze od swoich sióstr) i myślę o mojej drugiej córce.. Też miałam coś takiego w sercu, że będzie mała córka. Ale nie wiem. Jest mi trudno być dla nich. Na cmentarzu dawno byłam. Mam niepełnosprawnego brata. Chciałabym być dla niego jeszcze. Ale dokładnie jak mówisz. Trzeba trochę odpocząć. To po bożemu. Karmię się Słowem Boga i wiara dodaje sił. Takie trudne ofiary. Ale spójrz na dzisiejsze czytanie. Córka (najstarsza) dała mi książkę byłem w Niebie. To daje mi radość i nadzieję. Buziaki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ane miło że piszesz, u mnie praca ,dom ,dzieci i tata, był 1.5 mca w szpitalu w Zakopanem, jest po operacji, wycięli mu przełyk, badania histopatologiczne narazie Ok,tata też lepiej, teraz 11 października zawożę go znowu do Zakopanego na kontrolne badania, zobaczymy jakie wyjdą, 

U mnie dobrze, nic się nie dzieje, oprócz sytuacji z tatą, zbliża się listopad 😪😪😪urodziny mojego brata i mojej Natalki 🖤🖤💔💔

Taka tu cisza ..

Ściskam was mocno❤😘

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny!

Chyba prawie nikogo już tu nie ma. Co u Was słychać? 
Oliwka jak córeczka? Justysia co z tatą? Mamo kruszynki czy u Ciebie choć trochę lepiej?

Ponad dwa lata minęły od śmierci córki. Dużo czasu zajęło mi poukładanie myśli. Czasem jeszcze płaczę w różnych sytuacjach, odczuwam jej brak choćby teraz w święta. Tych „okazji” do płaczu i żalu jeszcze sporo. Tęsknię za nią bardzo i ciągle się zastanawiam jaka by była, jakby wyglądała szczególnie patrząc na dzieci znajomych, które były w ciąży w tym samym czasie. Żałuję, że nie ma jej przy mnie fizycznie, ale czuję jej obecność.

Ja aktualnie przygotowuję się do porodu synka, już jesteśmy blisko spotkania ☺️ Ale wydarzenia z przeszłości spowodowały wzmożoną czujność, ciąża dosłownie na wdechu, która przebiega od wizyty do wizyty,  liczeniu dni do końca i sprawdzanie ruchów, czy aby ba pewno jest ok. Wierzę, że będzie dobrze. Pozdrawiam Was serdecznie 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Meg co u ciebie??? Tak cisza nawet ja nie pisze bo mało kto się tu odzywa.

U mnie kolejna śmierć 😪😪😪🖤 młodszy brat taty powiesił się 16 lutego ,tak samo umarł jak mój brat 😪😪💔💔💔

Z tatą powiedzmy dobrze, narazie walka trwa dalej,badania i kolejni lekarze bo coś z kręgosłupem ma,długi temat 😪

Życie ciężkie, teraz gdy wojna na Ukrainie to życie takie kruche 😪😢😪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej Justysia,

bardzo Ci współczuję, przyjmij moje kondolencje 😞

Dobrze, że z tatą jest lepiej ☺️ bardzo się cieszę, to dobra wiadomość! 
 

My już jesteśmy razem, synek przyszedł na świat nieco wcześniej, jest zdrowy i cudowny! ☺️☺️🥰 oby tylko tak zostało i oby był zdrowy, niczego więcej nie potrzeba!

Tzn. potrzebny jest spokój na tym świecie, bo to co się teraz dzieje mnie przeraża! Czekam tylko na wieści, że się dogadali i na koniec tej wojny!! 😣😞 jestem tym bardzo zaniepokojona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Meg

Dziewczyny 

🖤🖤🖤🖤🖤😭😭😭💔💔💔💔😇

15.04 zmarł mój tata 😭😭😭 nie z przyczyn onkologicznych,14 kwietnia coś mnie tknęło będąc w pracy od 14 ,zadzwoniłam przed 20 do niego i ostatni raz z nim rozmawiałam,😭😭😭nie umiałam się z nim z początku dogadać, gdyby mój mąż nie był w pracy to bym go do niego wysłała, pytałam się go 3 razy czy dobrze się czuje ,zaniepokoiło mnie to, gdyby mi tylko cos powiedzial to bym się urwała z pracy,powiedział że idzie spać, ciężko pisać.... , 3 razy upewnił się,pytał  czy przyjadę na drugi dzień, w piątek rano wydzwanialam, miałam złe przeczucie, pojechałam drzwi otwarłam od razu ,juz nie żył 😭💔 spał na wózku tak wyglądał 🖤🖤🖤🖤 zmarł 💔🖤a mi serce pękło na milion kawałków i nie umiem się pozbierać 🖤💔 podejrzewam że dostał wylewu bo onkologicznie było już dobrze

15 maja minął miesiąc od śmierci taty i 5 lat jak nie żyje mój brat 🖤💔😭😭😭💔🖤💔😭jestem w rozsypce, tata był moim całym światem, był I tatą i mamą ❤❤❤

Edytowano przez justysia26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×