Ktos poznany w internecie...

"Pierwszym krokiem do milosci jest zakochanie, wiec bez jakiejs dawki efektow specjalnych sie nie obejdzie." - nie zawsze. Często nie ma niczego prócz zakochania i równie często można pokochać kogoś bez zakochania się w nim. Poza tym... Wiele osób myli zakochanie się z miłoscią. Tak, jak autorka.

ja tez poznalam kogos mlodszego na czacie i chce sie koniecznie ze mna umowic.

czym sie rozni zakochanie od milosci.

Autorka zna dokladnie roznice miedzy miloscia a zakochaniem. Chce I jedno I drugie. Nie chce skrutow do milosci bez zakochania.

Ale nie chciałaś, żeby to pozostała taka internetowa znajomość? Nie chciałaś go poznawać? Pytam się, ponieważ widzę, że dziewczyny coraz częściej poważnie traktują znajomości internetowe i nie potrzebują ich przenosić do rzeczywistości. Wystarczy im kontakt przez internet. Czego akurat do końca nie rozumiem... Wprawdzie sama swoje męża poznałam przez internet, ale tak naprawdę na Mydwoje my jedynie nawiązaliśmy kontakt, ale późniejszy rozwój znajomości nastąpił już normalnie, w realu. Dlatego na pewno nie będę krytykowała znajomości internetowych, ale jednak nie rozumiem, jak można zakochać się czy zafascynować osobą, którą zna się jedynie przez internet, wirtualnie. A w Twoim przypadku, nie chciałaś zdjęcia jestem w stanie to zrozumieć, sama nie wykluczałam facetów bez zdjęcia na mydwoje, ponieważ nie wygląd jest najważniejszy. Ale teraz piszesz, że nie jest w Twoim typie, a to jest dla Ciebie taki duży problem? Wnętrze nie jest ważniejsze?