Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zakręcona?

Polecane posty

Gość gość

Dobry wieczór wszystkim ;) Piszę do was z pytaniem - czy wszyscy lub czy wy macie tak jak ja? A może jestem tylko "wyjątkiem"? Otóż ostatnio wisi nade mną jakieś fatum... Chciałam zmienić pracę, ponieważ w poprzedniej wiedziałam, że zamykają miejsce pracy na cztery spusty więc wcześniej chciałam coś sobie znaleźć. Dostałam się do firmy gdzie... niby spełniam wymagania ale od początku idzie nie tak. Ciągle jest coś nie tak. Praca pod dużą presją czasu, wymagający współpracownicy, duża odpowiedzialność, ogromny stres... duże pieniądze, klienci... Nie wiem czy daję radę. Moja przełożona, zawsze wydawała się sympatyczną - koleżeńską osobą... i chciałam z nią porozmawiać na temat tego jak się jej ze mną pracuję i w ogóle i od tego czasu jest już tylko gorzej. Jakiś czas temu zepsuł mi się samochód, pracuję w takiej miejscowości, że tam naprawdę nie ma jak dojechać w normalnych godzinach pracy. Musiałabym wstawać o 4 żeby być w pracy na 8 (jadąc autobusem z przesiadkami). Nie chcę się użalać, masę lat tłukłam się autobusami ale teraz kiedy już nie jestem uczniem szkoły nie mam zniżek i wszystko kosztuje dużo więcej... Kilka tygodni później zaspałam do pracy, wstając upadł mi telefon i przestał działać. Na telefon wydałam swoje oszczędności (chciałam kupić sobie coś co mnie na pewno nie zawiedzie). No i tym razem to ja zawiodłam. Na naprawę samochodu pożyczyłam pieniądze, na naprawę telefonu też pożyczyłam pieniądze. I te pożyczone pieniądze zgubiłam... Nie wiem co mi jest, jak ja sobie poradzę, ja chyba zginę. Mam 25 lat,mieszkam z rodzicami, w pracy sobie nie radzę, nie mogę obronić magisterki (boje się, że się zbłaźnie tylko na obronie). Jest mi wstyd. Jest mi bardzo wstyd za siebie. Miałam zacząć sobie radzić, zacząć ogarniać się życiowo. Nie chcę być taką sierotą. Co ja mam zrobić? W pracy jak jestem o coś pytana - to panikuję, że albo zrobiłam już błąd albo właśnie go popełniam w efekcie - błąd. Tak czy inaczej. Nie jestem pewna siebie w ogóle. Zawsze ale to zawsze coś spieprzę. Nie ma ani jednej rzeczy na świecie, którą zrobiłabym poprawnie! Zapisałam się do technikum zaocznego (darmowego). Nie mam tam znajomych, nie potrafię się przystosować... Miałam wrzucać na wspólnego maila zdjęcia z materiałami po to, żeby wszystkim ułatwić sprawę ale straciłam telefon z tymi danymi. Jest mi wstyd. Znów zrypałam sprawę. ZNOWU. Nie chcę jechać na zjazd... na sobotę mam 3 egzaminy i pracę kontrolną a ja? Jestem w rozsypce. Nie to, żebym się użalała... ja po prostu nie wiem co się dzieje... co mi jest. Nigdy nie byłam taka nieogranięta - a teraz? Gubię pieniądze, zapominam o ważnych faktach, ciągle coś mi się psuje... czasem wydaje mi się, że jedyne dobre co mogłoby mnie w życiu spotkać to choroba, przynajmniej oszczędziłabym zmartwień wszystkim wokół gdybym zniknęła. Wstyd mi za siebie. Inni są tacy obeznani, wyważeni, rozważni, kompetentni, inni mają swoje miejsce. A ja? To chyba zła karma... chyba naprawdę jestem złą osobą. Może na to właśnie zasłużyłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam, że nie jestem uczniem szkoły a zapisałam się do technikum - tak ale legitymacji nie dostanę jeszcze przez miesiąc... Więc ... sami widzicie... :c Co mi jest? Czemu ja tak mam? Czy ja nie myślę co ja robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×