Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ten facet to klasyczny przykład egoisty i narcyza...?

Polecane posty

Gość gość

Piszę, bo właściwie to chciałam zapytać , czy któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji. Trzy lata byłam w związku z facetem . Poznałam go na wymianie studenckiej za granicą. Przez rok mieszkaliśmy razem a później dwa lata żyliśmy na odległość. Oboje musieliśmy dokończyć studia. On pochodził z dość bogatej rodziny , studiował na drogiej uczelni. Uwielbiał drogie ciuchy, gadżety, był czarujący , przystojny , dusza towarzystwa. Kompletnie się w nim zakochałam. W trakcie naszego związku to on głównie decydował o wszystkim, wiecznie gdzieś wyjeżdżał. Wymyślił sobie 5 miesięczny wyjazd chin ( nie zapytał mnie o zdanie). Zresztą on nigdy nie pytał mnie o zdanie. Żyliśmy razem a wszystkie decyzje podejmował sam. Ostatnio stwierdził, że wyjeżdża na rok do stanów i tam skończy studia, bo to doskonała okazja dla jego przyszłej kariery. Bardzo się o to zdenerwowałam, bo nie chciałam żebyśmy się rozstawali na tak długi okres. Zwłaszcza, że po powrocie z Chin obiecywał, że nigdzie już na tak długo nie pojedzie. Miał kończyć studia w europie a ja po skończeniu swoich ( w tym roku) miałam do niego dołączyć, żebyśmy mogli zacząć żyć razem. Postawiła mu wtedy ultimatum , albo ja albo ten wyjazd. On jednak pojechał. Przekonał mnie, że ten wyjazd nic nie zmieni, że bardzo mnie kocha i chce ze mną być. Uwierzyłam bo również go kochałam i chciałam dla niego jak najlepiej, chociaż wiedziałam, że tak długa rozłąka nie wpłynie dobrze na nasz związek. Przed jego wyjazdem spędziliśmy cudowne wakacje u jego rodziców ( zawsze jeździliśmy do jego rodziców, on moich do tej pory nie poznał, nigdy nie miał czasu przyjechać ) . Podczas wspólnych wakacji zapewniał mnie o swojej wielkiej miłości, zaprosił mnie na święta , które znowu mieliśmy spędzić z jego rodzicami ( nawet przekonał mnie do pozostawienia u niego kilku rzeczy, żeby nie musieć ich wozić ). Następnie ja wróciłam do siebie a on wyjechał do Stanów. On zapewniał mnie, że jak skończy studia w stanach to będzie znajdzie pracę a ja do niego przyjade. Dlatego też, odrzucałam wszystkie poważniejsze propozycje zawodowe w Polsce, gdyż wiedziałam , że i tak nie zostanę w kraju. Początkowo było miedzy nami okej, jak na tak dużą odległość, która nas dzieliła, plus różnica czasu. Po około 2 tygodniach jak zwykle zaczął mieć coraz mniej czasu dla mnie ( klasyk, to samo było kiedy przebywał w Chinach...) Nie mogłam się doprosić żeby porozmawiał ze mną na Skypie. Ciągle miał coś ważniejszego do zrobienia. Nie pomagały tłumaczenia, że tęsknie i chciałabym go choć na chwilę zobaczyć ,nie tylko pisać na Facebooku. Zaczęłam podejrzewać , że kogoś ma, zapytałam go wprost i powiedział, że nie. Nie mam podstaw , żeby mu nie wierzyć bo nigdy nie zawiódł mojego zaufania w tej kwestii. Z tego co mówił to miał dużo pracy w szkole, jakieś egzaminy do zaliczania i wiadomo życie studenckie, czyli imprezy z kumplami. W końcu doszło do kilku kłótni o tego nieszczęsnego Skypa, po jednej z takich sprzeczek stwierdził, ze musi się zastanowić nad naszym związkiem. Około tygodnia trzymał mnie w niepewności, gdyż jak stwierdził, nie wie czego chce. Rozmawialiśmy i wyczułam, jakby chciał mnie zostawić. Powiedziałam mu , że jeśli chce zakończyć nasz związek to niech zadzwoni na Skypie . On się tylko zdenerwował, że ja nie chcę zaczekać na niego, żeby mógł sobie wszystko przemyśleć. Obiecał, że zadzwoni jak zda egzaminy i porozmawiamy na spokojnie. Czekałam 3 dni aż wszystko pozalicza i myślałam, że się odezwie. Minął tydzień a on nadal milczał, ja w tym czasie chodziłam jak żywy trup. Nie mogłam spać, jeść, koszmar. Po tygodniu napisałam do niego , bo już sama nie wiedziałam co się z nim dzieje. Nie odpisał. Czekałam całą noc na jakąś wiadomość. Cisza... Następnego dnia zaczęłam wysyłać kolejne wiadomości. Wreszcie się odezwał. Najpierw rozmawiał ze mną normalnie a kiedy go zapytałam dlaczego nie zadzwonił na Skypie chociaż obiecał, stwierdził że on nie widzi przyszłości dla naszego związku i że nie ma zamiaru ze mną niczego kontynuować i mówiąc w skrócie rzuca mnie ( cała rozmowa odbyła się na facebooku). Nie wiedziałam w ogóle co się dzieję, zaczęłam go prosić żeby zadzwonił do mnie na Skypie , żebyśmy porozmawiali. Stwierdził, ze to nie ma sensu bo jego decyzja jest nieodwołalna i że mam przestać do niego pisać, bo jest teraz w szkole i jeśli nie przestane wysyłać wiadomości to mnie zablokuje. udało mi się z niego wydusić jedynie , że odkąd pokłóciliśmy się o jego wyjazd do stanów bo nie chciałam zaakceptować jego decyzji nie czuł do mnie już tego samego. Właściwie to zasugerował, że to ja zniszczyłam nasz związek. Powiedział, że to nie ma sensu, gdyż za rok nie wiadomo gdzie będzie pracował, a na moje pytanie, że przecież miał wrócić ze stanów i mieliśmy razem mieszkać, powiedział, że on tak nigdy nie twierdził, a ja to chciałam tak interpretować. Stwierdził, że on będzie tam, gdzie dostanie dobrą pracę. Następnie wykasował mnie ze Skypa , Fejsa. Wykasował, także naszych wspólnych przyjaciół. Zerwał wszelki możliwy kontakt. Minęły dwa tygodnie i nie odezwał się ani słowem... Jego mama z która mam naprawdę dobry kontakt pisała do mnie wielokrotnie. Podobno z nią też nie chce rozmawiać i jest na nią obrażony. Napiszcie mi co sądzicie o całej tej historii?? myślicie , ze facet jest wart , że próbować jeszcze odnowić z nim kontakt po jakimś czasie ?? Albo jeśli sam się skontaktuje to wybaczyć ?? Ciężko mi o nim zapomnieć bo kochałam go, myślałam, że to ten jedyny na całe życie. Sama nie wiem co robić, analizuje tą sytuację każdego dnia i już sama nie wiem co myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Każdy facet jest egoistą, bo najpierw rozpieszcza go mamusia, a potem Ty masz przejąć jej rolę. Generalnie 90 % facetów to duże dzieci, które nigdy nei dorastają. Ciała mają męskie, w gaciach już pełno, ale w główce dalej etap 15 latka, tego nie da się zmienić. Po prostu ewolucja im poskąpiła... Ja na pewno w swoim zyciu poznałam kilku takich, którzy na dłuższą mete byliby mi kulą u nogi- ciągle tylko "Ja muszę to, JA chcę tamto, dla MNIE zrób coś" itd. Więc niestety moja droga, takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wq same se to czytoj🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potraktował cię jak śmiecia - ale w sumie się nie dziwię - zachowywałaś się jak śmieć zero godności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×