Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amebba

Jestem przerazona przeszloscia tesciowej

Polecane posty

Gość amebba

Moja tesciowa ma 67 lat. Jej malzenstwo nie nalezalo do udanych, wiedzialam o tym. Wiedzialam, ze maz ja bil, upokarzal, ale...nie wiedzialam, ze az tak. Przyjechala w odwiedziny siostra tesciowej i mi opowiadala: jak tesc ciagle pil, ze gdy dziecko zaplakalo w lozeczku, to tesciowej sie obrywalo, ze w 8 miesiacu ciazy tak jej podziurawil glowe pogrzebaczem, ze cala zalala sie krwia... Innym razem rowniez dostala po glowie pogrzebaczem, az stracila przytomnosc i lezala w kaluzy krwi... Pomimo tego, ze jej matka dzwonila na policje, to oni nie chcieli przyjezdzac: wiadomo, jakie wtedy byly czasy: policja nie bedzie sie wtracac do spraw rodzinnych. Kiedys po pijanemu tesc wapnowal chlew i tym wapnem prysnal po oczach tesciowej, do tej pory ma problem ze wzrokiem. Innym znow razem, rowniez po pijanemu, wywalil cala przyczepe siana na tesciowa- uratowal ja sasiad, ktory to siano odgarnywal z niej, bo inaczej by sie udusila. Niestety, problem z kregoslupem ma do dzis- nie podniesie sie, gdy upanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sirja777
Ja tylko powiem tyle ze moja byla juz tesciowa również miała podobne zycie i miałam to szczęście ze wyladowala sie na mnie bo nikogo pod ręką nie miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
cz.II Poza tym ciotka opowiadala mi, ze gdy tesciowa zenila brata mojego meza (jest starszy od mojego meza) to tesc podobno kopal ja pod stolem, szczypal byle by tylko nic nie jadla...Tesciowa dostawala nawet za to, ze krowa zaryczala w oborze. Gdy tesc przychodzil pijany to tesciowa musiala mu buty sciagac za kazdym razem, a jedzenie musialo juz stac na stole. Kilka razy tesciowa opowiadala mi, jak bala sie z nim dzieci zostawic, jak nie mogla pojechac zalatwic cokolwiek, bo zaraz drzala ze strachu o dzieci... Siostra mojego meza do tej pory nie powiedziala do niego ''tato'', zawsze mowila ''ojciec''... Tesc juz nie zyje od prawie 3 lat, ja go pamietalam juz jako schorowanego czlowieka, nie slyszalam, by kiedykolwiek klocil sie z tesciowa, ale wiem, ze nie byl dobrym mezem... Ja mialam z nim dobre relacje, ale po tym, co uslyszalam dzisiaj, nie moge sie pozbierac. Gdy ciotka poszla, przeplakalm nad losem tesciowej z godzine... Autentycznie lecialy mi lzy i trzesly mi sie rece... Jestem w rozsypce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oby Twoj maz nie powielil schamtu ojca bo czesto sie to zdarza. Pytania czemu byla tak glupia i go nie zostawila. Bpo w tamtych czas wazneijsze byla "co ludzie poweidza" niz to strach o wlasne zycie. MASARKA Teraz na szczescie kobiety sa madrzejsze i zostawiaja takie gowna chodzace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Wlasnie moja tesciowa jest bardzo dobrym czlowiekiem. Nigdy nawet na mnie glosu nie podniosla- wydaje mi sie, ze jest zrezygnowana, taka troche umordowana- zycie dalo jej w kosc, a ona to z pokora przyjela, jest bardzo religijna osoba- ukojenia szukala w Bogu. Jej siostra mowila, ze tesciowa na poczatku nie chciala nic mowic rodzinie, tylko ciagle przebaczala i przebaczala... Tesc ja zdradzal, nie szanowal, byl bardzo zlosliwy- potrafil opryskac dwa ha burakow, tak by sie popalily i nic nie uroslo... A tesciowa wczesniej musiala to wsyztsko oplewic... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za zwyrol :o za takie maltretowanie powinno być długoletnie więzienie i ciężka robota w kamieniołomach!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki stosunek mial Towj maz do takiego zjebbanego "ojca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też przecież mówię. Czym te polskie chłopy różnią się od Pakistańczyków, czy innych dzikusów. Prymityw jest prymitywem i będzie. A wiadomo jak na wsi było w tamtych czasach. Na roli zostawał najgłupszy, któremu pod górkę do szkoły było. Kobieta na wsi znaczyła tyle co jeszcze jedne ręce do roboty, tak cenne, bo darmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne :( Mój tata pił, najgorzej podobno było jak byłam z rodzeństwem dość mała, oni pamiętają co nieco ja nie. tzn problemy z piciem "czasami" miał do kiedy ja miałam mniej więcej 16 lat, ale już jak byłam w podstawówce to bywalo to coraz rzadziej... czasem kilka razy w miesiącu, czasem kilka razy w roku. ale nigdy nie było to nic przyjemnego oczywiście. nie krzyczał, nie bił nas, ale głupio się śmiał i rzygał po meblach, podłodze. raz podobno uderzył mamę i to porządnie, ja ja miałam bodajże rok. kocham go ale wie, że to przez niego mam problemy z psychika. mam silną nerwicę i czuję się zerem. choć leczenie pomaga. Mój mąż mnie bardzo wspiera. pije alkohol (mąż), ale mało i w rozsądny sposób. nigdy się nie upił , tak jak mój ojciec, żeby nie wiedzieć co robi, nie kontrolować siebie i potem nie pamiętać tego. ale mój mąż wie, że ja toleruję piwo, wino (sama lubię wino) ,ale wódki u nas w domu nigdy, przenigdy nie ma i nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Straszne, to co napisalam, wiem. A takich historii z tesciem w tle znam wiecej... Ja znalam tescia od tej lepszej, spokojniejszej strony (nie bil juz tesciowej, gdy zachorowal i przestal pic, ale podobno NIGDY nie zwrocil sie do niej po imieniu, gdy byli sam na sam, tylko mowil ''p**do''. Tesciowa opowiadala, ze nawet na lozu smierci ja wyzywal od p**d, w szpitalu. Wlasnie moj maz ani jego brat nie sa tacy jak ojciec (chociaz moj maz ma troche podobnych cech, m.in. upartosc, malomownosc, ale to niegrozne cechy, zreszta razem jestesmy od 8 lat, w tym od 3 malzenstwem i nigdy nie zdarzylo sie, by mnie uderzyl, pije tak jak ja, czyli okazjonalnie). Podziwiam tesciowa, bo wychowala swoje dzieci naprawde na dobrych ludzi, cala trojka jest baaardzo pracowita. Moj maz jest tez bezinteresowny, pomaga ludziom, nic nie oczekujac w zamian. Wiem, ze wszyscy maja zal do tescia, ale co roku zawsze jezdza na jego grob, sprzataja, kupuja znicze, po prostu dbaja. W tym roku byla msza za tescia- byl moj maz ze mna i brat z rodzina, tylko corka nie dojechala, bo zwyczajnie zapomniala... Ale wszyscy nosza w sobie jakies ukryte zale, juz nawet nie chce sobie wyobrazac, co czuje tesciowa, a ona malo opowiada o tamtych czasach. Nawet jej siostra dzisiaj mowila, ze teraz, po latach dopiero dowiaduje sie o niektorych zdarzeniach z tamtego okresu. Okropnie mi jej szkoda, bo to dobra, pracowita kobieta. Nie powinna tego przezyc... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Nie wiem, co myslec o tym, co teraz napisze, bo to dosc...niezwykle. Tesciowa zaraz po smierci tescia opowiadala, ze...on przyszedl do niej w nocy i zaczal dusic (nie, to nie prowokacja). Mowila, ze jej sie tak ciezko oddychalo, bronila sie, w konca jakos udalo jej sie go odepchnac i go przeklac. Powiedziala (odwazyla sie): Ty skurczysynu, za zycia tak mnie maltretowales i teraz nie dasz mi spokoju!? Podobno odszedl. Potem juz nigdy jej sie nie snil. Mnie snil sie chyba ze 2 razy, ale ja mialam dobre relacje z nim i zawsze jechalam wtedy na cmentarz i zapalalam mu znicza. Od tamtej pory mnie tez sie nie snil. Mozecie wierzyc lub nie, ale tesciowa na pewno sobie tego nie zmyslila. Akurat jest osoba w pelni sil umyslowych. Ja sama nie wiem, co o tym myslec, ale byc moze to jest i prawda, ze tesc tak nienawidzil tesciowej, ze chcial i po smierci jej dokuczac...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Moj maz jest dzieckiem z wpadki. Najmlodszy, ale ''trafil sie'', gdy tesciowa miala ponad 35 lat. On mowi, ze nie dostawal juz tak od tescia, jak jego rodzenstwo, ale opowiadal mi kiedys, ze nigdy nie siedzial u ojca na kolanach i ze on da swojemu dziecko to, co najlepsze (ojcem jest bardzo dobrym dla naszego syna, chociaz nie pozwala mu na wszystko i nie kocha slepa miloscia- juz od okresu niemowlectwa kapal malego, przewijal, karmil z butelki, usypial, no po prostu robil to samo co ja i nie mial z tym problemu, moja tesciowa byla sama ze wszystkim, tesc nie opiekowal sie tak dziecmi, nie pomogl w domu). Poza tym opowiadal moj maz, jak mial moze ze 12 lat, a ojciec kazal mu jechac ciagnikiem cos tam zrobic w polu, a on nie mial tyle sily (ani wzrostu), by wcisnac pedal sprzegla a traktorze, no ale musial pojechac i zrobic, co ojciec kazal. Mowil, ze prawie stawal na tym sprzegle, ale nie mogl okazac slabosci, tylko jechac i zrobic :(. Brat meza opowiadal, jak tesciowa kiedys porobila sloiki z miesem, a tesc kazal mu je przynosic i ja palil. Matka tesciowej opowiadal mi, jak jej nowe pantofle i plaszcz siekiera podziabal na pniaku... Masakra jakas. A ona mimo to do konca z nim byla, nie rozwiodla sie- i nie dlatego ze nie miala gdzie pojsc. Wszystko, co mieli, a wiec pole i sad bylo na tesciowa, potem takze dom, ktory wybudowali na jej dzialce, tesc podobno od swoich rodzicow nie dostal nic, bo bylo ich 6-ro i tylko jeden syn dostal gospodarka, ktory zostal przy rodzicach. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
badz dobra dla teściowej i okazuj jej dobre uczucia. Mało która teściowa jest taka dobra a Twoja jeszcze przeżyła takie piekło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Staram sie. Naprawde szkoda mi jej, gdy uslyszalam od ciotki, jakie miala zycie... Cale zycie ciezko pracowala, dbala o dzieci, dom, a maz sie nad nia znecal... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne że nie wypieprzyła go z chaty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prwnie Ci łyso, że nic nie wiedziałaś za życia tego zwyrodnialca i patrzyłaś na nich żyjących razem. Pozostaje podziwiać hart ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnostwo zwyrodnialcow chodzi po tym swiecie,ale kazdemu przyjdzie zaplacic, mowisz ze umieral schorowany, i dobrze umieral pomalu cierpiac. Twojej tesciowej nie rozumiem,ale kiedys ludzie bali sie co inni powiedza chore,ja bym takiego pognala w p**du

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
No wlasnie jestem w rozsypce, bo nie mialam zlych relacji z tesciem. Nie chcialabym go zapamietac jako zlego czlowieka, ale to, co wyrabial z tesciowa w glowie sie nie miesci. Nie, nie jest mi lyso, bo dlaczego mialoby byc? To nie ja bylam winna tamtym sytuacjom, a co innego moglam zrobic? Wtracac sie do nich? Zwlaszcza, ze przy mnie nigdy tesc nie powiedzial per p**do do tesciowej...Po prostu musialam to z siebie wyrzucic, ta wiedze. Podziwiam moja tesciowa za to, ze w takich warunkach potrafila wychowac troje dzieci (napawde bardzo dobrze wychowac) i wybudowac dom. Zwlaszcza, ze tesc przepijal wiekszosc pieniedzy... Dla mnie to wyczyn niemal heroiczny. I tez uwazam, ze powinna go zostawic. Ciotka (siostra tesciowej), ktora mi to wszystko opowiadala rozwiodla sie ze swym mezem alkoholikiem, wiec marny to argument, ze takie byly czasy. Ona nie zmarnowala swego zycia z pijakiem, dzisiaj jest zadbana 60-letnie kobieta, a moja tesciowa ledwo chodzi- jak sie przewroci, to sama nie wstanie, ma cukrzyce, chory kregoslup, chore oczy i to wszystko przez meczenskie zycie, jakie prowadzila. Nie wiem, moze dlatego mialy inne podejscie do zwiazkow, bo tesciowa mieszkala na wsi, gdzie bylo zasciankowe myslenie, a jej siostra w miescie, gdzie juz sie inaczej podchodzilo do takich spraw? Nie mam pojecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde poplakalam sie. A ja czasem narzekam ;( bo paznokiec sie zlamal albo kasy braknie na wakacje ;( postaraj sie jej wynagrodzic chociaz troche tamten czas ;( do sanatorium ja wyslijcie czy cos.niech odzyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie wszystkie kretynki i kretyni, którzy mają coś do feministek powinni przeczytać ten temat. Tak właśnie kiedyś było - facetowi wolno było wszystko, nawet pobić żonę do nieprzytomności bezkarnie, bo policja "nie chciała się mieszać". Gdyby nie emancypacja kobiet to nadal byśmy żyli w takim patriarchalnym ciemnogrodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Do sanatorium? Nie pojedzie. Nigdzie nie wyjezdza. Jej sie po prostu juz nic nie chce. Jest schorowana, prosta kobieta ze wsi. Wieczorki sanatoryjne to nie dla niej. Nie jest zbyt towarzyska, zdecydowanie woli swiety spokoj. To, co opisalam dzialo sie dosc dawno temu, gdy tesciowa jeszcze ''gospodarzyla'' i byla mlodsza. Gdy tesc zachorowal to przestal pic i sie znecac fizycznie, dreczyl ja juz tylko psychicznie. Od 3 lat nie zyje, wiec tesciowa i tak troche odzyla- tak stwierdzil moj maz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Podobno matka tesciowej kiedys spakowala tesciowi rzeczy i kazala sie wynosic (20 lat mieszkali razem zanim sie wybudowali), wtedy, gdy podziurawil tesciwoej glowe pogrzebaczem. Sama mowila, ze ''rozlaczyla ich'' na 3 miesiace, ale potem podobno tesc przepraszal, klekal, obiecywal, ze sie poprawi i... nie dotrzymal slowa... Potem wysypal jej (matce tesciowej) worek soli na ziemniaki, zeby pognily w polu...No duzo takich historii moge opisac, a o ilu nie wiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak.cale zycie unikala ludzi, chowala siniaki sama zyla z bolem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amebba
Dokladnie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amebba wczoraj Noooo.to teraz kolej na ciebie,bo ja mężusiu odezwą się cechy tatusia to podzielisz los teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×