Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy komuś sie zdarzyło wrócić do dawnej miłości po paru latach?

Polecane posty

Gość Zuzanna Amelia ææ
20.33 - Kazdy ocenia wedlug siebie. Jesli ta osoba nie miala nic do zaproponowania oprocz przyslowiowego "ruchania" to masz racje. Mysle tez , ze ta dziewczyna byla taka jaka byla. To tylko autor probowal na sile doszukac sie w niej czegos do czego widocznie nie byla zdolna. Jak to mawial kolega Darker - z gowna masla nie ukrecisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Barbara i Wojciech?czy Barbara i Mateusz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe opisywały babki swoje historie z happy endem. Ciężkie do uwierzenia aż zapadło w pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo czego się nie robi by uśmierzyć pragnienie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szczęście nigdy nawet mi to na myśl nie przyszło..to byłoby jak samobój :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My bylismy razem jak mieliśmy po 15 lat przez drobnostke się rozstalismy,on chciał wrocic,ale ja bylam zbyt dumna i zraniona i powiedzialam nie, mimo ze on nie odpuszczal ,dlugo i bardzo sie o mnie staral ,a ja go caly czas po cichu kochalam.Mijaly lata wiedzialam ze on ma jakas dziewczyne juz ktorys rok,a ja uswiadamialam sobie coraz bardziej,ze caly czas za nim tęsknię i nie potrafię wyobrazic sobie przyszłości z nikim innym..mówiłam,ze to byl ten jedyny,a teraz juz za pozno i przyszedl pewnego dnia jak gdyby nic,a nie widzielismy sie od dawna i zaczelismy rozmawiac,minął wieczor,noc,a nam ranem bylismy juz razem tak po prostu..i okazalo sie ze tego dnia z nią zerwal bo myslal o mnie caly czas tylko brakowalo mu odwagi by przyjść,a ja tyle razy wyobrazalam sobie jak ide do niego i mówię,że go caly czas kocham i on mowi to samo..powiedzial-szkoda ze tak nie zrobilas;) Zmarnowalismy troche czasu teraz leci nam 3 lata razem i roczny skarb jest z nami.Jesli ktos z Was kocha to odwazcie sie o tym powiedziec glosno bo nic nie stracicie a mozecie wiele zyskac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaowaka
Zdarzyło i moja historia jest podobna do historii gościa z 2015.10.05 . Tylko u mnie było to bardziej skomplikowane, bo zdradziłam, odeszłam do innego, ożeniłam się, urodziłam śliczną córeczkę. Nie mieliśmy żadnego kontaktu ze sobą (zadbałam o to, mój mąż także, bo były zaszedł mu za skórę po zerwaniu), nie mieliśmy pojęcia co u każdego się działo i tak przez 10 lat, do jednego przypadkowego spotkania, spojrzenia :). Okazało się, że on też po ślubie, z synkiem :D, wbrew logice i wszystkim wróciliśmy do siebie. Czasami wystarczy jedno spojrzenie aby wywrócić nasze życie do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko po co Wam były rodziny i krzywda dzieci oraz męża/żony?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odeszłam do innego, ożeniłam się, urodziłam śliczną córeczkę. xx WOW jakas ty zdolna, nawet sie ozenilas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaowaka
A czy krzywda, no cóż, nie da się zrobić tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Dzieci są najważniejsze, ale czy jest sens z kimś być na siłę? Człowiek uczy się całe życie i potrzeba wiele czasu aby coś sobie uświadomić, inaczej życie było za proste i te forum by nie istniało :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaowaka
Nie wiecie jak było, jak głęboka jest nasza historia i nic nikomu do tego jakie decyzje podejmowałam. Zamieńcie się ze mną miejscami, przeżyje to co ja przeżyłam i wtedy dopiero mogę was wysłuchać, a tym czasem pa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niekumata kretynka nie zalapala o co chodzi z ozenkiem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'06,ale babskie prowo ta historia z basia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci są najważniejsze, ale czy jest sens z kimś być na siłę?  x Zgadzam się, raczej chodziło mi o to, czemu tak wyszło, rozstanie a potem tak długa rozłąka. Dlaczego nie można było po prostu być razem od początku? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednaowaka
Tak, wiem, że kobieta wychodzi za mąż a mężczyzna się żeni, czy to coś zmienia w mojej wypowiedzi? - właśnie przez takie zachowanie sporadycznie wypowiadam się na tym forum, bo zamiast miło zwrócić uwagę o błędzie, to się od razu zwyzywa człowieka ;/ Dlaczego nie można było po prostu być razem od początku? Nie wiem, nie potrafię na to wprost odpowiedzieć, chyba za wcześnie się poznaliśmy, nie dorośliśmy do tego. Nie była to też rozłąka, każdy z nas ułożył sobie życie, miał kogoś, darzył go uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to było za uczucie skoro znika po jednym przypadkowym spotkaniu po latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę teraz sobie o mojej dawnej miłości... To była największa miłość mojego życia. Teraz ja się rozwodzę, on z tego co wiem, też rozstał się z partnerką (nie ożenił się) i ciekawe, może warto by spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosmooosik
ja swoją dawną miłość ponownie odnalazłam na https://ezeo.pl/ wróciliśmy do siebie po 25 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura277777777
Nie bardz rozumiem ludzi, ktorzy najpierw kogos nie chcieli, a potem jednak uznali, ze tak... Tak samo jak moj byly. Kiedys ze mna zerwal bez powodu, potem za jakies 4 mc chcial wrocic i jeszcze nieraz przez kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja dawna miłość powróciła po 15 latach 2 tygodnie temu, szukaliśmy się i on mnie znalazł . Ja się wpakowałam w toksyczny związek z niedojrzałym przemocowcem - małżeństwo, mimo iż moja miłość taki nie był. Odeszłam od niego- tej miłości, bo nie potrafiłam znieść tego, że mnie zostawia i jedzie do pracy, odrzuciła mnie też jego matka. Nie udźwignęłam tego mając 21 lat. On mi odejście wybaczył, wyjechał i nie ustatkował się. Moje małżeństwo to fikcja od lat, mamy 3 dzieci, były zdrady jego, przemoc, wypaliłam się, nie udało się uratować mimo terapii. Ja poszłam na swoją terapię, zaczęłam zarabiać. Doszło do tego, że stwierdziłam, że mąż do niczego nie jest mi potrzebny, sama z dziećmi, domem i nawet mam juz swoją małą ale swoją kasę, a on ani sie nie angażował w rodzine i potrafił mnie brzydko potraktować. Wiem, ze to chore, ale tkwiłam bo nie miałam dokąd iść, choc w głowie byłam juz daleko. Jak juz podjęłam decyzję, ze to koniec pojawił sie on. I zrobiło sie szambo. ON ma kobiete, ale nie jest to zdaje się coś głębokiego przynajmniej z jego strony, ja to co mam. Tylko sie spotkaliśmy, rozmawialiśmy dlaczego wtedy nie wyszło, ja nie umiałam unieść jego miłości do mnie wtedy, była za duża. Musiałam przerobić drania, zeby zrozumieć czym jet miłość. Taka zdrowa. ON wtedy nie był gotowy do bycia dorosłym. I teraz jest straszna amba, bo ja muszę stanąć na nogi finansowo, zdecydować co dalej z moja rodziną, a on zdecydować czy zostawić poukładane życie za granicą...uczucia uczuciami, oboje jesteśmy nie spełnieni w związkach, ale chyba sie boimy stawiac swiat do góry nogami. Ale gdy pomyśle, że jest taki ktoś kto mnie akceptuje zawsze, przy kim zawsze mogłam byc sobą, kto mnie wspierał, kto ma dobre serce. Niczego w życiu tak nie żałowałam, jak fakt, ze rozstaliśmy się, ale wtedy byłam popaprana, teraz przerobiłam mnóstwo syfu na terapii i nie rzucam się w romans, bo najpierw trzeba siebie poukładać. Nie umiemy zerwać kontaktu, żadne z nas nie chce stracić go po tych 15 latach. I wiem, ze wiele takich związków nie wychodzi, ale wiem też, że wiele zależy od dojrzałości ludzi, czy potrafią mówić co ich boli, czego potrzebują, rozmawiać, być szczerym mimo wszystko. Moglibyśmy spróbować, ale jeszcze nie jest teraz czas, ja się muszę ogarnąć ze swoim życiem. I moja historia jest trochę magiczna, bo działy się różne dziwne rzeczy chodzi o silne przeczucia, o czas w jakim sie pojawił...czasem az mnie to przeraża. Ale wierze, ze wrócił po coś i muszę to przerobić sama. Mimo iż jest mi teraz ciężko, to wiem, ze to walka o mnie. I nie wiem jaki ma koniec ta bajeczka :) sama jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×