Jak się zachować ?

Na studiach poznałam pewnego chłopaka, z którym dogadywałam się prawie bez słów, świetnie czułam się w jego towarzystwie, mogliśmy śmiać się godzinami. Pomimo tego, że raczej nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, myślałam, że tym razem moze cos z tego wyjdzie. Podkreślam, że mam chłopaka od kilku lat, a on raczej nie wykazywał zainteresowania mną...do czasu. Zakochał się we mnie...to był dla mnie szok. Bardzo starał się o mnie, a ja ze strachu utraty naszej przyjaźni popełniłam ogromny błąd i zamiast powiedzieć stop to pozwoliłam na to, by on coraz bardziej się wkręcał w to wszystko. W końcu powiedziałam mu, że nic z tego nie będzie, ponieważ kocham swojego chłopaka. Złamałam mu serce, ale ustaliśmy, że ze względu na wspólne studia postaramy się o to by zachowywać się w miarę normalnie tzn. nie będziemy udawać, że się nie znamy, a jeśli będziemy musieli ze sibą gadać to też nie będziemy przed tym uciekać. Wychodziło nam to do czasu wakacji. Przez 3 miesiące nie mieliśmy ze sobą kontaktu, ale miałam nadzieje, że będziemy mowic sobie przynajmniej "cześć". Okazało się jednak, że in traktuje mnie jak powietrze, jego znajomi również (a tego zupełnie nie rozumiem, bo przeciez to sprawa tylko między mną a nim). Całe szczescie mamy ze sobą tylko wykładu, ale czuję się okropnie, kiedy on siedzi za mną, a na nie wiem czy mam sie odwrócić i cokolwiek powiedzieć skoro on nie wykazuje, żadnych chęci, a kiedy na niego patzre odwraca wzrok i udaje, że mnie po prostu nie ma. Tak samo jego znajomi....rozumiem, że on ma ogromny żal do mnie, ale ja czuję się bardzo niekomfortowo. Po tym wszytskim mamy zachowywać się jak dzieci i traktować się jak powietrze ? Przyznam, że każde spojrzenie w jego stronę to dla mnie prawdziwy stres, bo ja wszytskim się bardzo przejmuję. Przed nami jeszcze kilka lat studiów...a co będzie jesli okaże sie że mamy razem ćwiczenia, warsztaty...nie wiem jak mam się zachować, pomóżcie proszę :(