Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sadziecie o powrotach po rozwodach? Czy wg was ma to sens?

Polecane posty

Gość gość

Czy znacie przypadki udanych powrotów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chociaż z jednej strony jest miłość to warto walczyć. Często zbyt pochopnie podejmują decyzję. Znam takie małżeństwo, nikt ze znajomych nie wie, że są rozwiedzeni. Ale czy im się udał powrót, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie jest tak, że rozwiedliśmy się 7 lat temu. Odszedłem do innej kobiety, ale rozstaliśmy się. Od kilku lat jestem sam, żona mi przebaczyła, sama mnie zaprasza do domu, chce spędzać ze mną czas, święta itp. Ale nie ma bliskości pomiędzy nami, nie weźmie mnie za rękę, nie pocałuje, gdy chcę ją objąć robi uniki. Od czasu rozwodu jest sama, ja jestem sam od 4 lat. Dzieci sa dorosłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten stan z żona trwa już dwa lata i przez te 2 lata staram się ją przekonać do siebie. Ale to nie jest tak, zę ją zostawiłem dla innej a ona była bez winy, bo nie była. Strasznie mną poniewierała, psychicznie wytrzymać nie mogłem, pojawiła się inna kobieta. Co prawda szanowała mnie ta druga w związku, ale też się tak stało, ze wróciła do swojego byłego i zostałem sam, pogodziłem się z żoną była, ale chcę, byśmy wrócili do siebie, a nie spotykali się jak nastolatkowie. Prawie się już nie kłócimy od czasu rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ten powrót jest trudny, bo tkwimy cały czas w tym samym miejscu, a ona twierdzi, zę jeeszcze nie jest zdecydowana, ze dobrze jej samej z dziećmi w domu, ze póki co woli taki układ, bym był odwiedzającym. Tak już przez dwa lata. Nie powiem, zrobiła mi nadzieję, robię co mogę. Czy mnie kocha- nie wiem! Jak ja nie zadzwonię to potrafi tygodniami nie dzwonić. Ja ją kocham, miłość we mnie odżyła. MOże ona też kocha, skoro nie powiedziała mi definitywnie, ze nie mam co u niej szukać. To wszystko było dawno, że napewno już zapomniała o naszych dawnych problemach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to sprawa tego, ze zdradziłem. Może to ją powstrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zderadziłeś, więc się nie dziw, ze ona cię obserwuje nim zdecyduje się do ciebioe wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem, ze niepotrzebnie się rozwodzicie, skoro potem chcecie wracać. To jakas niedojrzałość- brać rozwody, by potem znów walczyć o siebie, gdy jest już po wszystkim. dziecinada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Papierek jest najmniej ważny w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najmniej, ale po co się denerwować na sprawach, dzielić majatkiem, walczyć o każde krzesło i mebel, skoro potem chce się wszystko naprawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość jest czasem trudna, ale warta wszystkiego, nawet jeśli trzeba czasem coś zburzyć. Spojrzeć z innej perspektywy. Stanąć na neutralnym gruncie, wyciągnąć wnioski. I jeśli jest szansa to można, a nawet trzeba zacząć jeszcze raz. Nie tylko w małżeństwie, ale w każdym innym związku. Nie każdy jest miękki i układowy. Że po jednej rozmowie wszystko wraca do normy. Ludzie mają różne charaktery i ostre temperamenty. Ciekawsze są te wieczne romanse, namiętne powroty. Tacy ludzie przynajmniej mają ciekawe życie niczym z książki. Ze szczęśliwym zakończeniem, najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To myślicie, ze ja mam jeszcze szansę z moją byłą zona zejść się po tych latach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kobietą. Mam bardzo podobny "problem" z byłym mężem byliśmy małżeństwem 10 lat, wiele przeszliśmy, jego chorobę nowotworową, moja chorobę nowotworową, jestesmy młodzi. Ja mam 30 lat w grudniu, on 32. Tak się złożyło ze razem zachorowalismy, i mniej więcej w tym samym czasie O zdrowielismy, on rak przełyku, rok się męczył ale już po raku nie ma śladu, ja szpiku, 1 szpik się nie przyjął ... 2 razy był u mnie ksiądz, 2 się przyjął. ... ale powrót do zdrowia w pełni trwa już 4 rok, mam parametry dawcy. Jakoś jak ja jeszcze byłam w stanie ciężkim, M O zdrowial poznał inna kobietę i mnie rzucił. .. ot tak,z dnia na dzień. ..co się okazało inna kobieta go splukala na kwote pinad dn 70 tys zł . Odeszła do innego bogatszego. A on na res ach staje od 2 lat by do mnie wrócić. I z jednej str kocham m go bardzo, ale z 2 str nigdy przenigdy nie wybacze, mimo że minęło 3 em lata od tego momentu bol w sercu wciąż ten sam. Utrzymuje kontaktu ja widze ze walczy, ale choćbym miała sama spędzić życie nigdy do niego nie wrócę, oby ta miłość mi w końcu minęła. Bo ranie siebie sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz o nią, ale musisz być szczery. Albo się uda, albo nie. Ale przynajmniej będziesz wiedział, że zrobiłeś wszystko. Jak powie ci wyraźnie pa, odejdź i nigdy nie wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie ona nie jest zdecydowana, czy chce ze mną być. Mówiła, ze przez całe małżeństwo bardzo się kłóciliśmy, nie byliśmy zgodni w niczym i ona boi się, ze to powróci. Kilka razy mówiła mi, ze nic z tego, po czym znów dzwoniła pod pretekstem pomocy w naprawie czegoś w domu i kontakt odżywał. Raz się do mnie odzywa, a innym razem nie odezwie się sama. Najczęsciej się odzywa, gdy ma coś do załatwienia i chce bym ją zawiózł, wtedy jest dobrze, wtedy widzę, ze ma plany wobec mnie. Nie powiem, kocham ją, ale też mam żal o dawne kłótnie, o jej niszczenie mnie i rodziny, o to, ze moja mama mieszkajaca piętro niżej musiała wzywać nocami policję do awantur, bo ta tak wrzeszczała, wytłukła wszystkie talerze ze dzieci aż płakały. Wtedy jeszcze nie zdradziłem jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BYła osobą o trudnym charakterze- takim władcą absolutnym w domu. Do dziś taka jest, nawet dzieciom już dorosłym nie pozwoli samodzielnie pokoi sprzatać, bo ona zrobi to lepiej. Nasze dzieci mają 25 i 27 lat- to synowie, ale nadal matka ma w domu ostatnie słowo we wszystkim i o wszystkim decyduje. Synowie ją bardzo szanują i kochają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś nie mogłem się pogodzić z tym, że ona była takim władcą i dlatego kłócilismy się, a dziś mi to nie przeszkadza- po prostu taki ma charakter i lepiej ustępować, wtedy nie ma kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naszych synów bardzo dobrze wychowała- chłopaki pokończyły szkołę średnią, nie palą, nie piją, nie chuliganią. Siedzą w domu- bo to domatorzy lub do dziadków chodzą, więc z synami nie mamy problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×